„Kłamca” Jakuba Ćwieka to jeden z najbardziej udanych debiutów ostatniego roku. Niemal od momentu wydania książki autor i wydawnictwo spotykali się z pytaniami o kolejny tom opowiadań o tytułowym Kłamcy. Nie musieliśmy długo czekać – „Kłamca 2. Bóg marnotrawny” już znalazł się w księgarniach.  | ‹Kłamca 2. Bóg marnotrawny› |
Sukces pierwszego tomu opowiadań Jakub Ćwiek zawdzięcza świetnie skonstruowanej postaci. Loki, bo o nim mowa, ma w sobie to „coś”, co przykuwa uwagę coraz to nowych czytelników, zachęconych do przeczytania książki rekomendacjami znajomych. Pod tym względem Loki bardzo przypomina… Jakuba Wędrowycza, który podobny sukces pisarski pozwolił osiągnąć Andrzejowi Pilipiukowi (choć to nadal inna skala). Ciężko zestawiać zawodowego degenerata z zawodowym bogiem kłamstwa, ale oddziaływanie na czytelnika te dwie postacie mają zaskakująco podobne. Przyciągają i zdobywają fanów, którzy nękają autora i wydawców pytaniami o kolejne części przygód bohaterów. Jeśli tylko teksty Jakuba Ćwieka spoza uniwersum „Kłamcy” będą tak dobre jak niewędrowyczowe teksty Pilipiuka, to śmiało wróżę mu podobną karierę. Pisarz posługuje się lekkim językiem, zrozumiałym nawet dla niezbyt oczytanego odbiorcy, a tematyka, jaką podejmuje nie zmusza do zbędnych, w tym przypadku, refleksji czy przemyśleń. Opowieści o Lokim to czysta rozrywka i tak należy traktować opowiadania Ćwieka. Mnie dostarczają wspaniałej zabawy. Rozrywkowy charakter zbioru podkreślają dwie postacie, które nie pojawiały się w poprzednim tomie, a tutaj grają drugie skrzypce. Są to Eros oraz Bachus, który na przekór Zeusowi nie posługuje się oryginalnym greckim imieniem Dionizos. Sympatyczna para bogów towarzyszy Lokiemu, który nic a nic nie stracił ze swego uroku. Co więcej, nieco się ustatkował (sic!), co notorycznemu kłamcy najwyraźniej służy, a i czytelnikowi sprawia sporo frajdy. Mimo międzynarodowego (i międzyświatowego) zakresu działalności Lokiego, w opowiadaniach często pojawiają się Polacy lub nawiązania do naszego kraju, co jest miłym gestem ze strony autora, zwłaszcza, że nie koloryzuje zbytnio naszych narodowych wad czy zalet. Uważny czytelnik skojarzy także nazwę „Słudzy Metatrona” z pozapisarską działalnością Jakuba Ćwieka, co może być kolejnym łącznikiem jego twórczości z prozą Pilipiuka, który stosuje podobne odniesienia. Przy omawianiu dokonań muzyków często uznaje się drugą płytę zespołu za najlepszą lub najgorszą w całej działalności. Stany pośrednie podobno zdarzają się bardzo rzadko. Druga książka Jakuba Ćwieka jest napisana zgrabniej i ciekawiej niż pierwsza odsłona opowieści o Kłamcy. Mam jednak nadzieję, że muzyczna zasada nie sprawdzi się w tym przypadku i jeszcze niejedna, przynajmniej równie dobra książka wyjdzie spod pióra tego młodego autora. Odwołanie do muzyki jest nieprzypadkowe. „Kłamca 2” to nowoczesna, idąca z duchem czasu opowieść. Postmodernizm zatacza coraz szersze kręgi i odciska swoje piętno także tutaj – autor jako miłośnik filmów nie szczędzi smaczków i nawiązań do kinematografii. Z wprawą parafrazuje i przekształca znane sceny, nawiązuje do popularnych postaci i wplata je w swoje opowiadania. „Bóg marnotrawny” to bardzo udana kontynuacja i dobra wróżba na przyszłość dla Jakuba Ćwieka. Oby tylko nie ograniczył swojej twórczości tylko do postaci Lokiego. Bardzo ciężko uwolnić się spod jarzma postaci, która zdobyła dużą popularność wśród czytelników.
Tytuł: Kłamca 2. Bóg marnotrawny Autor: Jakub Ćwiek Cykl: Loki ISBN-10: 83-60505-06-3 Format: 296s. 125×195mm Cena: 27,99 Data wydania: 20 października 2006 |