powrót do indeksunastępna strona

nr 04 (LXXXVI)
maj 2009

Esensja czyta dymki: Marzec-kwiecień 2009
ciąg dalszy z poprzedniej strony
‹Calvin i Hobbes #11: Dziki kot – psychopatyczny morderca›
‹Calvin i Hobbes #11: Dziki kot – psychopatyczny morderca›

Calvin i Hobbes: Dziki kot, psychopatyczny zabójca
Konrad Wągrowski [80%]
Czy w „Calvinie i Hobbesie” z każdym kolejnym albumem coraz bardziej biorą górę elementy smutno-refleksyjne, czy też ja zaczynam je silniej odbierać? Bo w coraz mniejszym stopniu odczytuję tę historię jako zbiór szalonych przygód w wyobraźni sześciolatka, a coraz bardziej widzę zapis samotności, niezrozumienia, porzucenia przez rówieśników, brak czasu rodziców… To nie zarzut – to oczywiście czyni cały ten komiks głębszym, bardziej zmuszającym do zastanowienia i własnej refleksji. Ale oczywiście tam, gdzie jest humor, jest to humor pierwszej klasy – osobiście uważam, że z samych scen z bałwanami można wydać osobny album… A historyjka, w której zastawiana jest pułapka na Zuzię…! Cóż, nawet gdyby resztę komiksu stanowiły puste kartki, dla tej jednej opowieści warto było by go kupić.
‹Nie będę walczył z dinozaurem jak jakiś debil›
‹Nie będę walczył z dinozaurem jak jakiś debil›

Wilq: Nie będę walczył z dinozaurem jak jakiś debil
Konrad Wągrowski [70%]
Wilq, jak to Wilq – mnóstwo poważnych tematów, ekologia, dramaty życia w blokowiskach, perspektywy rozwoju ludzkości… No wiecie. Najbardziej w tym odcinku ujęła mnie opowiastka o chwytliwym tytule „Zagłada” – narada dobrych cywilizacji wymiata absolutnie, dialog z komisarzem Gondorem (- Niestety, kurwa. – Żebyś wiedział, jak bardzo „niestety, kurwa”. – Jak bardzo? – Niestety, kurwa, bardzo.) powala celnością ujęcia tematu, pointa z cywilizacjami złymi i „naszym człowiekiem z NASA” po prostu obezwładnia. Ale i inne historie trzymają poziom, a poza tym cieszy „większa zawartość Wilqa w Wilqu” bez niepotrzebnych dopalaczy. Szkoda jak zwykle, że tak szybko się kończy i że na następną część trzeba czekać tak długo. Na pocieszenie rewelacyjne „sceny usunięte” i jak zwykle solidny reportaż z „matecznika najniższej oglądalności” (pozdrowienia dla Michała Chacińskiego).
‹Usagi Yojimbo: Opowieść Tomoe›
‹Usagi Yojimbo: Opowieść Tomoe›

Usagi Yojimbo: Opowieść Tomoe
Konrad Wągrowski [70%]
W gruncie rzeczy nic nowego – czyli wszystko to, za co kochacie (lub nienawidzicie) Usagiego – trochę walk, trochę sił nadprzyrodzonych, przyjaźnie i zdrady. Ja kocham, choć nie widzę w tym albumie – poza ostatnią historyjką – wiele nowości. No, może tyle, że relacje ojcowsko-synowskie zostają wreszcie zastąpione solidnym wątkiem romansowym. Prawdziwym bonusem będzie jednak prześliczna narracyjnie scena obrzędu parzenia herbaty, będąca przy okazji doskonałym komentarzem do skomplikowanej relacji między Usagim i Tomoe.
‹Przedwieczni›
‹Przedwieczni›

Przedwieczni
Jakub Gałka [40%]
Tak jak napisał Paweł Sasko w swojej recenzji, mimo nazwiska Neila Gaimana „Przedwieczni” to typowy komiks trykociarski. Może ktoś znający oryginalną ramotkę Jacka Kirby′ego doceni to, w jaki sposób Gaiman zreinterpretował fakty, ale pozostali będą raczej zawiedzeni. Jeśli chodzi o pomysł, wszystko to typowa sieczka z wszechmocnymi kosmitami i ludzio-bogami nieróżniącymi się absolutnie niczym od tradycyjnych trykociarzy, a w warstwie fabularno-narracyjnej to odgrzewanie swoich własnych konceptów znanych choćby z „Amerykańskich bogów” i wyświechtanych schematów typu utrata pamięci. Co więcej, „Przedwieczni” słabo trzymają się kupy, głupota i naiwność bohaterów irytuje, a brak konsekwencji w scalaniu świata z marvelowskim (który przecież udaje naszą rzeczywistość) – choćby w postaci hord wychodzących nie wiadomo skąd Dewiantów – rozbija całą intrygę. W dodatku „Przedwieczni” mają wątpliwy zaszczyt odebrać laur na najgłupszą komiksową scenę roku: pokonany przez Przedwiecznych Iron-Man w obliczu gigantycznego kosmity będącego w pewnym sensie bogiem robi za karykaturę amerykańskiej mentalności i jest tylko w stanie wydukać „Musicie się zarejestrować”. Żenua.
‹Mroczne miasta: Mroczne Miasta #1: Mury Samaris›
‹Mroczne miasta: Mroczne Miasta #1: Mury Samaris›

