powrót do indeksunastępna strona

nr 02 (LXXXIV)
marzec 2009

Gdy Dionizos spotyka Warhola
Elizabeth Hand ‹Czarne światło›
W „Czarnym świetle” Elizabeth Hand dokonuje częstego dla dark fantasy przemieszania dwóch światów - rzeczywistego i fantastycznego. W tym wypadku jednak podział ten wcale nie jest tak oczywisty, nakładające się na siebie i z pozoru odmienne rzeczywistości okazują się bowiem zaskakująco podobne, a już z pewnością jednakowo pokręcone. Wynikiem tego zderzenia jest intrygująca powieść.
Zawartość ekstraktu: 80%
‹Czarne światło›
‹Czarne światło›
Akcja „Czarnego światła” rozgrywa się w Kamensic, niewielkim miasteczku w stanie Nowy Jork, będącym enklawą artystycznej bohemy przełomu lat 60. i 70. Hand z wyczuciem odmalowuje specyfikę tamtych czasów, będących okresem rozkwitu kontrkultury. Mieszkańcy Kamensic to w przeważającej części artyści, wielcy i mniejsi, żyjący podług innych ideałów niż reszta społeczeństwa. Ten barwny świat poznajemy z perspektywy siedemnastoletniej Lit Moylan, córki popularnych, choć drugorzędnych aktorów telewizyjnych. Dorasta ona w przeświadczeniu, że skrywana jest przed nią wiedza o prawdziwej naturze świata, a symbolem tej tajemnicy staje się Axel Kern, awangardowy filmowiec i jednocześnie ojciec chrzestny dziewczyny. W przededniu jej osiemnastych urodzin, Kern powraca do Kamensic i urządza dla całego miasteczka wielkie przyjęcie z okazji Halloween. Huczna, suto skropiona alkoholem i wspomagana narkotykami, impreza będzie dla Lit okazją do wkroczenia nie tylko w dorosłe życie, ale w równej mierze okaże się być duchowym misterium, początkiem drogi ku poznaniu odpowiedzi na nurtujące ją pytania.
Elizabeth Hand pokusiła się o połączenie dwóch inspirujących tematów w ramach pojedynczej historii. Z jednej strony ukazuje, nieraz w ciemnych barwach, jedyny w swoim rodzaju klimat przełomu lat 60. i 70., przedstawiony z punktu widzenia zanurzonych w kontrkulturze artystów. Wymyślone przez nią miasteczko Kamensic symbolizuje wszystko to, co dziś kojarzy nam się z tymi czasami – psychodeliczna muzyka, odjechane imprezy, szał narkotykowy czy generalne rozluźnienie obyczajów. Widać to już choćby na przykładzie samych bohaterów powieści. Lit i jej przyjaciele funkcjonują w świecie pozbawionym tradycyjnych wartości, wypełniając czas libacjami, paleniem trawki i wolną miłością. Jednocześnie sprawiają wrażenie ospałych, skrajnie wynudzonych, przyjmując wszelkie zdarzenia – nawet najbardziej niepokojące – za coś normalnego, oczywistego. Staje się to szczególnie widoczne w momencie, w którym do Kamensic wdziera się odmienna rzeczywistość - pradawny, przedchrześcijański kult. Hand proponuje niezwykle ciekawy mariaż kontrkultury z pogaństwem. Mieszkańcy Kamensic co roku ozdabiają swoje domy oplecionymi bluszczem maskami, a diaboliczny Axel Kern (zapewne wiele czerpiący z postaci Andy’ego Warhola) ze świtą naprutych aktoreczek okazuje się być awatarem samego Dionizosa. Żeby nie zdradzać za wiele z treści powieści dodam tylko, że to właśnie Lit przypadnie w udziale zrozumienie tego tajemniczego związku i podjęcie decyzji, jak dalej ma się potoczyć historia upadłego boga.
Proza Hand jest niezwykle kontekstowa, bogata w odwołania literackie i mitologiczne (w posłowiu autorka wymienia zresztą szereg prac z zakresu filologii klasycznej i antropologii kultury, które były dla niej inspiracją przy tworzeniu „Czarnego światła”). W na poły mistycznych, na poły narkotycznych wizjach Lit spotyka olbrzymiego prehistorycznego jelenia, będzie również świadkiem scen wyciągniętych żywcem ze starożytnych kultów (na przykład krwawa ofiara z człowieka). Momentami powieść wkracza nawet w rejony bliższe horrorowi, szczególnie we fragmentach wędrówki dziewczyny po gotyckiej posiadłości Kerna. Granice między rzeczywistością Kamensic a pradawnym, nie do końca pojmowalnym światem duchowym stają się płynne, każdy kolejny pokój okazuje się być bramą prowadzącą w inne przestrzenie i wymiary. Oszczędne, a zarazem efektowne opisy podróży Lit stanowią zdecydowanie najlepsze fragmenty „Czarnego światła”, przede wszystkim z powodu poetyki – wbrew pozorom odległej od nieco już zbanalizowanej konwencji oniryzmu.
Dla niektórych poważną wadą tej książki może być jednak rozwlekła narracja. Hand lubuje się w tworzeniu pieczołowicie skonstruowanych, nastrojowych wizji, co skutkuje długimi przestojami w akcji. Sama historia zresztą momentami rozpada się i traci zwartość, przeobrażając się w ciąg narkotycznych obrazów, kiedy indziej zaś w dosadny sposób przypomina o swojej gatunkowej proweniencji (sztampowy dla fantasy wątek „nieśmiertelnego” Balthazara Warnicka). Zapewne wiele w tym autorskiej intencji, chęci opisania wydarzeń na styku czarów i halucynacji, chociaż końcowy efekt może się okazać odrobinę niestrawny. Warto jednak przebrnąć przez nudniejsze partie, powieść bowiem broni się jako całość, kapitalny finał zaś z pewnością zapadnie każdemu w pamięć.
Jak widać, nie jest to książka dla wszystkich. Z czystym sercem można ją polecić przede wszystkim wielbicielom zagadkowej, nieco mistycyzującej prozy, która wymaga od czytającego właśnie odrobiny hippisowskiej wyobraźni.



Tytuł: Czarne światło
Tytuł oryginalny: Black Light
Wydawca: Zysk i S-ka
ISBN-10: 83-7298-651-7
Format: 348s. 125×183mm
Cena: 32,90
Data wydania: 8 lutego 2005
Ekstrakt: 80%
powrót do indeksunastępna strona

65
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.