Łączenie funkcji socjalizacji i czystej czytankowości nie musi być łopatologiczne. „Ogród panny Amelii” Liliany Stafford z pięknymi ilustracjami Stephena Michaela Kinga to przykład takiego właśnie połączenia.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Panna Amelia to starsza pani z dobrej rodziny, mieszkająca jedynie w towarzystwie kota Mustafy i stadka ozdobnych kur. Obok jej małego domku z ogródkiem wyrósł trzypiętrowy blok, na który stara się nie zwracać uwagi. Niestety, nie zwraca też uwagi na zamieszkujących go ludzi. Jednak kiedy wichura zagrozi kurnikowi, ci obcy okażą się prawdziwymi przyjaciółmi panny Amelii. Gdyby chcieć zanalizować książeczkę socjologicznie, to panna Amelia jest w niej ostatnim przedstawicielem starej, anglosaskiej, dobrze sytuowanej rodziny, w której otoczeniu dominować zaczynają obcy – Włosi, Słowianie, Azjaci, ciemnoskórzy. Resentyment („Kiedyś to była taka elegancka dzielnica” – wzdycha panna Amelia) i odgrodzenie się od „nowych” skutkują samotnością i bezradnością. Dopiero przełamanie tej postawy, wymuszona konieczność wyjścia na zewnątrz (tak dosłownie, jak i w przenośni) pozwala dostrzec, że ci „obcy” są tak naprawdę sympatyczni i życzliwi. Takie „ Gran Torino”, tylko że z całkowicie pozytywnym wydźwiękiem i bez Clinta Eastwooda. Książeczka jest bardzo ładnie i starannie wydana, zaś tekst wystarcza akurat na wieczorne usypianie. Naprawdę ładne, często całostronicowe ilustracje stanowią doskonałe dopełnienie tekstu – a właściwie tworzą z nim integralną całość. Opowiadana historia sympatycznie ukazuje wartość przyjaźni, rozmowy i kontaktu – po prostu otwarcia na drugiego człowieka.
Tytuł: Ogród panny Amelii Tytuł oryginalny: Amelia Ellicott’s Garden ISBN: 978-83-237-8920-8 Format: 32s. 250×260mm; oprawa twarda Cena: 24,90 Data wydania: 8 maja 2006 Ekstrakt: 100% |