powrót do indeksunastępna strona

nr 06 (LXXXVIII)
sierpień 2009

Autor
Tytus, Romek i A’Tomek: Niech Kapistran bęc, a Makary ryms!
Henryk Jerzy Chmielewski ‹Tytus, Romek i A’Tomek: Księga VIII›
Papcio Chmiel zawsze lubił klasyczne SF. W księdze II mieliśmy robotykę (rozwiniętą w księdze XIII), w III wyprawę na inną planetę, w XIV podróż do wnętrza Ziemi, w XVII uprowadzenie przez UFO. Nie mogło więc też zabraknąć podróży w czasie.
Zawarto¶ć ekstraktu: 80%
‹Tytus, Romek i A’Tomek: Księga VIII›
‹Tytus, Romek i A’Tomek: Księga VIII›
Chłopcy starają się o sprawność astronoma (naprawdę jest coś takiego w harcerstwie?). Po kilku prostych aktywnościach, polegających m.in. na malowaniu na suficie mapy nieba, zaprzyjaźniony profesor T.Alent przedstawia Tytusowi i spółce swój nowy wynalazek – aparacik do podróży w czasie. Dzięki niemu chłopcy planują wyprawę do epoki najwybitniejszego astronoma – Mikołaja Kopernika i pobranie nauki u źródła. Sensu w tym oczywiście wielkiego nie ma, wiedza astronoma, choćby nie wiadomo jak genialnego sprzed 500 lat, nijak nie ma się do wiedzy przeciętnego współczesnego studenta, ale przecież nie o to chodzi. Chodzi o to, że zbliża się 500 rocznica urodzin Kopernika i trzeba to uczcić. A – przyznajmy – i tak zeszyt Papcia Chmiela i tak był lepszym uczczeniem jubileuszu niż film Petelskich z „czterdziestolatkiem” Andrzejem Kopiczyńskim w roli słynnego astronoma.
Zresztą Papcio nie przesadza z chłonięciem wiedzy przez chłopców. Kolejne wyprawy w przeszłość (Kopernika spotykają w czterech różnych płaszczyznach czasowych) nie koncentrują się na nauce, ale na przygodach, dość mocno – jak na Tytusowy komiks – osadzonych w ówczesnych realiach. Coś niecoś o samym astronomie z komiksu można się jednak dowiedzieć. Choćby tego, że Kopernik na studiach w Padwie zdobył specjalność medyczną i naprawdę kierował obroną zamków warmińskich przed Krzyżakami (w latach 1519-1521). W książkach historycznych jednak nie ma wzmianki o tym, że w owej obronie decydujące było wsparcie Tytusa, Romka i A’Tomka…
Spójrzmy jeszcze – przekornie – na zawartość SF w komiksie. Podróże w czasie rządzą się tu dość dziwnymi prawami. Po pierwsze – podróżnicy zawsze pojawiają się od razu w odpowiednich strojach z epoki. Po drugie – to nie tylko podróże czasowe, ale i przestrzenne. Choć aparacik ma tylko jedno pokrętło, to pozwala na skoki w różne rejony świata – choćby do Padwy. Informację o miejscu lądowania pobiera zapewne telepatycznie. Po trzecie – chłopcy po powrocie do 1969 powinni spotkać swoje wcześniejsze odpowiedniki – a to nie ma miejsca. Po czwarte – Tytus, porzucony, przez kolegów, spędza 50 lat w lochu. Gdy przybywają z odsieczą, jest z niego już strasznie stara małpa, ale odmładza się tajemniczo po kolejnej zmianie roku. Właściwie czemu? I czy aby te 50 lat uwięzienia nie były szkodliwe dla psychiki bohatera…?
Żartuję, oczywiście. Z logiki i sensu rozliczać Papcia nie ma… sensu. Ważne jest, że autor doskonale czuje się w klimatach średniowiecznych (będzie do nich wracał w części XI), no i że, dzięki szaleńczemu pościgowi przez miejsca i czasy, mamy chyba do czynienia z najbardziej dynamiczną książeczką z całego Tytusowego cyklu. Przygoda goni przygodę, czytelnik bawi się doskonale, nie ma chwili wytchnienia. Dzięki temu otrzymujemy jeden z najlepszych tomików całej serii.
Dodać należy też, że to pierwsza książeczka, w której pokazuje się profesor T.Alent. Czy wy też nie mieliście wcześniej mylnego wrażenia, że ta postać była w Tytusie od zawsze? Nie zapomnijmy też o malowniczej bandzie zbójców i ich strategicznym planie ataku na wóz kupiecki: „Jak Zefiryn ciach, to Pafnucy bum! Wtedy Makary bęc, a Kapistran ryms… I łupy nasze!”. To już klasyka.



Tytuł: Tytus, Romek i A’Tomek: Księga VIII
Data wydania: czerwiec 2009
Ekstrakt: 80%
powrót do indeksunastępna strona

29
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.