Jem to ta pani, która kilka lat temu wylansowała przebój „They”. Wiecie, ten z orkiestrową wstawką „pap pa ra – pap pa ra”… Nie kojarzycie? To może pamiętacie wideo: o ślicznej astronautce, która rozbiera się w statku kosmicznym w stanie nieważkości. Coś świta? Teraz ma taki wciągający przebój radiowy „It’s Amazing”. Pochodzi z płyty „Down to Earth”.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Co prawda „Down to Earth” został wydany we wrześniu ubiegłego roku, ale piosenka go promująca zaskoczyła dopiero teraz. I bardzo dobrze, bo jak zwykle o tej porze roku na rynku panuje niezrozumiała posucha. Ponad to naprawdę miło jest posłuchać kojącego głosu Jem, kiedy przed chwilą zostało się zmuszonym do wysłuchania powodującego skurcze żołądka remiksu „The Unforgiven” Metalliki. Na nowej płycie Jem pozostaje wierna stylowi, jaki wypracowała na debiucie „Finally Woken”. Wciąż proponuje ultramelodyjny pop z elementami elektroniki i trip hopu. Wokalistka posiada unikalny dar pisania zgrabnych, łatwo przyswajalnych piosenek. Tym razem jednak coś nie wyszło. Początek krążka to pierwszorzędne hity, które natychmiast wpadają w ucho. Niestety z czasem napięcie zaczyna spadać. W porównaniu ze wspomnianym „It’s Amazing” końcówka albumu to kompletny niewypał. Ostatnie trzy utwory zupełnie nie przykuwają uwagi i sprawiają wrażenie dołożonych na siłę. Takie „How Would You Like It”, czy „And So I Pray” nie wybijają się ponad średnią popowych piosenek, jakich mnóstwo u innych wykonawców. Broni się tylko ostatni „On Top of the Word”, dzięki poruszającej partii a capella na końcu. Na szczęście jest jeszcze początek, a tam dzieje się o wiele lepiej. Wprowadzający w album „Down to Earth” to Jem w najczystszej formie – wciągający śpiew i mieniąca się kolorami muzyka. Do tego dochodzi fajny, zapętlony motyw gitary. Nie gorzej jest dalej. „Crazy” to z kolei piosenka zbudowana na wyraźnym rytmie, polana obfitym sosem instrumentów klawiszowych. W delikatną konsternację może wpędzić „I Want You To”, czyli Jem w klimatach latynoskich. Oczywiście odpowiednio spreparowanych różnymi elektronicznymi przeszkadzajkami. I wreszcie następuje „It’s Amazing”. Ciepła, nieco sentymentalna piosenka zbudowana na wpadającej w ucho partii fortepianu. Takie utwory wypełniały poprzedni, rewelacyjny krążek Jem. Na płycie znajdziemy też dwie niespodzianki. Jedną jest „Aciiid!”, najbardziej dyskotekowa pozycja w zestawie. Jem popisuje się w niej umiejętnością śpiewania po japońsku. Niestety, mimo niedługiego czasu trwania, psuje on misternie klecony nastrój płyty. Drugą niespodzianką jest ponad sześciominutowy „You Will Make It” z gościnnym udziałem Vusi Mahlaselaem, piosenkarzem i aktywistą pochodzącym z RPA. Utwór jest poświęcony ofiarom zamachów z 11 września 2001 roku. Jest to spokojna, akustyczna ballada, pozbawiona zadęcia, jakie na ogół towarzyszy artystom śpiewającym o tym zdarzeniu. Kiedyś w radiowej Trójce była audycja „Pół perfekcyjnej płyty”. Nazwa ta doskonale odnosi się do zawartości „Down to Earth”. Pierwsza część albumu jest zwięzła, przebojowa i wciągającą. Niestety gdzieś od połowy utwory tracą impet i przestają być tak interesujące. Niemniej krążek jest ciepły i doskonale nadaje się jako tło do popołudniowego wypoczynku.
Tytuł: Down to Earth Wykonawca / Kompozytor: JemData wydania: 16 września 2008 Czas trwania: 48:23 Utwory: 1) Down To Earth: 04:34 2) Crazy : 03:39 3) I Want You To: 03:39 4) It's Amazing: 03:58 5) Keep On Walking: 04:12 6) You Will Make It feat. Vusi Mahlasela : 06:12 7) I Always Knew: 03:10 8) Got It Good : 04:27 9) Aciiid!: 02:57 10) How Would You Like It: 04:02 11) And So I Pray: 02:42 12) On Top Of The World: 04:52 Ekstrakt: 40% |