powrót do indeksunastępna strona

nr 02 (LXXXIV)
marzec 2009

Autor
Szkoda snów
Neil Gaiman ‹Sandman: Śnienie - Przez bramy z rogu i kości›
Trójka scenarzystów – Caitlin R. Kiernan, Peter Hogan i Jeff Nicholson – dobrali się jak w korcu maku i postanowili wspólnymi siłami spłodzić kilka kolejnych opowieści z uniwersum, które stworzył Neil Gaiman. Czy jest to warte złamanego grosza? Z pozoru wygląda na pasożytnictwo, ale w rzeczywistości „Śnienie – Przez bramy z rogu i kości” to niezły album dla miłośników opowiastek utrzymanych w duchu „Sandmana”.
Zawartość ekstraktu: 60%
‹Sandman: Śnienie - Przez bramy z rogu i kości›
‹Sandman: Śnienie - Przez bramy z rogu i kości›
W tomie wydanym przez Egmont czytelnicy otrzymują pięć opowieści, które w różny sposób nawiązują do uniwersum Sandmana. Historia otwierająca komiks to nieco prześmiewcza opowieść pod tytułem „Dzienna praca, nocny spoczynek”, w której poznajemy znużonego życiem pracownika korporacji. Mężczyzna haruje całymi dniami w firmie, którą zbudował własnymi rękami, lecz coraz częściej ciągnie go do fizycznej pracy na budowie i towarzystwa murarzy. Ze zmęczenia nieoczekiwanie przenosi się do Śnienia (równoległego świata stworzonego przez Gaimana), a wszystkie pragnienia urzędnika zaczynają się spełniać. Tak to opowieść zaczyna się rozkręcać, by po chwili skręcić sobie kark i przerodzić się w banalną opowiastkę.
Kolejna historia w tym albumie – „Lód” – to niezłe dziwadło. Peter Hogan prowadzi narrację symultanicznie w dwóch światach – w Śnieniu odbiorca śledzi losy ambasadora Clucarana, który nie chce spełnić woli swojej królowej Tytanii i od kilku dni chleje w karczmie bez pamięci, natomiast w naszym świecie czytelnik poznaje Nualę, która została wygnana ze Śnienia (a niegdyś była prezentem od Tytanii dla Sandmana). Początkowo ta graficzna nowela pozuje na spójną opowieść, ale im bliżej pointy, tym gorzej. Całość kończy się nieoczekiwanie, jakby ktoś odrąbał ostatnie kadry, a element spajający wydarzenia w obu światach jest mocno naciągany.
Zdecydowanie najlepsze w tym albumie są opowieści autorstwa Caitlin R. Kiernan, która nie poszła na łatwiznę i postarała się dostarczyć miłośnikom Sandmana inspirującej pożywki. Historia pod tytułem „Pamiątki” zaczyna się niczym film gore – odbiorca poznaje Koryntczyka, mieszkańca Śnienia, który zamiast oczu ma dwie pary solidnych szczęk. Mężczyzna pożywiał się niegdyś, konsumując świeżo wyłupane oczy, jednakże z tym skończył i stara się żyć na uboczu. Mimo to przeszłość postępuje za nim krok w krok, stare grzechy nie dają o sobie zapomnieć, a dawni wrogowie znowu proszą się o łupnia. „Pamiątki” można by śmiało umieścić w serii „Obrazy grozy” Egmontu, ponieważ śledzenie wizji Kiernan może się skończyć fobią na punkcie gałek ocznych. Grozę podkreślają ilustracje Paula Lee, który posługuje się przede wszystkim ciemnym, solidnym konturem i śmiało położonymi cieniami.
Niestety, trudno Kiernan wystawić najwyższą ocenę, bo w kolejnej opowieści „Nieżyczliwość innych” nie potrafiła poskromić swoich pisarskich zapędów. Historia ta traktuje o przeszłości kruka Matthew, który przybiera ludzką postać, by ponownie stanąć oko w oko z dawnym wrogiem. Fabuła jest przyciężkawa i znacznie bardziej rozwlekła niż w dynamicznych „Pamiątkach”, jednak najgorsze są quasipoetyckie didaskalia. Kiernan pisze w stylu, który przypomina dzieła największych romantycznych wieszczy zmiksowane w rozwlekłe, bełkotliwe frazy – „Powietrze prześlizguje mu się po piórach, małe serce wali gorączkowo o kowadło czerwonych mięśni i białych kości” lub „Błękitne objęcia nieba i obowiązek, a on tkwi gdzieś między nimi” to dość reprezentatywne przykłady. Opowieść tę dobija mało wiarygodne zakończenie, a czytelnik zastanawia się, po co było tak skwapliwie budować tło, kiedy meritum to kpina.
Album kończy „Mój rok w ludzkiej skórze” – historia, której styl znacznie odstaje od pozostałych. Tematem tej graficznej noweli jest przeszłość jednego z najwierniejszych kruków Sandmana, poety Aristeasa z Marmony. Fabułę Petera Hogana trudno nazwać wciągającą, a w porównaniu z „Pamiątkami” wychodzi na naiwną opowiastkę dla młodszego czytelnika. Historia Aristeasa jest ponadto stylistycznie niespójna z resztą tomu – przebija z niej niezdrowy optymizm i zadowolenie, a wrażenie to potęgują wycyzelowane rysunki Chrisa Westona. Kadry są niemal doskonałe i ogląda się je z wielką przyjemnością, ale rysunki te kompletnie nie pasują do opowieści (o całym albumie nie wspominając).
Nie ma co się łudzić, że po lekturze tego albumu nie będzie można zasnąć. Śnienie przyjdzie dość szybko i tylko od wytrzymałości czytelnika będzie zależało, czy nastąpi to w trakcie czytania, czy tuż po nim. Słowem – przed zakupem tego komiksu dobrze się z tym przespać.



Tytuł: Śnienie - Przez bramy z rogu i kości
Tytuł oryginalny: Dreaming. Beyond the Shore of Night
Scenariusz: Neil Gaiman
Wydawca: Egmont
Cykl: Sandman
Cena: 59,00
Data wydania: wrzesień 2008
Ekstrakt: 60%
powrót do indeksunastępna strona

169
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.