powrót do indeksunastępna strona

nr 02 (LXXXIV)
marzec 2009

Do kina marsz…: Marzec 2009
Zapowiada nam się fascynujący miesiąc. Oscarowe „dożynki” w postaci „Lektora”, „Zapaśnika” czy „Człowieka na linie”, no i od dawna wyczekiwani „Strażnicy”. Wszystko wskazuje, że banał „dla każdego coś miłego” w marcu w polskich kinach będzie nad wyraz prawdziwy.

W naszym cyklicznym zestawieniu przedstawiamy najciekawsze, naszym zdaniem, filmowe premiery nadchodzącego miesiąca. Uwaga! W wielu przypadkach nie możemy na 100% zagwarantować jakości obrazu – wspominamy o nim po prostu dlatego, że zapowiada się ciekawie, albo dlatego, że szanujący się kinoman nie powinien tego filmu nie znać, nawet jeśli z seansu wyjdzie zniesmaczony i skieruje się do kasy, by zażądać zwrotu pieniędzy za bilet. Dla jasności – od nas także nie należy się domagać tych pieniędzy. Niemniej jednak mamy nadzieję, że nasze typy będą w większości przypadków trafne, a sam cykl uznacie za pomocny przy planowaniu kinowych wizyt. A na wrażenia poseansowe zapraszamy oczywiście do serwisu Zgryźliwych Tetryków.

