powrót do indeksunastępna strona

nr 05 (LXXXVII)
czerwiec-lipiec 2009

Kadry, które mnie zachwyciły
Julien Neel ‹Lou! #4: Sielanka›
Nie będę ukrywać: jestem fanką tego komiksu. Dla ścisłości: jestem fanką całej serii o Lou – nastolatce samotnie wychowywanej przez nieco zwariowaną mamę-pisarkę – ale w tomiku „Sielanka” po prostu się zakochałam, a to dzięki stylowi rysowania Juliena Neela, który sprawia, że czytelnik wręcz czuje, jakby wraz z bohaterami przebywał w upalne lato gdzieś nad Morzem Śródziemnym…
Zawartość ekstraktu: 100%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Konrad Wągrowski w „Esensja czyta dymki” zachwyca się przywołaniem wspomnień pierwszych nastoletnich porywów serca (które są osią akcji tego tomu), mnie natomiast urzekła strona graficzna. W esensyjnym cyklu „Kadr, który…” od czasu do czasu polecamy uwadze czytelników jakiś wyjątkowo pięknie, niebanalnie lub efektownie skomponowany i narysowany kadr z komiksu. Chciałam opisać tam któryś z obrazków z „Sielanki”, okazało się jednak, że nie umiem dokonać wyboru między trzema najładniejszymi, a pięć innych też domaga się uwagi… Sposób rysowania Neela, idealnie pasujący do opowiadanej historii, podobał mi się zawsze, ale w czwartym tomie autor po prostu przeszedł samego siebie w oddawaniu klimatu poszczególnych miejsc. Czy będzie to luksusowa willa w nocy, z niebieskawymi odblaskami igrającymi na wodzie basenu, czy pole namiotowe przed południem, gdzie na twarzach i ramionach postaci kładą się ostre cienie listowia, wszystko narysowane jest tak, że patrząc na kadry dosłownie słyszy się grające cykady czy chrzęst żwiru na ścieżce i czuje upał albo nocny wietrzyk.
Fabuła, jako się rzekło, dotyczy zakochanych nastolatków. Mamy tu wakacyjny romans Miny ze ślubem „w obrządku kolonijnym”, jak by to powiedział jeden mój znajomy, wątpliwości Lou czy wybrać Pawła, czy Tristana oraz rywalizację o chłopaka z całym wachlarzem gierek takich jak udawane omdlenia z padaniem w odpowiednie ramiona, powłóczyste spojrzenia i demonstracyjne całusy. Kto sam doświadczył podobnych przeżyć, może sobie przypomnieć ich atmosferę, a komu się to nie zdarzyło i tak będzie w stanie wczuć się w bohaterów – co jest niewątpliwą zasługą scenarzysty.
Nieco pobocznym wątkiem jest pełne niespodzianek autorskie tournée mamy Lou, biorącej udział w promocji swej powieści o kosmicznej wojowniczce (bonusem dla miłośników „Gwiezdnych wojen” jest możliwość wypatrzenia na kilku kadrach Boby Fetta i paru innych postaci). A w tle migają jeszcze krótkie, acz znaczące scenki z udziałem rodziców Marii Emilii – niezbyt szczęśliwym małżeństwem, gdzie znerwicowany ojciec wciąż trzyma nos w komputerze, a matka próbuje „podczepić się” pod życie towarzyskie córki. Nawiasem mówiąc, interesująca jest przemiana pani Zofii: w poprzednim tomiku wydawała się raczej słodką idiotką, w tym staje się samotną osobą, budzącą współczucie ciągłym przymilaniem się do innych. „Sielanka” na pewno spodoba się fanom cyklu o Lou, ale ponieważ wszystkie istotne informacje o wydarzeniach z poprzednich tomów zostały dyskretnie przemycone w wypowiedziach bohaterów, można ją polecić także nowym czytelnikom. Oczywiście jeżeli lubią komiksy o życiu nastolatków.



Tytuł: Sielanka
Tytuł oryginalny: Idylles
Scenariusz: Julien Neel
Rysunki: Julien Neel
Wydawca: Egmont
Cykl: Lou!
Cena: 14,90
Data wydania: 26 stycznia 2009
Ekstrakt: 100%
powrót do indeksunastępna strona

178
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.