„Wspomnienia z Kornwalii 1947–1957” Zofii Kossak to z jednej strony przedstawienie stanu duszy powojennej polskiej emigracji w Anglii, a z drugiej – zbiór anegdot o zwierzętach gospodarskich. Można się wiele dowiedzieć o problemach i frustracjach ludzi rzuconych na obcą ziemię, ale także o owcach-dzieciobójczyniach czy krowach wyczyniających numery rodem z „Lassie, wróć”  |  | ‹Wspomnienia z Kornwalii 1947-1957›
|
Zofia Kossak (1889–1968) jest jedną z najwybitniejszych polskich pisarek. Najbardziej znanym jej dziełem jest cykl powieści z czasów wypraw krzyżowych: „Krzyżowcy”, „Król trędowaty”, „Bez oręża”, które zostały przetłumaczone na szesnaście języków. W czasie II wojny światowej zaangażowała się w działalność konspiracyjną, a po wojnie, zmuszona jako „człowiek rządu londyńskiego” do wyjazdu z Polski, zamieszkała w Wielkiej Brytanii. Autorce nie sposób odmówić lekkiego pióra i talentu do zwięzłego a przekonującego obrazowania. Jednak „Wspomnienia z Kornwalii” to zaledwie szkic książki, która nigdy nie powstała. Widać to po bardzo pospiesznym stylu niektórych fragmentów: „Zjazd liczny. Rzadko. Obmyślenie transportu dla tych, co nie mieli własnego środka transportu. Zjazdy mogły być tylko w niedzielę, wówczas zaś autobusy nie kursowały (większość). Rossowiecki oprowadzał po swoim pięknym folwarku. Wspaniałe gospodarstwo. (…) Piękne położenie, morze oblewało pola, na widnokręgu wyspa itd.” Na szczęście skrótowość pisania występuje głównie w początkowych rozdziałach, potem zdania stają się pełniejsze, a opisy rozbudowane. „Wspomnienia z Kornwalii” są ciekawą lekturą, świetnie obrazującą życie codzienne na brytyjskiej prowincji. Autorka plastycznie opisuje surowy klimat, gdzie wichry wiejące od oceanu są tak silne, że domostwa nie mają okien po stronie zachodniej, a jesienią i wiosną wszystko tonie w błocie. Doskonale jest też przedstawiona specyficzna brytyjska atmosfera zasiedziałości i spokoju, oraz zachowania tubylców, będącego zadziwiającą mieszanką chłodu i życzliwości. W tym wszystkim muszą się odnaleźć polscy „rozbitkowie historii”, zżerani tęsknotą, lecz próbujący jakoś poukładać sobie życie. Zofia Kossak kilkakrotnie ze smutkiem podkreśla, że cała ich ciężka praca, energia i przedsiębiorczość zostaje obrócona na pożytek „bogatej Anglii, która o to nie dba”. Jednocześnie pisarka wydaje się bronić przed zaangażowaniem emocjonalnym, prowadzi narrację w trzeciej osobie, a siebie i męża ogólnikowo nazywa „farmerką” i „farmerem”. Istotnymi bohaterami książki są zwierzęta: krowy, świnie, owce, psy pasterskie, które mają wyraziste osobowości i zaskakują dziwnymi niekiedy zachowaniami. Owca potrafi z niewiadomych powodów odrzucić jedno z nowonarodzonych jagniąt (w skrajnych przypadkach nawet zabić) i trzeba chytrych zabiegów, by ją przekonać do „sierotki” – lub wychować stworzonko na smoczku. Dla odmiany jagnięta uciekają od świeżo ostrzyżonych matek, biorąc je za obcą istotę. Farmer idzie na pastwisko i naśladuje szczekanie owczarka, któremu ze starości nie chce się pokonywać tak długiej drogi – a krowy posłusznie wracają do obory… lecz od dnia, kiedy pies zakończy życie, przestają reagować na jego udawany głos. Książka pełna jest takich opowieści. „Wspomnienia…” wydane są bardzo ładnie, w twardej oprawie, ze zdjęciami pokazującymi opisywane w tekście miejsca, osoby i zwierzęta. Na końcu zamieszczona jest korespondencja Zofii Kossak z jej dorosłymi dziećmi, choć w książce prawie nie ma o nich wzmianki, jak zresztą o niczym z życia osobistego autorki. Ze względu na przewagę opowieści „wiejskich” nad „emigracyjnymi” książkę można polecić raczej miłośnikom zwierząt niż historii współczesnej.
Tytuł: Wspomnienia z Kornwalii 1947-1957 ISBN: 978-83-08-04108-6 Format: 260s. 125×195mm; oprawa twarda Cena: 35,— Data wydania: 15 listopada 2007 Ekstrakt: 70% |