powrót do indeksunastêpna strona

nr 04 (LXXXVI)
maj 2009

Przewrotni i nieschematyczni
Robert S³onka
Istnienie takich zespo³ów jak Myopia uznaæ nale¿y za bardzo buduj±ce zjawisko. Z dala od medialnego zgie³ku grupa tworzy muzykê, której granie nie ma zape³niæ im portfeli, tylko zaspokoiæ w³asne ambicje i zaintrygowaæ. O idei grupy, jej najnowszym albumie „Biomechatronic Intervention”, swojej fascynacji jazzem oraz filmami science-fiction opowiada³ mi gitarzysta Robert S³onka.
Jacek Walewski: Cieszê siê, ¿e nadal w podziemiu dzia³aj± takie zespo³y jak Wasz. Niepatrz±ce na trendy i graj±ce muzykê trudn± w odbiorze i nieschematyczn±.
Robert S³onka: Faktycznie, Myopia porusza siê w podziemiu zarówno je¶li chodzi o popularno¶æ, jak i o muzê, któr± tworzymy. Nieogl±danie siê na trendy to dla nas podstawa nieskrêpowanej twórczo¶ci. Co do trudno¶ci odbioru – chyba tak jest we wszystkich dziedzinach sztuki, ¿e rzeczy wymagaj±ce zag³êbienia siê czy te¿ parokrotnego poznania znajduj± wê¿sze grono mi³o¶ników. Najczê¶ciej s± to nieszablonowe i nieschematyczne projekty.
JW: Wasza nazwa oznacza „krótkowzroczno¶æ”. Do¶æ przewrotna jak na muzykê, jak± gracie…
RS: Nazwê zespo³u wymy¶lili jej za³o¿yciele, czyli Bogdan Kubica i Robert Kocoñ. Poza fajnym brzmieniem s³owa, doskonale pasuje ono do my¶lenia muzycznego, które pokonuje krótkowzroczno¶æ, czyli otwierania siê na wszelkie nowe formy d¼wiêkowe i nie tylko. Siêgaj±c wprost do tego, co stworzyli Bogdan i Robert, Myopia to twór powsta³y podczas Wielkiego Wybuchu, daj±cego pocz±tek Wszech¶wiatowi; który podró¿uj±c w czasie i przestrzeni analizuje stopieñ rozwoju poszczególnych jego zak±tków. Nazwa przewrotna – i o to chyba chodzi, Myopia jest zaskakuj±ca, inna, przewrotna.
JW: „Biomechatronic Intervention” nie jest ³atwy, „wchodzi” dopiero po kolejnych przes³uchaniach.
RS: Cieszê siê, ¿e da³e¶ radê parê razy j± przes³uchaæ, to jest buduj±ce (¶miech). A powa¿niej rzecz ujmuj±c, spotykamy siê z takimi opiniami, ¿e p³yta jest ciê¿ka przy pierwszym zetkniêciu – ale o tym ju¿ mówi³em, ¿e wszystko, co nie standardowe i nieszablonowe ciê¿ej „wchodzi”. Za to po przetrawieniu smakowane jest du¿o g³êbiej. Nie liczymy absolutnie na zachwyt od pierwszego przes³uchania. Choæ i z takimi opiniami siê spotykamy.
JW: S³uchanie Waszej muzyki to jak jazda rollercoasterem. Co chwile serwujecie s³uchaczowi ekstremalne, nag³e zmiany.
RS: Takie zawsze by³o za³o¿enie muzyczne Myopii. Mówiê w tym momencie za resztê zespo³u, ale to, ¿e do³±czy³em do ch³opaków wynika wprost z muzyki, jak± us³ysza³em na dwóch poprzednich p³ytach. Grali muzê dok³adnie tak±, jak± chcia³em graæ, a nieprzewidywalno¶æ oraz otwarto¶æ stylistyczna by³a jej g³ówn± cech± i cieszê siê, ¿e na siebie trafili¶my. Je¶li chodzi o „Biomechatronic…”, to na pewno ta p³yta posiada tê cechê, jest nieprzewidywalna – jest to p³yta bardzo gêsta formalnie, du¿o siê dzieje instrumentalnie oraz jest zró¿nicowana wokalnie. Na pewno zaskakuje nietypow± harmoni± oraz rytmik± utworów, zmianami klimatów i tempa.
JW: Przy poznawaniu p³yty mia³em te¿ niema³o zabawy z wynajdywaniem riffów, które s± „poukrywane” w aran¿ach.
