powrót do indeksunastępna strona

nr 02 (LXXXIV)
marzec 2009

Two Men Show
Ron Howard ‹Frost/Nixon›
Rozmowy bohaterów nowej opowieści Rona Howarda przypominają dynamiczne starcia dwójki rewolwerowców. Wbrew pozorom we „Frost/Nixon” wcale nie tak łatwo o klasyczny podział na „dobrego” i „złego” (rzut oka na fizjonomię byłego prezydenta USA przekonuje, że z „brzydkim” pójdzie znacznie łatwiej). Prawdziwym zwycięzcą frapującego pojedynku dziennikarza i polityka okazuje się widz, któremu proponuje się świetny film o godnych siebie przeciwnikach.
Zawartość ekstraktu: 90%
‹Frost/Nixon›
‹Frost/Nixon›
Howard podjął ryzyko, bo zdecydował się zerwać z tradycją ukazywania jednego z najbardziej znienawidzonych amerykańskich polityków jako wcielonego diabła. Filmowy Nixon wydaje się za to piekielnie inteligentny i obdarzony smoliście czarnym poczuciem humoru. Sprawca afery Watergate nie podlega oczywiście zupełnej rehabilitacji – reżyser może i wygląda na śmiałka, ale nie na wariata. Były prezydent zostaje przedstawiony jako niezdolny do pogodzenia się z życiową klęską mężczyzna, który z zażenowaniem bierze udział w chałturach dla organizacji pokroju Związku Ortodontów. Stojący po drugiej stronie barykady David Frost ma ze swoim adwersarzem wiele wspólnego. Znany showman potrafi zainteresować gawiedź wywiadem z Bee Gees, ale nie cieszy się szacunkiem kolegów z branży, przekonanych, że podczas konfrontacji z wytrawnym politycznym graczem prezenter będzie śpiewał znacznie bardziej cienko. Frostowi, zupełnie jak Nixonowi, zależy przede wszystkim na przyroście ego, ale także na rozroście majątku. Obaj dżentelmeni zgadzają się, że owe cele zdecydowanie uświęcają wszelkie środki.
Sceny, w których tytułowi bohaterowie występują w jednym kadrze, ogląda się świetnie, ale nie da się ukryć, że show często kradnie im drugoplanowa bohaterka – telewizja. Właśnie dzięki niej tak łatwo z początku polubić Nixona, podczas pierwszych wywiadów zdecydowanie górującego nad Frostem pod względem sprytu i intelektu. O potędze medium jeszcze bardziej świadczy zapis ostatniej z czterech rozmów – dotyczącej sprawy Watergate. Utrwalone przez kamerę kilkadziesiąt sekund odesłało w niebyt długie godziny wcześniejszych dyskusji. Jedna niefortunna wypowiedź („Jeśli prezydent coś robi, to znaczy, że to nie jest nielegalne”) sprawiła, że tak jak niegdyś rzesze Amerykanów, w jednej chwili ponownie zaczynamy dostrzegać w Nixonie polityka mającego w pogardzie standardy demokracji oraz odpowiedzialnego za śmierć milionów ludzi podczas wojen w Wietnamie i Kambodży.
Krótka sekwencja sprawia, że film, który – mimo poważnej tematyki – ze względu na błyskotliwe dialogi do tej pory ogląda się niemal jak komedię, zyskuje rangę przejmującego dramatu. „Frost/Nixon” w jednej chwili staje się opowieścią o człowieku błyskawicznie odartym ze złudzeń w wyniku tego, że gorzej niż przeciwnik rozumie wzrastającą potęgę mass mediów. Choć pokonany Nixon nie wzbudza współczucia, sugestywne wyjaśnienie przyczyn jego klęski przez scenarzystę Petera Morgana zasługuje na spore uznanie. Współtwórca sukcesu „Królowej” rozczarowuje jedynie wówczas, gdy przemianę byłego prezydenta z pewnego siebie triumfatora w zakompleksionego outsidera redukuje do zaledwie jednej sceny. Warto wybaczyć Morganowi tę drobnostkę, bo tak jak w słynnym filmie Stephena Frearsa, we „Frost/Nixon” konstruuje on przekonującą opowieść o wielkiej polityce jako przedstawieniu, którego prawdziwe oblicze można poznać tylko przez podpatrywanie aktorów niezdających sobie sprawy, że właśnie przechodzą do historii.
„Frost/Nixon” stanowi kolejny dowód, że jeżeli istnieje w Ameryce grupa ludzi mogąca odczuwać wdzięczność wobec sprawcy Watergate, stanowią ją hollywoodzcy producenci. Były prezydent USA stał się bohaterem kilkudziesięciu filmów, ale chyba żaden z celuloidowych Nixonów nie jest tak interesujący jak ten Howarda. Pokonany szeryf odchodzący w stronę zachodzącego słońca, po tym gdy nabywa bolesną świadomość, że nie potrafi posługiwać się nowoczesną bronią…



Tytuł: Frost/Nixon
Reżyseria: Ron Howard
Scenariusz: Peter Morgan
Muzyka: Hans Zimmer
Rok produkcji: 2008
Kraj produkcji: USA
Dystrybutor: UIP
Data premiery: 13 lutego 2009
Czas projekcji: 122 min.
WWW: Strona
Gatunek: dramat
Ekstrakt: 90%
powrót do indeksunastępna strona

91
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.