„Up, up and away!”, jak by powiedział Superman. W tym fragmencie komiksu „X-wing” podoba mi się niemal każdy kadr, więc wybór nie był łatwy. Ostatecznie jednak stanęło na niebanalnym użyciu szpitalnego łóżka. Akcja komiksu rozgrywa się już po wydarzeniach przedstawionych w „Powrocie Jedi” – mimo zniszczenia Gwiazdy Śmierci rządy imperialne są dalekie od upadku, a gromadka dzielnych Rebeliantów musi uciekać przed szturmowcami. Ponieważ wrogowie zaskoczyli ich w trakcie wizyty w szpitalu u rannego kolegi, narzędziem ucieczki jest… antygrawitacyjne szpitalne łóżko, które najpierw służy jako pojazd, a następnie – po odstrzeleniu regulatora – jako swego rodzaju winda, unosząca pasażerów na szczyt dziwnej, roślinnej konstrukcji będącej siedzibą rozmaitych outsiderów. Kadr jest długi i wąski, co podkreśla wrażenie wysokości: łóżko wraz z gromadką rebelianckich pilotów jest ukazane z góry, pod nim widnieją malutkie sylwetki szturmowców oraz oficera, który wyrazistą gestykulacją nakazuje im wdrapać się na górę. Kompozycja jest odpowiednio dynamiczna do sytuacji, a prosta, równa kreska sprawia, że rysunek, podobnie jak wszystkie w „X-wingu”, jest czytelny i wyraźny. W dodatku na plus Edvinowi Biukovicowi trzeba zaliczyć fakt, że postaci ludzkie rysuje z realistycznymi proporcjami (w przeciwieństwie do barczystych herosów z maleńkimi główkami, których często można spotkać w komiksach przygodowych, również z serii „Star Wars”) |