Z okazji premiery „Oszukanej” Clinta Eastwooda z Angeliną Jolie w roli głównej przygotowaliśmy kolejny miniranking. Tym razem 10 najważniejszych filmów, w których… porywano dzieci.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Człowiek, który wiedział za dużo (1934/1956) Klasyk dreszczowca od mistrza grozy – samego Alfreda Hitchcocka – i to dwa razy! To jedyny film, który Hitchcock sam przerobił – po ponad 20 latach, z inną obsadą i zmieniając szczegóły. A krytycy byli zgodni: wersja wcześniejsza była dziełem utalentowanego amatora, a nowa to majstersztyk profesjonalisty. Samo porwanie pełni w fabule co prawda służebną rolę – dziecko jest zakładnikiem, mającym zmusić tytułowego, przypadkowo zdobywającego groźną wiedzę bohatera, by nie rozpowiadał zbyt wielu osobom tego, o czym się dowiedział. Oczywiście, jak to u Hitchcocka bywa, zwykli ludzie radzą sobie z kryminalistami nadspodziewanie dobrze, więc mimo wielkiego napięcia w trakcie wszystko dobrze się kończy.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Złote dziecko (1986) Porwanie na tle religijnym, bo dokonane przez samego diabła. W Tybecie rodzi się tytułowe Złote Dziecko, chłopiec o cudownych możliwościach, którego śmierć sprowadziłaby niewyobrażalne zło na nasz świat. Oczywiście znajdzie się taki, któremu na tym zależy – wspomniany demon, który wyrzyna mnichów w pień i porywa dziecko. Wybranym, by je odnaleźć, okazuje się amerykański specjalista od poszukiwań dzieci, który oczywiście w żadne demony ani cudowne dzieci nie wierzy. Film nie należy do arcydzieł ani nawet najlepszych w dorobku Eddiego Murphy’ego, ale ma kilka fajnych pomysłów na podanie kultury dalekowschodniej w formie pop (choćby kobieta-smok). Byłoby lepiej, gdyby za reżyserię odpowiadał wyznaczony początkowo John Carpenter – on zrobił jednak opartą na podobnych motywach i dużo lepszą „Wielką drakę w chińskiej dzielnicy”.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Labirynt (1986) Porwanie w krainę czarów. Jednocześnie porwanie sprowokowane przez samą rodzinę – to opiekująca się małym Tobym starsza siostra w złości wypowiada zaklęcie powodujące uprowadzenie braciszka przez Króla Goblinów. Chcąc nie chcąc, dziewczyna rusza na ratunek, co jest pretekstem do fantastycznej wyprawy przez tytułowy Labirynt w towarzystwie niesamowitych stworów. Erupcja geniuszu od Jima Hensona, a dzięki roli Davida Bowiego i przesłaniu o konieczności harmonizacji między dzieciństwem a dorosłością nie gorsza od „Ciemnego kryształu”.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Hook (1991) Raz jeszcze o uprowadzeniu do magicznej krainy i raz jeszcze o konieczności harmonijnego przejścia z dzieciństwa w dorosłość – z przesłaniem, że nie powinno się to odbywać przy całkowitym odcinaniu się od marzeń. Oto mamy podtatusiałego, wkręconego w korporacyjne tryby… Piotrusia Pana. A właściwie Petera Banninga, który po powrocie z Nibylandii zapomniał o o swoim poprzednim życiu. Jednak od przeszłości odciąć się nie może, bo tytułowy Kapitan Hak porywa mu dzieci. Co gorsza syn, dla którego Peter nie miał czasu, zaczyna patrzeć na Haka jak na wymarzonego ojca. Przesłodzone, ale jako familijna rozrywka niezgorsze, między innymi dzięki roli Dustina Hoffmana.