Bardzo brakowało mi francuskich komiksów humorystycznych, które w pewnym momencie zniknęły z naszego rynku. Tak, pamiętam o wciąż obecnym „Asteriksie”. Dużo bardziej wolę jednak troszkę inną formę i klimat, które można opisać jednym słowem. A właściwie imieniem. Titeuf.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
„Titeuf” Zepa to szalony przebój na Zachodzie. Kilka milionów egzemplarzy nakładu i już pozycja ikony frankofońskiego komiksu. U nas nie ma takiej siły przebicia. Egmont próbuje, a to po kilka stron w nieistniejącym już „Świecie komiksu”, a to w osobnych albumach (format A4), a to z innymi krótkimi komiksami w magazynie „Cześć”. Jakoś dotąd sympatyczny blondynek nie zdobył zbyt dużej popularności w naszym kraju. A przynajmniej takiej, na jaką zapewne liczy wydawca, czyli porównywalnej z „Kaczorem Donaldem” albo „W.I.T.C.H.”. No, ale nie można się poddawać! Titeuf otrzymał jeszcze jedną szansę, jako twarz nowej serii – „Klubu kawalarzy” (drugą twarzą jest „Kid Paddle”), pod szyldem którego ukazują się nowe albumy w nieco niższej cenie (tym razem format odrobinę większy niż A5). „Titeuf: Cześć okrutny świecie” to porządna dawka humoru. Zep nie ma skrupułów i robi sobie jaja z różnych tematów, pokazując świat widziany oczami niewiele jeszcze rozumiejącego chłopca i jego rówieśników. Dzieciaki mają na każdy temat własne, przekomiczne teorie. Oprócz tego autor serwuje żarty oparte na codziennym życiu rozrabiaków. Jednoplanszowe historie opowiadają zarówno o bąkach, glebach oraz bójkach, jak i o pierwszych miłosnych zawirowaniach czy rywalizujących między sobą rodzicach. Jest się z czego pośmiać. Warstwie graficznej trudno cokolwiek zarzucić. Zep doskonale oddaje emocje, mimikę i ruch bohaterów. Już same miny Titeufa wywołują rechot. Autor umiejętnie komponuje plansze, operując otwartymi kadrami, które rozluźniają konstrukcję i wprowadzają więcej przestrzeni do historyjek. Tak powinien wyglądać dobry komiks humorystyczny. Liczę, że tym razem „Titeuf” pozostanie na dłużej na naszym ryneczku, zaspokajając moją potrzebę obcowania z krótkimi humorystycznymi komiksami (które nie są paskami komiksowymi). Bo to naprawdę kawał świetnego, jajcarskiego materiału! Zalety: Wady: - w jednym dymku „zastanawiająca” literówka: „muzg” zamiast „mózg”…
Tytuł: Cześć, okrutny świecie Tytuł oryginalny: Tchô, monde cruel Scenariusz: Zep Rysunki: Zep Przekład: Maria Mosiewicz Cykl: Titeuf ISBN: 978-83-237-2985-3 Format: 46s. 165×225mm Cena: 9,90 Data wydania: 10 grudnia 2007 Ekstrakt: 90% |