MARSZ DO KINA:
‹Watchmen: Strażnicy›
‹Watchmen: Strażnicy›
Watchmen: Strażnicy
Byliśmy sceptyczni wobec tej ekranizacji. „Strażnicy” Alana Moore’a to komiks kultowy, a oddanie całej jego złożoności na ekranie wydaje się zadaniem jeśli nie niemożliwym, to bardzo trudnym. Do tego osoba reżysera sugerowała raczej podejście wizualne niż próbę oddania kompleksowości komiksowej treści. Tymczasem każda nowa informacja z planu potwierdza, że Zack Snyder podchodzi do pierwowzoru z ogromnym szacunkiem, wizualne projekty intrygują, a pierwsze relacje widzów są więcej niż pozytywne. Czyżby czekały nas wrażenia na miarę tych, które w zeszłym roku zapewnił „Mroczny Rycerz”?
‹Koralina i tajemnicze drzwi›
‹Koralina i tajemnicze drzwi›
Koralina i tajemnicze drzwi
Ekranizacja świetnej powieści Neila Gaimana dla młodego czytelnika i dzieło twórcy cenionego (także przez naszych recenzentów) „Miasteczka Halloween”. Zwiastun oraz pojawiające się tu i ówdzie kadry z tej animowanej produkcji zapowiadają dzieło wysmakowane plastycznie. Co do fabuły też nie ma obaw – Gaiman w dobrej formie to zawsze świetny materiał na opowieść filmową. Wysokie oceny na IMDb i Rotten Tomatoes też mówią za siebie.
‹Lektor›
‹Lektor›
Lektor
Ostatni z filmów nominowanych do nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej w najważniejszej kategorii, którego nie widzieliśmy jeszcze w naszych kinach. Ekranizacja powieści Davida Hare’a z oscarową rolą Kate Winslet. Aktorka gra Hannę Schmitz – trzydziestolatkę, która nawiązuje romans z piętnastolatkiem. Po kilku miesiącach ich drogi się rozchodzą, aby spotkać się ponownie osiem lat później. Michael jest już studentem prawa i trafia na praktyki do sądu, gdzie toczy się proces przeciw byłym strażniczkom obozu koncentracyjnego. Jedną z oskarżonych jest Hanna.
‹Baader Meinhof›
‹Baader Meinhof›
Baader-Meinhof
Kolejny rozdział niemieckiej historii na ekranach. Uli Edel przedstawia wystudzone emocjonalnie studium działania terrorystów z grupy Baader-Meinhof. W obsadzie najlepsi niemieccy aktorzy, między innymi Moritz Bleibau (który Andreasa Baadera grał już w „Monachium” Spielberga) i Martina Gedeck (która u Spielberga jeszcze nie grała, ale zapadła w pamięć dzięki „Życiu na podsłuchu” von Donnersmarcka i „Dobremu agentowi” De Niro). Brązowa Żaba za zdjęcia na festiwalu Camerimage i nominacja do Oscara dla najlepszego filmu nieanglojęzycznego.
‹Zapaśnik›
‹Zapaśnik›
Zapaśnik
Mimo Złotego Lwa na zeszłorocznym festiwalu w Wenecji o „Zapaśniku” mówi się głównie z myślą o Mickeyu Rourke’u i jego powrocie do prawdziwego grania po kilkunastu latach aktorskiej posuchy. Tym bardziej że fikcyjna historia wrestlera Randy’ego „The Rama” ma z biografią aktora wiele wspólnego. A jak osobiste potraktowanie roli wpływa na jej wiarygodność, niech świadczy to, że nie przez przypadek na Rourke’a spłynął deszcz ważnych nagród i nominacji. Do tego za kamerą stanął Darren Aronofsky – autor kultowych „Requiem dla snu” i „Pi” – i choćby dlatego nawet tak odległy temat jak amerykański wrestling nie powinien zniechęcić Was do pójścia do kina.
‹Człowiek na linie: Man on Wire›
‹Człowiek na linie: Man on Wire›
Człowiek na linie
Dokument od kilku lat trzyma się mocno, o czym wie każdy bywalec Planete Doc Review. Kto tam nie bywa, niech spojrzy w długą listę nagród, jakie „Człowiek na linie” zdobył: Oscar, BAFTA, British Independent Film Award, laur na Sundance, nagroda amerykańskich montażystów oraz krytyków z Bostonu, Ohio, Florydy, Kansas, Las Vegas, Los Angeles i prawie wszystkich pozostałych stanów. A może po prostu przekona was niewiarygodna historia, którą dokumentuje film? James Marsh towarzyszy bowiem linoskoczkowi, Phillippe Petitowi, w przygotowaniach do niezwykłego wyczynu: przejścia po linie rozciągniętej między – jeszcze istniejącymi – wieżami World Trade Center.
‹Gran Torino›
‹Gran Torino›
Gran Torino
Podobno rolą w „Gran Torino” Clint Eastwood żegna się już na dobre z aktorstwem. Byłaby to wielka szkoda, bo w zdecydowanej większości zagraniczni krytycy rozpływają się nad jego występem, twierdząc, że Clint jest jak wino – im starszy, tym lepszy. Uznanie krytyków to jedno, dwa – historia Walta Kowalskiego, weterana wojny w Korei, zagorzałego patrioty i pełnego uprzedzeń emeryta, okazała się za Oceanem największym kasowym hitem w karierze Eastwooda – tak reżysera, jak i aktora.
MARSZ DO KINA… DOMOWEGO:
‹Appaloosa›
‹Appaloosa›
Appaloosa
Dziki Zachód. Dwóch doświadczonych rewolwerowców do wynajęcia (Ed Harris i Viggo Mortensen) staje w obronie małego miasteczka najeżdżanego przez złowrogiego bandytę i jego bandę. A że bandytą jest nie kto inny jak Jeremy Irons, można się spodziewać, że łatwo na pewno nie będzie. Odpowiadający także za reżyserię Ed Harris nie jest pierwszym, który w ostatnim czasie odświeżył zakurzony nieco gatunek. Co więcej, ostatnie udane produkcje („3:10 do Yumy”, „Zabójstwo Jessiego Jamesa przez tchórzliwego Roberta Forda”) dają coraz mocniejszy sygnał, że western ma się coraz lepiej. „Appaloosa” spotkała się z ciepłym przyjęciem wśród krytyków i widzów, i choć – jak donosi nasza recenzentka w relacji z Camerimage – aktor-reżyser zabawił się trochę skostniałą formą, to zrobił to z pozytywnym skutkiem.
Księżniczka i cesarz
Bollywoodzki megahit. Ponad trzygodzinne widowisko historyczne, nieustępujące rozmachem najlepszej konkurencji z Hollywood. Dworskie intrygi, batalistyczne potyczki i wpleciony w to wszystko romans miedzy muzułmańskim cesarzem Akbarem (Hrithik Roshan) a hinduską księżniczką Jodhą (Aishwaraya Rai Bachchan). Do tego starcie kultur i religii, a także znakomita lekcja, że już wieki temu Indie, a właściwie Hindustan, były jednym wielkim wielonarodowym tyglem. Całość okazała się na tyle kontrowersyjna, że obraz został zakazany w kilku indyjskich stanach, a gorące emocje towarzyszące filmowi groziły wybuchem religijnych zamieszek. Wszystko na szczęście skończyło się bez rozlewu krwi, a „Księżniczka i cesarz” stał się głównym faworytem tegorocznych nagród FilmFare, uznawanych za indyjski odpowiednik Oscarów.
Rock’n’rolla
Wielki powrót Guya Ritchiego. Może nie wielki, ale podobno jego najlepszy film od czasu „Przekrętu” (wielka szkoda, że u nas tylko w dystrybucji DVD). Krótko mówiąc – rozwód mu służy. Znów zobaczymy angielskich mafiosów, znów przewrotną intrygę kryminalną i zapewne niemało czarnego humoru. Znów na ekranie pojawi się urocza Strawberry Fields, czyli Gemma Arterton, ale także cała plejada innych ślicznych dziewcząt. W sumie więc nic nowego czy odkrywczego, ale zobaczyć warto.
powrót do indeksunastępna strona

130
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.