 | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Pisane w podobnym tonie teksty Bechczyc-Rudnickiego ukazywały się następnie w „Kurierze Warszawskim” i „Warszawskim Dzienniku Narodowym”, gazetach związanych z endecją. W 1937 r. dziennikarz wraz z żoną napisał powieść „Dziw. Opowieść na tle życia Prasłowian”. Krótka książka pokazywała sceny z życia pracowitych, spokojnych Prasłowian żyjących w obronnym grodzie chroniącym ich przed zakusami dzikich najeźdźców. Wykopaliskami interesowała się nie tylko prasa. Polska Agencja Telegraficzna nakręciła film dźwiękowy, w 1936 r. otwarto pierwszą wystawę w Poznaniu przedstawiającą wyniki badań, a praktycznie od samego początku po terenie wykopalisk oprowadzane były wycieczki (bilet normalny kosztował 50 gr). Zaczęły napływać pieniądze przekazywane przez licznych ofiarodawców zarówno prywatnych (właściciel „Ilustrowanego Kuriera Codziennego” przekazał 50 tys. zł), jak i państwowych (30 tys. zł od Wojewódzkiego Funduszu Pracy). W październiku 1936 r. z wizytą przyjechał sam prezydent Ignacy Mościcki. Biskupin odwiedzili także wojskowi (marszałek Edward Rydz-Śmigły), przedstawiciele władz lokalnych (wojewoda poznański Artur Maruszewski), dostojnicy kościelni (prymas August Hlond, kardynał Adam Sapieha). Według szacunków do wybuchu II wojny światowej wykopaliska widziało około 400 tys. osób, w tym 15 procent stanowili obcokrajowcy.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Kostrzewski doskonale zdawał sobie sprawę, że odkrycie Szwajcera stanie się polityczną manifestacją. Więcej, od samego początku świadomie przedstawiał Biskupin jako gród warowny Prasłowian, dzieło potężnego narodu, który umie bronić się przed atakami z zewnątrz. Kostrzewskiemu udało się stworzyć schemat myślowy: Biskupin zamieszkiwała ludność kultury łużyckiej, czyli Prasłowianie, czyli przodkowie Słowian, czyli Polaków. W ten sposób stworzona została prosta linia wiodąca bezpośrednio od II Rzeczpospolitej do osady z VIII w. p.n.e. Archeolodzy uzyskali „obiektywny” dowód, który potem mógł zostać wykorzystany w celach politycznych. Parafrazując powiedzenie Clausewitza, archeologia stała się przedłużeniem polityki. Co ciekawe, poznański badacz zdawał się nie dostrzegać, że jego twierdzenia w rzeczywistości niczym nie różnią się od argumentów przedstawianych przez archeologów z Trzeciej Rzeszy. Krytykując jedną z niemieckich publikacji, pisał: „Nie Polska też czyhała na zabór ziemi niemieckiej, lecz Niemcy ostrzyły sobie zęby na ziemie polskie, przygotowując ich grabież drogą odpowiedniej propagandy pseudonaukowej”.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Dla Kostrzewskiego, a później jego uczniów, wypowiedzi Niemców były pseudonauką, bezwartościowym kłamstwem służącym niecnym celom. Natomiast jego opinie – niepodważalną prawdą. Jedynie nieliczni polscy badacze, jak na przykład Marceli Handelsman, podkreślali, że nie można na podstawie znalezisk udowodnić, „czy ma się tu do czynienia z jednym i tym samym materiałem etnicznym na przestrzeni czasów przedhistorycznych i historycznych, np. germańskość Kossinny, słowiańskość Kostrzewskiego”. Tyle że takie przedstawianie prahistorii było bardzo wygodne politycznie. Polscy archeolodzy mogli spokojnie odpierać argumenty Niemców, ale także tworzyć podwaliny do rewizji zachodnich granic, oczywiście na korzyść Rzeczpospolitej. W 1935 r. w „Przewodniku Katolickim” ukazał się anonimowy artykuł na temat Biskupina, w którym