powrót do indeksunastępna strona

nr 05 (LXVII)
czerwiec-lipiec 2007

Nie ma przypadków
Katarzyna Groniec ‹Przypadki›
Jest noc. Deszcz smętnie spływa po szybie. Przez nią Kasia Groniec spogląda na przechodniów pięknymi, zamyślonymi oczami. Większość nie zwraca na nią uwagi, mimo to od czasu do czasu ten i ów zatrzymuje się zaintrygowany. Wtedy Kasia delikatnie się uśmiecha i wyciąga przed siebie czerwone jabłko w nadziei, że ktoś się na nie skusi.
Zawartość ekstraktu: 90%
‹Przypadki›
‹Przypadki›
Taki obrazek widnieje na okładce najnowszej płyty Kasi Groniec, zatytułowanej „Przypadki”. Od razu uprzedzam, że ta nazwa jest bardzo myląca, ponieważ jest to jej najdojrzalsze dzieło, w którym nie może być mowy o żadnym przypadku. Czwarty album artystki stanowi bowiem zamkniętą koncepcyjnie całość. Niczym Krzysztof Kieślowski w swoim słynnym cyklu filmowym, piosenkarka snuje refleksje nad dziesięciorgiem przykazań.
Poruszenie tego tematu nie jest tak łatwe, jak się wydaje. Wielu twórców już się z nim zmierzało, podchodząc do niego z różnych stron, dlatego trudno jest dodać coś swojego w tej tematyce, a jednocześnie bardzo łatwo popaść w irytujący banał. Groniec, na szczęście, udało się udźwignąć ciężar przedsięwzięcia. Jej płyta, choć utrzymana w stonowanej, refleksyjnej atmosferze, bazuje na nieustannej zmianie nastrojów.
Duża w tym zasługa muzyki skomponowanej prawie w całości przez Piotra Diubka. Doskonale ilustruje teksty, które poza jednym wyjątkiem („Podobno gdzieś istnieje”) zostały napisane przez samą wokalistkę. Do tej pory Kasia najczęściej korzystała z pomocy innych autorów lub wykonywała popularne standardy i rzadko przemycała coś z autorskiej twórczości. Dobrze się stało, że nareszcie w siebie uwierzyła.
Pierwsze poważne próby tekściarskie wokalistka podjęła na poprzednim krążku – „Emigrantka”. Był on podzielony na dwie płyty. Na jednej znalazły się jej wersje popularnych piosenek z musicali Schiffera czy Weilla (np. „Alabama Song”), na drugą natomiast trafił całkiem premierowy materiał. Należał on do najbardziej gorzkich i posępnych, jakie nagrała. Kiedy Kasia pracowała nad tym albumem, przechodziła trudny okres w swoim życiu, była zagubiona i zapowiadała, że udaje się na emigrację „fizyczną i uczuciową”.
Trwała ona trzy lata, ale najwyraźniej stanowiła oczyszczenie dla artystki, która z nowym nastawieniem i z nowymi siłami przystąpiła do pracy nad „Przypadkami”. Różnice dzielące ten album i „Emigrantkę” widać na pierwszy rzut oka. Przede wszystkim pomimo refleksyjnego klimatu jej nowe dzieło sprawia wrażenie bardziej pogodnego. Jest w nim więcej życia, mniej goryczy i ironii. Dzięki czemu lepiej się go słucha.
Z autografem artystki
Z autografem artystki
„Przypadki” zaczynają się bardzo spokojnie, od delikatnych dźwięków fortepianu, które towarzyszą utworowi „Podobno gdzieś istnieje” ze słowami autorstwa J. Bończyka. Ale tuż po nim następuje prawdziwe trzęsienie ziemi. Piosenka „Będę z tobą” należy do najpiękniejszych w całym dorobku Katarzyny Groniec. Spory w tym udział urzekającego motywu na saksofonie w wykonaniu Jakuba Waszczeniuka. Tekst natomiast można interpretować jako wyznanie kochanków lub, biorąc pod uwagę odniesienie do pierwszego przykazania, wyraz miłości do Boga. Tak naprawdę słowa: „Ty / Przed Tobą świat / Za Tobą ja / A za mną już nic” są dedykowanie Mariannie, córce piosenkarki. Jakże piękne wyrażenie matczynej miłości.
Takich magicznych momentów jest na „Przypadkach” co najmniej kilka. Wystarczy chociażby wspomnieć utwór „Tamta kobieta”, odnoszący się do dziesiątego przykazania. Opowiada on o nieśmiałym mężczyźnie, który zakochuje się w obcej kobiecie i, nie mając odwagi do niej podejść, musi zadowolić się przypadkowymi spotkaniami i podziwianiem jej z oddali. Natomiast rzeczą pożądaną, choć nienależącą do niego, są zdjęcia śladów stóp jego ukochanej.
Groniec nie skupia się wyłącznie na miłości. W bardzo sugestywny sposób nawiązuje do przykazania „nie zabijaj”. Niepokojąca muzyka Diubka i urywane wersy szeptem wypowiadane przez artystkę, będące ostatnimi rozpaczliwymi myślami topielca, powodują, że skóra cierpnie na karku („Płynę / Za chwilę oddech / Będzie za krótki / Płynę / Na plecach / Na boku / Na brzuchu / Płynę / Do brzegu raczej / Nie zdążę…”).
Autograf na książeczce poprzedniej płyty
Autograf na książeczce poprzedniej płyty
Na szczęście na płycie można znaleźć również pogodniejsze utwory, pozwalające odetchnąć słuchaczowi. Jednym z nich jest „Poniedziałek”, czyli nawiązanie do przykazania „pamiętaj, aby dzień święty święcić”. To dość figlarna i bardzo sympatyczna piosenka o ulubionym dniu Katarzyny Groniec. Na jej tle o wiele poważniej prezentuje się kolejny song, „Mamo”. Jak łatwo się domyślić, dotyczy przykazania „czcij ojca swego i matkę swoją”. Bezsprzecznie piosenkarka szanuje i kocha swoich rodziców, mimo że ma pretensje zarówno do matki („Mamo / Dlaczego się nie malowałaś / Przez ciebie nie potrafię wcale / Skutecznie sprzedać się”), jak i ojca („Tato / Dlaczego nigdy nie mówiłeś / Że życie będzie tak zawiłe / I że mnie może znosić prąd”).
„Przypadki” potwierdzają wyjątkowość Kasi Groniec na rodzimej scenie muzycznej. Po przesłuchaniu płyty śmiało mogę powiedzieć, że chociaż musical „Metro” pozwolił zaistnieć wielu gwiazdom rodzimego szołbiznesu, to nie mam wątpliwości, która z nich świeci najjaśniej. Cóż… Sorry, Edyto G.



Tytuł: Przypadki
Wykonawca / Kompozytor: Katarzyna Groniec
Wydawca: Luna Music
Data wydania: 13 kwietnia 2007
Czas trwania: 46:02
Utwory:
1) Podobno gdzieś istnieje: 3:54
2) Będę z tobą: 4:08
3) Czas: 4:01
4) Poniedziałek: 3:56
5) Mamo: 2:56
6) Nie zabijaj: 6:55
7) Cielesna edukacja: 3:24
8) Pytanie do Ka: 4:24
9) Nie walcz: 3:24
10) Internet: 3:37
11) Tamta kobieta: 3:51
12) Code: 1:50
Ekstrakt: 90%
powrót do indeksunastępna strona

94
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.