„Niektórzy po prostu rodzą się źli” – zdaje się dowodzić Mort Castle w swojej powieści „Obcy”. Polemizowałbym. We mnie złość wstąpiła dopiero po lekturze – nudnej i nieciekawej.  |  | ‹Obcy›
|
W przedmowie pada następujące zdanie, dotyczące wrodzonego w ludzi zła: „Mort Castle bada ten zatrważający i niewyjaśniany aspekt ludzkiej natury w sposób, który daleko wykracza poza gatunek zwany horrorem”. Trudno się zgodzić z pierwszą częścią tej opinii – badań, rozważań nad istotą zła jest w „Obcych” jak na lekarstwo, Castle woli skupić się na uśmiercaniu okolicznych zwierzaków w rodzaju psów czy świnek morskich. Jeśli zaś chodzi o przekraczanie ram gatunkowych, to owszem, można powiedzieć, że coś takiego ma miejsce. Niestety, to dla czytelnika zdecydowanie zła wiadomość – mamy tu bowiem do czynienia z potworkiem, który pozwoliłem sobie określić mianem „horroru mydlanego”. Horroru – bo otrzymujemy kilka silących się na wymyślność morderstw, popełnianych przez psychopatę udającego na co dzień przykładnego męża i ojca. Mydlanego – bo patrzymy na to jak na tysięczny odcinek marnej telenoweli, w której wszystko od początku do końca jest jasne, a kolejne zbrodnie przyjmujemy mniej więcej z takimi emocjami, jak poranne śniadanie całej szczęśliwej (do czasu) rodzinki. Jedyne, co w tej powieści przeraża, to płaskość bohaterów. O głównym nawet nie ma co wspominać – Michael Louden prowadzi podwójne życie przeważnie w swojej wyobraźni, oczekując na nadejście osławionego Czasu Obcych. Dla czytelnika wynika z tego tyle, że musi być świadkiem kolejnych i kolejnych monologów wewnętrznych, w których nieustannie przewija się wielki żal, że to jeszcze nie teraz, że jeszcze nie można wyjść na ulicę i zabijać. Jeśli ktoś liczył na choćby elementy powieści psychologicznej – zawiedzie się, i to bardzo. Chyba, że w poczet tych elementów zaliczymy bodaj dwa wykłady z psychopatologii, na których w kilku (sic!) zdaniach streszczone zostają założenia teorii osobowości Freuda. Nigdy byście nie zgadli, przy jakiej okazji pojawia się wątek owych wykładów. Otóż znudzona żywotem kury domowej żona Michaela, Beth, postanawia wrócić na studia. Jaki kierunek wybierze pragnąca wyrwać się z monotonii matka dwójki dzieci? Oczywiście – psychopatologię! Studia odpowiednie dla każdej szanującej się pani domu, nie chcącej pozostawać w tyle za nowinkami ze świata psychopatów. Pozytywnych aspektów książki należy dopatrywać się głównie w warsztacie pisarskim autora. Castle w miarę przyzwoicie operuje słowem i… na tym należy zakończyć wymienianie plusów. Opisy zbrodni nie wywołują nawet jednego dreszczu na plecach, napięcie nie narasta, bo żadnego napięcia zwyczajnie nie ma, a jedynie irytację powodują fragmenty w rodzaju: Tak, musiał zabić [imię ofiary]. Na szczęście czytelnik nie ma obowiązku zaznajamiać się z tak słabą literaturą. Nie polecam.
Tytuł: Obcy Tytuł oryginalny: The Strangers ISBN: 978-83-60383-70-4 Format: 296s. 120×200mm Cena: 29,90 Data wydania: 23 września 2008 Ekstrakt: 30% |