można m.in. przeczytać: „[…] Niemcy tymczasem stale usiłują udowodnić, że w odległych czasach, te ziemie były we wyłącznym władaniu ich przodków – Germanów. Dziś nauka obaliła ich twierdzenia w zupełności. Jesteśmy tu panami od wieków! A jeżeli przodkowie dzisiejszych Niemców tu przychodzili, to tylko dla grabieży”. W podobnym tonie wypowiadały się inne gazety. Biskupin został ochrzczony „polskimi Pompejami”, „polskim Herakulanum” albo obronnym grodem stojącym „na straży prasłowiańskiego «Lebensraumu»”. W pewnym sensie stał się ikoną II Rzeczpospolitej – warownej twierdzy oblężonej zewsząd przez zaborczych wrogów. Gerard Labuda w pracy z 1966 r. trafnie określił ówczesne poglądy na temat odkrycia w Biskupinie jako „zadzierżysty nacjonalizm”.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Rzecz jasna, niemieccy archeolodzy zdecydowanie odrzucali tezy o prasłowiańskim pochodzeniu grodu. Krytykowano przede wszystkim przypisywanie ludności tzw. kultury łużyckiej pochodzenia słowiańskiego. Kossinna pisał: „Kultura łużycka […] nie jest ani słowiańska, ani germańska; jej przedstawiciele są raczej pochodzenia iliryjskiego”. Szczególnie agresywni archeolodzy, jak np. Bolko von Richthofen (członek NSDAP), odrzucali w ogóle możliwość przynależności Wielkopolski w pradziejach do ludności pochodzenia słowiańskiego. Dobrą metodą było też zamieszczanie w czasopismach archeologicznych map, na których zaznaczone były przedwojenne (tzn. sprzed I wojny światowej) granice, a także podawanie niemieckich i rosyjskich nazw polskich miejscowości. W „Otchłani wieków” z 1935 r. uczeń Kostrzewskiego Konrad Jażdżewski pisał: „Czy można się tedy dziwić polskim zarzutom o zaborczych tendencjach […] kiedy wypadki celowego kwestionowania całości i suwerenności terytorjalnej państwa polskiego są ze strony niemieckiej tak powszechne i systematyczne […] że można z tego wywnioskować o istnieniu jednej naczelnej woli kierowniczej”. Do wybuchu II wojny Kostrzewski spierał się z niemieckimi archeologami, publikując w polskich i zagranicznych gazetach, a także wydając własnym sumptem prace dowodzące, że Wielkopolska i ziemie zachodnie od wieków należały do Słowian. W 1938 r. poznański archeolog brał udział we współtworzeniu wielkiej wystawy „mającej wykazać odwieczny związek historyczny i gospodarczy Gdańska z Polską”. Jednak projekt ten nie został w końcu zrealizowany. Ostatni sezon wykopalisk w Biskupinie trwał do 25 sierpnia 1939 r. 1 września Hitler zaatakował Polskę. Zarówno Biskupin, jak i cała Wielkopolska (przemianowana wkrótce na Reischgau Wartheland) zostały wcielone do Trzeciej Rzeszy. Bibliografia: - A. Abramowicz, „Historia archeologii polskiej. XIX i XX wiek. Warszawa – Łódź 1991
- K. Jażdżewski, „W sprawie artykułu «Pan baron denuncjuje»”. Artykuł ukazał się w czasopiśmie „Z Otchłani Wieków”, roczniki XI-XIII. Poznań 1939
- J. Kostrzewski, „Z mego życia. Pamiętnik”. Wrocław – Warszawa – Kraków 1970
- D. Piotrowska, „Biskupin – ideologia – kultura”. Artykuł ukazał się w pracy zbiorowej „Archeologia kultura ideologie” pod redakcją B. Gedigi i W. Piotrowskiego. Biskupin – Wrocław 2004
- W. Piotrowski, „50 lat badań w Biskupinie”. Artykuł ukazał się w pracy zbiorowej „Prahistoryczny gród w Biskupinie. Problematyka osiedli obronnych na początku epoki żelaza” pod redakcją J. Jaskanisa. Warszawa 1991
- Z. Skrok, „Archeologia niezgody”. Tekst opublikowany na stronie http://niniwa2.cba.pl/archeologia_niezgody.htm
|