powrót do indeksunastępna strona

nr 01 (LXXXIII)
styczeń-luty 2009

Autor
Online: Więc chcesz być programistą, tak?
To siadaj na tym twardym krześle, bierz w dłoń myszatego i wyklikaj mi tu program obsługi robota od zapalania i gaszenia światełek. Co: „jak”? Masz tu wszystko, co potrzeba – miejsce na kawałki kodu, gotowe klocki programu, a nawet możliwość wywoływania funkcji. Dwóch. Nadal nic? Dziękuję, do widzenia. Następny!
Light-Bot
Light-Bot
Rzut izometryczny na niewielką planszę. W prawym górnym rogu kilka zdefiniowanych zachowań (klocków programowych) „Light-Bota” – idź, skręć w prawo, skręć w lewo, skocz, przełącz światło, wywołaj funkcję 1, wywołaj funkcję 2. Pod te dwie ostatnie możemy podstawić sekwencję jednego (co zbyt wiele sensu nie ma) do ośmiu wymienionych wyżej ruchów (w tym wywołanie innej funkcji). Do tego główny obszar programu, w którym mamy miejsce na ułożenie sekwencji maksymalnie dwunastu poleceń (spośród wzmiankowanych). I już. Zbyt wiele możliwości niby nie ma. Nie ma? Wydawałoby się…
A co jest do roboty? Ano, poruszanie – nomen omen – robotem właśnie. „Light-Bot” z miną Marvina z „Autostopem przez galaktykę” czeka tylko, by móc wypełnić swe, zaprogramowane przez nas, zadanie. Celem jest zaświecenie wszystkich żółtych, schowanych pod podłogą lampek, a dzieje się tak, gdy robocik stanie na niebieskim polu i zabłyśnie. Problem w tym, że czasem tych pól jest bardzo dużo, czasami trzeba po drodze pokonać istny tor przeszkód, a ostatecznie… i jedno, i drugie.
Niby plansz nie jest wiele – ledwie dziesięć – jednak potrafią dać w kość. Myślisz o zawodzie programisty? A może nim już jesteś? Wypróbuj się! Idź, idź, skocz, skręć w lewo, wywołaj funkcję (skocz, skocz, skręć w prawo, idź, zaświeć), skocz, skręć w lewo, znowu wywołaj funkcję… „Light-Botem”, oczywiście.
powrót do indeksunastępna strona

173
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.