powrót do indeksunastępna strona

nr 03 (LXXV)
kwiecień 2008

Mickiewicz seryjnym mordercą?
Matthew Pearl ‹Klub Dantego›
Podczas lektury „Klubu Dantego” mimowolnie pojawiają się pytania: jak by wyglądał kryminał z polskimi wieszczami w roli głównej? Czy Słowacki miał zadatki na detektywa, a Norwid potrafiłby rozwiązać zagadkę morderstwa na Rue Morgue? Powieść Matthew Pearla pokazuje, że nawet w spokojne życie poety może wkraść się przygoda.
Zawartość ekstraktu: 50%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Polskiemu czytelnikowi takie nazwiska jak Longfellow, Lowell czy Holmes1) nie mówią zbyt dużo, tak samo jak Amerykanin nie rozpoznałby zapewne Mickiewicza czy Słowackiego. Owi panowie to XIX-wieczni poeci romantyczni z Bostonu, twórcy licznych poematów i wierszy, ostatnio zaangażowani przez autora „Klubu Dantego” do rozwiązania kryminalnej zagadki.
Źle się dzieje w Bostonie w 1865 roku. Nie dość, że konserwatywni nadzorcy Uniwersytetu Harvarda nie chcą dopuścić do publikacji pierwszego amerykańskiego tłumaczenia „Boskiej komedii”, to jeszcze ktoś zaczyna mordować obywateli miasta, wyraźnie wzorując się na piekielnych karach przedstawionych w dziele Dantego. Na szczęście tłumacze zgromadzeni w tzw. Klubie Dantego (Longfellow, Lowell, Holmes) wespół z pierwszym czarnym policjantem w Stanach Zjednoczonych postanawiają rozwikłać zagadkę makabrycznych zabójstw. Przyjdzie im ścigać się z wyrachowanym mordercą, grzęznąć w translatorskich mieliznach i zmagać z Augustusem Manningiem, głównym przeciwnikiem amerykańskiej publikacji „Boskiej komedii”.
W skrócie: Pearl napisał literacki kryminał z językiem lekko stylizowanym na XIX wiek, spokojną narracją i wielkimi poetami w roli bohaterów. Czyta się to przyjemnie, zwłaszcza te wszystkie „mój drogi Longfellow”, kwieciste przemowy, anegdotki, bon moty, przerzucanie się poetyckimi cytatami (na przykład rozmowa wierszem w rozdziale siódmym) czy opisy ówczesnych strojów i mód. Innymi słowy, autor „Klubu Dantego” serwuje kryminał retro w czystej postaci.
Jeśli natomiast skupić się na zagadce kryminalnej, jest dużo gorzej. Najbardziej rozczarowuje sam zabójca (Lucyfer, jak przezywają go bohaterowie). Otóż – nie zdradzając zbyt wiele z fabuły – okazuje się on mieć tak naprawdę niewiele wspólnego z oczekiwanym przez czytelnika wielkim zbrodniarzem. Mówiąc obrazowo, słyszymy wielki tupot, spodziewamy się słonia, a to tylko mała myszka w za dużych butach. Drugi kardynalny błąd Pearla polega na zbyt wczesnym wyjaśnieniu zagadki, przez co ostatnie kilkadziesiąt stron czyta się z narastającym znużeniem. Złapią go czy nie złapią? Zdąży jeszcze kogoś ukatrupić czy wręcz przeciwnie? Z tymi fascynującymi pytaniami czytelnik dociera do końca lektury, by stwierdzić, że właściwie zagadka kryminalna trzymała się na bardzo wątłych podstawach. O ile lekcję z historii i literatury Pearl odrobił bez zarzutu, to sztuka zainteresowania czytelnika wciągającą fabułą czy śledztwem pisarzowi nie wyszła.
Być może „Klub Dantego” uratowałoby więcej informacji na temat tytułowego poety, ale niestety autor „Boskiej komedii” (podobnie zresztą jak sam poemat) odgrywa w książce dość poślednią rolę. Właściwie to stanowi on jedynie tło dla kryminalnej zagadki – rzecz o tyle dziwna, że Pearl (jak informuje tzw. blurb) napisał pracę dyplomową na temat wielkiego Florentczyka. Niestety, tej pasji specjalnie w książce nie widać. Dante przedstawiony jest stereotypowo, zupełnie jakby Pearl miał do napisania jakieś szkolne wypracowanie, a nie wciągający kryminał. Zabrakło pazura, a może pisarskiej intuicji.
„Klub Dantego” to żadne pisarskie mistrzostwo świata, wbrew temu, co na okładce pisze Dan Brown (zresztą wątpliwy autorytet). Czytelnik otrzymuje raczej typowe czytadło, trochę przydługawe (pięćset stron), niby aspirujące do wyższej literatury (w końcu Dante), jednak napisane raczej dla masowego odbiorcy. Może i Pearl chciał stworzyć coś lepszego od standardowego kryminału, ale niespecjalnie mu to wyszło. No cóż – wiadomo, jakie miejsce jest wybrukowane dobrymi chęciami.
1) Henry Wadsworth Longfellow (1807 – 1882) – poeta, autor „Pieśni o Hajawacie”, licznych zbiorów poezji, a także tłumacz („Boska komedia” Dantego).
Oliver Wendell Holmes (1809 – 1894) – poeta, lekarz (wymyślił nazwę „anestezja”), pierwowzór Sherlocka Holmesa.
James Russell Lowell (1819 – 1891) – poeta, krytyk, satyryk, przeciwnik niewolnictwa.



Tytuł: Klub Dantego
Tytuł oryginalny: The Dante Club
ISBN-10: 400s. 145×205mm
Format: 83-08-03731-3
Cena: 32,—
Data wydania: 7 kwietnia 2005
Ekstrakt: 50%
powrót do indeksunastępna strona

36
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.