powrót do indeksunastępna strona

nr 01 (LXXIII)
styczeń-luty 2008

Oglądając muzykę: Subiektywna lista najlepszych teledysków 2007 roku
Króliki rodem z „Donnie Darko”, Łajka w kosmosie i najbardziej popieprzone wideo roku. Zapraszamy do zapoznania się z subiektywnym wyborem 10 najlepszych teledysków roku 2007.
10. BAT FOR LASHES – „What’s a girl to do“, reżyseria: Dougal Wilson
Wokalistka o twarzy podlotka i króliki rodem z „Donnie Darko”, szusujące rowerkami gdzieś w skandynawskiej głuszy. Plus kapitalny moment na 0:38. Fani Björk powinni być w siódmym niebie. Ale reszta też nie będzie zawiedziona.
9. INTERPOL – „The Heinrich Maneuver”, reżyseria: Elias Merhige
Najsilniej męczący oczy teledysk roku. Jednak w tym przypadku – zaręczam – warto poddać je wysiłkowi na parę minut. PS. Czy tylko mnie facet w białej koszuli (ten biegnący na drugim planie) przypomina chudszego Wójcika z Kabaretu Ani Mru Mru?
8. TRENTEMOLLER – „Moan” (vocal version), reżyseria: Niels Grabol i Ulrik Crone
Historia Łajki – pierwszego stworzenia w kosmosie, podana w formie wyciskacza łez. Po „Shreku 2” wiadomo wszak, że smutne oczy zwierzątek są w stanie rozkruszyć nawet najtwardsze serce. To prawda – śpiewający psiak skutecznie „rusza” zarówno mnie, jak i całą resztę moich znajomych. Nawet tych, którzy nie płakali po papieżu.
7. 50 CENT / JUSTIN TIMBERLAKE – „Ayo technology”, reżyseria: Joseph Kahn
O ile w kategorii singli zarówno 50 Cent jak i Kanye West zaliczyli w tym roku spektakularne wpadki, o tyle teledyskowo Fifty miażdży swojego, ocierającego się o autoparodię, oponenta, w nieco sztucznej i na siłę rozdmuchanej przez prasę walce. Świetny, dopieszczony do granic możliwości klip. Fantastyczny koncept podczerwieni. I aktorki, aktorki, no ale z tego to akurat Curtis Jackson znany jest nie od dziś. Mniam.
6. LIARS – „Plaster casts of everything”, reżyseria: Patrick Daughters
Drugie najbardziej odjechane wideo w zestawie. Przyznajcie, ile razy zdarza Wam się tak zachowywać za kierownicą? Mnie osobiście często. Zbyt często. Widać też, skąd reżyser „Kingdom” Dave’a Gahana podebrał pomysł z światłem, błyskającym z ludzkich ust.
5. DJ MEHDI – „Signatune”, reżyseria: Romain Gavras
Najlepszy teledyskowy storytelling roku. Zwracam uwagę nie tylko na świetnie dobranych pod względem fizycznym aktorów, ale i na ich kostiumy, oraz scenografię. Oglądając wideo przez cały czas nie mogłem się opędzić od dziwnego poczucia swojskości, płynącej z ekranu. Dopiero pisk opon, dobiegający zza okna, przypomniał mi, że, wbrew pozorom, Francję i Polskę nie dzieli tak duża odległość, jak nam się wydaje.
4. RJD2 – „Work it out”, reżyseria: Joey Garfield
O tym klipie wszystko chyba zostało już napisane w listopadowym wydaniu “Oglądając muzykę”, do którego lektury serdecznie zapraszam. Od siebie dodam tylko, że teledysk Garfielda z czasem jeszcze bardziej zyskuje na wartości. I wciąż nie mogę uwierzyć, jak ten facet robi wszystkie te numery o kulach.
3. BEIRUT – „Elephant gun”, reżyseria: Alma Har’El
Stylizacja na trampa – everymana plus bałkańska ornamentyka. Jak się okazuje to wystarczy, by odnieść kasowy i artystyczny sukces. Na drugiej płycie Zach Condon stroi się w piórka francuskiego szansonisty, co zresztą również wychodzi mu bardzo dobrze. Podobnie jak absolutny przesyt wszystkiego, dziejący się podczas tego czteroipółminutowego teledysku. Być może nie jest to rzecz godna podium, jednak słowiańska krew wzięła w tym przypadku górę nad szeroko rozumianym zmysłem estetycznym. Zatem hop, szklankę wódki!
2. JUSTICE – „D.A.N.C.E.”, reżyseria: Jonas&Francois
W kwestii muzycznej rzadko kiedy mogę podać sobie rękę z widzami MTV, jednak podczas gali EMA 2007 w pewnym momencie poczułem bratnią więź z głosującymi masami. Stało się tak przy wręczaniu nagrody za najlepszy teledysk, gdzie Justice drugi rok z rzędu wygrali z Kanye Westem, który tym razem oszczędził sobie słownych utarczek i publicznego obrażania się na cały świat. Co prawda słowno-animowane wyliczanki są nieco zbyt podobne do tych z „Yellow Submarine” (mam tu na myśli scenę z „All Together Now”), lecz miast czepiać się lepiej cieszmy oczy fenomenalnie skręconym klipem. Swoją drogą „D.A.N.C.E.” to również mój numer dwa na prywatnej liście singli roku. Przypadek? Raczej spełnione marzenie oglądacza muzyki.
1. ANIMAL COLLECTIVE – „Peacebone”, reżyseria: Timothy Saccenti
O rany! Ale o co chodzi? Najbardziej popieprzone wideo roku. Najlepsze wideo roku. ^s9df%j35h&**4|} w skali od 1 do 10. A zarazem mocna rzecz – lojalnie ostrzegam widzów o nieco słabszych nerwach.
Zobacz wybrane teledyski na blogu Esensji.
powrót do indeksunastępna strona

129
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.