powrót do indeksunastępna strona

nr 03 (LXXV)
kwiecień 2008

AutorAutorAutor
Dzień Kobiet: Najlepsze filmowe męskie torsy
Nic tak nie upiększa mężczyzny jak imponujący tors. Piękna, lśniąca, muskularna klata. Specjalnie na Dzień Kobiet przygotowaliśmy więc wybór dziesięciu filmowych torsów zapierających dech w piersiach (u kobiet) i zwiększających chęć natychmiastowego wykupienia karnetu na siłownię (u mężczyzn). Patrzcie i podziwiajcie.
Daniel Craig w „Casino Royale”
Wprawdzie Daniel Craig nie ma kształtów Ursuli Andress, ale scena z „Casino Royale”, gdy jako Bond wyłania się z fal morskich, przejdzie do historii serii tak samo jak elektryzujące pojawienie się Ursuli w „Dr. No”. Scena oczywiście służy tylko temu, by panie mogły nacieszyć oko. Umięśniony tors obmywany spienionymi falami morskimi pojawia się w centrum obiektywu i już wiemy, że w tym momencie liczy się tylko on, a nie Craig i jego interpretacja Bonda. A może to nie tak? Może Craig interpretuje rolę torsem? Chyba jednak tak, zważywszy na to, że musiał się sporo przy nim napracować, by bez kompleksów wynurzyć się z wody i pokazać umięśniony tors obmywany spienionymi falami morskimi… To znaczy… miałam na myśli, miałam na myśli…Co ja miałam na myśli?! A! Że panie mogą wrzucić płytkę z „Casino Royale” do odtwarzacza tylko po to, by popodziwiać walory fizyczne Craiga!
• • •
Eric Bana w „Troi”
Niech mi ktoś, proszę, przypomni, o czym była „Troja”. Podobno chodziło o Diane Kruger, która daje się uprowadzić niebożęciu o rozkosznej, nieskalanej myślą twarzy Blooma. Główny – jakże trafiony obsadowo! – wątek filmu przysłania jednak całkowicie muskulatura Erica Bana w roli Hektora. Brad Pitt wprawdzie też nie grzeszy wątłością jako Achilles, ale spocona, pokrwawiona i „kaloryferowata” klata to nie jest to, co najbardziej lubią kinomanki. Tymczasem klata kształtna, szlachetna i naturalna zdobywa uwagę widza i każe mu się skupić na czymś innym niż słabości filmu. Dlatego napięcie w „Troi” siada, gdy Bana wypada z gry. A pomyśleć, że zastanawiałam się, dlaczego na seansie filmu były prawie same kobiety.
• • •
Channing Tatum w „Step Up”
„Step Up” ma wprawdzie ambicje na coś więcej, ale najważniejsze, co zapamiętuje się z filmu, to hip hop, beat, power, napakowany Channing i seksowna laseczka u jego boku. Seksowną laseczkę sobie darujemy i zajmiemy się naszym bohaterem. Tors wypracowany w tańcu, a nie na siłce, młodzieńczy, często eksponowany obcisłymi podkoszulkami i wijący się w hiphopowych rytmach. Nie owłosiony, tylko przyzwoicie wygładzony. Do głaskania. Atut, który pozwala Tatumowi nie umieć grać.
• • •
Christian Bale w „Batman: Początek”
Bale budzi podziw swoją muskulaturą, zwłaszcza kiedy ma się w pamięci jego wizerunek z „Mechanika” – sama skóra i kości. Na szczęście dla filmu Nolana Bale zaczął ćwiczyć i stosować dietę i oto mamy: klata jak się patrzy. I patrzy, i patrzy, i patrzy. Jako wielbicielka tego aktora, wszystkim paniom, którym do gustu przypadła klasyczna, mocna i wyrzeźbiona klata Bale’a w „Batmanie”, polecam również „Equilibrium”. Bale to aktor operujący swoją cielesnością jako narzędziem filmowym, więc cokolwiek nie miałby na myśli, wystawiając tors do kamery, kinomanki mają szansę podziwiać jego oczywiste walory częściej niż często.
• • •
Specjalna nagroda dla najlepszej klaty Bollywood dla Hrithika Roshana
Hrithik wyrasta na megagwiazdora Bollywood, a w dodatku ma jakże przyjemną tendencję eksponowania w swoich filmach nie tylko klaty, ale i innych umięśnionych części ciała. I trzeba przyznać, że nie ma się czego wstydzić. Klata jak u rzeźby antycznej, muskuły jak u sportowca. To jedyny aktor, który wyraża się poprzez drgania mięśni torsu i który potrafi wywołać w widzu rzadką refleksję, jeszcze podczas trwania danej sceny, ograniczającą się do pytania: „Ile ten facet spędza na siłce?”. Oglądając go, panowie nabawiają się kompleksów. Po prostu archetyp klaty.
• • •
Burt Lancaster w „Stąd do wieczności”
Odpowiednik z lat 50. ubiegłego wieku „morskiej” sceny z „Casino Royale”. Dziś panowie zasłaniają oczy siedzącym obok kobietom na widok wyłaniającego się z błękitnej wody Daniela Craiga, kiedyś robiono tak, gdy na ekranie pojawiał się Burt Lancaster.
• • •
David Hasselhoff
Tors, który przeszedł największą ewolucję na przestrzeni lat. Jego owłosienie szło w parze z bujnością czupryny Hasselhoffa. Bezlitosne lata 80. to czasy gęstego futerka na klacie aktora, będącego uzupełnieniem jego równie obfitej fryzury. Lata 90. Hasselhoff przywitał z wyrzeźbioną i zadbaną klatą w „Słonecznym patrolu”.
• • •
Djimon Hounsou w „Krwawym diamencie”
Z afrykańskiej dżungli trafił na wybiegi pokazów mody w Paryżu. Angielskiego uczył się, oglądając telewizję, ale z takim wyglądem naprawdę mógłby na ekranie mówić choćby po mongolsku. Wystarczy, że rozepnie koszulę, i nawet przedstawiciele płci męskiej przestają słuchać.
• • •
Hugh Jackman w serii „X-Men”
Tors, który otworzył Jackmanowi drzwi do kariery. Tak, tak – zanim Hugh został czarującym dżentelmenem w „Kate i Leopold”, biegał w takim samym białym podkoszulku jak Bruce Willis w „Szklanej pułapce”. I biorąc przykład z Johna McClane’a, udowodnił, że nic tak dobrze się nie ogląda, jak połączenie ciętych one-linerów z bosko wyrzeźbioną klatą.
• • •
Michael Shanks jako doktor Daniel Jackson w serialu „Stargate SG-1”
Dla odmiany tors z małego ekranu. Doktor Daniel Jackson właśnie powrócił do świata materialnego, udowadniając po raz kolejny, że „odcieleśnienia” nie szkodzą porzuconemu ciału. Sądząc po braku blizn, których przez ostatnie 8 lat powinien uzbierać całkiem pokaźną kolekcję, można powiedzieć, że nawet wręcz przeciwnie.
• • •
A dla równowagi – tors najgorszy. Naszym zdaniem ten zaszczytny tytuł należy się Orlando Bloomowi, którego klata w „Troi” między napakowanymi Erikiem Baną i Bradem Pittem wygląda jak zdeptany kartonik po soczku…
powrót do indeksunastępna strona

70
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.