Nora Roberts pisze kryminały, powieści przygodowe, sensacyjne i historyczne, a nawet fantastykę, lecz tak naprawdę w każdym z tych gatunków najbardziej interesują ją wątki miłosne. Najlepszym tego dowodem jest trylogia Kręgu składająca się z części „Magia i miłość”, „Taniec bogów” oraz „Dolina Ciszy”. To taki kompromis pomiędzy psem a wydrą – coś, co równie dobrze można uznać za fantasy, jak i za romans.  |  | ‹Magia i miłość›
|
„Magia i miłość”, czyli część pierwsza trylogii, zaczyna się kiepsko, bo już na pierwszej stronie czytelnik trafia na zdanie, które miałoby szansę wygrać konkurs na najbardziej grafomański opis działania magii: „Żal odbijał się w jego oczach, wyrazistych i niebieskich jak błyskawice rozświetlające niebo, a zrodzony ze smutku gniew skapywał z czubków palców i rozrywał powietrze krwawoczerwonymi grzmotami, które rozbrzmiewały echem tysięcznych wystrzałów”. Dalej jest jeszcze ciekawiej, dowiadujemy się bowiem, że czarodziej żyjący w dwunastowiecznej Irlandii pija herbatę, a obok miecza nosi szpadę. Hmm… Następnie dzielny mag przenosi się do Nowego Jorku początków XXI wieku, gdzie odnajduje swego kilkusetletniego brata bliźniaka i zarazem wampira. Wkrótce dołącza do nich współczesna czarownica oraz jeszcze trzy inne osoby. Cała szóstka została wybrana przez boginię Morrigan, zaś ich celem jest pokonanie Lilith, królowej wampirów, która zagraża całemu światu, a właściwie nawet wielu światom. Po początkowych rewelacjach w tekście niewiele już dziwi: ani to, że osoby z różnych czasów i miejsc dogadują się między sobą bez najmniejszego problemu, ani to, że w pewnym momencie mag wraca do zbudowanego w XII wieku domu, gdzie znajduje komodę oraz świeczniki z czasów swej młodości stojące, niestety, w niewłaściwych miejscach.  |  | ‹Taniec bogów›
|
Struktura trylogii jest prosta jak drut. Na koniec wielka bitwa między dobrem a złem, wcześniej zaś harcerskie podchody, w których raz górą są „nasi”, a raz wróg. Na żadne niespodzianki czy zwroty akcji nie ma co liczyć – jedyne wydarzenie, które na upartego pod taki termin można by podciągnąć, następuje w połowie tomu pierwszego i nie jest żadnym zaskoczeniem dla nikogo, kto zadał sobie trud przeczytania blurbów kolejnych dwóch części. A czym prócz podchodów zajmują się bohaterowie przez 90 procent cyklu, czyli przed końcową bitwą? Ano ćwiczą pilnie machanie mieczem tudzież czary, kłócą się oraz… romansują. Romans jest tu najważniejszy, nie przypadkiem wszak trylogia wyszła spod pióra Nory Roberts. Dla ścisłości: mamy tu nie jeden romans, lecz aż trzy, bo nasza dzielna szóstka to trzy kobiety plus trzech mężczyzn, co daje w sumie trzy pary. Stąd też każdy tom poświęcony jest jednemu związkowi. Autorka pokazuje nam, jak rodzi się uczucie między bohaterami, jakie przeszkody stoją im na drodze i tym podobne. Budowanie napięcia erotycznego wychodzi nawet nieźle, przyznaję, choć Roberts szybko psuje efekt poprzez nazbyt dosłowne tłumaczeniem tego, co powinno się raczej pozostawić wyobraźni czytelnika oraz – co gorsza – poprzez natchnione opisy namiętnego i zarazem uduchowionego seksu.  |  | ‹Dolina Ciszy›
|
Są i drobniejsze potknięcia, na przykład w krainie, w której królewska władza bez problemu przechodzi z matki na córkę, kobiety tradycyjnie traktuje się jako przeznaczone „do garów i dzieci”, momentami brakuje przejść między kolejnymi scenami czy też zdarza się, że pewna osoba ni stąd, ni zowąd znajduje się w pokoju, choć autorka zapomniała napisać, że tam weszła. Jednak trylogia ma także zalety. Bohaterowie są „przesuperyzowani” (zwłaszcza kobiety), ale dają się lubić, a ponadto ma to uzasadnienie, można bowiem domyślać się, że Morrigan do tak trudnej misji specjalnie wybrała osoby najdzielniejsze, najmądrzejsze i tak dalej (a że przy okazji także najurodziwsze, to cóż, widać tak wyszło…). Dialogi aspirują do bycia dowcipnymi, co nieszczególnie im wychodzi, lecz przynajmniej brzmią w miarę naturalnie – tutaj czepiać można się właściwie tylko tego, że autorka nie wiedzieć czemu uparła się wkładać w usta dorosłych osób określenia „pupa” oraz „buzia”. Całość zaś sprawia wrażenie czegoś pomiędzy baśnią a harlequinem, co ma pewien naiwny urok. W każdym razie jeśli ktoś ma ochotę na kilka godzin odłożyć mózg na fotel i przeczytać powieść, w której dobro na koniec daje łupnia złu, a miłość zwycięża wszelkie przeszkody, to trylogia Kręgu może okazać się dobrym wyborem.
Tytuł: Magia i miłość Tytuł oryginalny: Morrigan’s Cross ISBN: 978-83-7469-467-4 Format: 146×225mm Cena: 29,90 Data wydania: 27 lutego 2007 Ekstrakt: 40%
Tytuł: Taniec bogów Tytuł oryginalny: Dance of the Gods ISBN: 978-83-7469-538-1 Format: 216s. 146×225mm Cena: 29,90 Data wydania: 5 lipca 2007 Ekstrakt: 40%
Tytuł: Dolina Ciszy Tytuł oryginalny: Valley of Silence ISBN: 978-83-7469-595-4 Format: 232s. 146×225mm Cena: 29,90 Data wydania: 27 listopada 2007 Ekstrakt: 40% |