powrót do indeksunastępna strona

nr 07 (LXXIX)
sierpień-wrzesień 2008

Tytuł jest chwytem
Jędrzej Polak ‹Życie jest gejem›
Książka „Życie jest gejem” Jędrzeja Polaka miała szansę stać się ważnym głosem w ciągle aktualnej dyskusji o tak ważnych sprawach jak ochrona życia poczętego czy rozdział Kościoła od państwa. Niestety, szansa ta została całkowicie zaprzepaszczona.
Zawartość ekstraktu: 30%
‹Życie jest gejem›
‹Życie jest gejem›
Jędrzej Polak próbował pokazać, co by się stało, gdyby pewien zakon zdobył w Polsce władzę i zdołał zepchnąć do podziemia nawet tych, którzy do tej pory wydawali się nienaruszalną częścią Kościoła, a mianowicie księży. Wizja zaprezentowana przez autora jest nawet ciekawa – pieniądze zastąpione świętymi obrazkami, katolickie nazwy ulic, oddziaływanie na wiernych za pomocą tajemniczego sankto i wszechwładna Kuria tworzą obraz świata zdominowanego przez jedyną słuszną religię. A to kojarzy się ewidentnie z totalitaryzmem. Polak zawarł w swojej książce sporo odniesień do współczesności. Mimo że akcja toczy się w roku 2099, czujemy się dość swojsko – wspomniany zakon to „Redemptosarmaci”, jedna z ulic nosi imię „błogosławionego prymasa Wyłgusa”, obowiązującą gazetą jest „Dziennik Nasz”, a nad wszystkim unosi się duch „Ojca i Teścia Smardzyka”. Jest jeszcze nielegalna kontrabanda filmów obyczajowych, oglądana przez buntowników na… iGodach. Do tego momentu, przyznaję, jest pomysłowo. Niestety, konstrukcja świata przedstawionego to jeden z niewielu plusów tej powieści.
Wedle adnotacji widniejącej pod ostatnim zdaniem książki powstawała ona aż 10 lat. I to widać aż zbyt wyraźnie. Chaos jest wszechobecny – wyjąwszy środkowe fragmenty, stanowiące w miarę spójną całość (próby wydostania się spod władzy Kurii), czytelnikowi trudno się połapać w narracji kolejnych odcinków serialu oglądanego na iGodzie. I chociaż w końcu orientujemy się, czemu miały te zabiegi służyć, to czytelnicze wybawienie przychodzi stanowczo zbyt późno. Nie mógł też się autor do końca zdecydować – postawić na akcję czy na moralno-religijne rozważania. W efekcie dochodzimy do momentu, w którym jakiekolwiek „dzianie się” niemal zupełnie zanika i nie odnajduje się już do końca powieści, która właśnie wkroczyła w etap nieumotywowanego niczym wodolejstwa, okraszonego estetyką opartą na podkreślaniu tak istotnego aspektu życia, jakim jest wydalanie. Niestety, wymienione wady kompletnie „zabijają” tematy, o których dyskutować warto, ale w nieco innej formie. Bo czy nie daje do myślenia wizja świata, w którym mężczyźni noszą na brzuchach poduszki, pozorując stan błogosławiony? Czy nie dowodzą zmysłu obserwacyjnego i stawiania ważkich problemów stwierdzenia typu: „Tragedią współczesnego świata jest powszechny, dojmujący wręcz brak ojcostwa”? Oczywiście, że dowodzą. Ale nic z nich, w wydaniu Polaka, nie wynika.
Nie wiem, jaki cel postawił przed sobą autor, ale jeśli nie było to zohydzenie czytelnikowi słowa pisanego, to ów cel nie został osiągnięty. Szkoda pomysłu nie tyle niewykorzystanego, co ubranego w formę niegwarantującą osiągnięcia płaszczyzny porozumienia między twórcą a jego czytelnikiem. Szkoda tym większa, że „Życie jest gejem” – gdyby tylko było lepiej wykonane – mogło znakomicie wpisać się w dyskusję na temat ochrony życia i miejsca Kościoła w państwie. Tyle że mylący i obliczony na wzbudzenie kontrowersji tytuł sprawi, iż potencjalnemu nabywcy trudno się będzie zorientować, z czym tak naprawdę ma do czynienia. Ale wiecie co? Nie jest to dla odbiorcy właściwie żadna strata.
Plusy:
  • pomysł
  • momentami dowcip
Minusy:
  • nie wciąga
  • mało klarowna
  • „fekaliowa” otoczka



Tytuł: Życie jest gejem
Wydawca: Replika
ISBN: 978-83-60383-45-2
Format: 316s. 120×200mm
Cena: 25,90
Data wydania: 22 kwietnia 2008
Ekstrakt: 30%
powrót do indeksunastępna strona

105
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.