W zeszłym roku większość osób przybywających na Heineken Open’er Festival stwierdzała, że do Gdyni wybiera się jedynie na konkretnego wykonawcę. Za taki stan rzeczy możemy obwiniać line-up, do którego „upchnięto” Sonic Youth, The Roots czy Björk. Muzyka tych artystów nieraz wzbudzała zachwyt, ale czy dobrze ze sobą koresponduje? Czy organizatorzy zeszłorocznej edycji festiwalu, chcąc dogodzić wszystkim, ostatecznie usatysfakcjonowali nielicznych?  | ‹Open'er Festiwal 2008›
|
Podczas tegorocznej edycji Open′era muzyka rockowa z Wysp oddelegowała o wiele bardziej prominentnego przedstawiciela niż zeszłoroczna gwiazda, Bloc Party. Stylistycznie Editors to młodszy brat Interpolu (o którym poniżej), dopiero pracujący nad zdobyciem takiego uznania. Za sprawą takich rockowych perełek jak „Blond” zespół z pewnością jest na dobrej drodze. Z jednej strony brak takiej presji jak w przypadku Interpolu, z drugiej chęć wykazania się, mogą zaowocować rockowym show na bardzo wysokim poziomie. Poza tym warto sprawdzić jak wokalista Thomas Smith radzi sobie na żywo z refrenem „Blood”. Królowa, która zamiast korony ma na głowie ogromne afro, a zamiast berła mikrofon. I w zasadzie jakichkolwiek utworów by nie wybrała, i w towarzystwie jakiego zespołu by nie wystąpiła, jej koncert pretenduje do grona najbardziej obiecujących. Dwie rzeczy mamy jak w banku. Po pierwsze, usłyszymy sporo nowych dźwięków (na które Erykah kazała nam trochę poczekać) pochodzących z tegorocznego krążka „New Amerykah" zbierającego dosyć przychylne recenzje. Po drugie, koncerty Badu to gwarancja dobrej zabawy i świetnej wymiany energii z publicznością. A w soulu tej amerykańskiej piosenkarki pozytywnej energii nigdy nie brakowało. Brytyjski duet powraca na festiwal w skrajnie odmienionym wydaniu. W ramach trasy promującej „Black Cherry" (2004) Alison i Will zawitali do Gdyni, by zaprezentować bezkompromisową i zadziorną elektronikę. Tym razem zagrają materiał z „Seventh Tree" - bardzo stonowany i senny, ale budzący również obawy, czy sprawdzi się na żywo. Z pewnością takie bomby jak „Utopia", „Ooh La La" czy „Strict Machine" zaważą na ostatecznym odbiorze bardziej niż jakakolwiek piosenka z nowego albumu. Dlatego słuchaczom życzę jak najwięcej retrospektywnych wycieczek w trakcie występu, zaś Alison żadnych problemów technicznych (które w trakcie występu w 2004 r. zmusiły ją do przerwania koncertu). Duch Joy Division będzie unosił się w tym roku nad lotniskiem Babie Doły. To dlatego, że twórczość Interpolu, jak i wspomnianych wcześniej Editors, budzi skojarzenia właśnie z tą grupą. Amerykański skład z Paulem Banksem na czele to chyba najbardziej wymodlona gwiazda tegorocznego Open′era. Już od dłuższego czasu wymieniano ich wśród obowiązkowych punktów w line-upie festiwalu. Zespół zaprezentuje przede wszystkim materiał z ostatniego „Our Love to Admire ", który zbiera dosyć różne opinie. Powodów do narzekań nie daje podobno koncertowa forma Interpolu. To z pewnością jeden z najmocniejszych punktów tej imprezy. Fani muzyki elektronicznej będą mieli spory dylemat. Niemałą konkurencją dla panny Goldfrapp okazać się może M.I.A. (a właściwie Mathangi "Maya" Arulpragasam), która w tym samym czasie, co Alison, będzie prezentować swoje wdzięki na scenie World Stage. Mieszanka etno, electro czy hip-hopu zawarta na obu płytach tej młodej wokalistki eksploduje z podwójną siłą w trakcie jej występów na żywo. Z pewnością nie zabraknie takich przebojów jak „Jimmy", „Boyz" i „Paper Planes". Robert del Naja i spółka to kolejna gwiazda powracająca do Gdyni. W tym roku bristolska legenda trip-hopu koncertuje po wydaniu "Collected", podsumowującego dotychczasową działalność zespołu, a przed premierą nowego materiału. To „zawieszenie” między jednym