powrót do indeksunastępna strona

nr 10 (LXII)
grudzień 2006

Autor
No to co? Gramy?
‹Bend›
Wszystkie młode osoby wchodzące w skład dopiero co powstałych zespołów, mają w sobie wiarę, że „to nam właśnie się uda”. Chociaż rzadko kiedy rzeczywiście coś potrafią. I nielicznym cokolwiek się udaje. Liczy się jednak chęć wspólnego tworzenia i emocje z tym związane. I o tym poniekąd opowiada „Bend” Markusa „Mawila” Mitzela.
Zawartość ekstraktu: 90%
‹Bend›
‹Bend›
Historie autobiograficzne zazwyczaj są pełne niezwykle celnych obserwacji. Zwłaszcza gdy spisywane są po jakimś czasie. Nie inaczej jest w „Bendzie”. Mawil dowcipnie i z dystansem opowiada o losach swojej muzycznej „kariery”. Przedstawia naturalne dla wszystkich młodych kapel problemy, jak: znalezienie lokum na próby, zakup sprzętu czy próba stworzenia konkretnego, dopracowanego kawałka. Pokazuje również małe dramaty związane z przetasowaniami personalnymi w zespole. Każdy, kto próbował kiedyś muzykować, doskonale to zna.
Ale nie samą muzyką człowiek żyje. Autor pokazuje również sieć relacji bohatera z otoczeniem. Wspierający go koledzy, rodzice patrzący na wyczyny syna z pobłażliwym dystansem i ignorujące go dziewczyny. Dzięki temu historia jest bardzo prawdziwa.
Chyba najważniejszym momentem w komiksie jest refleksja związana z projekcją filmu o The Doors.1) Główny bohater Markus wskazuje na obecne w filmie uproszczenie. Przecież młode zespoły nie od razu mają gotowe piosenki, nie wszystko im od początku wychodzi! No właśnie. W ten sposób o robieniu muzyki myślą tylko ci, którzy jeszcze nie spróbowali stworzyć czegoś samodzielnie. Jeśli spróbują, przekonają się, ile wysiłku kosztuje „zgranie się” członków zespołu, napisanie tekstu, który ma ręce i nogi, i w końcu dopracowanie piosenki. Prawdziwe życie różni się od bajkowego, hollywoodzkiego świata.
Warstwa graficzna jest podporządkowana opowiadaniu historii. Rysunki są uproszczone, bo to fabuła jest najważniejsza. Spełniają one jednak swoją funkcję doskonale. Mawil umiejętnie ilustruje mniej i bardziej dynamiczne momenty. Narysowane postacie są pełne ekspresji, ich gestykulacja i mimika trafnie oddają stany emocjonalne.
Jedyne, co w „Bendzie” nieco przeszkadza podczas lektury, to zbyt szybkie przeskakiwanie z wątku na wątek. Przez to komiks sprawia wrażenie nieco poszarpanego. Ale da się do tego przyzwyczaić.
„Bend” to niewątpliwie komiks wart polecenia. Czyta się go bardzo dobrze, dzięki przyjemnej warstwie graficznej i ciekawej fabule utrzymywanej w atmosferze żartobliwego spojrzenia na „szaleństwa młodości”. Na pochwałę zasługuje również bardzo wysoka jakość wydania. Komiks ten stanie się idealnym prezentem dla osoby, która niekoniecznie komiksy lubi, ale ma swoim życiu „muzyczny” epizod. A więc marsz do księgarni!
1) Ci, którzy jeszcze nie czytali tego komiksu, proszenie są o opuszczenie niniejszego akapitu i kontynuowanie lektury recenzji od następnego fragmentu.



Tytuł: Bend
Tytuł oryginalny: Die Band
Scenariusz: Mawil
Rysunki: Mawil
Przekład: Marcin Chuta
ISBN-10: 83-923986-2-9
Format: 80s. 175×250mm
Cena: 21,90
Data wydania: październik 2006
Ekstrakt: 90%
powrót do indeksunastępna strona

54
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.