RS: Riffy na p³ycie powsta³y jako pierwsze ¶lady utworów. Do nich Bogdan Kubica dopracowywa³ rytmikê, potem Robert Kocoñ liniê basu, a na koñcu powsta³y linie melodyczne. Z „ukryciem” riffów jest tak, ¿e czêsto grane s± w innym metrum ni¿ sekcja, co utrudnia ich wychwycenie. Riffy w muzyce Myopii sk³adaj± siê z pod-riffów, czyli ma³ych sekwencji upychanych w riff podstawowy, gram tak zwan± pe³n± gitar±, co umo¿liwia mi uzyskiwanie brzmieñ polifonicznych – efekt jest taki, ¿e ma siê wra¿enie prowadzenia kilku równolegle granych riffów niekoniecznie w tym samym metrum. To tak w skrócie.
JW: Jako go¶æ na p³ycie pojawi³ siê Szymon Czech, który pomóg³ Wam tak¿e zarejestrowaæ album. Czy jego solówki w dwóch numerach by³y przez Was zamierzone, czy by³a to jego inicjatywa ju¿ w studiu?
RS: Ju¿ przed wej¶ciem do studia ustalili¶my, ¿e Szymon (pozdrawiamy!) po nagraniu przez nas materia³u dogra swoja gitarê w ustalonych miejscach. W³a¶ciwie mia³ pe³n± swobodê przy nagrywaniu swojego instrumentu, zdecydowa³ siê na dwa sola i wysz³o znakomicie. Coraz czê¶ciej rozmawiamy z ch³opakami nad zwiêkszeniem partii solowych w utworach. Byæ mo¿e w kolejnym projekcie bêdzie to mo¿liwe do zrealizowania.
JW: Intryguje mnie tak¿e twój styl gry na gitarze. Tradycyjnych riffów w muzyce Myopii nie u¶wiadczymy…
RS: Faktycznie, nie gram klasycznej metalowej gitary. Praktycznie nie u¿ywam powerchordów, moja gra oparta jest o specyficzne akordy grane lew± rêkê z wykorzystaniem charakterystycznych wspó³brzmieñ takich, jak sekundy, trytony, seksty oddaj±ce klimat psychodelii. Podobnie je¶li chodzi o têtno utworów, za które odpowiedzialna jest prawa rêka – staramy siê pisaæ kompozycje o ciekawych rozwi±zaniach rytmicznych, niepokoj±cych i niestandardowych. Je¶li zerkn±æ na historiê rocka, ten styl gry wywodziæ mo¿na od Roberta Frippa i nieod¿a³owanego Denisa „Piggy” D’amoura. Obecnie gitarzy¶ci, którzy mnie najbardziej inspiruj± to Fryderyk Thordendal z Meshuggah oraz Omar Rodriguez Lopez, znany z Mars Volta. Pomys³y czerpiê - podobnie jak ka¿dy muzyk – z przetworzeñ w³asnych fascynacji muzycznych i zabarwieniu ich w³asnymi odkryciami. Je¶li chodzi o improwizacjê, to po¶wiêcam jej bardzo du¿o czasu – praktycznie w ogóle nie æwiczê w inny sposób - z lu¼nej improwizacji czerpiê pomys³y dla Myopii oraz w³asnych kompozycji.
JW: Robicie wszystko, by nikt nie uzna³ Was za zespó³ stricte metalowy. Niby opieracie swoje utwory na przesterowanych gitarach, ale aran¿acje kojarz± siê czasami nawet z jazzem.
RS: To prawda. W naszej muzyce na pewno gruntem jest szeroko pojêty metal czy tez jego math lub cyber odmiana. Spotkali¶my siê tak¿e z okre¶leniem, które przypad³o mi do gustu – psycho metal, je¶li chcemy u¿ywaæ klasyfikatora. Natomiast rzeczywi¶cie harmonia utworów zbli¿a nasz± muzykê do jazzu. Nawet przez moment mieli¶my taki pomys³, by zagraæ nasze utwory w³a¶nie w konwencji jazzowej, æwiczyli¶my na próbach przeróbkê utworu „Destabilisation”, ale porzucili¶my ten pomys³ na rzecz pracy nad nowym projektem.
JW: My¶lê, ¿e mog³oby to ciekawie zabrzmieæ…
RS: Bardzo lubiê jazz. Mia³em nawet paroletni okres w ¿yciu, gdy metal poszed³ w odstawkê i s³ucha³em tylko jazzu. W tej muzyce poci±ga mnie to wszystko, co robimy w Myopii, czyli niesamowita otwarto¶æ utworów, du¿e umiejêtno¶ci wykonawcze muzyków, nieprzewidywalno¶æ improwizacji i rzecz chyba najwa¿niejsza – mo¿liwo¶æ pe³nego pokazania siê jako muzyka, zarówno technicznie, jak i emocjonalnie. Inspiruje mnie ca³y szereg jazzmanów, wspomnê tylko jednego – wirtuoza klimatyka Patha Metheny. Moja edukacja muzyczna wiele mu zawdziêcza. Je¶li mowa o inspiracjach, to poza jazzem inspiruj± mnie kapele, nazwijmy to, alternatywne oraz te, w których s³ychaæ wielkie emocje. Mam tu na my¶li Radiohead, Sigur Rós, Nine Inch Nails czy te¿ twórczo¶æ Stevena Wilsona.
