Już nic nie będzie takie jak wcześniej. Beztroskie dzieciństwo odchodzi w przeszłość. Pokój Titeufa, jak i całe jego życie, stał się obiektem inwazji. Czy rezolutny dziesięciolatek stanie na wysokości zadania?  |  | ‹Titeuf: Cud narodzin›
|
Początek jest klasyczny: przepychanki z kumplami z klasy, podchody do ukochanej Nadii, podglądanie dziewczyn na basenie. Co jakiś czas trafiają się Titeufowi sprawy grubszego kalibru, takie jak starcie ze szkolnym osiłkiem czy też pierwsze doświadczenia z narkotykami. Bez obaw, w tym przypadku były wykonane z króliczych bobków. Jednak ta sielanka zmierza ku końcowi. Nad jasną przyszłością głównego bohatera kładzie się cień, cień najazdu i inwazji. Zagrożona jest jego przestrzeń życiowa, chaos i zniszczenie zbliżają się do jego ukochanych zabawek. Niczym obcy z „Wojny światów”, w świecie Titeufa pojawia się rodzeństwo. I co gorsza, wbrew jego oczekiwaniom, wbrew zapowiedziom rodziców, jest to siostrzyczka Zuzia. Przyznajcie sami, czy chłopakowi w wieku 10 lat może przydarzyć się coś gorszego? Tym bardziej, że dociekliwi koledzy stanowczą domagają się od Titeufa wyjaśnień, skąd dokładnie wzięło się jego rodzeństwo, a wytłumaczenia o bocianach zdecydowanie nie „kupują”. Po pewnym czasie Titeuf odkrywa jednak lepsze strony nowej sytuacji. Rodzice skupieni na Zuzi dużo mniej restrykcyjnie kontrolują jego postępy w nauce, a spacer z siostrą w wózku wzbudza ogromne zainteresowanie wśród koleżanek z klasy, z Nadią na czele. Poziomem humoru „Cud narodzin” nie odstaje od poprzednio wydanych albumików w serii „Klub kawalarzy”, chociaż wygląda na to, że w przeciwieństwie do „Kid Paddle’a” zmiany w życiu Titeufa spowodują, że w kolejnych albumach to u niego więcej będzie się działo. Brawo, panie Zep.
Tytuł: Cud narodzin Tytuł oryginalny: Le miracle de la vie ISBN: 978-83-237-2988-4 Format: 48s. 178 x 198 mm Cena: 9,90 Data wydania: kwiecień 2008 Ekstrakt: 60% |