Mury Samaris
Jakub Gałka [60%]
Największy problem tej szacownej i kultowej ponoć serii to fakt, że dociera do nas ćwierć wieku po oryginalnym wydaniu, a tym samym po takich produktach popkultury jak „Mroczne miasto” Alexa Proyasa (bezpośrednio inspirowane komiksem), „Matriks”, ekranizacje Dicka i inne dzieła i dziełka filmowe i książkowe poruszające temat złudności naszej rzeczywistości. Nie powala też w pierwszym tomie – będąca ponoć największym atutem serii – grafika: przedstawienie głównego bohatera, czyli tytułowego miasta, wypada co najwyżej poprawnie, ale w przypadku średnio szczegółowej i nie stuprocentowo realistycznej kreski ciężko podniecać się tym komiksowym przedstawieniem architektury. Wreszcie nie zachwyca też fabuła, która nadmiernie rozdyma banalne zdarzanie będące tylko drogą do finałowego twistu – w dzisiejszych czasach, jako się rzekło, dość już banalnego, zwłaszcza że nieuzupełnionego o żadne wyjaśnienie, o żaden podtekst czy głębię. Całość ratuje tylko całkiem przyjemny klimat, co i tak nie zmienia faktu, że „Mury Samaris” lepiej by się sprawdziły jako miniaturka literacka z dorobku Stefana Grabińskiego niż jako pełnowymiarowy komiks. Zaryzykuję, że gdyby nie fakt, iż to początek uznanej serii, ważnej w historii komiksu, pies z kulawą nogą by się tym albumem nie zainteresował.
‹Arrowsmith #1: Za mundurem panny sznurem›
‹Arrowsmith #1: Za mundurem panny sznurem›

Arrowsmith: Za mundurem panny sznurem
Marcin Osuch [100%]
Świat stworzony przez Carlosa Pacheco w „Arrowsmith” to niezwykłe zdarzenia tego, co magiczne i co realne. Z jednej strony fantasy rodem z Tolkiena, z drugiej koszmar I wojny światowej. Komiks ma dwie podstawowe zalety: po pierwsze, Pacheco nie zmarnował wykreowanego przez siebie świata. Wpisał w niego klasyczną ale jednocześnie wciągającą historię o chłopaku, który szukając swojego miejsca w życiu, trafia do armii, a zaraz potem na wojnę. Bohaterowie są z krwi i kości, a relacje między nimi prawdziwe. I niech nie zmyli was sielankowy podtytuł – to komiks o wojnie, bardzo okrutnej wojnie. A druga zaleta? To rysunki Kurta Busieka, przedstawiające perfekcyjnie historię młodego kadeta. Moim zdaniem to jeden z najlepszych komiksów, jakie pojawiły się na naszym rynku w zeszłym roku.



Tytuł: Księga I
ISBN: 978-83-89325-78-5
Cena: 3,99
Data wydania: 25 lutego 2009

Tytuł: Księga III
ISBN: 978-83-89325-88-4
Format: 56s. 235×160mm
Cena: 5,99
Data wydania: 26 marca 2009

Tytuł: Księga IV
ISBN: 978-83-89325-93-8
Format: 56s. 235×160mm
Cena: 5,99
Data wydania: 9 kwietnia 2009

Tytuł: Na końcu świata
Tytuł oryginalny: Mortebouse
Scenariusz: Julien Neel
Rysunki: Julien Neel
Wydawca: Egmont
Cykl: Lou!
ISBN: 978-83-237-2986-0
Format: 40s. 165 x 225 mm
Cena: 9,90
Data wydania: luty 2008

Tytuł: Cmentarzysko autobusów
Tytuł oryginalny: Le cimetière des autobus
Scenariusz: Julien Neel
Rysunki: Julien Neel
Wydawca: Egmont
Cykl: Lou!
Cena: 14,90
Data wydania: październik 2008

Tytuł: Sielanka
Tytuł oryginalny: Idylles
Scenariusz: Julien Neel
Rysunki: Julien Neel
Wydawca: Egmont
Cykl: Lou!
Cena: 14,90
Data wydania: 26 stycznia 2009

Tytuł: Gang Hemingwaya
Tytuł oryginalny: The Left Bank Gang
Scenariusz: Jason
Rysunki: Jason
Wydawca: Taurus Media
Data wydania: luty 2009

Tytuł: Tarcza Thora
Tytuł oryginalny: Le bouclier de Thor
Scenariusz: Yves Sente
Wydawca: Egmont
Cykl: Thorgal
ISBN: 978-83-2372-542-8
Format: 46s.
Cena: 29,90
Data wydania: 8 grudnia 2008

Tytuł: Dziki kot – psychopatyczny morderca
Tytuł oryginalny: Homicidal Psycho Jungle Cat
Scenariusz: Bill Watterson
Przekład: Piotr W. Cholewa
Wydawca: Egmont
ISBN: 978-83-237-2425-4
Format: 178s. 215×165mm
Cena: 26,90
Data wydania: 24 listopada 2008

Tytuł: Nie będę walczył z dinozaurem jak jakiś debil
Wydawca: BM Vision
ISBN: 978-83-924960-5-2
Format: 64s. 210×300mm
Cena: 14,99
Data wydania: listopad 2008

Tytuł: Opowieść Tomoe
Scenariusz: Stan Sakai
Rysunki: Stan Sakai
Wydawca: Egmont
Cena: 27,90
Data wydania: 26 stycznia 2009

Tytuł: Przedwieczni
Scenariusz: Neil Gaiman
Wydawca: Egmont
Cena: 69,00
Data wydania: 24 listopada 2008

Tytuł: Mroczne Miasta #1: Mury Samaris
Scenariusz: Benoît Peeters
Wydawca: Manzoku
Data wydania: październik 2008

Tytuł: Za mundurem panny sznurem
Tytuł oryginalny: So Smart in Their Fine Uniforms
Scenariusz: Kurt Busiek
Wydawca: Mucha Comics
Data wydania: wrzesień 2008
powrót do indeksunastępna strona

112
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.