„Thriller twórców »Szóstego zmysłu«” – informuje nas plakat. Tymczasem z „Szóstym zmysłem” „Niewidzialnego” łączą tylko dwie spośród pięciu firm, współproducentów filmu. Thrillerem zaś jest w równym stopniu, co powieść „Szósta klepka” Małgorzaty Musierowicz. Do tego pozbawionym choćby jednej klepki.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Już sama fabuła tego remake’u szwedzkiego filmu sprzed pięciu lat do najmądrzejszych nie należy. Oto młody chłopak (Justin Chatwin, ostatnio filmowy syn Toma Cruise’a w „Wojnie światów”) zostaje pobity na śmierć przez szkolną koleżankę-recydywistkę (była gimnastyczka, bardzo ładna Rosjanka Margarita Levieva), ale powraca jako duch. Znaczy się, biedny chłopaczyna z początku nie wie, że jest duchem, więc kiedy odkrywa, że nikt nie może go zobaczyć, przeżywa prawdziwy szok. Jednak wkrótce ulgę przynosi mu wiadomość, że stan, w jakim obecnie się znajduje, to co prawda – żeby nie było za lekko – śmierć, lecz tylko (uff!) kliniczna. Aby powrócić do świata stuprocentowo żywych, nasz bohater musi teraz odnaleźć swoje ciało. W trakcie poszukiwań zakochuje się w… swojej (niedoszłej?) zabójczyni! Tym sposobem film, po którym można by oczekiwać choć sporadycznego trzymania w napięciu, kompletnie zapomina, że miał być thrillerem i jak gdyby nigdy nic, gładziutko przechodzi do paranormalnego melodramatu, który w najlepszym razie można by określić jako młodzieżowy spin-off „Uwierz w ducha”. No, z tą niewielką różnicą, że tam Demi Moore nie zamordowała Patricka Swayze… Żeby tak jeszcze twórcy mieli do tego co spłodzili choć odrobinę dystansu. Gdzie tam. Przez wszystkich – od scenarzystów, poprzez reżysera, do aktorów – temat traktowany jest ze śmiertelną powagą. Więcej – twórcy uznali, że taka cecha jak poczucie humoru jest tu absolutnie zbędna, toteż nie obdarzyli nią ani jednej postaci. Za to z mnożeniem nieprawdopodobieństw i logicznych dziur nie mają najmniejszego problemu. Dlaczego nasz niby-nieżywy bohater najpierw nie ma pulsu, a później, kiedy jego ciało zostaje znalezione, nagle go odzyskuje? Jakim cudem wegetuje w stanie śmierci klinicznej przez kilka dni, podczas gdy przywrócenie oznak życia poprzez reanimację jest możliwe jedynie przez pierwsze 4 minuty od wystąpienia tego stanu? Dlaczego w jednej scenie zostaje potrącony przez samochód, a w następnej przejeżdżająca po nim ciężarówka nie wchodzi już w kontakt z ciałem? Te i sporo innych pytań pozostaje bez odpowiedzi. Do tego wszystkiego dochodzą jeszcze dęte i/lub drętwe dialogi oraz mizerna gra drugoplanowych aktorów (dobrze, że chociaż pierwszoplanowa dwójka spisuje się bez zarzutu), włączywszy nawet Marcię Gay Harden, która zachowuje się, jakby znów grała co najmniej w dramacie pokroju „Rzeki tajemnic”. W efekcie dostajemy film niezamierzenie śmieszny, ale jednak nie na tyle zły, by czerpać z jego oglądania perwersyjną przyjemność. Proponuję więc spłatać dystrybutorowi psikusa: skoro on oferuje nam niewidzialny thriller, to i my bądźmy niewidzialni na seansie.
Tytuł: Niewidzialny Tytuł oryginalny: The Invisible Reżyseria: David S. Goyer Zdjęcia: Gabriel Beristain Scenariusz: Mick Davis, Christine Roum Obsada: Justin Chatwin, Marcia Gay Harden, Chris Marquette, Tania Saulnier, Margarita Levieva, Alex O'Loughlin Muzyka: Marco Beltrami Rok produkcji: 2007 Kraj produkcji: USA Dystrybutor: Forum Film Data premiery: 5 października 2007 Czas projekcji: 97 min. Gatunek: thriller Ekstrakt: 20% |