powrót do indeksunastępna strona

nr 04 (LXVI)
maj 2007

Planete Doc Review #4: O propagowaniu homoseksualizmu
Planete Doc Review zawsze na czasie! W dobie ustaw sejmowych o zakazie propagowania homoseksualizmu możemy obejrzeć film owemu propagowaniu poświęcony. Propagowaniu przez kinowy ekran, czyli najnowszej historii kina gejowskiego. Poza tym powracamy do tematów alterglobalistycznych, odkrywając ciemną stronę picia kawy w „Czarnym złocie”.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Twoje zdrowie, chłopcze (Here’s looking at you, boy, reż. Andre Schaefer)
Film Andre Schaefera to przekrojowe spojrzenie na ostatnie 40 lat kina gejowskiego, czy też – szerzej – tematu homoseksualizmu w filmie, łączące wypowiedzi twórców, aktorów i krytyków przeplatane fragmentami filmów. Zaczyna się od wspomnienia – w latach 50. postacie homoseksualistów pojawiały się na ekranach – by na koniec najczęściej ponieść śmierć lub popaść w szaleństwo (ja ze swojej strony wspomnę nie wymienianą w filmie „Linę” Hitchocka, w której dwóch homoseksualistów jest mordercami). Sytuacja zmienia się w latach 70. – po rewolucji seksualnej, temat gejowski przestaje być już tabu, ale jednak w duże mierzej ogranicza się do kina niezależnego, niskonakładowego. Twórcy tych filmów zachwycają się przede wszystkim szansą na pokazanie rzeczy do tej pory niespotykanych – męskich pocałunków, czułości, nagości, mężczyzn wyzywająco umalowanych, ubranych i ukolczykowanych (Michał Wiśniewski w tamtych czasach dostałby rolę bez wahania). To jednak kino niszowe, skierowane tylko do widzów tej orientacji seksualnej. Jak mówią twórcy – wybranie się do kina na taki film było wówczas praktycznie tożsame z „coming out” – dlatego widzowie czynili to wstydliwie i ukradkiem.
Lata 80. i 90. to odmieniły. Za tematy gejowskie wzięli się utytułowani reżyserzy (niekoniecznie sami będący homoseksualistami), zatrudniając znanych aktorów, filmy stały się głębsze, dotykały problemów tożsamości, relacji rodzinnych, społecznych, implikacji „coming out”. To czas „Mojej pięknej pralni” Stephena Frearsa, kina Pedro Almodovara, „Mojego własnego Idaho” Gusa van Santa, filmów Dereka Jarmana, czy wczesnych holenderskich filmów Paula Verhoevena (notabene twórcy wyklinanego przez środowiska gejowskie po „Nagim instynkcie”). Wielki sukces przyszedł jednak dopiero w ostatnich latach wraz z „Brokeback Mountain” – filmu gejowskiego zrobionego przez heteroseksualnego reżysera, na podstawie opowiadania heteroseksualnej pisarki, z dwoma heteroseksualnymi aktorami w rolach głównych. Jak się okazało, takie zestawienie, w połączeniu z wiecznie aktualnym tematem niemożliwej miłości, pomogło przeskoczyć wszelkie bariery i dotrzeć do bardzo szerokiego odbiorcy – choć jedna z wypowiadających się osób ironizuje, że film znów powraca do motywu nieszczęśliwego zakończenia.
Rozczaruje się jednak ten, kto liczy na kontrowersyjność. „Twoje zdrowie, chłopcze” to po prostu film ukazujący pewien kawałek historii kina – protesty przed seansami raczej mało prawdopodobne.
Ocena: 60%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Czarne złoto (Black Gold, reż. Marc Francis i Nick Francis)
Zeszłoroczny festiwal zdominowała tematyka alterglobalistyczna. Mieliśmy słynną „Korporację”, „Wysoki koszt niskich cen”, „Twój chleb powszedni”, „Zgaś światło!”, „Chiny w kolorze blue”. Ten rok jest dużo uboższy – ale film „Czarne złoto” to pozycja dobrze zrobiona, interesująca i ważna.
Tak jak „Wysoki koszt niskich cen” zawstydzał kupujących w Wal-Marcie, jak „Chiny w kolorze Blue” wywoływały poczucie winy wśród posiadaczy jeansów, a fabularny „Krwawy diament” wśród posiadaczy biżuterii, tak „Czarne złoto” psuje dobre samopoczucie konsumentom kawy. Okazuje się bowiem, że każdą filiżanką aromatycznego napoju możemy cieszyć się dzięki ciężkiej i bardzo słabo płatnej pracy afrykańskich farmerów (w filmie głównie z Etiopii – jednego z najbiedniejszych krajów świata). Oni dostają prawdziwe grosze – cały zysk spływa na pośredników.
Film pokazuje drogę od ziarnka kawy do jego przemiany w ciemny płyn w nowojorskiej lub londyńskiej kawiarni i przeplata sielankowe zdjęcia Europejczyków z filiżankami w ręku na przemian z sekwencjami z Afryki, ukazującymi ludzi, którzy coraz lepiej zdają sobie sprawę z faktu, że są oszukiwani. Energiczny Etopczyk Tadesse Meskeli poświęca się, aby poprawić los swych rodaków, poprzez zmianę zasad handlu. Sam jeździ do Europy, negocjuje z klientami, stara się omijać tak wielu pośredników, jak tylko może.
Film akcentuje jeden z absurdów współczesnego świata. Afryka, traktowana tu jako źródło taniej siły roboczej, ma udział w światowym handlu, na skutek niesprawiedliwych zasad (co gorsza, pomimo międzynarodowych konferencji, nadal niezmienianych), w wysokości 1%. Jeden procent na jeden z sześciu kontynentów! Afryka głoduje, otrzymuje dary dzięki działalności charytatywnej. Krótko mówiąc nasz świat kupuje w Afryce (nie tylko kawę) za skrajnie zaniżone ceny, by potem oddawać część tych pieniędzy w ramach pomocy humanitarnej. O ileż łatwiej i po prostu sprawiedliwiej byłoby płacić uczciwe ceny!
Film można postawić obok „Wiernego ogrodnika”, „Krwawego diamentu”, na różne sposoby mówiących o wyzyskiwaniu Czarnego Lądu. Zresztą piękna historia Tadesse Meskelego nadaje się na bez wątpienia na poruszający film fabularny – tylko czy z happy endem?
W każdym razie po raz pierwszy ucieszyłem się, że ja sam kawy nie pijam w ogóle.
Ocena: 70%



Organizator: Against Gravity
Cykl: Planete Doc Review
Miejsce: Warszawa
Od: 11 maja 2007
Do: 20 maja 2007
WWW: Strona
powrót do indeksunastępna strona

78
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.