JW: Do³±czy³e¶ do Myopii stosunkowo niedawno. Gdzie gra³e¶ poprzednio?
RS: W wieku kilkunastu lat zaczyna³em w ¿ywieckiej kapeli Pretekst, która nigdy nie zaistnia³a. Jako ciekawostkê powiem, ¿e tworzyli j± muzycy, którzy zasilili pó¼niej bielsk± formacjê Atharoth i nagrali kultowy „Gloomy Experiment”. Pó¼niej by³y epizodyczne raczej spotkania muzyczne (nagrania w szufladzie) oraz nagrania w³asne w studiu, tak¿e dla w³asnej przyjemno¶ci. Przez ca³y okres gromadzi³em pomys³y i nabiera³em do¶wiadczenia, co znalaz³o swój fina³ w do³±czeniu do Myopii w 2006 r. A¿ nie chce siê wierzyæ, ¿e pewne riffy przetrwa³y tak d³ugo i czeka³y na swój czas – do¶æ powiedzieæ, ¿e g³ówny motyw utworu „Biocybermedical Alterations” wymy¶li³em 20 lat temu.
JW: Ponoæ ka¿dy muzyk ma zboczenie zwi±zane z tym, ¿e s³uchaj±c muzyki, zwraca szczególn± uwagê na instrument, na którym gra. Ty grasz w tak nieschematyczny i „pokrêcony” sposób, ¿e s³uchanie na przyk³ad AC/DC musi byæ dla Ciebie straszn± nud±…
RS: Co¶ w tym jest, choæ akurat AC/DC szanuje bardzo, wychowa³em siê na „Higway to Hell” i „Back In Black” – czym innym jest klasyka, historia rocka, a czym innym s³uchanie wspó³czesnych nieciekawych zagrywek. Na szczê¶cie jest du¿o dobrej muzy wokó³ nas, trzeba tylko umiejêtnie j± wy³uskiwaæ z zalewu tandety i wtórno¶ci.
JW: Jakie jest Twoje zdanie na temat gustu muzycznego polskich metalowców? Grupy waszego pokroju, staraj±ce siê graæ co¶ innego ni¿ wszyscy, przekraczaæ pewne granice, s± raczej ma³o popularne w naszym kraju…
RS: Wiesz, wydaje mi siê, ¿e w ka¿dej dziedzinie sztuki s± rzeczy bardziej i mniej popularne. £atwiejsza w odbiorze muzyka si³± rzeczy trafi do szerszego grona, ka¿da trudno¶æ w sztuce wymaga pewnego „wyrobienia i obycia”. Najbardziej popularny jest kicz, gdy¿ jest najbardziej zrozumia³y i oczywisty, nie ma w nim elementu zastanowienia, refleksji, konieczno¶ci ponownego wnikniêcia. St±d te¿ muzê, któr± gramy, z pe³n± ¶wiadomo¶ci± kierujemy do niezbyt licznego grona. I nie wiem, czy to tylko polska specyfika. Generalnie wytwórnie nie s± zainteresowane promowaniem sztuki bardziej ambitnej. Przed wydaniem „Biomechatronic” rozes³ali¶my prezentacjê naszych planów do naprawdê wielu wytwórni p³ytowych – skutek by³ zerowy. Nie by³o zainteresowania wydaniem naszej p³yty, nie tylko w Polsce. Obecnie ponowili¶my tê próbê, zdecydowali¶my siê na wysy³kê naszej p³yty do 6 wytwórni (2 krajowe, 4 ogólno¶wiatowe) z propozycj± zwi±zania siê z nimi. Czekamy na odzew.
JW: ¦ledzisz polski underground? Jakie zespo³y s± twoim zdaniem warte polecenia?
RS: Niestety, nie ¶ledzê na bie¿±co tego, co siê wydarza w polskim podziemiu. Z rzeczy, które ostatnio wpad³y w moje rêce to demówka grupy Vanity, któr± polecam. Wiem, ¿e Mothra nagra³a ciekawy materia³ i chêtnie siê z nim zapoznam. Na pewno ostatnia NYIA to rzecz wyj±tkowa nie tylko na naszym podwórku. Kibicujê Antigamie, wreszcie polskie podziemie zosta³o zauwa¿one przez du¿± wytwórniê.
JW: Wasze teksty zwi±zane s± z tematyk± science-fiction. Masz jaki¶ swoich ulubionych pisarzy gatunku?
