powrót do indeksunastępna strona

nr 03 (LXXXV)
kwiecień 2009

Do księgarni marsz…: Kwiecień 2009
Mimo daty kwietniowe polecanki całkiem na serio (antypolecanki nie całkiem na serio znajdziecie w przeglądzie Michała Foerstera). W tym miesiącu przeważa szeroko pojęta fantastyka, ale nie zabrakło też reportażu i biografii.

W naszym cyklicznym zestawieniu przedstawiamy najciekawsze książkowe premiery nadchodzącego miesiąca. Oczywiście część wyczekiwanych przez nas książek może się później okazać wcale nie tak wspaniała (z czystym sumieniem polecać możemy tylko wznowienia), ale na pewno każda z nich warta jest zainteresowania. Choćby po to, żeby przekonać się, w jakiej formie jest znany pisarz, jak autor poradził sobie z ciekawym/trudnym tematem albo czy książka zasługuje na nadany jej rozgłos.

Niestety, nie możemy zagwarantować terminowości wydawania prezentowanych pozycji. Dokładamy wszelkich starań, aby nasze „polecanki” pokrywały się z najświeższymi zapowiedziami, ale te lubią się zmieniać (czytaj: opóźniać) z dnia na dzień. Jeśli więc narobiliście sobie smaku, miesiąc mija, a Wasz księgarz wciąż powtarza „Jeszcze nie ma!”, to listy z pogróżkami prosimy kierować do poszczególnych wydawnictw.

