powrót do indeksunastępna strona

nr 07 (LXXIX)
sierpień-wrzesień 2008

Nie dla zmarzluchów
Jacek Pałkiewicz ‹Syberia. Wyprawa na biegun zimna›
Jacek Pałkiewicz jest kiepskim pisarzem i – przynajmniej taki wizerunek przebija z jego książek – nieprzyjemnym, zadufanym w sobie człowiekiem. Gdyby nie jego dokonania podróżnicze, raczej niewartym poznania. Jednak „Syberia” pokazuje zupełnie inne oblicze autora, będąc też najlepszą pozycją w jego dorobku.
Zawartość ekstraktu: 70%
‹Syberia. Wyprawa na biegun zimna›
‹Syberia. Wyprawa na biegun zimna›
Syberia. Miejsce kaźni i cmentarz milionów ludzi, a jednocześnie bezkresna dzika pustynia, poruszająca romantyczną strunę w duszy. Powietrze ponoć jest tam tak czyste, że po kilku dniach, zbliżając się do byle osady, człowiek zaczyna zatykać nos. Wszechobecna biel oślepia i utrudnia orientację. Temperatura w zimie oscyluje w okolicach -50°C, osiągając wewnątrz namiotu, nad ranem, -30°C.
W takich warunkach Jacek Pałkiewicz, polski globtroter, odkrywca i dziennikarz, przemierzył kilkaset kilometrów z Jakucka do Ojmiakonu, ziemskiego bieguna zimna. To w tej osadzie zanotowano najniższą w historii temperaturę, zmierzoną w miejscu stale zamieszkanym przez człowieka, -72°C. Niżej słupek rtęci opadł tylko na stacji Wostok na Antarktydzie. Pałkiewicz zebrał grupę gotowych na wszystko ochotników, zadbał o sponsorów, medialną oprawę i wyruszył – by przekraczać granice ludzkiej wytrzymałości. Sprawdzanie się, udowadnianie siły fizycznej i psychicznej człowieka to stały element wypraw Pałkiewicza, który jest – jak sam mówi – uzależniony od adrenaliny i życia w napięciu. Często jednak jego ekspedycje mają mniej egocentryczne podłoże, jak choćby prowadzenie prostych badań medycznych, weryfikowanych później przez najlepszych lekarzy na świecie. Również podróż przez Syberię miała cele naukowe – podstawowym zadaniem było zbadanie możliwości przystosowawczych człowieka do radykalnej zmiany klimatu. Nie licząc jakuckich przewodników i rosyjskiego dziennikarza, członkami wyprawy byli bowiem śniadzi, rzadko widujący śnieg Włosi…
Jednak „Wyprawa na biegun zimna” to nie tylko badania naukowe z jednej i sprawdzanie własnych możliwości z drugiej strony. To także ucieczka od cywilizacji w cudownie dziewiczą krainę, praktycznie nietkniętą stopą człowieka, a zasiedloną przez wyjątkową faunę i florę. To właśnie podejście z czasem zaczyna dominować u Pałkiewicza i w miarę przerzucania kolejnych stron, odpowiadających kolejnym dniom przedzierania się przez śnieżne zaspy, czytelnik zaczyna odczuwać coraz większy zachwyt. Zachwyt nad dziką, niegościnną krainą i respekt wobec ludzi zamieszkujących ją wbrew wszystkiemu. Pałkiewicz z niekłamanym podziwem opowiada o autochtonach, którzy wszystkie potrzebne do życia produkty pozyskują z reniferów, o Rosjanach, którzy twardo wrośli w tę ziemię i zamykają szkoły oraz zakłady pracy dopiero przy -50°C. O dziwo, autor, jak rzadko kiedy, poświęca miejsce komplementowaniu innych, a nie siebie. Co jakiś czas rzuca też mrożącą krew w żyłach historyjką o zamarznięciach1) albo opowiada dykteryjkę o tym, z jaką pogodą ducha znosi się tam ekstremalne warunki.
Prawdą pozostaje jednak to, co zaznaczyłem na początku – Pałkiewicz wielkim literatem nie jest i to, co na tle innych jego książek wygląda jak wspięcie się na wyżyny możliwości, de facto jest jedynie osiągnięciem granic przyzwoitości. Język „Syberii” nie oszałamia; jeśli ktoś jest wiecznie marznącym domatorem, miłośnikiem tropików, to Pałkiewicz na pewno go nie oczaruje i w rosyjskiej tundrze nie rozkocha. Jeśli ktoś jednak płacze nad marniejącymi polskimi zimami i marzy o bezkresnych lodowych pustyniach, bez problemu odnajdzie się na wyprawie Pałkiewicza (także ze względu na ładne zdjęcia, nie dominujące nad treścią jak w „Angkorze”). Przestanie też zwracać uwagę na niedociągnięcia językowe, bo – jak napisał w posłowiu Wojciech Cejrowski, prywatnie przyjaciel Pałkiewicza – surowość formy dobrze koresponduje u niego z surowością krajobrazu.
1) Na przykład o zesłańcach – pasażerach statku, którzy wzniecili bunt. Kapitanowi wystarczyło, że odkręcił hydrant i polał skazańców silnym strumieniem wody: do portu docelowego dopłynęło kilkaset lodowych statui. Albo o człowieku, który reperując samochód, został przez niego przygnieciony i w desperacji zaczął odgryzać sobie ręce, by się uwolnić. Albo…



Tytuł: Syberia. Wyprawa na biegun zimna
Wydawca: Zysk i S-ka
ISBN: 978-83-7506-073-7
Format: 312s. 145×205mm
Cena: 29,90
Data wydania: 13 lutego 2007
Ekstrakt: 70%
powrót do indeksunastępna strona

102
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.