powrót do indeksunastępna strona

nr 08 (LXXX)
październik 2008

Zagraj to jeszcze raz, David
Whitesnake ‹Good to Be Bad›
„Good to Be Bad”, czyli „dobrze być złym” – tak David Coverdale zatytułował najnowszy album Whitesnake. I coś w tym jest, wokalista bowiem do najgrzeczniejszych nie należy. Ot, choćby dlatego, że poświadcza nieprawdę. Niby zarzekał się, że Whitesnake to przeszłość, a tu proszę. Kłamczuszek.
Zawartość ekstraktu: 70%
‹Good to Be Bad›
‹Good to Be Bad›
Wszystko zaczęło się w 2003 roku, kiedy to Coverdale z kolejnym pokoleniem muzyków reaktywował Whitesnake i ruszył w trasę koncertową; miała ona promować wydaną wtedy składankę najlepszych utworów Białego Węża. Okazało się, że popyt na muzykę zespołu wciąż jest ogromny: miesiące mijały, a David grał i grał z kolegami, gromadząc za każdym razem pełne sale widzów. Wreszcie zapadła decyzja o wejściu do studia i skomponowaniu płyty.
Najwyraźniej po kilku latach wspólnego koncertowania muzycy poczuli, że stać ich na stworzenie czegoś razem, choć bardziej prawdopodobne jest to, że po prostu znudziło im się granie w kółko tych samych kawałków. Jakkolwiek by nie było, kolejne dinozaury powróciły, i to w znakomitym stylu: „Good to Be Bad” to porcja solidnego, mięsistego hard rocka. Nie tylko dla tych, którym muzyka Whitesnake kojarzy się z pierwszymi randkami.
Od razu należy jednak uprzedzić, że przy tej produkcji nie ma co liczyć na podryw. To raczej album do słuchania z kumplami w czasie męskiego spotkania – Whitesnake postawił bowiem na ciężar i zadziorność. W ten sposób wyszła mu najostrzejsza płyta w karierze. Już pierwszy kawałek („Best Years”) zwala z nóg i udowadnia, że prawdziwy rockman się nie starzeje. Dalej napięcie nie spada: ani „Can You Hear the Wind Blow”, ani kolejny „Call on Me” nie dają słuchaczowi odetchnąć, tnąc powietrze wyrazistymi i melodyjnymi riffami. Chwilę przerwy zapewnia ballada „All I Want, All I Need”, jednak to tylko cisza przed burzą, ponieważ po niej następuje najmocniejszy punkt programu, czyli utwór tytułowy. Tu już nie ma przebacz. Gitarzyści dają z siebie wszystko, prezentując zarówno zadziorne zagrywki, jak i ogniste solówki. Coverdale nie zostaje w tyle i udowadnia, że mimo upływu lat wciąż potrafi używać głosu.
Dalsza część płyty to również rasowy hard rock, ale przeplatany nieco przesłodzonymi przytulańcami – taki już jednak urok Whitesnake. Zresztą nawet mocniejsze fragmenty nie pozbawione są charakterystycznej melodyki, co sprawia, że całości, mimo gitarowego łomotu, słucha się przyjemnie, choć czasem można odnieść wrażenie, że przesadzono z tą przystępnością. Taki „Lay Down Your Love”, gdyby pozbawić go ostrej solówki, mógłby stawać w szranki z twórczością Virgin.
„Good to Be Bad” to też zapis możliwości całkiem nowego składu zespołu. Od zawsze jest w nim tylko Coverdale, reszta to nowicjusze – najstarszymi członkami są Reb Beach (gitarzysta) i Timothy Drury (klawiszowiec), którzy do bandu dołączyli w 2002 roku; wszyscy jednak dobrze odnajdują się w konwencji zespołu. Jest to zapewne zasługą samego Davida Coverdale′a, który dopilnował, by nikt nie robił wycieczek w niezbadane przez niego rejony.
Wszyscy, którzy spodziewają się, że (może mimo wszystko) lata zrobiły swoje i David postanowił nieco poeksperymentować, będą zawiedzeni – nic z tego, pomysł na muzykę pozostał ten sam. Co najwyżej możliwości głosowe wokalisty nieco się zmniejszyły, ale zostało to sprytnie zamaskowane. „Good to Be Bad” to taka wycieczka w lata osiemdziesiąte, kiedy to drużyna Coverdale’a święciła największe triumfy. Ameryki nikt tu nie odkrywa, ale przecież nie tego oczekuje się od reaktywowanych legend: najważniejsze, by nie dały plamy, a o czymś takim w przypadku najnowszej produkcji Whitesnake nie ma mowy.



Tytuł: Good to Be Bad
Wykonawca / Kompozytor: Whitesnake
Wydawca: Steamhammer
Data wydania: 22 sierpnia 2008
Czas trwania: 58:02
Utwory:
1) Best Years: 5:15
2) Can You Hear the Wind Blow: 5:04
3) Call On Me: 5:02
4) All I Want All I Need: 5:41
5) Good to Be: 5:14
6) All for Love: 5:13
7) Summer Rain: 6:11
8) Lay Down Your Love: 6:01
9) A Fool in Love: 5:50
10) Got What You Need: 4:16
11) 'Til the End of Time: 5:35
Ekstrakt: 70%
powrót do indeksunastępna strona

147
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.