NOWOŚCI:
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
‹Obłędni rycerze›
Trzecia (i jak na razie ostatnia) po „Czarnoksiężnikach z Krainy Osobliwości” i „Czarujących obiektach latających” antologia fantastycznych opowiadań humorystycznych pod redakcją Petera Haininga. Jak widać po doborze utworów, formuła się nie zmienia – oprócz uznanych pisarzy fantastycznych pojawiają się nazwiska dość zaskakujące, jak na przykład Jerome K. Jerome, Woody Allen, Peter Sellers czy Orson Welles. Czy trzecie podejście do tematu wzbudzi te same zastrzeżenia co dwa poprzednie, przekonamy się już niebawem.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Greg Bear ‹Radio Darwina›
Pierwsza część mniej znanej w Polsce dylogii, zresztą niesłusznie pomijanej – „Radio Darwina” sięgnęło w 2000 roku po Nebulę, będąc nominowanym równocześnie do Hugo, Locusa i Campbella. Doceniony został pomysł – skupienie się na wciąż słabo reprezentowanych w fantastyce dziedzinach nauki jak genetyka, paleontologia, wirusologia – ale też jego implikacje, szczególnie te natury socjologicznej, jakie Bear błyskotliwie z niego wyprowadził.
Pierwsza próba usystematyzowania podstawowych pojęć fantastyki. Pewien niepokój budzi stosunkowo skromna objętość „Leksykonu” (456 stron) w stosunku do obszerności materiału, jednak w dziele obejmującym całość fantastyki (i to szeroko pojętej, gdyż wśród źródeł znajdziemy również baśnie) trudno jest zmieścić wyczerpujące informacje dotyczące wszystkich haseł. Zaletą „Leksykonu” wydaje się zaś być dobór źródeł – oprócz już wspomnianych baśni autorki wymieniają również filmy, komiksy, a także wersje operowe i baletowe.
Niezależnie od wszystkiego książka najprawdopodobniej stanie się żelazną pozycją w bibliografiach maturzystów piszących prace na tematy okołofantastyczne.
W Ameryce blady strach pada na pisarzy. Wśród ofiar tajemniczego mordercy znaleźli się między innymi Danielle Steel, Tom Clancy i Sue Grafton – każde z nich zginęło w sposób nawiązujący do ich twórczości. Stephen King, przekonany, że już niedługo przyjdzie jego kolej, musi podjąć się odnalezienia sprawcy… Streszczenie brzmi zachęcająco, choć z parodiami nigdy nic nie wiadomo. Jednak wśród znalezionych w sieci recenzji zdecydowanie przeważają pozytywne, tak więc polecamy.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Ursula K. Le Guin ‹Lawinia›
Na polu fantastyki Le Guin zdobyła już wszystkie możliwe nagrody i honory, ale ani to, ani nadchodzące 80 urodziny i ponad cztery dekady pracy twórczej nie wpłynęły na jej pisarską płodność. Najnowsza (a wcale nie ostatnia, bo autorka pracuje nad kolejną) powieść to tym razem nie wymyślony świat, ale historyczna rzeczywistość. Prawie – Le Guin sięga bowiem bardzo głęboko do klasyki literatury i z „Eneidy” Wergiliusza wyjmuje marginalną bohaterkę, Lawinię. Ponieważ w pisarstwie Le Guin często przewijały się motywy feministyczne, tak i w jej wersji historii Lawinia nie będzie już jedynie rekwizytem. Warto sprawdzić, co z takiego igrania z klasyką wynikło, bo zawsze warto sprawdzić, co też nowego ma do powiedzenia pisarka tak dużego formatu.
Roger Moore miał bogatą biografię – wbrew tytułowi nieograniczającą się do bycia agentem Jej Królewskiej Mości. Nawet jeśli chodzi o samą karierę filmową, to był przecież przez długi czas „Świętym”, a wiele osób wspomina też miło inny kryminalny serial TV, w którym partnerował Tony’emu Curtisowi – „The Persuaders”. Poza tym Moore przeżył II wojnę światową, w czasie której dorobił się stopnia kapitana, przyjaźni się z przynajmniej kilkoma koronowanymi głowami, był kilkukrotnie żonaty, a za zakrojoną na szeroką skalę działalność charytatywną został w Wielkiej Brytanii nagrodzony tytułem szlacheckim i orderami. A ponieważ aktor znany jest z dowcipu i sporej dozy autoironii, czytanie o tym wszystkim w jego słowach powinno być ciekawym doświadczeniem.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Małgorzata Szejnert ‹Wyspa klucz›
Znana reportażystka zupełnie przypadkiem wzięła się za temat Ellis Island – po prostu odwiedziła to miejsce i chciała dowiedzieć się o nim nieco więcej… ale okazało się, że po polsku nikt tego dotąd nie opisał. A przecież polscy imigranci, mimo że formalnie będący obywatelami krajów zaborczych, nie tylko stanowili spory odsetek imigrantów, ale też wyraźnie wyróżniali się w obserwacjach przeprowadzających selekcję urzędników (Polacy nie lubią oddawać bagaży do depozytu i cały dorobek, głównie składający się z pierzyn, taszczą ze sobą). Warto się dowiedzieć, jak właściwie wyglądały te „złote lata” emigracji do USA, przede wszystkim dlatego, że często nie miały nic wspólnego z dotarciem do Ziemi Obiecanej – imigrantów w Ameryce witały szykany, poniżenia, uwłaczające godności badani i niesprawiedliwe decyzje. Jednak amerykańscy urzędnicy też mieli swoje racje… Sądząc po zaprezentowanym w prasie fragmencie, zapowiada się świetna lektura.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Szczepan Twardoch ‹Zimne wybrzeża›