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Doskonały świat (1993) Porwanie przeradzające się w przyjaźń. Zbiegły kryminalista porywa przypadkowego chłopca, staje w jego obronie (zabijając przy okazji swojego kompana) i powoli wciela się w rolę ojca, pokazując chłopcu świat wolności i odpowiedzialności, którego nigdy nie zaznał (wychowywany w rodzinie o konserwatywnych wartościach religijnych), samemu sobie zaś rekompensując w jakiś sposób brak własnego dzieciństwa i ojca. Jak się więc okazuje, bandyta nie jest wcale taki zły i w doskonałym świecie wszystko skończyłoby się w miarę dobrze, bo stary, doświadczony szeryf – niczym Tommy Lee Jones w „Ściganym” – to nie tylko pies gończy, ale też inteligentny i gruncie rzeczy wrażliwy człowiek. Ale nie żyjemy w doskonałym świecie…  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Na żywo (1995) Porwanie dziecka nie dla okupu, ale jako szantaż – i to zupełnie przypadkowej osoby. Dlaczego? Żeby wykorzystać ją jako mordercę ważnego polityka. Mordercę w założeniu idealnego, bo posłusznego, kierującego się obawą o życie porwanej córki. Oczywiście tylko w założeniu i plan ostatecznie spala na panewce. Thriller jeden z wielu, z poprawnymi kreacjami Christophera Walkena i Johnny’ego Deppa, ale wyróżnia go forma – dekadę przed „24” nakręcono thriller w czasie rzeczywistym, i to pełnometrażowy.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Okup (1996) Remake filmu z 1956 roku – porwanie jako psychologiczna wojna nerwów. Kidnaperzy porywają syna bogatego biznesmena, ale ten też nie jest niezaradnym świętoszkiem (ma zresztą kilka grzechów na sumieniu), więc robi to, czego się nauczył w trakcie wielu lat kariery – gra ostro, bardzo ostro. Przeciwstawienie się porywaczom, wbrew rozpaczy żony i radom policji, to jeden z najlepszych i najbardziej dramatycznych zwrotów akcji w kinie. Pomysł jest prosty: jeśli oni chcą za syna 2 miliony, to ja daję 4 miliony za ich głowy – bo przecież jeśli bym zapłacił, to i tak by zabili porwanego, a tak jest szansa, że zaczną zdradzać się nawzajem. Oczywiście wszystko kończy się dobrze, ale napięcie jest niesamowite.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Człowiek w ogniu (2004) Remake filmu z 1987 roku. O tym, jak początkowa niechęć zamienia się w przyjaźń i przywiązanie – a gdy to następuje, ochroniarz po przejściach nie ma innego wyjścia, jak tylko otrząsnąć się z alkoholizmu i ruszyć na poszukiwania swojej porwanej podopiecznej. Poszukiwania bardzo brutalne i bardzo skuteczne. Koncertowe role Denzela Washingtona i Dakoty Fanning, znakomita reżyseria Tony’ego Scotta i świetnie dawkowane napięcie przeplatające się ze wzruszeniami. Historia może być nieskomplikowana i w sumie wtórna, ale jeśli dobrze ją opowiedzieć, powstaje małe arcydzieło.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Gdzie jesteś, Amando? (2007) Porwanie jako forma wyzwolenia i ucieczka do lepszego życia. To, co zaczyna się jak skomplikowany policyjny kryminał pełen przeplatających się wątków, kończy się etycznym problemem związany z adopcją: czy lepsza jest cudza, ale kochająca i dobrze sytuowana rodzina, czy ta biologiczna, ale za to z problemami? Ben Affleck pokazał tym frapującym filmem, że jest lepszym reżyserem niż aktorem.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Uprowadzona (2008) Raz jeszcze brutalna krucjata w poszukiwaniu porwanego dziecka. Tym razem jednak bohater nie ma wyjścia ani dylematów między paktowaniem z porywaczami a walką z nimi. Oni bowiem nie oczekują okupu: nastoletnią dziewczynę porywają, by sprzedać ją do luksusowego burdelu. Na szczęście jej ojciec jest byłym agentem CIA, więc wie, jak i gdzie szukać takich wrednych typów. Kilka świetnych pomysłów i porządne, efektowne (i bardzo efektywne!) łubudu w postbourne′owskim stylu. Znów bardzo wyborne danie, choć przygotowane z odgrzewanych składników. |