powrót do indeksunastępna strona

nr 03 (LXXXV)
kwiecień 2009

Co nam w kinie zagra… w 2009 roku (2)
ciąg dalszy z poprzedniej strony
The Box (2009)
Nie-całkiem-remake odcinka „Twilight Zone” z 1986 roku i nie-do-końca-adaptacja opowiadania Richarda Mathesona „Button, Button” sprzed blisko 40 lat. Z tym ostatnim nazwiskiem można kojarzyć horror połączony z SF i jest to dobry trop. Reżyser Richard Kelly planuje oryginalną historię grozy o pudełku z przyciskiem, które przynieść ma właścicielom fortunę, a jednocześnie spowodować śmierć nieznanej osoby, uzupełnić o atmosferę lat 70. i wątki takie jak teleportacja, podróże w czasie i misja sondy Viking na Marsa. Plus James Mardsen, Cameron Diaz i demoniczny Frank Langella w obsadzie.
Tutaj można przeczytać więcej i obejrzeć obrazki.
• • •
Fanboys (2009)
Szalona zabawa w popkulturowe odniesienia do „Gwiezdnych wojen” (i chyba nie tylko). Śmieszne czy głupie? Po trailerze obstawiałbym jednak to pierwsze. Plus błogosławieństwo George’a Lucasa, cameo Williama Shatnera i Kevina Smitha, ponad rok czekania na premierę przesuwaną z powodu dokrętek i zmian scenariuszowych oraz wielka internetowa akcja fanów „Gwiezdnych wojen” przeciw tym ostatnim.
• • •
The Surrogates (2009)
Kolejne science fiction, tym razem na podstawie komiksu (choć w pewnym sensie można też film nazwać ekranizacją opowiadania „The Body Builders” z 1966 – zresztą pomysł powracał w literaturze kilkukrotnie), kolejne wpisujące się w konwencję opowieści o bliskiej przyszłości rodem z „Ja, robot” i „Raportu mniejszości”. Tu też będzie o robotach, tytułowych surogatach ludzi, którzy kryją się samotnie w domach, pozwalając, by to ich „zastępcy” kontaktowali się między sobą. Bruce Willis po raz tysięczny jako policjant, a Jonathan Mostow po „T3” nie jest mile widziany w fantastyce… jednak pomysł intryguje. Miejmy nadzieję, że będzie tak jak w wymienionych wcześniej tytułach: przyzwoita futurystyczna sieczka, połączona z inteligentną i frapującą fabułą.
• • •
S. Darko (2009)
Kontynuacja filmu określanego często jako kultowy – bez Richarda Kelly’ego, scenarzysty i reżysera oryginału, z inną obsadą i oczywiście z innym bohaterem (siostra Donniego). O fabule niewiele wiadomo, więc ciężko wyrokować, czego się spodziewać: porażki słusznie karzącej chciwe dokręcanie niepotrzebnych sequeli czy kolejnej zakręconej perełki.
Zobacz zwiastun filmu TUTAJ.
• • •
Street Fighter: The Legend of Chun-Li (2009)
Tekken (2009)
To pierwsze to zapewne łubu-du do kwadratu (w końcu na stołku reżyserskim Andrzej Bartkowiak), zapewne lepsze od ekranizacji z van Dammem, zapewne i tak kiepskie, bo przecież co można wyciągnąć z komputerowej nawalanki? Wspominam o tym dla porządku, bo wcześniej przestrzegałem przed nim w artykule „10 filmów które, o zgrozo!, po latach powrócą do kin” – niestety, spełniło się… „Tekken” jest jeszcze większą tajemnicą, ale nieznana obsada i reżyser bez znaczącego dorobku (głównie telewizja i sequele) wróżą jak najgorzej.
• • •
Crossing Over (2009)
Kameralny dramat zapewne bardziej dostosowany do obecnych możliwości Harrisona Forda niż pełen akcji i kaskaderki „Indiana Jones”. Najważniejszy jest jednak temat – trudny problem nielegalnej imigracji w USA, podejmowany w kinie coraz częściej (vide „Spotkanie”), a więc chyba coraz bardziej palący dla Amerykanów. Początkowo film miał być jeszcze bardziej kontrowersyjny, bo podejmować miał temat rytualnych morderstw wśród diaspory islamskiej, ale ostatecznie, po protestach, ten wątek wyrzucono.
• • •
Astroboy (2009)
Raz jeszcze kopia „z azjatyckiego na nasze”, tym razem z anime na trójwymiarową animację. Fabuła tej klasycznej już opowieści (lata 60.) nie została zbytnio zmieniona – robot zbudowany na podobieństwo małego chłopca szuka akceptacji swojego „rodzica”. W wersji amerykańskiej zapewne wyjdzie powtórka z „A.I.”.
• • •
Przenicowany świat (2009)