Szczepan Twardoch pokazał się z dobrej strony debiutanckim zbiorem opowiadań „Obłęd rotmistrza von Egern”, później zdobył Nautilusa za jedno z opowiadań, napisał bardzo dobrze przyjętego „Sternberga”, a kolejna książka, „Epifania wikarego Trzaski” nominowana była do nagrody im. Żuławskiego. „Zimne wybrzeża” również zapowiadają się ciekawie: autor wciąż spogląda w przeszłość, ale tym razem niezbyt odległą, bo pół wieku wstecz, w okres zimnej wojny. Do tego dochodzi wyjątkowo wdzięczna dla intryg kryminalno-szpiegowskich sceneria antarktyczna (dość wspomnieć książkową i filmową „Stację arktyczną Zebra” czy komiksową „Zamieć”).
WZNOWIENIA:
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Karel Čapek ‹Księga apokryfów›
Karel Čapek to nie tylko „R.U.R.” i pamiętny, na stale wprowadzony do słownictwa kultury „robot”. „Księgę apokryfów” też można nazwać fantastyką, ale równie dobrze postmodernistyczną zabawą literacką – tyle że sprzed wieku. Autor bawi się takimi postaciami jak Hamlet, Don Juan, Aleksander Wielki, Poncjusz Piłat, Arystoteles czy nawet Abraham rozważający wybranie sprawiedliwych z Sodomy. Klasyczna rzecz – dobrze, że w końcu wznowiona.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Stephen King ‹Stephen King na wielkim ekranie›
Właściwie to rzecz w tej formie niewydawana u nas, ale jednocześnie stary produkt, przepakowany tylko w inną obwolutę – wrzuciliśmy tę książkę do działu „Wznowienia”. Jak bowiem przyznaje sam wydawca, wszystkie zamieszczone tu opowiadania mieliśmy już okazję przeczytać w innych zbiorach. Ponieważ jednak jest to King w wysokiej formie – warto sobie przypomnieć. Tym bardziej że wersja oryginalna każdej z zamieszczonych tu historii jest na przynajmniej przyzwoitym poziomie, w przeciwieństwie do ich ekranizacji (tu akurat wydawca się nie popisał – właściwie zastanawialiśmy się, czy tego fragmentu „pięć słynnych opowiadań Stephena Kinga, których ekranizacje zdobyły uznanie krytyków i milionów widzów na całym świecie” nie uznać za popkuriozum). O kinowo-telewizyjnych adaptacjach prozy Kinga możecie poczytać w przeglądzie ekranizacji oraz redakcyjnej dyskusji o tychże.
Feliks W. Kres stworzył swój autorski świat, Szerer, ćwierć wieku temu – od tego czasu w ramach opowiadającego o nim cyklu „Księga Całości” ukazało się siedem woluminów. Dwa pierwsze z nich – najwcześniej napisane i pierwsze w wewnętrznej chronologii cyklu – wydane zostały dwukrotnie, przy czym ostatnio – w wersji poprawionej i przez autora uznanej za kanoniczną – dziewięć lat temu. Wydawca widać uznał, że to wystarczająco dawno, by książki przypomnieć starym czytelnikom (zanim doczekają się zapowiadanego podcyklu „Wieczne cesarstwo”) i pozyskać nowych. I słusznie, bo „Księga Całości” to kawał porządnej, inteligentnej fantasy, a „Król bezmiarów” – jak pisał nasz recenzent – bardzo słusznie został nagrodzony Zajdlem.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Thomas Pynchon ‹49 idzie pod młotek›
Thomas Pynchon, uchodzący za głównego przedstawiciela literackiego postmodernizmu, jest też bez dwóch zdań jednym z najgłośniejszych pisarzy drugiej połowy XX stulecia (zarówno ze względu na swoją twórczość, jak i obsesyjną niechęć do ujawniania swego wizerunku). „49 idzie pod młotek” to powieść wcześniejsza (z 1966 roku), wydana jeszcze przed słynną „Tęczą grawitacji”, uchodząca za jedno z najprzystępniejszych dzieł mistrza literackiego labiryntu, a jednocześnie prezentujące wszystkie elementy właściwe dla twórczości tego artysty. Być może właśnie dlatego od niej warto rozpoczać przygodę z twórczością Pynchona.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Melchior Wańkowicz ‹Bitwa o Monte Cassino›
Wznowienie jednej z najważniejszych książek naszego wybitnego pisarza i reportażysty, będącej klasycznym przedstawieniem walk o Monte Cassino, na którym wychowały się całe pokolenia. Tym razem ponoć wreszcie jedynie słuszna, pełna i niecenzurowana wersja – oby rzeczywiście wnosiła coś nowego.
SPADKOWICZE:
Ponownie przesunęła się premiera polecanej w lutymZimy Helikonii” Briana W. Aldissa.
powrót do indeksunastępna strona

52
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.