powrót do indeksunastępna strona

nr 08 (LXXX)
październik 2008

Portret rodzinny w pęknięciu
Michał Rosa ‹Rysa›
Polskie kino cierpi na ciężką chorobę zwaną „deficytem arcydzieł”. Nieocenieni dziennikarze wpadli na pomysł, jak z nią walczyć i specjalnie się przy tym nie męczyć. Zamiast tracić czas na dyskusje i reformy, wystarczy wychwalać pod niebiosa filmy zaledwie dobre. Takie jak „Rysa” Michała Rosy.
Zawartość ekstraktu: 80%
‹Rysa›
‹Rysa›
Główni bohaterowie „Rysy”, Jadwiga i Jan, to małżonkowie z czterdziestoletnim stażem, którzy rzadko chodzą do kina. Gdyby było inaczej, wiedzieliby, że odtworzenie kasety wideo o nieznanej zawartości z pewnością ściągnie na nich spore problemy. Dostarczone materiały okazują się bardziej kłopotliwe niż złowieszcze nagrania podrzucone bohaterom „Ukrytego” czy nawet śmiercionośna taśma z „The Ring”. Źródło nieszczęścia w filmie Rosy to fragment telewizyjnego programu, w którym natchniony historyk reflektorem prawdy oświetla kolejne cienie PRL-u. Traf chciał, że domorosły inkwizytor zwraca uwagę także na Jana. Informacja o jego rzekomej współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa odmienia uporządkowane życie małżonków. Stateczni inteligenci, którzy prowadzą aktywne życie towarzyskie, grają w salonie w golfa i słuchają kiepskich dowcipów o żabkach i bocianach, w mgnieniu oka burzą relacje, jakie budowali przez kilkadziesiąt lat. Idealny związek okazuje się mistyfikacją opartą na obustronnym zakłamaniu i nieufności.
Rosa opowiada o tym wszystkim w sposób odpowiednio wyważony. „Rysa” nie jest filmem z gotową tezą, dzięki której reżyser stałby się ulubieńcem określonej opcji ideologicznej i zasłużyłby na oklaski obłudnych klakierów podczas nadętych partyjnych wieców. Od udzielania gotowych odpowiedzi ważniejsze jest tu stawianie pytań. Czy można usprawiedliwiać nieprzejednaną reakcję Jadwigi, która osądza męża na podstawie wątłych dowodów? Czy po obnażeniu rysy w postaci wzajemnej obłudy małżeństwo głównych bohaterów ma jakąkolwiek rację bytu? Wreszcie – czy wydarzenia z przeszłości powinny mieć decydujący wpływ na teraźniejszość? Wszystkie te kwestie widz musi przemyśleć sam. Takie ujęcie fabularnych dylematów wpływa na sposób oddziaływania filmu. „Rysę” odbiera się chłodno i zachowawczo. Opowieść nie wzbudza ekscytacji, ale jej siła tkwi w czym innym. Dzieło Rosy trudno wyrzucić z pamięci. Jest jak trauma, od której nie da się uciec.
W obcowaniu z filmem przeszkadza jedynie to, że jego twórca nie do końca wierzy we własne umiejętności. Dlatego umieszcza w subtelnie prowadzonej fabule oczywiste alegorie i nachalne wskazówki interpretacyjne. Dowiadujemy się, że jedyny człowiek zdolny do rozjaśnienia wątpliwości Jadwigi jest zgrzybiałym starcem, który chwile intelektualnego skupienia podsumowuje niekontrolowanym oddaniem moczu. Nazbyt oczywista wydaje się analogia do tytułu, jaką reżyser wykorzystuje przy pierwszej nadarzającej się okazji, niedługo po rozpoczęciu filmu. Do realistycznego charakteru psychologicznej wiwisekcji jak pięść do nosa pasują pojedyncze sceny liryczne. Nawet one nie są jednak w stanie zburzyć autentyczności opowiadanej historii. Oglądając film, czujemy się wrzuceni w sam środek życia Jana i Jadwigi. Rozumiemy sytuację, w jakiej znalazło się każde z nich, i zdajemy sobie sprawę, że w tym sporze nie da uda się wyłonić zwycięzcy.
Dzieło Michała Rosy dowodzi, że jedynym pożytkiem z publicystycznej burzy i lustracyjnego obrzucania się teczkami mogą być dobre filmy. Esbeckie archiwa kryją gotowe scenariusze dramatów o ludzkiej słabości. Jako jeden z nich „Rysa” sprawdza się bardzo dobrze. Nie potrzebuje promocji opartej na sztucznym dowartościowywaniu. Oderwany od fałszywych pochlebstw, rzetelnie oceniony film doskonale broni się sam. Drobne pęknięcia czynią z niego dzieło prawdziwsze i bardziej wstrząsające – skomplikowaną opowieść o życiu, które nie uznaje łatwych wyborów.



Tytuł: Rysa
Reżyseria: Michał Rosa
Scenariusz: Michał Rosa
Rok produkcji: 2008
Kraj produkcji: Polska
Dystrybutor: Fundacja Film Polski
Data premiery: 19 września 2008
Czas projekcji: 95 min.
Gatunek: dramat
Ekstrakt: 80%
powrót do indeksunastępna strona

105
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.