powrót do indeksunastępna strona

nr 05 (LXXXVII)
czerwiec-lipiec 2009

Wspaniały komiks!
Cyril Pedrosa ‹Trzy cienie›
Jakiś czas temu znalazłem kilka stron „Trzech cieni” Cyrila Pedrosy i zachwyciłem się pięknymi rysunkami. Pomyślałem sobie jak pięknie by było, gdyby któreś polskie wydawnictwo to u nas wydało. I najwyraźniej moje telepatyczne supermoce zadziałały, gdyż niespełna rok później Kultura Gniewu opublikowała u nas dzieło Pedrosy. Dzieło absolutnie wspaniałe.
Zawartość ekstraktu: 100%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
„Trzy cienie” to przejmująca opowieść o walce z przeznaczeniem. W sielankowej wiejskiej scenerii żyje sobie klasyczny model rodzinki (2+1), cieszącej się prostymi przyjemnościami życia. Do czasu. Bo na horyzoncie pojawiają się tajemnicze Trzy Cienie. Zakapturzeni jeźdźcy obserwują domostwo i nijak nie da się ich przepędzić. „O co im chodzi?” - ta myśl nieustannie gryzie zatroskanych rodziców. Mama udaje się po radę do lokalnej „mądrej babiny” (a jak powszechnie wiadomo, takie mądre babiny wiedzą sporo o tym i owym) i wspólnie dochodzą do wniosku, że to kilkuletni synek małżeństwa, Joachim, jest powodem pojawienia się Cieni. I że wkrótce zjawy się o niego upomną. Zaczyna się rozpaczliwa walka rodziców z nieuchronnym. Ojciec zabiera chłopca i uciekają. Podczas exodusu Pedrosa pokazuje mocno kontrastujący z sielanką „wsi spokojnej, wsi wesołej” prawdziwy obraz świata, targanego mrocznymi siłami, żywiącego się krzywdą ludzką, pełnego bardzo podejrzanych indywiduów. Świata, w którym nawet szlachetne motywy mogą zostać wypaczone bądź wykorzystane. Jaki jest finał historii łatwo można się domyślić, jednak Pedrosa pokazuje, że życie zatacza koła, a rozpacz może przemienić się w późniejsze szczęście.
Pedrosa jest rewelacyjnym rysownikiem komiksowym. Bardzo udane wizerunki postaci, udane przedstawienia miejsc, w których rozgrywa się akcja, a wszystko to w lekko szkicowej, ale pełnej dynamiki stylistyce. Jednak to, co najbardziej uderzyło mnie w „Trzech cieniach” to umiejętność nakreślenia atmosfery. Aż czuć szum wichru, gdy zrywa się sztorm, nudę i lenistwo podczas ciszy morskiej czy poddenerwowanie ludzi stojących w kolejce do wejścia na statek. Do tego fenomenalne konstrukcje narracyjne poszczególnych scen. Operowanie zbliżeniami i ułożenie idealnie zazębiających się ze sobą kadrów zasługuje na najwyższe wyrazy uznania. Jako przykład niech posłuży choćby scena gry w karty czy spojrzeń ciemnoskórej niewolnicy. Naprawdę - warstwa graficzna komiksu Pedrosy robi gigantyczne wrażenie.
„Trzy cienie” polecam z całego serca, bo to piękna, wzruszająca historia, pięknie opowiedziana i wspaniale narysowana. To wszystko składa się na jeden z lepszych komiksów jakie czytałem ostatnimi czasy. Czego chcieć więcej?
Więcej tekstów Daniela Gizickiego o komiksach i nie tylko znajdziesz tutaj.



Tytuł: Trzy cienie
Scenariusz: Cyril Pedrosa
Rysunki: Cyril Pedrosa
Data wydania: 2009
Ekstrakt: 100%
powrót do indeksunastępna strona

169
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.