Co robicie, gdy widzicie gromadę hałaśliwych dwunastolatków wyglądających jak typowi brytyjscy kibice piłkarscy lub twarze z katalogu zakładu dla młodocianych przestępców? Próbujecie rozmawiać? Nie, raczej czym prędzej zmierzacie do miejsca jak najbardziej oddalonego od tego miłego grona. Szkoda, że bohaterowie „Eden Lake” nie znali tej podstawowej życiowej zasady.  |  | ‹Eden Lake›
|
Wyobraźcie sobie, że przyjeżdżacie na miły romantyczny weekend we dwoje nad jezioro, rozbijacie namiot w cichym, odosobnionym zakątku, kładziecie się na plaży, zaczynacie relaks… Tymczasem obok pojawia się grono hałaśliwych dwunastolatków, włącza głośną muzykę, przeklina, zaczepia, a zaśliniony rottweiler bez kagańca co rusz podbiega do waszego gniazdka. Co robicie? Rzecz jasna, leżycie sobie nadal w tym samym miejscu, starając się ignorować zaczepki. W końcu romantyczny weekend we dwoje ma swoje prawa i takie drobne niedogodności nie mogą go przerywać. Wyobraźcie sobie, że następnego dnia stwierdzacie, że owo grono nastolatków rozbitą butelką rozwaliło jedną z opon waszego samochodu. Co robicie? Oczywiście zmieniacie koło, jedziecie do miasta na śniadanie, po czym wracacie jak gdyby nigdy nic w to samo miejsce obozowania i kontynuujecie piknik. Wyobraźcie sobie, że w bójce z owymi dwunastolatkami przypadkowo wbijacie nóż w szyję rottweilera. Co robicie? Uciekacie, co sił w nogach? Nie, proponujecie, że odwieziecie zwierzę do weterynarza, i tłumaczycie, że to był wypadek. Niestety, takie idiotyzmy zachowań głównych bohaterów skutecznie obniżają ocenę niezłego skądinąd momentami thrillera Jamesa Watkinsa „Eden Lake”. Głupota postaci wydaje się często główną siłą napędową thrillerów. Podczas gdy normalni ludzie w podobnych sytuacjach, nauczeni filmami i reportażami, czym prędzej uciekają na łono cywilizacji, bohaterowie kinowi zachowują się jak naprawdę naiwne dzieci, które dopiero przybyły na ten świat. Nie ma może w tym skrajnego kretynizmu bohaterów rodzimej „Pory mroku”, ale aż trudno nie westchnąć: „Cóż, w końcu sami się o to prosiliście”. Poza tym „Eden Lake” daje się oglądać bez bólu (dla widza, bo bohaterowie mają go w nadmiarze) i zaskakująco dobrze trzyma w napięciu, nie pozwalając łatwo odgadnąć zwrotów fabularnych – a w przypadku thrillera to już niemało. Mamy tu co prawda trochę dziwnych zbiegów okoliczności (raz napastnicy wpadają na bohaterów całkowicie znienacka, a w innych momentach nie mogą ich znaleźć, choć biegli 20 metrów za nimi), ale wszystko jest jeszcze w granicach prawdopodobieństwa. Znana ze „Smaku życia” i „Pani Henderson” niebrzydka Kelly Reilly jest przekonująca i w drugiej połowie filmu wygląda na naprawdę wiarygodnie sponiewieraną. Film zdradza także pewne ambicje społeczne – jego główne przesłanie brzmi: „W dzisiejszych czasach nawet dwunastoletnie dzieci mogą być mordercami”, ale trudno uznać to za coś odkrywczego. W końcu „Klasa 1984” powstała już 27 lat temu.
Tytuł: Eden Lake Rok produkcji: 2008 Kraj produkcji: Wielka Brytania Dystrybutor: Vision Data premiery: 27 lutego 2009 Czas projekcji: 91 min. Gatunek: horror Ekstrakt: 50% |