Tytuł „Cmentarzysko autobusów” nie brzmi specjalnie wesoło. W trzecim tomie cyklu „Lou!” Julien Neel skupia się na psychicznych przeżyciach swojej bohaterki. Co prawda sprawy rodzinno-bytowe miło się ustabilizowały, ale sprawy towarzysko-uczuciowe sprawiają coraz więcej problemów. Czy nierozłączne przyjaciółki staną się dla siebie obce?  |  | ‹Lou! #3: Cmentarzysko autobusów›
|
Kamienica, w której mieszkał Tristan, zostaje zburzona, a na jej miejscu powstaje składowisko wraków taboru miejskiego. Lou zaczyna nowy rok szkolny i okazuje się, że w gimnazjum ona i jej najlepsza przyjaciółka Mina są w innych klasach. Nie jest wesoło. Do tego jeszcze to dziwne poczucie wewnętrznej pustki…. Trudno powiedzieć, żeby trzeci tom cyklu był szczególnie wesoły. Co prawda nie jest też dramatyczny ani nawet zbytnio przygnębiający – ot, po prostu życiowy. Mama Lou odnosi sukces pisarski, ale nadal nie może dogadać się z własną rodzicielką (przymocowała nawet na ścianie poduszkę, w którą wali głową w czasie rozmów telefonicznych), a Lou i Mina wzajemnie czują się zdradzone na rzecz nowych koleżanek, które każda poznała w swojej klasie. Ich portrety i zwięzłe charakterystyki otrzymujemy na wewnętrznej stronie okładki, która – jak zawsze w tym cyklu – służy do prezentowania dramatis personae. Znaczną część albumu zajmują wewnętrzne rozterki Lou – często są to plansze pozbawione słów, a mimo to posiadające znaczny ładunek emocjonalny. Jedna z lepszych, moim zdaniem, to ta, w której dziewczynka spaceruje po parku i przy stoisku z lodami, karuzeli i zjeżdżalni przypomina sobie, jak bawiła się w tych miejscach z mamą jako małe dziecko. Julien Neel znakomicie przedstawił też barierę, która nagle wyrosła między przyjaciółkami – historyjki pokazują zaledwie kilka spojrzeń czy gestów, a mimo to doskonale można zrozumieć, co czują bohaterki. Fani fantastyki z pewnością docenią pojawiające się w „Cmentarzysku autobusów” nawiązania do „Gwiezdnych wojen” (na przykład mama Lou podsumowuje swoje wychowawcze osiągnięcia porównaniem do Qui-Gona). Spodobał mi się też wątek z pieszczochą (ćwiekowaną bransoletką) oraz kolejne pojawienie się ojca Lou – ta scena wydaje się sugerować, że prędzej czy później dojdzie do spotkania. Natomiast nieco niewykorzystane są nowe koleżanki: Emilia i Karina. Ich osobowości, zaplecze rodzinne (o Emilii dowiadujemy się, że mieszka w ogromnej willi, a na kolację jada sarninę) i zainteresowania mogłyby dać pole do znacznie większego popisu scenarzysty niż pojedyncza scena w barze „The Black Darkness”. Ze względu na ciągłość opowieści „Cmentarzyska autobusów” raczej nie można polecić czytelnikom, którzy nie znają poprzednich części komiksu. Natomiast ci, którzy je czytali, powinni być z części trzeciej zadowoleni. Ciekawe, jaką opinię mieliby rodzice nastolatek…?
Tytuł: Cmentarzysko autobusów Tytuł oryginalny: Le cimetière des autobus Cena: 14,90 Data wydania: październik 2008 Ekstrakt: 80% |