Na kartach komiksów Mroczny Rycerz stawał ramię w ramię z Człowiekiem ze Stali już we wczesnych latach 50. Mimo to na pierwszy wspólny film najpopularniejszych herosów masowej wyobraźni kazano nam czekać aż do roku 1998. Było warto? „Batman i Superman” Toshihiko Masudy nie przynosi jednoznacznej odpowiedzi.  |  | ‹Batman i Superman›
|
Atencja widza dla tego animowanego crossovera będzie uzależniona od kilku aspektów. Po pierwsze, nie każdy fan Batmana i/lub Supermana musi być fanem do tego stopnia, by bez mrugnięcia łyknąć krzykliwe kolory, dziecinną kreskę i kwadratoszczękich, obydwu inspirowanych jakby Schwarzeneggerem, bohaterów. Po drugie, nie każdy fan Batmana musi być fanem Supermana. Po trzecie, nie każdy fan Supermana musi być fanem Batmana. Ja akurat podpadam pod opcję numer dwa, jako że Nietoperza wielbię, zaś do Kal-Ela mam stosunek obojętny. Tymczasem film uśmiecha się głównie właśnie do miłośników przybysza z Kryptona, bowiem w pierwotnym zamierzeniu materiał miał być rozłożony na trzy odcinki drugiego sezonu animowanego serialu o Supermanie, kręconego w latach 1996-2000. Próżne więc nadzieje sympatyków Batmana na zanurzenie się w mroku Gotham – wbrew temu, co można by pomyśleć po tytule, Mroczny Rycerz ani nie gra tu pierwszych skrzypiec, ani nawet nie pełni w stosunku do Człowieka ze Stali roli równorzędnej. To film Supermana z gościnnym (choć z pewnością więcej niż epizodycznym, drugoplanowym prędzej) występem Batmana. Fabuła jest prosta jak wiązka laserów z oczu Kryptonianina. Oficjalnie Nietoperz (w oryginalnej wersji dźwiękowej Kevin Conroy, czyli najlepszy głos Batmana w dziejach) przybywa do Metropolis, by jako prezes Wayne Enterprises spotkać się w interesach z Leksem Luthorem (Clancy Brown). Nieoficjalnie – by dorwać Jokera (świetny Mark Hamill), który wraz z wierną Harley Quinn (Arleen Sorkin) zostaje wynajęty przez Luthora w celu sprzątnięcia Supermana (Tim Daly, u nas znany przede wszystkim z sitcomu „Skrzydła”). Od początku wiadomo, że z tych niecnych planów sprzymierzonych złoczyńców nic nie będzie, dlatego na dużo bardziej interesujący wyrasta wątek… miłosnego trójkąta. Bruce’owi wpada bowiem w oko – i to z wzajemnością – Lois Lane (Dana Delany), co oczywiście nie może ujść uwadze Clarka, w związku z czym partnerzy w walce ze złem stają się rywalami o względy kobiety. Ów motyw, z uwagi na krótki czas projekcji i kategorię bez ograniczeń wiekowych zostaje tu, rzecz jasna, ledwie naszkicowany. Rozwinięcie go i potraktowanie z powagą równą „Batmanom” Nolana mogłoby być niezłym pomysłem na, obiecywany od lat, aktorski „Batman vs. Superman”.
Tytuł: Batman i Superman Tytuł oryginalny: The Batman/Superman Movie Rok produkcji: 1998 Kraj produkcji: USA Czas projekcji: 64 min. Parametry: Dolby Digital 5.1; format: 4:3 Gatunek: SF, akcja, animacja Ekstrakt: 60% |