powrót do indeksunastępna strona

nr 10 (LXXII)
grudzień 2007

Darowanej płycie nie patrzy się w zęby
Radiohead ‹In Rainbows›
Ile jesteś w stanie zapłacić za najnowszą płytę Radiohead? Siedemdziesiąt złotych? Pięćdziesiąt? Dziesięć? Może wcale? Brytyjski zespół postanowił dać wolną rękę swoim fanom – tylko ty decydujesz, ile muzycy zarobią na najnowszym krążku. No właśnie, jak wiele warto wydać na „In Rainbows”?
Zawartość ekstraktu: 70%
‹In Rainbows›
‹In Rainbows›
Niedawno na blogu „Esensji” Paweł Franczak pisał o fenomenie (modzie? nowym trendzie?) darmowej muzyki zamieszczanej w Internecie. I nie chodzi tutaj wcale o pirackie ściąganie płyt za pomocą programów P2P, ale zupełnie legalny proceder. Zespoły takie, jak: Nine Inch Nails, Arctic Monkeys czy The Charlatans, zamiast – jak to dotychczas było – wydawać swoje płyty, udostępniają je w sieci. Ostatnio dołączył do nich Radiohead, grupa której przedstawiać raczej nie trzeba. Jednak dużo ciekawsze od sposobu sprzedaży płyty jest to, co na niej się mieści – muzyka.
Pierwsze wrażenie po odsłuchaniu płyty jest takie, że „In Rainbows” nie odbiega specjalnie od wcześniejszych dokonań Radiohead, zwłaszcza z początków ich kariery. I to chyba główny zarzut, jaki można postawić temu zespołowi. Płyta jest bardzo równa, oparta przede wszystkim na wpadającej w ucho melodii, zupełnie jakby muzycy postanowili zaprzestać eksperymentowania, z którego byli znani (np. „Kid A”). Stagnacja? Powrót w stronę bardziej przebojowego grania w stylu „OK Computer”? Całkiem możliwe, zwłaszcza że sam Thom York przyznaje w wywiadzie: „Co ciekawe, w pewien sposób [„In Rainbows” – przyp. M.F.] jest podobne do „OK Computer”. Ale jest bardziej przerażające”.
Dziesięć piosenek zamieszczonych na płycie to ciekawe melancholijne utwory. Z jednej strony bardzo melodyjne (np. „Reckoner” czy „House of Cards”), spokojne, ale i niepokojące, głównie dzięki charakterystycznemu głosowi Yorka. Warstwa muzyczna jest prosta, by nie powiedzieć ascetyczna, toteż może sprawiać wrażenie, jakby muzykom chodziło wyłącznie o parę nieskomplikowanych piosenek. Jednak przekonanie to burzą teksty, które oprócz miłości („I don’t want to be your friend / I just want to be your lover”) poruszają też tematy samotności, nieszczęścia i zagubienia człowieka („I have no idea what I am talking about / I’m trapped in this body and can’t get out”). Mówi wokalista zespołu: „To jest o nienazwanym strachu, kiedy tkwisz w korku, myśląc: «Jestem pewien, że powinienem teraz robić coś zupełnie innego»”. No właśnie, czy w takim razie płytę można odbierać jako zbiór fajnych utworów?
Na płycie słychać liczne odniesienia muzyczne, jak w przesłodzonym „Faust Arp” nawiązującym do Beatlesów (patrz: smyczki) czy w „House of Cards”, gdzie spokojna melodia i łagodne brzmienie gitary mogą kojarzyć się z balladami R.E.M. Bardzo ciekawy jest również przedostatni kawałek „Jigsaw Falling Into Place”, w którym elektroniczna perkusja przywodzi na myśl psychodeliczną dyskotekę, a głos Yorka nagle staje drapieżny, gubiąc zupełnie wcześniejszą melancholię. Z kolei „Bodysnatchers” to najostrzejszy rockowy utwór na tej płycie. Dominujący brudny gitarowy riff nagle zostaje przerwany spokojnym akustycznym interludium, by chwilę później znów powrócić ze zdwojoną mocą.
Po kilkakrotnym przesłuchaniu piosenek zamieszczonych na „In Rainbows” proste melodie zaczynają schodzić na dalszy plan, a wybijają się ciekawe rozwiązania zastosowane przez muzyków. Wystarczy choćby przyjrzeć się perkusji, która rozbija spokojny klimat utworów (tak jest w „Bodysnatchers” czy „Jigsaw…”), nie mówiąc o głosie Yorka stanowiącym bardzo interesujący kontrapunkt dla gitary. Lider Radiohead sprawia, że zaczynamy zastanawiać się, czy słuchane utwory nie mają drugiego dna. A poza tym – co tu wiele gadać – chwilami wokal Yorka po prostu porywa (por. „Videotape”). Na odbiór krążka pozytywnie wpływają także drobne elementy w rodzaju elektroniki, nietypowych brzmień gitary czy przesterowanego basu (np. „House of Cards”), których jest całkiem sporo i nie wydają się jedynie zbędnymi „przeszkadzajkami”.
Najnowsza płyta Radiohead jest także pewnego rodzaju grą ze słuchaczem – „Ile jesteś w stanie za mnie zapłacić?” – co można odczytywać jako pytanie o ocenę wartości „In Rainbows”. Na to pytanie jednak każdy musi odpowiedzieć sobie samodzielnie. Jak podają media (według sondy serwisu Gigwise.com), w ciągu pierwszych pięciu dni od zamieszczenia płyty w Internecie Radiohead zarobił pięć milionów funtów. „In Rainbows” zakupiło około 1,2 miliona ludzi. Myślę, że warto dołączyć do tego grona.



Tytuł: In Rainbows
Wykonawca / Kompozytor: Radiohead
Data wydania: 10 października 2007
Utwory:
1) 15 Step: 3:57
2) Bodysnatchers: 4:02
3) Nude: 4:15
4) Weird Fishes / Arpeggi: 5:18
5) All I Need: 3:48
6) Faust ARP: 2:09
7) Reckoner: 4:50
8) House of Cards: 5:28
9) Jigsaw Falling Into Place (aka) Open Pick: 4:09
10) Videotape: 4:39
Ekstrakt: 70%
powrót do indeksunastępna strona

104
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.