O Minsk zrobiło się głośno w muzycznym światku po ukazaniu się albumu „The Ritual Fires Of Abandonment”, który wielu okrzyknęło największym objawieniem ostatnich kilku lat na post-metalowej scenie. Na kolejny krążek kwartetu, „With Echoes in the Movement of Stone”, przyszło nam poczekać dwa lata. To stosunkowo niedługo, tak jakby muzycy jak najszybciej chcieli udowodnić wszystkim, że pochwały, jakie ich spotkały, były zasłużone…  |  | ‹With Echoes In The Movement Of Stone›
|
Styl zespołu nie uległ drastycznym zmianom. Amerykanie nadal w bardzo intrygujący sposób łączą ze sobą doom metal i ambient, opierając to wszystko na transowym szkielecie rytmicznym. Perkusista Tony Wyioming rezygnuje po części z typowo metalowych patentów i opiera swoją grę na wprowadzającym w trans plemiennym bębnieniu. Pozostałe instrumenty, nisko strojone gitary i pulsujący bas tworzą szczelną ścianę dźwięku, uzupełnianą przez elektronikę, klawiszowe tła, akustyczną gitarę oraz wokale Christophera Bennetta, Tima Meada i Sanforda Parkera, z których prym wiedzie ten pierwszy. Ponownie przekazuje swoim głosem cała paletę uczuć, od melancholii i smutek, po agresję i gniew. Negatywnych emocji jest zresztą tym razem więcej. O ile na „The Ritual…” dominowały melorecytacje i, zgodnie z tytułem, wręcz rytualne zaśpiewy, o tyle tym razem sporo tu przepełnionych frustracją krzyków i wrzasków. Fanów kapeli może zdziwić brak saksofonu, pojawiającego się okazjonalnie na poprzednich albumach. Po tegorocznych występach Minsk, w czasie których na scenie towarzyszył im saksofonista Bruce Lamont, można było liczyć, że współpraca z nim będzie rozwijać się także w studiu. Szkoda, tym bardziej, że na płycie można znaleźć kilka miejsc, w których jego solówki świetnie by się wkomponowały. Z powyższego opisu można byłoby dojść do wniosków, że w twórczości Minsk trudno zauważyć jakiekolwiek zmiany. Nie jest to jednak do końca prawdą. Różnice, w porównianiu z poprzednim albumem, widać w budowie samych utworów, które pod tym względem przypominają utwory z debiutanckiego „Out of Center…”. Po skomponowaniu muzycznego monolitu jakim był „The Ritual…” zespół chciał chyba odpocząć od pisania piętnastominutowych, dźwiękowych monstrów i spróbować sił w tworzeniu krótszych kawałków. Tylko dwie kompozycje trwają tu nieznacznie dłużej niż dziesięć minut, a jedna oscyluje koło tej długości. Ładunek emocjonalny zawarty w nowych kompozycjach nadal jest ogromny. W refrenie otwierającego płytę „Three Moons” Chris krzyczy jak opętany, następujący po nim „The Shore of Transcendence” czy w dużej mierze akustyczny „Means to an End” były chyba pisane w stanie całkowitej melancholii… „Pisgah” przypomina zaś zapis jakiegoś mrocznego, starożytnego rytuału. W „Consumed by Horizons of Fire” mamy przykład huśtawki nastrojów, do której zespół przyzwyczaił nas już na poprzednich krążkach. Z reguły w swoich recenzjach, wychodząc z założenia, że to nie o nie chodzi w muzyce, z premedytacją nie piszę o brzmieniu albumów. W tym wypadku muszę jednak zrobić wyjątek. Timothy Mead z kolegami po raz trzeci zdecydowali się na współpracę z Sanfordem Parkerem z najlepszym jak na razie rezultatem. Wszyscy ci, dla których wcześniejsza twórczość grupy, zwłaszcza na debiucie, była zbyt trudna w odbiorze przez niezbyt czytelny sound, mogą po „With Echoes…” sięgnąć bez większych obaw. Tym razem krążek brzmi bardzo selektywnie, wszystkie instrumenty a także liczne „przeszkadzajki” słychać wyraźnie. Jeśli uznać, że to trzecia płyta jest najważniejszym sprawdzianem dla grupy, Minsk zdał go w bardzo dobry sposób. Niewiele zmieniając w swoim stylu, zespół pokazał, że jego formuła jeszcze się nie wyczerpała i nadal ma ogromny potencjał do tworzenia wyjątkowych albumów. Nie pozostaje mi więc nic tylko zachęcić was do sięgnięcia po „With Echoes…” i uczestnictwa po raz kolejny w rytuale…
Tytuł: With Echoes In The Movement Of Stone Wykonawca / Kompozytor: MinskData wydania: 26 maja 2009 Czas trwania: 63:03 Utwory: 1) Three Moons: 6:08 2) The Shores of Transcendance: 9:59 3) Almitra's Premonition: 10:06 4) Means to an End: 5:59 5) Crescent Mirror: 8:58 6) Pisgah: 4:07 7) Consumed by Horizons of Fire: 6:31 8) Requiem: From Substance to Silence: 11:18 Ekstrakt: 90% |