Latka leciały, a fani czekali… No i doczekali się. Drugi film kinowy „Z Archiwum X” – „Chcę wierzyć” wszedł na ekrany. Ale czy fani będą zadowoleni? Co nawet ważniejsze z finansowego punktu widzenia – czy film zainteresuje „zwykłych” (niebędących X-philami) widzów? Odpowiedź nie jest taka prosta.  |  | ‹Z archiwum X: Chcę wierzyć›
|
Po latach od opuszczenia FBI przez Scully i Muldera Biuro potrzebuje pomocy speca od zjawisk paranormalnych. Zaginęła młoda agentka, zaś jedynym tropem w sprawie są wizje byłego księdza, który prowadzi śledczych do zakopanej w śniegu… męskiej ręki. Scully, pracująca obecnie w katolickim szpitalu dla dzieci, zostaje poproszona, aby przekazać ukrywającemu się Mulderowi wiadomość, że wszystko zostanie wybaczone, o ile zgodzi się on pomóc w śledztwie, sprawdzając autentyczność „widzeń” ojca Josepha Crissmana. Dana i Fox borykają się nie tylko z trudną sprawą i mało wiarygodnym świadkiem, ale i z własnymi uczuciami wobec siebie. A śledztwo zatacza coraz szersze kręgi, znikają następne ofiary, odnajdywane są kolejne części ciał. Mulder i Scully nie mają zbyt wiele czasu na rozwiązanie zagadki. Fani odcinków „Z Archiwum X” typu „monster of the week” zapewne będą zadowoleni: fabuła jest intrygująca, zagadka kryminalna zahacza o niesamowitości i zjawiska ESP, Mulder i Scully znowu są razem. W nieco gorszej sytuacji są miłośnicy spiskowych wątków serialu – do ich wiedzy o serialowych Onych ten film nie wniesie nic nowego. Jednak zarówno fani, jak i widzowie, dla których iksfajle są sprawą obcą, mogą poczuć się nieco zdezorientowani początkiem filmu – wszak w Polsce dziewiąty sezon nie był w ogóle emitowany, a to jego zakończenie decyduje o zawiązaniu akcji „Chcę wierzyć”. Podczas sceny namiętnego pocałunku Foxa i Dany usłyszałem nawet z tyłu sali kinowej zszokowane: „Yyyy…co?!”. W pewnym sensie rację mają recenzenci, stwierdzający, że jest to po prostu kolejny odcinek serialu. Faktycznie, jestem w stanie wyobrazić sobie tę fabułę przykrojoną do 45 minut standardowego epizodu serii. Jednak mimo to w filmie nie ma scen nużących, nie występują dłużyzny, zaś kinowy format pozwolił zgrabnie powiązać kilka wątków, znajdujących w finale zasadniczo satysfakcjonujące rozwiązanie, a także pogłębić temat relacji Muldera i Scully. Jeśli miałbym coś filmowi zarzucić, to właśnie nieco skrótową (serialową?) sekwencję końcową. Bo choć wyjaśnia ona, wraz z umiejętnie wstawianymi w trakcie filmu wskazówkami, istotę intrygi, to jednak pozostawia pewien niedosyt. Aktorstwo – Gillian Anderson! Kradnie ten film Davidowi Duchovny’emu. To ona jest główną bohaterką obrazu, to jej rozterki, a zwłaszcza widoczne emocje, budują klimat, to jej działania w rezultacie doprowadzają do zakończenia zbrodniczego procederu. A co najważniejsze, to jej postać jest psychologicznie ciekawsza i bardziej rozbudowana. Duchovny nadal jest Mulderem – nieco starszym, rozgoryczonym, lecz wciąż żującym słonecznik i ścigającym „potwory w ciemności” fascynatem. Dana Scully jest zmęczona, pragnie czegoś więcej niż kolejnej nawiedzonej sprawy, a przy tym nie jest pewna swej pozycji w życiu, w sprawie śmiertelnie chorego chłopca podważana jest jej medyczna diagnoza, traci wiarę.  | Nowy kosmiczny layout Esensji wywołał w Archiwum zrozumiałe zainteresowanie.
|
Wiara jest bowiem kluczem do tego filmu – wiara w zjawiska paranormalne, w swoje przekonania, w możliwość sukcesu, wreszcie wiara w związek – uczuciowy i profesjonalny. Bez wiary w siebie nawzajem duet Fox-Dana nie może wiele osiągnąć, zaś odrzucenie tropów opierających się na niekonwencjonalnych metodach prowadzi do utknięcia śledztwa. Jeden z agentów FBI w kontekście zeznań jasnowidza stwierdza: „Nie wierzę!”, co Mulder kwituje: „I to był właśnie wasz problem od samego początku”. Chcę wierzyć, że powrót Muldera i Scully nie jest jedynie jednorazowym wskrzeszeniem lubianych bohaterów. Wszak Mulder jest naszą jedyną nadzieją w obliczu zaplanowanej na 2012 rok inwazji Obcych! Możliwość powstania kolejnych filmów, a nawet nowego sezonu serialu nie została wprawdzie nigdzie potwierdzona, jednak z wywiadu Duchovny’ego w dodatku kulturalnym „Dziennika” oraz z filmowego „wybaczenia” można wysnuwać i takie wnioski. Chcę wierzyć… PS. Warto poczekać na krótki obraz (bo to nawet nie scenka), w który płynnie przechodzą napisy końcowe. PPS. Wyszukiwaczy smaczków ucieszy zapewne widok aktora Alvina Joinera, znanego szerzej jako raper… Xzibit.
Tytuł: Z archiwum X: Chcę wierzyć Tytuł oryginalny: The X-Files: I Want to Believe Rok produkcji: 2008 Kraj produkcji: Kanada, USA Data premiery: 25 lipca 2008 Gatunek: SF Ekstrakt: 80% |