Sezon ogórkowy w kinach, więc i zwiastunów godnych wielokrotnego oglądania jak na lekarstwo. W bieżącym odcinku wyjątkowo zaczynamy od porcji fatalnie zmontowanych polskich knotów oraz, dla przeciwwagi, knota amerykańskiego. A na podium Dżejms B. po raz drugi, animowane straszydła i Nazi-Cruise z wyłupionym okiem. Zapraszam!  | Nie wiem, co się stało ze światem, chyba musiał nadejść jakiś „posępny przypływ”, bo ilekroć wybiorę się do multipleksu, na jeden zwiastun nadchodzącej premiery przypadają cztery reklamy „Antyprykatora” tudzież „Wyciągu z fiuta”. Na szczęście jest Internet, czyli ziemia obiecana dla zapaleńców, którzy uwielbiają poczuć o poranku zapach tego, co nadejdzie. Co miesiąc szybka seria – pięć zwiastunów (dwa wyróżnienia plus trzy miejsca na podium), pięć krótkich notek. Czasem ocena trailera/teasera, czasem filmu. Zawsze subiektywna, choć oczywiście po odrobieniu „pracy domowej”, czyli długiej wizycie w sieci. Linki głównie z YouTube, bo to obecnie najpopularniejsze medium do podobnych zabaw, choć zachęcam do szukania zwiastunów w lepszej jakości, które można bez strachu odpalić w większym formacie. Zanim zaczniemy, zapoznajcie się z naszym nieformalnym patronem, Pablo Francisco (vel „Trailerman”). Miłego oglądania. |  |
NIERUCHOMY PORUSZYCIEL & SENNOŚĆ No to z grubej rury! Nie wiem dlaczego po zaledwie dwóch filmach narodził się mit Łukasza „Czekamy-z-Niecierpliwością-na-Kolejny-Film” Barczyka, ale jeśli zajawki „Nieruchomego poruszyciela” nie podsumujecie klasyczną, staroangielską frazą „what the fuck?”, to jesteście zupełnie niewrażliwi. Lynch mógłby się schować. Co do Piekorz i jej „Senności”…. Puff! Właśnie opadła zasłona milczenia. I jeszcze kuriozum ze Stanów, czyli „Death Race” najmniej zdolnego z reżyserów- Andersonów. Trochę już zapomniana forma, w której udaje się streścić całą fabułę filmu i jej najważniejsze twisty. Nie pomaga Natalie Martinez, na nic „Welcome to the Jungle”… QUANTUM OF SOLACE (repeta) Co tu dużo pisać – Bond po raz drugi w kąciku, ale w pełni zasłużenie. Najlepszy dowód na to, że czasem lepiej poczekać i nie zachwycać się „byle czym”… STRACH(Y) W CIEMNOŚCI & WALC Z BASHIREM Dwie naprawdę fantastyczne animacje i dwa godziwe zwiastuny, urzekające atmosferą i świetnie zmontowane. Nowelowe historie ze „Strachów w ciemnościach” już w tej krótkiej formie wywołują przyjemny dreszczyk, zaś „Walc z Bashirem”, jako połączenie klasycznej animacji z animacją trójwymiarową i flashem, wygląda po prostu obłędnie. Arcydzieło oszczędności i klimatu. Początek nie nastraja optymistycznie, ale już od momentu, gdy Cruise wraca do kraju, jest lepiej. Świetne przejścia, doskonały montaż, rytm tykającego zapalnika bomby. Kilka intrygujących ujęć (krew wyciekająca spod rękawa, komar przypalany papierosem) i to basowe „Valkyrie” na sam koniec. Zapowiada się kawał solidnej historii spod ręki Bryana Singera. Wcześniejsze edycje przeglądu zajawek „Przed seansem”: Felietony Michała Walkiewicza „Nie pan, więc ja”: |