powrót do indeksunastępna strona

nr 07 (LXXIX)
sierpień-wrzesień 2008

Autor
A-a-a, kotki dwa
Łukasz Orbitowski ‹Prezes i Kreska. Jak koty tłumaczą sobie świat›
Łukasz Orbitowski, któremu sławę przyniosły głównie twardzielskie opowiadania z cyklu „Pies i klecha”, tym razem uraczył czytelników… bajkami o kotach. No, niezupełnie bajkami. Czym właściwie są historyjki zawarte w tomie „Prezes i Kreska”?
Zawartość ekstraktu: 60%
‹Prezes i Kreska. Jak koty tłumaczą sobie świat›
‹Prezes i Kreska. Jak koty tłumaczą sobie świat›
Szare, bure i pstrokate
Wszystkie koty za pan brat.
Mają domy swe i płoty
Po prostu koci świat.
Piosenka z dobranocki o kocie Filemonie pasuje tutaj jak ulał, bo choć Prezes i Kreska nigdy nie wychodzą na dwór i żadnych płotów nie mają, to koci świat mają jak najbardziej. Światem tym jest mieszkanie w krakowskiej kamienicy, z ludźmi obecnymi niejako poza kadrem. Koty robią to, co mogą robić koty zamknięte w mieszkaniu, to znaczy przeważnie albo łażą po meblach, albo śpią – stąd tytuł niniejszej recenzji. Ich sny, stanowiące osobne światy, są istotnym elementem opowieści. Jednak treścią większości historyjek (króciutkich – w niegrubej książeczce zmieściło się ich aż 38) są utrzymane w patriarchalnym tonie objaśnienia, jakich doświadczony Prezes udziela głupiutkiej i strachliwej Kresce.
Trochę trudno powiedzieć, co Łukasz Orbitowski właściwie napisał. Niektóre historyjki wydają się prostymi bajeczkami dla dzieci, przedstawiającymi „koci punkt widzenia”, większość jednak jest poetycko-filozoficzna, choć sensu niektórych nie udało mi się uchwycić. Weźmy na przykład jednostronicową scenkę, w której Prezes raz po raz rozpędza się i uderza łebkiem w ścianę, a Kreska stwierdza, że nie rozumie, o co mu chodzi, po czym siada, żeby poczekać „aż Prezes do niej wróci”. Można to interpretować na różne sposoby i twierdzić, że scenka symbolizuje odwieczną niemożność osiągnięcia porozumienia między płciami lub też promuje postawę spokojnego przyjmowania tego, co niesie życie, ale z drugiej strony – nie przesadzajmy. W ten sposób to i piosenkę „wlazł kotek na płotek” można odczytać jako pochwałę walki narodowowyzwoleńczej…
Mimo wszystko większość opowiadań dotyczy dość podstawowych problemów filozoficznych – a może „filozoficznych”? – takich, jak zagadnienie tożsamości (po czym właściwie kot poznaje, że jest kotem?) lub pytanie, czy rzeczy, których nie widzimy, istnieją naprawdę (tu ciekawe jest podejście kotów, które sądzą, że świat istnieje tylko po tej stronie, po której mieszkanie ma okno). Niektóre mówią o związkach i potrzebie bliskości, jednak czynią to w tak zawoalowany sposób, że miałam wrażenie, jakby autor bał się ujawniać bardziej „miękką” stronę swojej duszy…
Książka jest bardzo ładnie wydana: twarda oprawa, dobry papier, w środku ilustracje ojca pisarza i ciekawe rozwiązania graficzne tytułów poszczególnych historyjek. Duże odstępy między wierszami i szerokie marginesy mogą kojarzyć się z wydawnictwem dla dzieci, choć ja poleciłabym „Prezesa i Kreskę” raczej dorosłym kociarzom z silnymi zamiłowaniami do filozofowania.
Więcej uwag na blogu Esensji.



Tytuł: Prezes i Kreska. Jak koty tłumaczą sobie świat
Wydawca: Powergraph
ISBN: 978-83-61187-02-8
Format: 130s. 210×210mm; oprawa twarda
Cena: 34,—
Data wydania: 16 maja 2008
Ekstrakt: 60%
powrót do indeksunastępna strona

118
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.