RS: Specjalist± w tej kwestii jest oczywi¶cie Bogdan, autor tekstów na wszystkich p³ytach. W latach szkolnych czyta³em sporo tego typu rzeczy. Co¶, co utkwi³o mi szczególnie w pamiêci to „Cieplarnia” Briana Aldissa – fantastyczna powie¶æ bardziej mo¿e z krainy fantasy, ale bardzo organiczno-mrocznej.
JW: Co z filmami? Ponoæ fani tego typu obrazów dziel± siê na fanów Star Wars i Star Trek?
RS: Podobnie jak Bogdan (Kocoñ, perkusista – przyp. autora) zdecydowanie stawiam na Star Wars. Uwielbiam dobre kino science fiction, w historii kina wyró¿ni³bym filmy poszczególnych dziesiêcioleci: lata 50-te - „Zakazana Planeta” z m³odziutkim Leslie Nielsenem; lata 60-te - klasyk klasyków „Odyseja kosmiczna 2001” Kubricka ; lata 70-te - „Gwiezdne wojny” film, który wywróci³ kino do góry nogami oraz „Obcy” Ridleya Scotta, mój ulubiony film – do dzi¶ robi wra¿enie scenografia Gigera; pó¼niej lata 90-te - „Mroczne miasto”, obraz z fantastycznym klimatem, a ostatnio ogl±dany to „W stronê s³oñca” – ³adna realizacja, koñcówka do bani.
JW: Czy filmy inspiruj± Ciê do pisania muzyki? W swojej recenzji „Biomechatronic…” napisa³em, ¿e p³yta brzmi jak soundtrack do horroru science-fiction…
RS: Inspiruje mnie ka¿dy klimat, w tym tak¿e filmowy – moim marzeniem by³oby, aby ca³a p³yta mia³a swój odpowiednik w obrazie. By³oby to idealne uzupe³nienie tre¶ci s³ownej i muzyki. Uda³o nam siê – dziêki pracom Ani (kolejna okazja, by jej podziêkowaæ) – oddaæ we wk³adce klimat, który idealnie pasuje do muzyki, ka¿dy z utworów ma swoj± grafikê. A wracaj±c do pytania: inspiracj± jest wszystko, co nas otacza, zarówno dobry film, jak i klimat na górskim szczycie, czego udaje nam siê od czasu do czasu wspólnie do¶wiadczyæ.
JW: Bogdan Kubica w którym¶ z wywiadów przyzna³, ¿e jest wielbicielem prozy Stanis³awa Lema. Jego opowiadania czêsto mia³y metaforyczny charakter. Czy jakie¶ Wasze teksty te¿ mo¿na tak interpretowaæ?
RS: My¶lê, ¿e Bogdan móg³by lepiej odpowiedzieæ na to pytanie. Ja odbieram jego teksty jako pewne wizje (podobnie jak u Lema) pewnych mo¿liwo¶ci rozwojowych naszej cywilizacji. Nie szukaj±c za daleko - „Biomechatronic…” to opowie¶æ, która jak najbardziej mo¿e siê zi¶ciæ w jakiej¶ niedalekiej przysz³o¶ci tutaj na Ziemi. Wizja planety zaw³adniêtej przez Mega-Komputer jest naprawdê do wyobra¿enia, skoro praktycznie z ka¿dym rokiem wzrasta poziom kontroli poszczególnych jednostek na naszej planecie. Co¶, co na pocz±tku wydaje siê u³atwieniem ¿ycia (wszczepy, poprawki organizmu), po³±czone z totaln± kontrol± (ka¿dy z nas jest w jaki¶ sposób kontrolowany praktycznie od momentu narodzin), prowadziæ mo¿e do takiego rozwoju sytuacji, jak w opowiadaniu Bogdana. To nasz apel do Panów Informatyków, Genetyków i Biocybermedyków: Uwa¿ajcie, co kreujecie (¶miech).
JW: Wspomnia³e¶ wcze¶niej, ¿e powoli przygotowujecie ju¿ nowe kawa³ki.
RS: Tak, od paru miesiêcy pracujemy nad nowym projektem Myopii. W zasadzie wiêkszo¶æ rzeczy gitarowych ju¿ jest przygotowana, powoli tworz± siê bêbny i bas. Mamy wra¿enie, ¿e p³yta bêdzie na jeszcze wy¿szym poziomie wykonawczym, takie rzeczy by³y sygnalizowane na „Biomechatronic” , jednak tutaj odzywaj± siê w jeszcze bardzie ekstremalnej i pokrêconej formie. Je¶li wszystko pójdzie zgodnie z planem w niezbyt odleg³ej przysz³o¶ci bêdziemy chcieli zarejestrowaæ materia³.
powrót do indeksunastêpna strona

130
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrze¿one
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.