powrót do indeksunastępna strona

nr 01 (LXXXIII)
styczeń-luty 2009

Autor
Parszywa dwunastka
Michael Cuesta ‹12 lat i koniec›
Szczęśliwie dzieciństwo? Nie róbcie sobie jaj. To pojęcie wymyślili dorośli. Szczęśliwe dzieciństwo kończy się tak gdzieś na czwartym-piątym roku życia, potem robi się coraz gorzej, by życie osiągnęło stadium koszmaru około wieku 12 lat. Niezrozumienie rodziców, potrzeba akceptacji rówieśników, terror szkolny, itd. Film „12 lat i koniec” mówi o takich koszmarach wyraziście i bez sentymentów.
Zawartość ekstraktu: 70%
‹12 lat i koniec›
‹12 lat i koniec›
Bohaterowie filmu – troje dwunastolatków – są przyjaciółmi z małego amerykańskiego miasteczka. Jacob Carges urodził się z wielkim znamieniem na połowie twarzy, które wciąż staje się celem szyderstw rówieśników. Jednak to dopiero początek dramatu. Dwóch chłopaków z sąsiedztwa podpala domek na drzewie, w którym przebywa akurat jego brat, Rudy. Chłopak ginie, a sprawcy trafiają do poprawczaka. Jacob cierpi nie tylko ze względu na śmierć bliskiej osoby, ale też dlatego, że coraz lepiej zdaje sobie sprawę, iż owo oszpecenie powodowało, że rodzice kochali go – i nadal kochają – słabiej niż jego brata. Leonard jest grubasem, z którego śmieją się koledzy. To nie jego wina, w jego rodzinie po prostu zawsze dużo się jadło (świetna scena świątecznego obiadu, podczas którego nikt nie rozmawia, a wszyscy się opychają) i wszyscy mają pokaźną tuszę. Leonard postanawia to zmienić, a nawet zmusić do zmiany zachowań swą matkę. Podejmuje radykalne kroki, które mało nie kończą się tragedią. Malee to z kolei dziewczyna cierpiąca na niedobór rodzicielskiej miłości. Ojciec dawno temu uciekł z domu, obecnie sporadycznie podtrzymuje tylko kontakt telefoniczny, matka – psychoterapeutka – ma także bardzo mało czasu dla córki. Malee w poszukiwaniu uczucia obdarowuje nim jednego z pacjentów matki, przystojnego byłego strażaka. A ponieważ uważa, że jest dojrzałą kobietą (pojawiła się już pierwsza miesiączka), zaczyna działać na rzecz nadania bardziej cielesnego kształtu owemu uczuciu…
„12 lat i później” to film szczery i smutny, bardzo dobrze i przekonująco zagrany przez młodych aktorów. Niespieszne tempo podkreśla nastrój osamotnienia dziecięcych bohaterów, wyalienowanych zarówno ze świata dorosłych, jak i rówieśników. Nie mamy co liczyć na rozwój akcji zgodnie z oczekiwaniami – zwykle przecież takie fabuły kończą się otwarciem obu stron, przełamaniem lodów, swego rodzaju katharsis, po którym wszystko powinno być już ułożone na właściwych torach. Nie, na taki happy end liczyć tu nie można. Choć dwa wątki kończą się jakimś promykiem nadziei, możemy obawiać się, że jest to nadzieja złudna, a koszmar dorastania powróci wkrótce ze zdwojoną siłą. Nawet owego promyczka nie widać w trzecim z wątków – Jacoba. „12 lat i później” to nie dzieło o ambicjach wychowawczych, to smutne studium samotności i niezrozumienia.
Nietrudno stwierdzić, kto jest winien bólu, jaki dotyka dziecięcych bohaterów. To oczywiście świat dorosłych, który swe animozje i nienawiści nieświadomie nawet przenosi na dzieci. Dorośli nie pojmują nawet, jak opacznie mogą być zrozumiane ich słowa, jak odebrane ich czyny. Trudno się dziwić, skoro oni sami nie próbują nawet pojąć problemów swych dzieci, uważając je nieraz po prostu za irytujący problem we własnym życiu, który należy – dla własnej wygody – ignorować. Jakże łatwo ci dorośli zapominają o tym, jak trudno być dwunastolatkiem. W końcu to oni wymyślili przecież pojęcie szczęśliwego dzieciństwa.



Tytuł: 12 lat i koniec
Tytuł oryginalny: Twelve and Holding
Reżyseria: Michael Cuesta
Zdjęcia: Romeo Tirone
Scenariusz: Anthony Cipriano
Rok produkcji: 2005
Kraj produkcji: USA
Dystrybutor: Vivarto
Data premiery: 12 grudnia 2008
Czas projekcji: 94 min.
WWW: Strona
Gatunek: dramat
Ekstrakt: 70%
powrót do indeksunastępna strona

85
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.