powrót do indeksunastępna strona

nr 10 (LXII)
grudzień 2006

Polski komiks internetowy #5
Polski webkomiks przeżywa obecnie trudny okres. Wiele tytułów zostało zakończonych (chciałoby się krzyknąć „Nareszcie!”). Ich autorzy, gdy minęła moda na „posiadanie własnego komiksu”, zaprzestali działalności. Naturalna selekcja? Możliwe. Niektórzy jednak (których zaliczam do grupy rokujących) albo wciąż męczą stare projekty, albo rozpoczynają nowe. Konrad „Koko” Okoński zakończył komiks „Kokart – Wiśnia”, rozpoczynając nowy tytuł – „A Quartz Bead” („Kwarcowy paciorek”). Zobaczmy więc, czy nowe faktycznie jest lepsze.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Autor „Kwarcowego paciorka” porzucił konstrukcję fabularną złożoną z luźno powiązanych ze sobą jednoplanszówek na rzecz pełnego metrażu. Mamy więc w miarę spójną historię o dziewczynie, która przyjeżdża do nowego miasta1). Trafia do domu, wokół którego dzieją się różne niesamowite rzeczy. Jest tajemniczo, mrocznie i zagadkowo. Pewnie taki był zamysł Okońskiego…
Szkoda tylko, że autor oparł historię o ograny schemat fabularny, dodatkowo dobijając go niekonsekwencją narracyjną. Na początku mamy narrację w pierwszej osobie, pełną refleksji2), która zaraz zabijana jest przez wprowadzenie dialogów. Te zresztą są drewniane i kulawe stylistycznie. Pojawia się również cudownie brzmiący neologizm „ssają”3)… Potem wynurzenia głównej bohaterki są jeszcze serwowane, ale sprawiają wrażenie na siłę doczepionych do fabuły. Dodatkowo w warstwie fabularnej jest sporo nielogicznych sytuacji. Dla głównej bohaterki wszystko jest nowe, ale: pokrzykuje na żywy dom (być może na kogoś innego, co jest dość niejasno zasygnalizowane), który jej słucha (skąd wie, co krzyknąć?), zna jej imię (skąd? wszak dopiero co przyjechała), klucz, który bohaterka ma zawieszony na szyi, powiewa na wietrze itd., itp. Czytając „Kwarcowy paciorek”, odniosłem wrażenie, że autor nie przemyślał tego, co chce opowiedzieć. Nie zaplanował, w którą stronę ma zmierzać historia. Tak jakby co tydzień główkował nad kolejną planszą i nad tym, jak ją wpasować w fabułę. Gdy chce się tworzyć spójną opowieść, trzeba działać z sensem. Odpowiednio budować nastrój, dbać o logikę, płynnie przechodzić pomiędzy kolejnymi wydarzeniami. A nie skakać od pomysłu do pomysłu. Nie tędy droga. Polecam najpierw rozpisanie sobie scenariusza bądź przynajmniej konspektu historii, a potem rysowanie.
Warstwa graficzna jest niewiele lepsza niż ta w poprzednim projekcie Okońskiego. Przede wszystkim cieszy ujednolicona gama barw, w jakiej utrzymany jest komiks. Jednak i tu należy pogrozić palcem. Rysownik musi się jeszcze sporo nauczyć, gdyż kładzie kolory nieumiejętnie, często „wyjeżdżając” poza kontury. Do ujednoliconych kolorów ni z gruszki ni z pietruszki wprowadza ohydne kontrasty. Kompletnie nie zgrywają się róż i sepia. Za pozostałe elementy grafiki należą się głównie gromy. Po Okońskim można by się spodziewać, że przestanie popełniać stare błędy. Niestety. Szwankują ujęcia, gubią się proporcje postaci (będących nieustannie na bakier z anatomią). Przedstawienia architektury wołają o pomstę do nieba. W kadrach pojawiają się również wprowadzane z komputera onomatopeje, które nijak nie pasują do graficznej konwencji komiksu. No i liternictwo. Koszmarne, z ręcznie dorabianymi polskimi znakami (zresztą autor gdzieniegdzie zapomina o znakach diakrytycznych). Najlepszym określeniem na rysunki w „Kwarcowym paciorku” będzie: niechlujne.
Komiks ten jest wielkim rozczarowaniem. Liczyłem na to, że Okoński wiele się nauczył i zapamiętał, że najważniejsza w robieniu komiksu jest rzetelność. Że zarówno scenariusz, jak i rysunki należy dopracować. W najdrobniejszych szczegółach. Mam nadzieję, że to się zmieni i autor zaprezentuje staranniej wykonane komiksy. Tak, by można było je czytać bez uczucia niesmaku.
1) Motyw bohatera w nowym otoczeniu – jakże częsty w polskim komiksie internetowym…
2) Które zaskoczą pewnie niejednego trzynastolatka…
3) Pozostawiam to bez komentarza.
powrót do indeksunastępna strona

50
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.