powrót do indeksunastępna strona

nr 07 (LXXIX)
sierpień-wrzesień 2008

Czy to jeszcze Francja?
Dany Boon ‹Jeszcze dalej niż Północ›
Czy północna Francja leży za kołem podbiegunowym? Niektórzy mieszkańcy południowej części tego kraju uważają, że tak. Podróż takiego południowca może być pretekstem do ciekawej i zabawnej historii. W przypadku „Jeszcze dalej niż północ” jest ona też opowiedziana całkiem sprawnie.
Zawartość ekstraktu: 70%
‹Jeszcze dalej niż Północ›
‹Jeszcze dalej niż Północ›
To już druga w ciągu krótkiego czasu francuska komedia w polskich kinach. I podobnie jak w przypadku „Dwóch dni w Paryżu”, osią całej intrygi jest zderzenie różnych kultur. O ile jednak w filmie Julie Delpy konfrontacja odbywa się pomiędzy amerykańskim i francuskim stylem życia, to „Jeszcze dalej niż na północ” jest areną starcia francusko-francuskiego.
Philippe Abrams (Kad Merad), naczelnik urzędu pocztowego w Prowansji, marzy o przeniesieniu na Lazurowe Wybrzeże, przede wszystkim ze względu na żonę cierpiącą na depresję. Niestety, w swoim dążeniu do tego celu posunął się o krok za daleko i za nieuczciwe działania został karnie przeniesiony w kierunku całkowicie przeciwnym, na samą północ Francji. Mieszkańcy Południa są święcie przekonani, iż na północnych rubieżach ich kraju panuje klimat polarny, temperatury ujemne nie są rzadkością nawet latem, a puchowa kurtka jest najbardziej pożądanym elementem garderoby. Główny bohater nie wierzy nawet internetowym serwisom pogodowym, z góry zakładając, że temperatury w prognozach są celowo zawyżane aby nie zniechęcić tych nielicznych, którzy jednak decydują się na podróż. Na domiar złego chodzą słuchy, że te odległe tereny są zamieszkane przez nieokrzesanych dzikusów nazywanych Ch’ti, dla których podstawową rozrywką jest alkohol i rozróby. Oczywiście Rzeczywistość okazuje się zgoła inna. Po kilku początkowych nieporozumieniach spowodowanych przede wszystkim frustracją oraz trudnościami w porozumieniu się z „tubylcami” posługującymi się cheutimi, lokalnym dialektem, Philippe odkrywa uroki regionu Pas de Calais. Klimat nie jest wcale taki ostry, a ludzie są otwarci i przyjaźni. Problemy zaczynają się wtedy, gdy zaskoczony bohater zaczyna sobie zdawać sprawę z faktu, że rozłąka ma dobry wpływ na jego małżeństwo, a żona postanawia przyjechać do niego na stałe. Wraz z grupą zaprzyjaźnionych Ch’ti szykuje iście diabelski plan.
Pomysłodawcą, reżyserem i współscenarzystą filmu jest Dany Boon (prawdziwe nazwisko Daniel Hamidou), grający jednocześnie rolę zahukanego przez matkę listonosza Antoina. Wychowany na północy Francji, darzy ten rejon ogromnym sentymentem i w pewnym sensie jemu zawdzięcza kierunek swojej artystycznej kariery. Furorę zrobił występami kabaretowymi w cheutimi (płyta DVD rozeszła się w 600 tys. egzemplarzy), i właśnie na różnicach językowych oparł dużą część komediowych wątków filmu. Trzeba oddać sprawiedliwość tłumaczowi, że całkiem sprawnie przekazał w polskiej wersji różnice językowe dzielące głównych bohaterów. Najprawdopodobniej jednak część gagów była nieprzetłumaczalna, zrozumiała tylko dla Francuzów. I zapewne dlatego właśnie we Francji komedia ta cieszyła się gigantycznym zainteresowaniem, bijąc kasowy rekord wszechczasów „Wielkiej włóczęgi” (1966) z Bourvilem i de Funesem o 3 miliony widzów.
Wspomniana na początku Delpy w swoim filmie stara się, z dobrym zresztą skutkiem, bawić widza humorem inteligentnym, zmuszając do zastanowienia nad skrajnie nieraz różnymi podejściami do życia. „Jeszcze dalej niż północ” takich ambicji nie ma. Jest bardzo sprawnie zrobioną komedyjką z prostą, miejscami naciąganą intrygą. Zapewnia to, czego od takiego filmu można oczekiwać, dużo śmiechu, wzruszeń i poczucie dobrze spędzonego czasu.



Tytuł: Jeszcze dalej niż Północ
Tytuł oryginalny: Bienvenue chez les Ch'tis
Reżyseria: Dany Boon
Zdjęcia: Pierre Aïm
Rok produkcji: 2008
Kraj produkcji: Francja
Dystrybutor: Hagi
Data premiery: 6 czerwca 2008
Czas projekcji: 106 min.
WWW: Strona
Gatunek: komedia
Ekstrakt: 70%
powrót do indeksunastępna strona

126
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.