powrót do indeksunastępna strona

nr 02 (LXIV)
marzec 2007

Autor
Chouette!
‹Układ idealny›
Jakie to dziwne, że francuskie komedie romantyczne przyciągają do polskich kin mniejszą widownię niż amerykańskie. Przecież Francuzi mają do nich rękę. Paryż, wino, komedia pomyłek w wykonaniu świetnych aktorów i dostajemy w rezultacie “Układ idealny”. Może nie taki idealny, ale fajny na pewno.
Zawartość ekstraktu: 70%
‹Układ idealny›
‹Układ idealny›
W zamerykanizowanym świecie określenie “cool” trafiłoby do większej liczby widzów. Jednak Francuzi mają wszystko swoje, także nazwy lub sformułowania z języków obcych przez inne narody po prostu przyjmowane i nacjonalizowane. W kraju serów nawet poczciwego walkmana nie ma, tylko jakiś zupełnie niekomunikatywny baladeur. Tylko że właśnie ta charakterystyczna inność przyciąga czarem, jaki trudno spotkać w jakimkolwiek miejscu poza granicami ojczyzny de Gaulle’a. Język filmu też jest unikalny, choć nazwy gatunkowe takie same. “Układ idealny” Erica Lartigau to teoretycznie komedia romantyczna, chociaż nie ma w niej wiele romantyzmu, za to dużo wysokiej jakości humoru i sporo śmiechu. Niełatwa to misja – wyrwać się ze schematyzmu lukrowanego rozwinięcia fabuły wszelkich komedii romantycznych tak, aby nie zaburzyć konwencji, a jednocześnie zaskoczyć widza. To prawie niewykonalne, dlatego Lartigau poświęca dużą porcję walentynkowego entourage’u na rzecz zgrabnie poprowadzonej intrygi oraz błyskotliwych dialogów. Z bagażu żelaznych zasad gatunku zostaje przewidywalność i szczęśliwe zakończenie, które jednak nadchodzi, kiedy widz jest już kupiony wcześniejszymi zabiegami komediowymi i gotów jest przymknąć oko na oczywiste nieprawdopodobieństwa.
“Układ idealny” to film, którego główną siłą jest uroczy, przyciągający klimat, jak również znakomite aktorstwo pary gwiazd francuskiego kina. Charlotte Gainsbourg sprawdza się tak w repertuarze komediowym, jak i dramatycznym; Alain Chabat znany jest ze swojego bogatego repertuaru aktorskich środków służących przede wszystkim do rozśmieszania publiczności. Razem wzbudzają zainteresowanie, bo w filmie Larigau nie są wcale oczywistymi, ale na pewno zabawnymi postaciami, które podtrzymują konstrukcję całego filmu. Sam pomysł fabularny – wynajęcie fałszywej narzeczonej do wymigania się od małżeństwa – okazuje się absurdalny, lecz pełen rozwiązań komediowych opartych na niedomówieniach, pomyłkach, kontraście charakterów i dialogach. “Układ idealny” nie pretenduje do pozycji filmu refleksyjnego, w którego humorystyczne ramy wpisana zostałaby jakaś odwieczna mądrość. Nie, to czysta rozrywka, rozluźniająca i przyjemna w odbiorze. Oczywiście, natkniemy się podczas seansu na kilka słów dotyczących decydowania o własnym losie, dojrzewania do ważnych wyborów lub uczenia się miłości, ale tak właśnie kręcą filmy rozrywkowe Francuzi. Dzięki temu nie ma sytuacji, w której twórcy przekonują nas, że nakręcili komedię, podczas gdy ich niezaspokojone ambicje doprowadziły do przeszarżowania z nieco gorzkimi treściami kryjącymi się u jej podstaw.
Ech te różnice kulturowe... We Francji, gdy mężczyzna z zaskoczenia poliże twój kolczyk, oznacza to, że chce cię zaprosić na kawę.
Ech te różnice kulturowe... We Francji, gdy mężczyzna z zaskoczenia poliże twój kolczyk, oznacza to, że chce cię zaprosić na kawę.
Inną zaletą filmu Lartigau jest niewątpliwie sympatyczny, niegłupi scenariusz. Jego komiczność nie opiera się o niesmaczne żarty lub slapstickowe pseudopopisy aktorów. Więcej tu satyry na zepsutą rzeczywistość pełną tak zwanych singli, którym nieprędko do ołtarza i stabilnego życia rodzinnego. Mimo że cała historia bawi swoim absurdem, a zwieńczona zostaje obowiązkowym happy endem, nie brakuje w niej złośliwości i sceptycyzmu. W pewnym momencie zaczyna się postrzegać “Układ idealny” jako film zbudowany na zasadzie parodii, w której twórcy wyśmiewają rzeczywistość, ale także świat typowych, słodkich i bajkowych komedii romantycznych zza oceanu. Problem w tym, że im bliżej końca, tym bardziej oczywiste staje się niezdecydowanie reżysera. Kwadrans przed finałem Lartigau przypomina sobie, że trzeba zaprzedać duszę gatunkowi, a nie bawić się w budowanie francuskiej, inteligentnej farsy, więc zamyka całą rzecz w sposób konwencjonalny i mało błyskotliwy. Zmiana postaw bohaterów jest nieoczekiwana, lecz w tym negatywnym znaczeniu. Wszystko da się jednak wybaczyć po wielu świetnych dialogach czy pięknie sfotografowanym Paryżu bez tradycyjnych, pocztówkowych widoczków jak wieża Eiffla lub Pola Elizejskie. A przede wszystkim dzięki aktorom budującym tę specyficzną atmosferę: lekką, przyjemną i z gruntu francuską.



Tytuł: Układ idealny
Tytuł oryginalny: Prête-moi ta main
Reżyseria: Eric Lartigau
Zdjęcia: Régis Blondeau
Scenariusz: Alain Chabat, Philippe Mechelen, Laurent Tirard, Grégoire Vigneron, Laurent Zeitoun
Obsada: Alain Chabat, Charlotte Gainsbourg, Katia Lewkowicz, Christiane Millet, Alix De Konopka
Muzyka: Erwann Kermorvant
Rok produkcji: 2006
Kraj produkcji: Francja
Dystrybutor: SPI
Data premiery: 9 lutego 2007
Czas projekcji: 90 min.
WWW: Strona
Gatunek: komedia
Ekstrakt: 70%
powrót do indeksunastępna strona

36
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.