powrót do indeksunastępna strona

nr 09 (LXXI)
listopad 2007

Autor
Kobieta z brodą
‹Hiena›
„Hiena” Grzegorza Lewandowskiego to polski horror. To zdanie już powinno większości miłośników popkultury wystarczyć za zachętę do zapoznania się z filmem, choćby na zasadzie cyrkowego zainteresowania kobietą z brodą – czyli pewnym kuriozum, w przyrodzie spotykanym niezwykle rzadko.
Zawartość ekstraktu: 50%
‹Hiena›
‹Hiena›
I cóż ja mam zrobić? Z jednej strony przecież każda rodzima horrorowa inicjatywa jest godna pochwały. Polski horror nie istnieje. Oczywiście, szukając w pamięci wymieni się jakiegoś „Lokisa”, jakieś „Widziadło”, bardziej zdesperowani wspomną „Wilczycę” i jej, przez nikogo nie oczekiwany, „Powrót”. Nie zmienia to jednak faktu, że horror, podobnie jak western, jest dla nas obcym gatunkiem filmowym. A o ile w przypadku westernu jest to w miarę zrozumiałe, bo jednak Bieszczady z „Wilczych ech” nie mogą się równać scenograficznie z preriami Arizony, to przecież strach jest jednym z najważniejszych ludzkich odczuć i właściwie każda kinematografia chce o nim opowiadać. Każda, tylko nie polska.
Tak więc trudno nie uznać inicjatywy Grzegorza Lewandowskiego za godną pochwały. Nie dość, że nakręcił horror, to jeszcze starał się osadzić go w polskich realiach. Chłopiec ze Śląska traci w kopalni ojca. Wkrótce będzie musiał w drodze ze szkoły do domu samotnie pokonywać nieprzyjemną bagnistą okolicę. Wśród dzieci krążą słuchy, że grasuje tam hiena, która uciekła z ZOO. Zwierzę ma polować na ludzi. Dzieci utwierdzają się w tym przekonaniu, gdy zaczynają pojawiać się pierwsze ofiary śmiertelne. Ale może to jednak nie zwierzę jest ich przyczyną? Może to tajemniczy mężczyzna o oszpeconej twarzy jest mordercą?
Nowy gatunek: horror gastronomiczny. Najbardziej przerażająca jest ilość cholesterolu w posiłku na stole.
Nowy gatunek: horror gastronomiczny. Najbardziej przerażająca jest ilość cholesterolu w posiłku na stole.
Jest parę rzeczy, za które można Lewandowskiego pochwalić. Ma pomysły na budowę nastroju – a to przez powtarzające się ujęcia pustej ulicy, jakby wyjętej z obrazów Magritte’a, tyle że bardziej ponurej, bo śląskiej, a to poprzez niepokojąco pokazywany barakowóz, a to przez surowe wnętrza zniszczonych domostw. Kilka scen bardziej horrorowych udało mu się też zupełnie przyzwoicie – a najlepiej z nich wypada chyba podpalenie baraku i mroczne postacie z siekierami, w milczeniu patrzące na pożar i pilnujące, by mieszkaniec budy nie wydostał się na wolność. Ponadto za zasługę policzę reżyserowi obraz Śląska – Lewandowski zrobił coś podobnego, co twórcy japońscy, chińscy czy koreańscy (np. w „Sorum”) robili z wielkimi blokowiskami – pokazał coś z założenia bardzo brzydkiego, nie upiększał, ale udowodnił, że może to być brzydota fascynująca i ciekawie pokazana.
Problem jednak w tym, że wszystko to nie łączy się w jakąś spójną fabularną całość. Oczywiście można się bronić, że film jest w gruncie rzeczy zapisem traumy dziecka po nieoczekiwanej śmierci ojca, że mały bohater coraz bardziej ucieka w świat ułudy (argumentem za byłby zwiększający się udział onirycznych scen w końcówce filmu), obraz nie musi więc mieć spójnej struktury. Cóż, nie każdy jednak jest Davidem Lynchem, Lewandowski po prostu nie potrafi utrzymać uwagi widza przez cały swój – wcale nie bardzo długi – film. „Hiena” nie prowadzi donikąd. Co gorsza – niestety nie straszy zbyt mocno. A nie da się ukryć, że w horrorze to już grzech niewybaczalny. Po seansie nie zostaje nic – ani wrażenie niepokoju, ani pamięć jakichś sugestywnych scen, ani jakiekolwiek przesłanie.
Może więc szkoda, że pierwszy po długiej przerwie polski horror miał większe ambicje? Może warto było spróbować po prostu stworzyć spójną fabułę i postraszyć widza garścią zawsze sprawdzających się chwytów? Zapewne efekt byłby lepszy. Rozumiem jednak, że Lewandowski miał po prostu większe ambicje albo zwykłe straszenie niespecjalnie go interesowało. W efekcie jednak powstał film, któremu bardzo trudno będzie znaleźć swojego widza. Czy inaczej będzie w zapowiadanej przez reżysera rodzimej ekranizacji „Drakuli”?



Tytuł: Hiena
Reżyseria: Grzegorz Lewandowski
Zdjęcia: Arkadiusz Tomiak
Scenariusz: Grzegorz Lewandowski
Obsada: Borys Szyc, Magdalena Kumorek, Jakub Romanowski, Wojciech Grzywa, Franciszek Gurgul
Rok produkcji: 2006
Kraj produkcji: Polska
Dystrybutor: Vivarto
Data premiery: 2 listopada 2007
Czas projekcji: 85 min.
Gatunek: horror
Ekstrakt: 50%
powrót do indeksunastępna strona

62
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.