powrót do indeksunastępna strona

nr 07 (LXXIX)
sierpień-wrzesień 2008

Ludzie i małpy
Haruki Murakami ‹Ślepa wierzba i śpiąca kobieta›
Ponad dwadzieścia opowiadań łączących w sobie interesujące pomysły i ich harmonijne rozwinięcia, zrealizowane z niezwykłą sprawnością warsztatową: zbiór „Ślepa wierzba i śpiąca kobieta” Harukiego Murakamiego należy uznać za co najmniej udany.
Zawartość ekstraktu: 80%
‹Ślepa wierzba i śpiąca kobieta›
‹Ślepa wierzba i śpiąca kobieta›
A zbiór to ciekawy nie tylko ze względu na czas powstania, ale i niespotykaną dotychczas na polskim rynku liczbę nowel tego pisarza w jednym tomie (do tej pory wydano ich zaledwie kilka, pod wspólnym tytułem „Wszystkie boże dzieci tańczą”). Najstarsze z tekstów liczą sobie ponad dwadzieścia lat i świadczą o jednym – Murakami właściwie od pierwszych lat swojej kariery dysponował świetnym stylem i nieograniczoną fantazją twórczą.
Zdecydowanie najlepszym wyborem jest wieczorna „konsumpcja” „Ślepej wierzby i śpiącej kobiety”, kiedy wolni od codziennych trosk możemy zupełnie zatopić się w lekturze, nie dopuszczając do siebie żadnych impulsów z zewnątrz – no, może oprócz jazzu cicho pobrzmiewającego w tle. Bo nie wiem jak wy, drodzy czytelnicy, ale ja już nie wyobrażam sobie czytania Murakamiego bez współudziału Duke’a Ellingtona czy Nat King Cole’a. I za te odkrycia muzyczne, towarzyszące literackim ucztom, jestem pisarzowi bardzo, ale to bardzo wdzięczny.
Rozwieję teraz wątpliwości: otrzymujemy to, co już doskonale znamy i aprobujemy. Od początku wciąga nas świat, w którym liczą się tak z pozoru nieistotne drobiazgi, jak pieprzyk czy spaghetti. Autor to prezentuje się w roli magika pokazującego króciutką, ale efektowną sztuczkę, to znowu usadza nas na kanapie na klatce schodowej wieżowca i każe uważnie wysłuchać opowieści. Nie zawsze zostajemy z otwartym problemem, na który nie dostajemy prostej recepty: czasem rzecz wymagającą przemyślenia serwuje się nam w środku opowiadania („Kangury”). Wtedy przystajemy i albo mocno się nad jakimś faktem zastanawiamy, albo – za przykładem jednego z bohaterów „Kafki nad morzem” – wypowiadamy w myślach „O ja cię…”, po czym podążamy dalej, ku kolejnym fascynującym odkryciom.
Jest tu, tradycyjnie, kilka nawiązań do twórczości Franza Kafki. W miniaturze „Perkozek” bohater staje przed podobnym dylematem, co K. z „Zamku” – ma się stawić do nowej pracy, ale okazuje się, że żadna na niego nie oczekuje. A przynajmniej nie będzie oczekiwać dopóty, dopóki nie poda się właściwego hasła, o którym nieszczęśnik nie ma najmniejszego pojęcia. Jednak Murakami na tym nie poprzestaje – twórczo rozwija ową kafkowską sytuację, podsuwając swojej postaci pomysł narzucenia własnej rzeczywistości. Zapewniam, że skutki całej operacji okażą się niezwykle interesujące.
Pisałem wcześniej, że zakończenia otwarte, o dużej sile rażenia, wcale nie są tu regułą. Oczywiście nie znaczy to, że nie ma ich wcale. Mocny, znakomicie skonstruowany i niezwykle sugestywny finisz obserwujemy choćby w „Kotach-ludożercach”, gdzie poczucie wyobcowania kontrastuje z plastycznym opisem kociej uczty, na której daniem głównym jest… człowiek. W ogóle zwierzęta, co dla Murakamiego charakterystyczne, odgrywają tu dużą rolę. Przyzwyczajony do co najmniej dziwnych zachowań mówiących czworonogów czytelnik nie będzie miał zatem większych trudności z „przełknięciem” gadającej małpy-złodziejki. Jednocześnie po którejś takiej historii przychodzi chwila refleksji – czemu mają służyć te elementy fantastyczne? Sądzę, że Murakami czyni z niesłychanych postaci/zdarzeń projekcje samych bohaterów, przeżywających niezliczone problemy osobiste i najwyraźniej w ten dość niekonwencjonalny sposób próbujących sobie z nimi poradzić.
Wspomniane historie prostych ludzi, poszukujących właściwych ścieżek, to jednocześnie największa siła tak tego tomu, jak i chyba całej twórczości Murakamiego. Zbiór „Ślepa wierzba i śpiąca kobieta” jest bowiem nieco nierówny – zdarzają się teksty słabsze („Wymioty 1979”) czy też takie, które znalazły rozwinięcie w powieściach („Robaczek świętojański” to w delikatnie tylko zmienionej formie początkowe fragmenty „Norwegian Wood”). Kiedy jednak pisarz wkracza na pole fabuł trochę lepiej rozwiniętych – wtedy mamy do czynienia z naprawdę wybornymi nowelkami. Nie da się jednak ukryć, że wówczas jeszcze wyraźniej ujawnia się tęsknota za historiami dłuższymi, w których będziemy mogli się bez reszty zatracić. Trudno jednak zarzucać opowiadaniom to, że opowiadaniami są – tym bardziej, że w większości ich wykonanie i przekaz, jaki ze sobą niosą, stoją na naprawdę wysokim poziomie.



Tytuł: Ślepa wierzba i śpiąca kobieta
Tytuł oryginalny: めくらやなぎと、眠る女
Wydawca: Muza
ISBN: 978-83-7495-458-7
Format: 512s. 145×205mm
Cena: 39,90
Data wydania: 14 maja 2008
Ekstrakt: 80%
powrót do indeksunastępna strona

104
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.