Na ekranach rzadko pojawiają się tak nietypowe filmy jak „Rebeliant”. Obraz Ketana Mehty to ubarwiona fikcją lekcja historii, szczera opowieść o przyjaźni i odrobinę patetyczna tyrada o wolności. „Rebeliant” jest charyzmatyczny jak odtwórca głównej roli Aamir Khan i piękny jak gwiazda kina indyjskiego, Rani Mukherjee. A wszystko to doprawione epickim rozmachem, teraz także na DVD w dystrybucji Vision.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Pierwsze sceny „Rebelianta” zapowiadają barwną i niezwykle subiektywną podróż do Indii XIX wieku, pozostających wówczas pod panowaniem Anglików. Pełna energii muzyka, nawiązująca stylem do tej tradycyjnej, etnicznej muzyki indyjskiej, z wielką pompą wprowadza w świat, który na pierwszy rzut oka wydaje się radosny, ale tak naprawdę okazuje się uniwersum uciemiężonym przez Kompanię Wschodnioindyjską. Można by pomyśleć, że poznajemy opowieść o bohaterze kochanym przez lud, a znienawidzonym przez władzę, o honorowym buntowniku, który jako jedyny miał dość odwagi i determinacji, by sprzeciwić się obowiązującemu systemowi. I faktycznie, dostajemy film o bohaterze, ale podany w sposób niejednoznaczny i nie tak bombastyczny, jak można się spodziewać podczas prologu. Ketan Mehta przyjmuje punkt widzenia Indusów. Nie oznacza to jednak, że kreuje Anglików na potwory, żerujące jedynie na tubylcach i odbierające krajowi Ghandiego prawdziwą tożsamość. Oczywiście, podobna maniera pojawia się w filmie, ale równie silnie podkreślono bierność Indusów, jak chciwość decydentów Kompanii. Ciekawym posunięciem staje się zestawienie dwóch kultur i światopoglądów dzięki wątkowi przyjaźni głównego bohatera, Mangala Pandeya, z brytyjskim żołnierzem Gordonem. To właśnie relacji między reprezentantami odmiennych społeczności Mehta poświęca większość miejsca w pierwszej połowie filmu. Skontrastowanie postaci Mangala i Gordona pozwala na przedstawienie pozytywnego bohatera po stronie angielskiej, co dostarcza „Rebeliantowi” tak potrzebnej ambiwalencji i bogactwa interpretacji. Okazuje się, że dwie odrębne kultury mogą koegzystować, jeżeli zachowują wzajemny szacunek, a bierność jest równie niepożądana jak czynne zło. W filmie Mehty pojawia się również bardzo wyraźna krytyka konsumpcyjnego, skupionego na zysku Zachodu w konfrontacji z uduchowionymi Indiami. Obie strony mogłyby jednak czerpać od siebie nawzajem, co jasno widać w scenie ratowania młodej dziewczyny przed konsekwencjami lokalnych zwyczajów. Szkoda tylko, że próba obiektywnego spojrzenia na konflikt tych dwóch światów zanika im bliżej gorzkiego finału. Cóż z tego, że wśród tubylców także znajdują się negatywne postacie, skoro wraz z rozwojem fabuły coraz częściej mamy do czynienia z utożsamianiem Kompani z samą niegodziwością. Na szczęście, pozostaje przewrotny wniosek: Anglicy to po prostu symbol słabości Indusów – nie ucieleśnione zło. Podczas dwuipółgodzinnego seansu twórcy filmu zapoznają nas z wieloma wątkami. Patriotyczno-historyczna warstwa fabuły jest najbardziej wyeksponowana, ale w tej bogatej opowieści zawarto również wykład o tradycji, miłość – także tę zakazaną, między Anglikiem a Hinduską – oraz wątki poruszające problemy rasizmu i ludzkiej różnorodności. Nie zabrakło także scen muzycznych, które porywają rozmachem. Sekwencje taneczne należą przede wszystkim do postaci pięknej kurtyzany, Heery (Diament), granej przez Rani Mukherjee. Aktorka zachwyca urodą i rozświetla ponury w wymowie obraz Mehty niczym prawdziwy brylant. Jednak uwagę najbardziej przyciąga niezwykle ambitny i charyzmatyczny Aamir Khan w roli tytułowej. Jego surowa kreacja przesiąknięta jest ironią i poczuciem wyższości, dzięki czemu „Rebelianta” nie sposób zakwalifikować do mało oryginalnego, patetycznego kina z historycznym szlifem. Oprócz obsady wrażenie robi również strona wizualna. Wysmakowane kadry, często dynamiczna jazda kamery i montaż – pierwsze w scenie procesu, drugie w piosence miłosnej – a także egzotyczne plenery i znakomite kostiumy, podnoszą poprzeczkę w kategorii estetycznej. Na szczęście „Rebeliant” przynosi coś więcej niż tylko wrażenia wzrokowe. Wraz z niezłym scenariuszem, jedynie czasami wpadający na rafy niepotrzebnej demagogii, oraz z hipnotyzujący bohaterem, film Mehty staje się jednym z ciekawszych filmów kinematografii indyjskiej na polskich ekranach i krążkach DVD.
Tytuł: Rebeliant Tytuł oryginalny: The Rising: Ballad of Mangal Pandey Reżyseria: Ketan Mehta Zdjęcia: Himman Dhamija Scenariusz: Farrukh Dhondy Obsada: Aamir Khan, Rani Mukherjee, Toby Stephens, Om Puri, Coral Beed Muzyka: A.R. Rahman Rok produkcji: 2005 Kraj produkcji: Indie Data premiery: 4 sierpnia 2006 Czas projekcji: 150 min. Gatunek: dramat, historyczny, wojenny Ekstrakt: 80% |