Dokładnie w 25. rocznicę masakry w kopalni Wujek Zin Zin Press wydał komiks mówiący o tamtym dniu. Pomysł chwalebny. Wykonanie już mniej.  |  | ‹1981: Kopalnia Wujek› |
Album „1981: Kopalnia Wujek” kierowany jest do młodszego czytelnika jako swoista pomoc w nauce historii najnowszej. Sprzyja temu spojrzenie na owe tragiczne wydarzenia oczami siedmioletniego chłopca, syna jednego z górników. Urodzony 13 grudnia Józek niecierpliwie czeka na dzień urodzin, a zwłaszcza na powrót taty z pracy – uwielbia bowiem bawić się żołnierzykami i ma nadzieję dostać zauważonego w sklepie ołowianego husarza na koniu. I choć brzmi to troszkę jak PRL-owska propaganda (w rodzaju „nie strajkuj, wróć do rodziny”), właściwa treść propagandowa już nie jest. Nie tyle fabuła komiksu, co materiały dodatkowe (o których nieco później) przypominają tło historyczne – w proteście przeciwko nielegalnemu (nawet w ’81) wprowadzeniu stanu wojennego przez juntę generała Jaruzelskiego i masowym aresztowaniom działaczy „Solidarności”, wiele zakładów pracy podjęło strajk. Przerażeni i gotowi na wszystko komuniści do odblokowania kopalń i fabryk użyli wszelkich dostępnych środków włącznie z rozwiązaniami siłowymi. Na ulice wyjechały czołgi, pod broń powołano wszystkie rezerwy. Oficjalna propaganda głosiła, że stan wojenny jest konieczny, nieoficjalna (szeptana) – że Polsce grozi interwencja zza Buga, a „kontrrewolucjoniści” są uzbrojeni po zęby i pałają żądzą mordu na działaczach partyjnych. 16 grudnia 1981 roku pod katowicką kopalnią Wujek od kul zomowców zginęło dziewięciu górników, a kilkudziesięciu innych zostało rannych. Do dziś nie ma winnych… Opowieść chłopca, który przez większą część akcji bawi się w domu żołnierzykami, jest przeplatana dramatycznymi obrazkami spod kopalni. Scenarzysta umiejętnie dobrał paralele sytuacyjne – przykładowo w tym samym czasie chłopiec buduje barykadę z klocków, a górnicy z ciężkiego sprzętu. Niestety, takie symboliczne przekazywanie treści ma też swe wady – czasem nie do końca wiadomo, co właściwie się dzieje. Jakiś czołg, jacyś oficerowie, jacyś ludzie tu i tam… Komiks sensu stricte zajmuje 43 strony z 70-stronicowego wydawnictwa. Resztę stanowią przedmowy, skany dzienników i fotografii oraz wyjaśnienia, zebrane głównie przez redaktorów „Dziennika Zachodniego”. I te są najciekawsze; dopiero z nich można się dowiedzieć, co się właściwie „na Wujku” stało. I co się dzieje (oraz co się NIE dzieje) w tej sprawie do dnia dzisiejszego. Poznać imiona, nazwiska i krótkie biogramy bohaterów oraz ofiar. Szkoda, że postawiono właśnie na symbolikę (jak na przykład ołowiany żołnierzyk – z początku ma biało-czerwone, husarskie skrzydła, po strzelaninie je utracił), zamiast oprzeć się na relacjach i przedstawić wydarzenia bardziej szczegółowo, tradycyjnie. I w kolorze – bo choć czerń i biel uzupełnia tu i ówdzie krwista czerwień, to powiedzmy sobie szczerze – przy tej grubości kreski, formacie i braku szczegółów tła większość plansz wygląda jak dziecięca kolorowanka. Właśnie to może odstraszyć starszego czytelnika; młodszy z kolei niechętny będzie do lektury wyjaśnień. Wydarzenia stanu wojennego, jak i inne zbrodnie komunistyczne, warte są przedstawiania w formie komiksów. Dobrze, by informacja o nich przebiła się do świadomości młodego pokolenia. Należy to jednak robić nie tylko z sercem, ale i z głową. Tak, by było to zrozumiałe nie tylko dla polskiego, ale i światowego czytelnika – by każdy chętnie sięgnął po kolejne wydawnictwo nie dlatego, że to o „Solidarności”, ale przede wszystkim dlatego, że to dobry komiks. Natomiast album niniejszy… Cóż, podwyższam ocenę jedynie z uwagi na podjętą tematykę.
Tytuł: 1981: Kopalnia Wujek Scenariusz: Maciej Jasiński Rysunki: Jacek Michalski, Andrzej Janicki ISBN-10: 83-924259-2-8 ISBN: 978-83-924259-2-2 Format: 72s. 240×320mm Cena: 24,90 Data wydania: 16 grudnia 2006 Ekstrakt: 60% |