powrót do indeksunastępna strona

nr 03 (LXXXV)
kwiecień 2009

Esensja czyta: Styczeń-luty 2009
ciąg dalszy z poprzedniej strony
‹Ogród tajemnic›
‹Ogród tajemnic›
Mark Mills
‹Ogród tajemnic›
Jakub Gałka [80%]
Świetny, nastrojowy kryminał, w którym kryminału i morderstw jest tyle, co kot napłakał, a śledztwa trochę tylko więcej. Wbrew moim obawom atakowania czytelnika szczegółami architektonicznymi nie ma tu zbyt wiele (może poza pierwszym rozdziałem), za to smacznych nawiązań do sztuki (np. „Narodziny Wenus”) i literatury (głównie „Boska komedia”) całkiem sporo. W to zgrabnie wpleciono skomplikowane losy włoskiej rodziny rozciągnięte na cztery wieki – bohater formalnie rozgryza zagadkę z wieku XVI, ale jednocześnie natrafia na coraz wyraźniejsze ślady współczesnej zbrodni. Najlepszy w tej powieści jest jednak nastrój – autorowi znakomicie udało się oddać rozleniwienie Włochów spowodowane panującym przez większość czasu upałem, a także ich specyficzne podejście do ludzi (niewtykanie nosa w nieswoje sprawy, tajemniczość, rezerwa wobec obcych). Oczywiście duszny klimat nie pozostaje też bez wpływu na potrzeby ludzkie z zakresu seksualności – nic dziwnego, że przed laty popełniano tu zbrodnie z miłości, skoro sam bohater, nieco przypadkiem, idzie do łóżka kilka razy z różnymi kobietami. I właśnie takiej, leniwej, ale pełnej podskórnego napięcia, właśnie nieco dusznej atmosfery należy się spodziewać podczas lektury. „Ogród…” nie przykuje wyrafinowaną tajemnicą ani nie utrzyma napięcia ciągłymi zwrotami akcji, ale ma znakomitą scenerię, dobrze skrojonych bohaterów i świetnie się czyta.
Konrad Wągrowski [100%]
Prześliczna książeczka. Bardzo prosta w pomyśle, a budzi wzruszenie za każdą lekturą. Mama przygląda się swojej kilkuletniej córeczce i najpierw wspomina różne drobne, piękne momenty z ich wspólnego życia, a potem wyobraża sobie przyszłość swej córki. Każda strona to tak naprawdę urokliwy rysunek, szkic właściwie, z krótkim, jednozdaniowym komentarzem. „Pewnego dnia policzyłam Twoje paluszki, całując każdy z nich”. „Pewnego dnia, gdy spadł pierwszy śnieg, patrzyłam, jak jego płatki topnieją na Twoich policzkach”. „Kiedyś pobiegniesz tak szybko, że poczujesz ogień w sercu”. „Kiedyś stanę na ganku i będę patrzeć, jak do mnie machasz, póki nie znikniesz mi z oczu”. Całość robi absolutnie piorunujące wrażenie. Przypomina, że szczęście posiadania dzieci składa się właśnie z takich drobnych, pięknych radości, w śliczny sposób i niezwykle prostymi środkami oddaje całą potęgę rodzicielskiej miłości. Nie wiem, ile razy trzeba przeczytać tę książeczkę, aby łzy wzruszenia przestały się wreszcie pojawiać w kącikach oczu. Oczywiście wysoce wskazane jest posiadanie własnych dzieci, aby w pełni zrozumieć, o czym ta książeczka opowiada.
Anna Kańtoch [60%]
Swego czasu zachwyciłam się „Cieniem wiatru”, uznając go za idealny kawałek prozy „pulpowej”. Czego w tamtej książce nie było! Straszliwe tajemnice i wielkie namiętności, zbrodnie, przypadkowe ciąże i nawet odrobina fantastyki – wszystko jak w przedwojennej powieści dla kucharek, ale przystosowane do wrażliwości współczesnego czytelnika tak, iż powieść łyknęłam z wypiekami na twarzy. Biorąc do ręki „Grę Anioła”, liczyłam na powtórkę i trochę się rozczarowałam. Składniki niby podobne, fantastyki nawet więcej, wszystko to jednak jest jakieś takie… mniej krwiste. Owszem, cieszy mnie, że Zafon zdecydował się bardziej skupić na psychologii postaci, i przyznaję, że wątki romantyczne są tu bardziej skomplikowane i przejmujące niż ich odpowiedniczki z „Cienia wiatru”. Zawodzi natomiast konstrukcja, bo akcja rozkręca się zbyt wolno, a wątek tajemnicy nie zostaje do końca wygrany. W tej z założenia bardziej subtelnej powieści przeszkadzają też kiczowate pomysły, które w „Cieniu…” mniej raziły – tutaj szczególnie irytował mnie fakt, że we wszystkich dramatycznych scenach niebo nad Barceloną jest wściekle czerwone.
‹Małpie amory i inne pouczające historie o zwierzęciu zwanym człowiekiem›
‹Małpie amory i inne pouczające historie o zwierzęciu zwanym człowiekiem›
Robert A. Sapolsky
‹Małpie amory i inne pouczające historie o zwierzęciu zwanym człowiekiem›
Jakub Gałka [70%]
