Adam Sandler porzuca bycie agentem Mossadu i uszczęśliwiaczem emerytek. Niestety, ze szkodą dla siebie, izraelskiego wywiadu, owych emerytek i widza „Opowieści na dobranoc”. Jednak to nie koniec problemów tej początkowo całkiem nieźle się zapowiadającej familijnej produkcji.  |  | ‹Opowieści na dobranoc›
|
Skeeter Bronson pracuje w hotelu, który kiedyś należał do jego ojca. Ten jednak był słabym biznesmenem i musiał odsprzedać hotel, zastrzegając sobie, że w przyszłości dyrektorem zostanie jego syn. Owa przyszłość już nadeszła, ale obecny właściciel nie kwapi się, by oddać placówkę w ręce Skeetera. W tym czasie tenże musi przez kilka dni zaopiekować się wieczorami dziećmi swojej siostry. Ponieważ w jej rodzinie nie uznaje się telewizora, dzieciaki muszą przed snem wysłuchać historyjki. Skeeter wymyśla więc bajki w oparciu o swoje własne niewesołe życiowe doświadczenia. Ubiera je w różne formy – najpierw wplatając siebie i mniej lub bardziej sympatycznych znajomych w baśniowe średniowiecze, potem przenosząc wszystkich na Dziki Zachód, by wreszcie wziąć na tapetę przygodowe science fiction. Każdego wieczoru dzieci coś w tych opowieściach zmieniają, dopisują im też zaskakujące zakończenia. Jak się okazuje, te dziecięce wersje spełniają się na swój sposób następnego dnia… Pomysł jest całkiem niezły. Najlepsze sceny tej disneyowskiej animacji to właśnie owe baśniowe wizualizacje – efektowne, zabawne, wystawne, w dowcipny sposób przenoszące nasze realia w świat dziecięcych historii. W drugą stronę działa to również nieźle – widz musi się zastanowić, jak dana opowieść urzeczywistni się w realnym świecie, a czeka nas tu kilka miłych zaskoczeń. Szkoda tylko, że ten całkiem dobry i przyzwoicie wykonany pomysł został obudowany elementami dużo gorszej jakości. Zacznijmy od samego Sandlera. Jak wiemy, jest on aktorem słabym, ale miewającym przebłyski (zwłaszcza gdy bierze się za niego reżyser klasy Paula Thomasa Andersona). Tym razem przebłysków nie doświadczymy, bo Sandler po prostu specjalnie się nie wysila, całą swą rolę odgrywając na pół gwizdka i pokazując zestaw wielokrotnie przez siebie wcześniej wykorzystywanych chwytów. Do tego z wiekiem robi się coraz bardziej rozlazły i podtatusiały, co w komediowym repertuarze wcale mu nie służy (wygląda na to, że zaskakująca dynamika, jaką zaprezentował w „ Nie zadzieraj z fryzjerem”, była wyjątkiem od reguły). Ech, gdyby tu główną rolę zagrał choćby Jim Carrey… Też bywa irytujący, ale zawsze jest wulkanem energii i po prostu dużo lepszym aktorem. Do tego sama hotelowa historia, tworząca dla filmu tło, jest jakoś mało zajmująca. Dorosłego widza w małym stopniu (a dziecko chyba w niewiele większym) interesuje fakt, czy Skeeter dostanie owo stanowisko, czy też nie. Choć w rolach czarnych charakterów występują Guy „Memento” Pearce i Lucy „Xena, wojownicza księżniczka” Lawless, to są to postacie mdłe i nieciekawe. Dodatkowo cały wątek romansowy wygląda na wciśnięty na siłę w celu dopełnienia standardowego happy endu. Zakończenie wypada zresztą z całego filmu zdecydowanie najsłabiej. Z bliżej niewiadomych powodów scenarzysta na koniec rezygnuje całkowicie z tego, co w filmie było najlepsze, czyli z interakcji między światem realnym i bajkowym. Finał będzie więc standardową opowiastką familijną (jakby sprzed paru dekad), w której mamy paskudny plan złych bogaczy, którzy chcą zniszczyć szkołę, by mieć grunty pod nowy hotel, mamy dobre dzieci i ich rodziców broniących szkoły oraz mamy oczywiste i sztampowe zakończenie. Była realna szansa na inteligentne kino familijne, uroczy hołd dla wyobraźni. W efekcie jednak tej wyobraźni twórcom najwyraźniej zabrakło.
Tytuł: Opowieści na dobranoc Tytuł oryginalny: Bedtime Stories Obsada: Adam Sandler, Keri Russell, Guy Pearce, Courteney Cox, Teresa Palmer, Russell Brand, Lucy Lawless, Richard Griffiths, Jonathan Morgan Heit, Laura Ann Kesling, Jonathan Pryce, Nick Swardson, Allen Covert, Carmen Electra, Tim Herlihy, Paul Dooley, Rob SchneiderRok produkcji: 2008 Kraj produkcji: USA Dystrybutor: Forum Film Data premiery: 23 stycznia 2009 Czas projekcji: 99 min. Gatunek: familijny, komedia, przygodowy Ekstrakt: 40% |