powrót do indeksunastępna strona

nr 06 (LXVIII)
sierpień 2007

Autor
Zgadzam się z bohaterem trzecioplanowym…
Zbigniew Wojnarowski ‹Posoka smoka›
…który w stosownej chwili akcji powieści Zbigniewa Wojnarowskiego „Posoka smoka” biadoli: „Nuda! Śmiertelna nuda!”.
Zawartość ekstraktu: 30%
‹Posoka smoka›
‹Posoka smoka›
A wydawało się, że to postmodernistyczna, humorystyczna, parodystyczna fantasy bohaterska. Ale autor w swym postmodernizmie dotarł do granicy absurdu, skopał leżącą i poszedł dalej. Z początkowego „Autostopem przez galaktykę” w stylu fantasy zrobił się kolejny sequel „Billa, bohatera galaktyki”. Tu wszystko jest możliwe, zwłaszcza podróże w czasie i przestrzeni. Najczęściej bez sensu i potrzeby.
Powieść ma początek i zakończenie (jego jakość jednak lepiej przemilczę, zupełnie nie pojmując zachwytu wydawcy). Środek zaś powstawał zapewne w stylu „co by tu jeszcze… co ja to ostatnio oglądałem?” Oczywiście nie mogło zabraknąć „Matrixa” i innych ikon współczesnej popkultury, wśród nich także cyklu inkwizytorskiego Jacka Piekary i piosenek Maryli Rodowicz.
Miała powieść niniejsza być śmieszną, pełną żartów i krotochwil. Cóż, kiedy zawarto w niej głównie humor kloaczny, widoczny tak w tytułach kopy1) rozdziałów („Rozdział dwunasty, w którym król udziela audiencji, a orły srają, aczkolwiek nie sposób zaprzeczyć, że odwrotnie byłoby zabawniej”), jak i w samej treści – narracji i dialogach („Czy to smok obsrywa portrety najjaśniejszych państwa?”). A nawet będący podstawą wydarzeń („Brawoooo! Smok defekował po raz pierwszyyyy! – wrzasnął spiker”).
Jeśli jednak nie przepadamy za takim rodzajem humoru, a w dodatku znudzą nam się nagłe i bezsensowne przeskoki narracji w czasie i przestrzeni (powieść ma kilkoro bohaterów, w tym np. łyżeczkę do konfitur, i co najmniej tyleż wątków), zostaniemy postawieni oko w oko z treścią ciekawą jak przemowa królewskiego prawnika („Problem prawny, który otworzymy, pozostanie jako aposteryczna konsekwencja”), przeplataną opowieściami/pieśniami/streszczeniami, mogącymi stanowić doskonałe lekarstwo na bezsenność.
Powieść ma dwa plusy. Pierwszym jest to, że nie wiadomo, kiedy kto zginie (łącznie z głównymi bohaterami), najczęściej zresztą – bez sensu. Drugim – że rozdziały mają po kilka-kilkanaście stron, więc dawkując jeden-dwa dziennie da się całość strawić bez sensacji żołądkowych.
1) To nie błąd, jest ich 60.



Tytuł: Posoka smoka
Autor: Zbigniew Wojnarowski
Wydawca: superNOWA
ISBN-10: 83-7054-188-7
ISBN: 978-83-7054-188-0
Format: 464s. 125×195mm
Cena: 32,—
Data wydania: 13 lutego 2007
Ekstrakt: 30%
powrót do indeksunastępna strona

43
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.