Dlaczego w różnych sytuacjach człowiek zachowuje się tak, a nie inaczej? Szukając odpowiedzi na to pytanie, wojują pomiędzy sobą naukowcy opowiadający się za wpływem genów oraz ci, którzy uważają, że człowieka kształtuje środowisko. Sapolsky lokuje się gdzieś pośrodku, próbując zbudować pomost pomiędzy tymi teoriami. Przy czym nie przedstawia ich osobno, ale zazębia ze sobą – antropologia i socjologia współgrają z biologią molekularną. To ostatnie brzmi bardzo naukowo, ale mimo iż mowa jest o zachowaniach zwierząt lub ludzi, trzeba pamiętać, co właściwie kryje się pod wyrażeniem „uwarunkowane genetycznie” – właśnie schodzenie wykładu do poziomu składowych części organów czy pojedynczych białek. Na szczęście nie znaczy to, że książka jest niestrawna albo niezrozumiała dla laika – wręcz przeciwnie. Sapolsky jasno tłumaczy co ma na myśli, podaje sporo przykładów, unika epatowania naukowymi terminami – tylko niektóre żarty i ironiczne komentarze, których książka jest pełna, wydają się czasem wysilone.
Jakub Gałka [70%]
Dan Simmons konsekwentnie podąża obraną ścieżką – od SF wizjonerskiego do space opery. Tak jak „Upadek Hyperiona” był bardziej rozrywkowy od pierwszej części, tak w porównaniu do „Endymiona” jest skomplikowaną i pełną niuansów lekturą. Bo trzecia część sagi (a może lepiej powiedzieć: pierwsza część drugiej dylogii) to właściwie już czystej wody przygodowa space opera. Owszem, są tu nawiązania do poprzednich części (na przykład wynikający z finału „Upadku…” brak transmiterów powodujący konieczność przemieszczania się statkami, krzyżokształty, dzięki okiełznaniu których Kościół wyrósł na prawdziwą potęgę itp.) więc i opisów wszechświata – żyjącego, zmieniającego się w konsekwencji opisywanych istotnych wydarzeń – nie brakuje, podobnie jak Johna Keatsa i Chyżwara. Ale to jednak perypetie Enei, córki Brawne Lamii i jej ochroniarza Endymiona są osią rozdymanej jak zwykle do kilkuset stron fabuły. I to jest chyba główny niedostatek „Endymiona” – to, co można było opisać na 300-400 stronach, autor rozwlekł do 700. Miejscami wkrada się nużąca monotonia, ale wciąż jest to ten wspaniale wykreowany świat, nawet jeśli niespecjalnie rozbudowany o jakieś nowe elementy. I wciąż Simmons, choćby nawet był w słabszej formie, pisze na poziomie dla wielu nieosiągalnym. W sumie więc warto.
Jakub Gałka [20%]
Dokładnie to, czego można się spodziewać po młodej studentce o rozmarzonym spojrzeniu (zdjęcie na okładce), która zdobyła rozgłos fanfikiem na temat „Harry’ego Pottera” (to gratisowa złośliwość). Infantylne do bólu, głupie i bardzo słabo napisane. Bohaterowie zamiast prowadzić śledztwo, przekomarzają się na poziomie przedszkolaków z podwórka, detektyw jest w stanie „w ciągu milisekundy sprawdzić spojrzeniem spokój”, gdy bohaterowie chowają się w krzaki, to „z drzewa spadają wszystkie (sic!) owoce”, jeden z nich ma dostęp do googla, co oczywiście skutkuje wszechwiedzą, i tak dalej. Poza tym autorka popada w niebezpieczny relatywizm moralny, zrównując „biednych Niemców” z (tu lekki spoiler) mszczącymi się za krzywdy Żydopolakami. Jednym słowem: nie warto.
Jakub Gałka [30%]
Miało być „doskonałe, pełne alegorii połączenie SF z filozofią odwołującą się do Biblii”, a wyszła rzecz wtórna i niekoniecznie warta uwagi. Gdybym był złośliwy, to powiedziałbym, że tak to jest, jak głównonurtowiec doznaje olśnienia i próbuje opisać genialny pomysł, nie znając choć pobieżnie dorobku fantastyki – a przynajmniej tak to wygląda. Statki wielopokoleniowe już były (a tutaj dodatkowo opis rozwoju społecznego na nim jest wyjątkowo sztampowy i infantylny), gnijąca w zepsuciu i głupocie Ziemia była, reinterpretacja pierwszych ludzi w raju też już była. To ostatnie zresztą przekazane jest okrutnie łopatologicznie i jeszcze podsyca wrażenie, że autor ma chyba wrażenie, iż jest wizjonerem mówiącym do debili. Pierwsza połowa przypomina za to „Młodość stulatka” – niby autor (a przynajmniej tak chcą krytycy) opisuje coś więcej, za fantastyką kamufluje przesłanie, ale poziom wchodzenia w szczegóły zdarzeń fantastycznych każe sądzić, że to jest właśnie fantastyka dla fantastyki. Tylko taka nieudolna. Na plus umiejętność pisania i operowania ironią, ale tylko w pierwszej połowie – później to gdzieś znika, a wchodzi za to patetyzm na poważnie.



