To jest to! „Demony morskich głębin”, siódma część cyklu „Siedem Pieczęci”, jest zdecydowanie najlepszą z dotąd wydanych. Dobrze oddany klimat odcięcia od świata, niebanalne zagrożenie i powrót głównego wątku – czarownic z Arkanum – to niejedyne plusy tej książki.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Opuszczona stacja naukowa Karthago położona jest na głębokości prawie pięciu tysięcy metrów pod powierzchnią oceanu i przymocowana na stałe do zbocza podwodnego łańcucha górskiego gdzieś na Wschodnim Pacyfiku. To właśnie tam profesor Rabenson (a właściwie doktor Bischof wraz z ojcem Kiry) zabiera na kolejną wakacyjną wyprawę 1) specjalnym batyskafem swą córkę i jej przyjaciół. Profesor zbiera materiały do książki o tajemnicach morskich głębin, a dzieci… Cóż, zwyczajowo znajdą się w centrum tych tajemnic. Zaczyna się od mocnego uderzenia. Mocnego uderzenia w batyskaf jakiegoś osiemnastometrowego zwierzęcia, które nie powinno na tej głębokości się znajdować. Które teoretycznie w ogóle nie powinno istnieć. Do tego dochodzi ciasnota panująca wewnątrz twardej skorupy podwodnego pojazdu i niemożność nawiązania łączności z pływającym po powierzchni oceanu – nad stacją – laboratorium. W sumie otrzymujemy sugestywny klaustrofobiczny nastrój opowieści grozy. Do klimatu dodajmy Zagadkę. A jest nią (będąca zarazem głównym powodem wyprawy profesora) skamieniała łódź Wikingów, leżąca w kręgu Czarnych Kraterów. Co robili Wikingowie na Wschodnim Pacyfiku? O ich obecności w tamtych rejonach świata nic nie świadczy. Czemu jest skamieniała? Co powoduje, że w kręgu kraterów (z których nieustannie wydobywa się gorąca siarczanka) powstały warunki określone przez doktora jako piekło na ziemi? I czego w tej okolicy szukają nieproszeni goście – czarownice z Arkanum? A na deser zwroty akcji. Przynajmniej jeden, bardzo pomysłowy. I niestety łyżka dziegciu: długie łodzie Wikingów nie miały pokładów, spod których… sza! Nie zdradzajmy tu jednej z tajemnic książki. Bo warto po nią sięgnąć samemu. Siódmy tom cyklu jest bez wątpienia fabularnie najlepszym z dotychczas opublikowanych i choć najlepiej zacząć lekturę od części pierwszej, „Demony morskich głębin” śmiało polecam jako lekturę następną. Ładnie, nastrojowo zilustrowana, jak wszystkie poprzednie tomy wydana w twardej oprawie, na grubym papierze – ma raptem niecałe 150 stron, ale jest to 150 stron wartych przeczytania. 1) Hmm. To już siódmy tom, trzecie wakacje – a wydaje się, że młodzież się nie postarzała (czy może „nie wydoroślała”) ani o rok…
Tytuł: Demony morskich głębin Tytuł oryginalny: Dämonen der Tiefe ISBN: 978-83-7183-471-4 Format: 154s. 125×195mm; oprawa twarda Cena: 19,90 Data wydania: 1 czerwca 2007 Ekstrakt: 90% |