a drugim wydawnictwem owocuje playlistą przypominającą najprawdziwsze „the best of”. „Teardrop", „Karmacoma", „Unfinished Sympathy" - to po prostu trzeba usłyszeć na żywo. Z nowego repertuaru Massive Attack zdarza się wykonywać singiel „Live With Me" jak również „16 Seeter". Należy jednak pamiętać, że występy tej grupy to nie tylko fonia ale również obraz. Wokaliści przewijający się przez scenę mają za sobą fenomenalną oprawę wizualną. Już ten fakt wystarczy, aby pojawić się na koncercie Massive Attack. Ten dodatkowy walor, w połączeniu ze świetną elektroniką z pewnością przysporzy wszystkich zgromadzonych o szybsze bicie serca. Ex-wokalistka Moloko najwyraźniej upodobała sobie wizyty nad Wisłą. Będzie to już kolejny koncert w Polsce w ramach trasy promującej „Overpowered" i wielki ukłon dla tych, którzy jeszcze nie zdołali zobaczyć Róisín na żywo. Jej koncerty to niepowtarzalne show z hałaśliwym "Cry Baby" na otwarcie i singlowymi hitami „Overpowered" i „Let Me Know" pod koniec każdego występu. Szalona muzyka klubowa, garderoba na scenie, Róisín w wielu wydaniach, brawurowe wykonanie „Forever More" pochodzącego jeszcze z czasów Moloko - te i wiele innych atrakcji czekają na wszystkich, którzy czwartego lipca wybiorą się pod scenę główną. Najprawdopodobniej będzie to pierwszy koncert w historii festiwalu, który rozniesie namiot. Po pierwsze dlatego, że w Gdyni możemy się spodziewać podobnej frekwencji starych rockowych wyjadaczy jak w przypadku zeszłorocznego występu Sonic Youth. Poza tym będzie to pierwsza wizyta tej legendarnej formacji w naszym kraju. Pytanie tylko, czy poza wartością historyczną koncert ten będzie posiadał jeszcze jakieś inne walory. Sprawdźcie sami, ja póki co jestem dosyć sceptyczny. Ed Simons i Tom Rowlands przewidziani zostali na deser i wystąpią na scenie głównej na zakończenie festiwalu. Byli pierwszą ogłoszoną gwiazdą i nie stanowili dla mnie szczególnego bodźca, aby zakupić bilet. Zwłaszcza że obecnie koncertują w ramach trasy promującej zeszłoroczny „We Are The Night" - niezbyt udaną wariację na temat electro. Jednak wystarczy przejrzeć ich ostatnie występy (bardzo dobrze udokumentowany set z Glastonbury), aby nieco przychylniej potraktować ich obecność na festiwalu. Podkręcone tempo, imponujący sprzęt i efekty wizualne (do których „chemiczni bracia” przywiązują chyba jeszcze większą wagę niż Massive Attack) - to wizytówka tego duetu. Być może będzie to miłe zwieńczenie tego 3-dniowego maratonu. Jack White to kolejna postać powracająca na festiwal. Jednak tym razem zabiera ze sobą kolegów z zespołu The Raconteurs, który ma już na koncie dwa longplaye cieszącym się sporym uznaniem i popularnością. Ta sytuacja sprawiła, że formacja Jacka stała się jedną z bardziej rozchwytywanych przez organizatorów wielu festiwali. Tym bardziej cieszy fakt, że będziemy mieli okazję cieszyć ucho amerykańskim gitarowym graniem. Nie wiem tylko, czy występ The White Stripes z 2005 roku nie za bardzo podniósł poprzeczkę, którą ten skład będzie musiał przeskoczyć. Po tym koncercie obiecuję sobie wiele, ale takie numery jak „Steady As She Goes" dają mi do tego pełne prawo. To tylko niektóre z osobistości świata muzyki, które zawitają do Gdyni między czwartym a szóstym lipca. Z pewnością tegoroczna edycja festiwalu jest warta grzechu. Mocny rockowy piątek, amerykańska sobota i elektroniczna niedziela sprawią, że każdy znajdzie tu coś dla siebie. Warto również sprawdzić koncertową formę naszych rodzimych zespołów (w tym roku będą to między innymi: Muzykoterapia, Loco Star i Kobiety) oraz zajrzeć na Word Stage i ocenić, jak prezentuje się ta openerowa nowość. Do zobaczenia w Gdyni!
Cykl: Open'er Festiwal Miejsce: Gdynia, Lotnisko Babie Doły Od: 4 lipca 2008 Do: 6 lipca 2008 |