Trudno być bogiem (2009)
Rosjanie coraz lepiej uczą się naśladować rozmach hollywoodzkiego kina, a przy tym nie zapominają o własnych tradycjach i chętnie sięgają po znane i lubiane u nich opowieści. Były ekranizacje bestsellerów Łukjanienki, a teraz przyszedł czas na nowoczesne w duchu adaptacje prozy braci Strugackich. Recenzję „Przenicowanego świata” – pozytywną zresztą – możecie przeczytać już teraz w cyklu East Side Story. „Trudno być bogiem” jest od dłuższego czasu na etapie postprodukcji (zresztą filmowanie trwało również długo), ale chyba jest na jak najlepszej drodze do wejścia na ekrany. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że oba filmy zawitają w tym roku do naszych kin.
• • •
State of Play (2009)
Pełnometrażowa i hollywoodzka (Russell Crowe, Ben Affleck, 60 mln dolarów budżetu) adaptacja brytyjskiego miniserialu. Trzymająca w napięciu opowieść o morderstwie, w które wplątane są najwyższe osobistości w państwie, zebrała szereg nagród oraz była chwalona za znakomite aktorstwo i przede wszystkim trzymającą w napięciu fabułę. Za kamerą filmowej wersji stanął reżyser „Ostatniego króla Szkocji” Kevin McDonald.
• • •
Bad Lieutenant: Port of Call New Orleans (2009)
Był kiedyś taki film znany bywalcom wypożyczalni z okładką z nagim Harveyem Keitelem i znaczkiem ograniczenia wiekowego „21”. Obiecywało to nie wiadomo jakie zakazane doznania, a w rzeczywistości film okazywał się niegłupią opowieścią o odkupieniu. Zresztą od premiery w 1992 roku obrósł w piórka filmu kultowego i często chwalonego, zwłaszcza za kreację Keitela. Po co jest remake? Przecież to nie akcyjniak czy SF, w których półtorej dekady robi kolosalną różnicę, jeśli chodzi o efekty specjalne i wizualną atrakcyjność. Nazwisko Wernera Herzoga też mnie nie przekonuje, a obsadzenie w roli głównej Nicolasa Cage’a tym bardziej.
• • •
Repossession Mambo (2009)
Splice (2009)
The Time Traveler’s Wife (2009)
Mr Nobody (2009)
Cztery filmy SF, o których za wiele nie wiadomo, ale jako fan gatunku nie odmówię sobie polecenia. Pierwszy to thriller o weteranach wojennych pracujących jako agenci korporacji sprzedającej sztuczne organy, zajmujący się ściganiem niespłaconych dłużników – historia na podstawie niewydanej jeszcze powieści. Plus Forest Whitaker popisujący się ponoć znajomością filipińskiej sztuki walki „kali”. Drugi to opowieść o manipulacjach genetycznych z Adrienem Brody w roli głównej. Trzeci to ekranizacja nagrodzonej Boeke Prize powieści o mężczyźnie mającym zadziwiającą zdolność do niespodziewanych podróży w czasie i o jego żonie, która próbuje jakoś ułożyć sobie w tych okolicznościach życie. Początkowo ten projekt chciał reżyserować Gus Van Sant, ale zrezygnował, za to w obsadzie jest Eric Bana. Niepokoi tylko przełożenie bez wyjaśnienia premiery o rok, gdy film jest już gotowy. Wreszcie ten ostatni to fantastyka po europejsku (Belgia), więc jest nadzieja na pewną świeżość i odejście od hollywoodzkich schematów. Akcja dziać się ma pod koniec XXI wieku i opowiadać o umierającym 120-latku, ostatnim śmiertelnym człowieku.
• • •
The Haunted World of El Superbeasto (2009)
Coś dla miłośników Roba Zombiego – film animowany na podstawie komiksu Zombiego o meksykańskim wrestlerze-superbohaterze. Oczywiście można spodziewać się porządnej dawki przemocy, co w przypadku animacji wciąż jest w jakimś stopniu novum.
• • •
I love you Philip Morris (2009)
Kino gejowskie wciąż budzi zainteresowanie, pewnie w jakimś stopniu z powodu wyzwań, jakie stają przed aktorami. Tu na ekranie całować się będą Jim Carrey i Ewan McGregor, grający dwóch więźniów, z których jeden zostaje wypuszczony na wolność, a drugi czterokrotnie ucieka, by się z nim spotkać. Oparty na faktach film był już pokazywany na festiwalu w Sundance, w portalu IMDb ma bardzo wysokie oceny.
powrót do indeksunastępna strona

83
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.