Tytuł: 501 reżyserów filmowych
Tytuł oryginalny: 501 Movie Directors
Wydawca: MWK
ISBN: 978-83-61065-24-1
Cena: 69,—
Data wydania: 25 września 2008

Tytuł: Kanon Barbarzyńców, tom 1
ISBN: 978-83-7574-053-0
Format: 464s. 125×195mm
Cena: 29,99
Data wydania: 17 października 2008

Tytuł: Obrona szaleństwa
Tytuł oryginalny: The Insanity Defense
Wydawca: Rebis
ISBN: 978-83-7510-322-9
Format: 376s. 125×195mm; oprawa twarda, obwoluta
Cena: 35,90
Data wydania: 9 września 2008

Tytuł: Babel 17
Tytuł oryginalny: Babel-17
Przekład: Jolanta Pers
Wydawca: Solaris
ISBN: 978-83-89951-86-1
Format: 270s. 130×200mm; oprawa twarda
Cena: 39,90
Data wydania: 10 czerwca 2008

Tytuł: Dzieci Hitlera. Historia pokolenia, które pozbawiono wyboru
Tytuł oryginalny: Hitlers Kinder
ISBN: 978-83-7391-971-6
Format: 320s. 140×200mm; oprawa twarda
Cena: 34,90
Data wydania: 21 listopada 2008

Tytuł: Wpuść mnie
Tytuł oryginalny: Låt den rätte komma in
Wydawca: Amber
ISBN: 978-83-241-3147-1
Format: 352s. 145×205mm
Cena: 34,80
Data wydania: 18 września 2008

Tytuł: Magia dla początkujących
Tytuł oryginalny: Magic for Beginners
Autor: Kelly Link
Przekład: Konrad Walewski
ISBN: 978-83-245-8617-2
Format: 281s. 135×205mm
Cena: 24,90
Data wydania: 5 czerwca 2008

Tytuł: Łaskawe
Tytuł oryginalny: Les Bienveillantes
ISBN: 978-83-0804-245-8
Format: 1044s. 148×210mm; oprawa twarda
Cena: 59,90
Data wydania: 2 października 2008

Tytuł: Ogród tajemnic
Tytuł oryginalny: The Savage Garden
Autor: Mark Mills
ISBN: 978-83-6019-293-1
Format: 352s. 125×195mm
Cena: 29,—
Data wydania: 17 października 2008

Tytuł: Kiedyś
Tytuł oryginalny: Someday
Wydawca: Egmont
ISBN: 978-83-237-1939-7
Format: 40s. 190×204mm; oprawa twarda
Cena: 19,90
Data wydania: 24 września 2007

Tytuł: Gra Anioła
Tytuł oryginalny: El juego del ángel
Wydawca: Muza
ISBN: 978-83-7495-600-0
Format: 608s. 145×205mm
Cena: 39,90
Data wydania: 15 listopada 2008

Tytuł: Małpie amory i inne pouczające historie o zwierzęciu zwanym człowiekiem
Tytuł oryginalny: Monkeyluv: And Other Essays on Our Lives as Animals
ISBN: 978-83-7469-718-7
Format: 248s. 125×195mm
Cena: 24,—
Data wydania: 20 marca 2008

Tytuł: Endymion
Tytuł oryginalny: Endymion
Wydawca: MAG
Cykl: Hyperion
ISBN: 978-83-7480-112-6
Format: 722s. oprawa twarda
Data wydania: 14 listopada 2008

Tytuł: Siódmy M
Tytuł oryginalny: La séptima M
Wydawca: Albatros – Andrzej Kuryłowicz
ISBN: 978-83-7359-575-0
Format: 280s. 125×195mm
Cena: 26,50
Data wydania: 16 lutego 2009

Tytuł: Gwiezdny motyl
Tytuł oryginalny: Le papillon des etoiles
Przekład: Joanna Kluza
Wydawca: Sonia Draga
ISBN: 978-83-7508-101-5
Format: 272s. 123×195mm
Cena: 29,90
Data wydania: 28 stycznia 2009
powrót do indeksunastępna strona

50
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.