powrót do indeksunastępna strona

nr 06 (LXXXVIII)
sierpień 2009

Autor
Błądzenie na scenie
Jerzy Jarocki ‹Błądzenie›
Spośród 47 sztuk opartych na tekstach Witolda Gombrowicza, które pokazano w Polsce i za granicą w ramach Roku Gombrowicza, za najlepsze uważa się „Błądzenie” w reżyserii Jerzego Jarockiego. Spektakl zmontowany z fragmentów twórczości pisarza to rzetelny wykład o autorze „Trans-Atlantyku” i tasiemcowaty przegląd jego utworów jednocześnie.
Zawarto¶ć ekstraktu: 70%
‹Błądzenie›
‹Błądzenie›
Jarocki zjadł zęby na dziełach Gombrowicza; trudno o innego polskiego reżysera, który równie dobrze zna twórczość autora „Ferdydurke”. Poza tym to wybitny inscenizator dramatu – dzięki niemu na scenach w Polsce zaczęto wystawiać Różewicza, Mrożka i Witkacego. Reżyser przez 50 lat trenował, by podołać pracy nad „Błądzeniem”, pomyślanym jako portret samego Gombrowicza.
Scenariusz sztuki składa się z fragmentów „Dzienników”, nieopublikowanej „Operetki” oraz skrawków dokumentów z tomu „Gombrowicz w Europie”, przekornie omijając centrum twórczości pisarza na korzyść rzadziej wystawianych dzieł. Reżyser pracował nad tekstem sztuki przez dwa lata; w efekcie udało mu się umiejętnie połączyć życie prywatne artysty z jego twórczością. Sztuka składa się z trzech części, których akcja osadzona jest w Małoszycach, Buenos Aires i Vence. Każdy z etapów to okres ważny i burzliwy w życiu pisarza, co wyraźnie widać na scenie dzięki tytanicznej pracy reżysera. Jarocki z dzieł Gombrowicza zrobił dobrze pasujące puzzle, które razem utworzyły ciekawą mozaikę.
Młody Gombrowicz (Marcin Przybylski), dojrzały (Mariusz Bonaszewski) i stary (Jan Englert) prowadzą widzów meandrami twórczości artysty. Wszystko zaczyna się od tekstów z tomu „Bakakaj”, a kolejno następują zmyślnie dopasowane urywki „Ferdydurke”, „Iwony, księżniczki Burgunda”, „Operetki”, a nawet „Przewodnika po filozofii w sześć godzin i kwadrans”. W tym zestawie wydaje się brakować „Ślubu”, jednak widzowie nieźle znający twórczość Gombrowicza dostrzegą, że układ scen z różnych sztuk jest odwzorowaniem struktury „Ślubu”. Wszystko spaja obfity komentarz artysty zaczerpnięty z „Dzienników”.
Bohaterem i tematem „Błądzenia” jest sam Gombrowicz, który pojawia się w trzech osobach. Są one symbolami kolejnych okresów życia pisarza, które Jarocki wprowadził, posługując się słynnym fragmentem „Dziennika” – Gombrowicz, wracając z Argentyny do Europy, na morzu przeżywa konfrontację z samym sobą płynącym do Argentyny 24 lata wcześniej. W ten sposób reżyser porusza kwestię kluczową dla całej twórczości pisarza – problem stwarzania siebie i kolejne poszukiwania nowej formy to właśnie tytułowe błądzenie.
Scenariusz Jarockiego broni się doskonale w pierwszych dwóch częściach spektaklu, gdy podłożem są sztuki Gombrowicza. W części trzeciej natomiast dominują dokumenty i sztuka zamienia się w memoriał o ostatnich latach życia pisarza, z romantycznym wątkiem ślubu i aktorami deklamującymi aparty na uboczu. W świetle poprzednich scen zakończenie wypada blado: ni przypiął, ni wypiął.
Za błyskotliwym reżyserem nieco nie nadążają aktorzy, którym Jarocki, w czasie prawie czterogodzinnego spektaklu, daje ostro popalić. Wielu występuje w kilku różnych rolach i co najmniej paru zupełnie sobie nie radzi. Świetnie wypada Łukasz Lewandowski w roli Miętusa i Cyryla, nie najgorszy jest Ignacy Gogolewski jako Konstanty, król Ignacy i Hrabia. Z pełnym wątpliwości, dojrzałym Gombrowiczem sprawnie poradził sobie Mariusz Bonaszewski, a Jan Englert, zgodnie z oczekiwaniami, wypadł dość przyzwoicie jako Witold III i najstarszy, zmęczony już Gombrowicz. Wypożyczona z Teatru Dramatycznego Małgorzata Kożuchowska jako Alicja z „Dziewictwa”, Albertynka z „Operetki” i żona pisarza, Rita Gombrowicz, wypadła dość przeciętnie (choć jej występ ma lepsze momenty). Pozostali aktorzy, mimo że jest ich cały tabun, nie pokazali zbyt wiele. Warto docenić skromną, ale precyzyjnie dopasowaną scenografię –
Fot. Stefan Okołowicz</br>www.narodowy.pl
Fot. Stefan Okołowicz
www.narodowy.pl
zwłaszcza, że część sztuki rozgrywa się na widowni, co świetnie pasuje do Gombrowiczowskich zmagań z formą.
„Błądzenie” to sztuka, której nie trzeba polecać. Za zachętę powinno wystarczyć nazwisko reżysera i temat spektaklu. Mimo że jest to widowisko wymagające intelektualnie i wytrzymałościowo (cztery godziny z dwoma antraktami), warto poświęcić jeden wieczór, by dowiedzieć się, dlaczego to właśnie inscenizację Jarockiego nagrodzono Feliksem Warszawskim.



Tytuł: Błądzenie
Autor: Jerzy Jarocki
Reżyseria: Jerzy Jarocki
Muzyka: Stanisław Radwan
Scenografia: Andrzej Witkowski
Choreografia: Jacek Badurek, Iwona Runowska
Obsada: Kamilla Baar, Jan Englert, Dorota Landowska, Marek Barbasiewicz, Małgorzata Kożuchowska, Ewa Wiśniewska, Mariusz Bonaszewski, Beata Ścibakówna, Bartłomiej Bobrowski, Anna Gryszkówna, Anna Ułas, Magdalena Warzecha, Jarosław Gajewski, Ignacy Gogolewski, Łukasz Lewandowski, Grzegorz Małecki, Jacek Mikołajczak, Marcin Przybylski, Sylwia Nowiczewska, Sławomir Federowicz, Jacek Jarosz, Czesław Lasota
Ekstrakt: 70%
powrót do indeksunastępna strona

243
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.