powrót do indeksunastępna strona

nr 07 (LXXIX)
sierpień-wrzesień 2008

Gloria victis
Steven Saylor ‹Gladiator umiera tylko raz›
Przygody prywatnego detektywa w starożytnym Rzymie? Science fiction o podróżach w czasie? Nie, zbiór opowiadań „Gladiator umiera tylko raz” Stevena Saylora to klasyczne kryminały, tyle że osadzone w rzetelnie skonstruowanej antycznej scenerii. Ale wierność prawdzie historycznej wyczerpuje właściwie listę zalet.
Zawartość ekstraktu: 40%
‹Gladiator umiera tylko raz›
‹Gladiator umiera tylko raz›
O tle historycznym twórczości Saylora, kojarzonego głównie z umieszczonym w czasach rzymskich cyklem „Roma sub rosa”, pisał już dość szeroko Sebastian Chosiński w recenzjach książek „Dom westalek” i „Werdykt cezara”, więc nie ma większego sensu się nad nim rozwodzić. Zresztą większość czytelników i tak zapewne intuicyjnie wie o co chodzi – fikcyjnych historii, powieściowych i filmowych, osadzonych w starożytnym Rzymie było mnóstwo. Także tych przenoszących w minione czasy współczesne postacie, profesje, problemy i zachowania – w tym te kojarzone z kryminałem.
Bohaterem niniejszego zbiorku jest Gordianus Poszukiwacz, który – choć oczywiście sam by się tak nie nazwał – jest odpowiednikiem współczesnego prywatnego detektywa. Tyle tylko, że Rzymianin robi dużo więcej niż śledzenie niewiernych małżonków czy wykrywanie niedoszłych zabójców. Bardzo często, zgodnie ze swym przydomkiem, zwyczajnie czegoś poszukuje i nie chodzi tu raczej o pospolitą kradzież. Tak jest na przykład ze zniknięciem białej sarny – maskotki i żywej bogini jednego ze zbuntowanych przeciw republice wodzów – lub wyjaśnianiem fenomenu podróbek potrawy zwanej garum. Zresztą Saylor w ogóle nie trzyma się kurczowo schematów i pozwala swemu bohaterowi, a tym samym i czytelnikom, odetchnąć, każąc mu zajmować się również sprawami lżejszymi, jak wspomnianym „szpiegostwem kulinarnym” czy poszukiwaniem skradzionych dziecięcych zabawek.
Pomysły na opowiadania i tło historyczne prezentują zatem dość wysoki poziom. Intryguje wykorzystywanie znanych postaci historycznych (choćby Cycero), zadziwiają niektóre ciekawostki (np.: budowanie fabuły wokół robiącego furorę nowego przysmaku – czereśni), ale też ciekawią bardziej typowe aspekty życia Rzymian – zabobony mieszające się z polityką, hazard wokół wyścigów rydwanów czy walki gladiatorów. Może tylko drobne wątpliwości budzą anachronizmy widoczne tak w scenerii (choć z tych zapewne Saylor potrafiłby się wytłumaczyć, bo zdaje się mieć lekcje historyczne dobrze odrobione), jak i w zachowaniach postaci, archetypicznych wręcz dla kryminału. No i pojawiający się w dosłownie każdym tekście wątek homoseksualny (często gdzieś w tle i zupełnie bez związku z fabułą) to raczej niepotrzebny ukłon w stronę dawnych czytelników (Saylor jest zdeklarowanym homoseksualistą i przed „Roma sub rosa” pisywał gejowską erotykę).
Schematyzm i sztampa pojawiają się natomiast, gdy chodzi o narrację i konstrukcję opisywanych śledztw. Saylor próbuje czasami mylić tropy, ale wychodzi mu to raczej nieudolnie, w związku z czym rozwiązanie większości zagadek staje się raczej oczywiste, a same opowiadania przewidywalne i, co gorsza, powtarzalne. Może poza tymi, w których detektywowi pomaga deus ex machina, ale to też nie świadczy o autorze najlepiej. Zresztą ogólnie warstwa literacka kuleje i to jest największy mankament tej książki. Fabuły są proste i jednowątkowe, a bohater nijaki (Saylor nie może się zdecydować, czy ma on być bardziej Poirotem czy Marlowem), ale za to bez mała jasnowidzący. Opowiadania pozbawione są jakichkolwiek zwrotów akcji i elementów zaskoczenia, a w konsekwencji nie trzymają w napięciu. A wszystko to ubrane w poprawny, ale zupełnie przeciętny warsztat (zresztą na jakieś wyjątkowo obszerne opisy – co dziwne, biorąc pod uwagę ciekawą scenerię – autor się nawet nie sili).
Dobrze określił to w tytule swojej recenzji Sebastian: „Lekko, strawnie i przyjemnie” – Gordianus rozwiązuje wszystkie zagadki bez problemu, kłód pod nogami nie ma zbyt wiele, krzywda mu się wielka nigdy nie dzieje, więc i czytelnik się niepotrzebnie nie stresuje. Tylko z tym „strawnie” bym się nie zgodził, bo o ile nie mam nic przeciwko niezobowiązującym czytadłom, to wymagam od nich przynajmniej jednej cechy – żeby nie nudziły.



Tytuł: Gladiator umiera tylko raz
Tytuł oryginalny: A Gladiator Dies Only Once
Wydawca: Rebis
ISBN-10: 83-7301-753-4
Format: 300s. 128×197mm
Cena: 26,—
Data wydania: 24 listopada 2005
Ekstrakt: 40%
powrót do indeksunastępna strona

97
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.