powrót do indeksunastępna strona

nr 02 (LXXXIV)
marzec 2009

Jak polubiłam zielone gobliny
‹Star Wars Komiks (2/2009)›
W tym numerze „Star Wars komiksu” opowieści oscylują czasowo wokół Starej Trylogii. Poznajemy życie szturmowca zastrzelonego przez Leię, dziwnej rasy walczącej o wolność, a także zaskakujący los pewnej sondy kosmicznej.
Zawartość ekstraktu: 80%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Na okładce zeszytu 2/2009 widzimy znajomą postać w mandaloriańskiej zbroi i napis: „Boba Fett – Poświęcenie”. Nie jest to jednak bynajmniej opowieść o poświęceniu Boby Fetta – tytułowy rzeczownik dotyczy zupełnie innej postaci, zaś łowca nagród co prawda odgrywa w fabule istotną rolę, ale nie jest postacią pierwszoplanową i w dodatku nie wypowiada nawet jednego słowa.
Akcja rozgrywa się na planecie Solem, której mieszkańcy walczą z lokalnym władcą – poplecznikiem Imperium. Wynajmuje on Bobę Fetta do schwytania przywódcy ruchu oporu; łowca radzi sobie z tym bez trudu, jednak na skutek pychy tyran sam popada w kłopoty. Bohaterowie, choć są zielonymi goblinami w obcisłych, czerwonych czapeczkach (kubek w kubek taką samą postać widziałam kiedyś w komiksie „Slaine”), od pierwszych kadrów budzą sympatię czytelnika: scenarzysta umiejętnie przedstawił łączącą ich przyjaźń oraz poświęcenie dla wspólnej sprawy.
Komiks jest rysowany ostrą kreską, dynamiczną, ale precyzyjną; kolorowanie podkreśla nastrój scen.
„Poświęcenie” jest najdłuższą opowieścią w tym zeszycie. Niemal równie długi jest „Żołnierz” – opowieść szturmowca biorącego udział w przechwyceniu statku dyplomatycznego księżniczki Lei. Bieżąca akcja przeplatana jest retrospekcjami, z których dowiadujemy się szczegółów z przeszłości mężczyzny: jego pochodzenie, okoliczności wstąpienia na służbę Imperium, mordercze szkolenie, a także wątpliwości moralne. Dużą zaletą tej historyjki jest jej mocne związanie z akcją filmu: poznajemy wszak losy jednej z postaci obecnych na ekranie – to nic, że statysty.
Rysunki w „Żołnierzu” nie są aż tak dobre, jak w „Poświęceniu” (niektóre fragmenty scenografii sprawiają wrażenie niedopracowanych, a wiele kadrów zamiast tła ma tylko jednolitą płaszczyznę koloru), jednak spełniają swoją rolę.
Zdecydowanie najgorzej narysowana jest ostatnia historyjka. „Hoth” sprawia wrażenie, jakby stworzył ją utalentowany licealista przy pomocy cienkopisu (aż zajrzałam do stopki, czy polski wydawca przypadkiem nie dodał tego w ramach fanfika). Na szczęście jest bardzo krotka – zaledwie dwustronicowa – a zabawna puenta wynagradza niedoskonałości formy.
Oprócz komiksów w tym wyjątkowo grubym (o osiem stron dłuższym, niż większość poprzednich) zeszycie znalazły się informacje na temat sił zbrojnych Imperium, stron internetowych poświęconych „Gwiezdnym wojnom” oraz cyklu komiksowego „Dziedzictwo”. Jest też quiz związany z sagą, samouczek rysowania Ahsoki Tano i reklama serialu animowanego „Wojny klonów”, prezentująca jego najważniejsze postaci. Trudno mi ocenić, na ile te dodatki zainteresują fanów, ponieważ wielu z nich z pewnością doskonale zna przedstawione tam informacje. Tym niemniej zeszyt jako całość zdecydowanie wart jest przeczytania.



Tytuł: Star Wars Komiks (2/2009)
Wydawca: Egmont
Cykl: Star Wars
Data wydania: 10 stycznia 2009
Ekstrakt: 80%
powrót do indeksunastępna strona

168
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.