powrót do indeksunastępna strona

nr 06 (LXXXVIII)
sierpień 2009

Autor
Mała Esensja: Przeplatające się światy
David Almond, Dave McKean ‹Dzikus›
Do sięgnięcia po tę książkę zachęciło mnie głównie nazwisko ilustratora. No, bo hej – kto z miłośników komiksu nie zna Dave’a McKeana i nie darzy jego prac sentymentem (jeśli nie miłością)? Jednak to David Almond błyszczy jaśniej w „Dzikusie"… A książka ta jako całość wywiera bardzo duże wrażenie. I niepokoi.
‹Dzikus›
‹Dzikus›
„Dzikus” ma dwóch głównych bohaterów. Blue Baker to zwykły chłopiec, cierpiący po śmierci ojca. By odreagować, zaczyna spisywać dzieje Dzikusa, dziwacznego i niebezpiecznego młodzieniaszka mieszkającego w dziurze pod starym kościołem. Ta mroczna postać nie potrafi mówić, ulega podstawowym, zwierzęcym instynktom, poluje na małe i duże stworzenia (także te dwunożne) i pożera je. Blue na karty opowiadań o Dzikusie wprowadza wiele elementów zaczerpniętych ze swojego życia – siebie i swoją siostrę, szkolnego rozrabiakę czy wreszcie konkretne miejsca z własnej miejscowości. Ale okazuje sie, że świat rzeczywisty i świat wymyślony leżą bardzo blisko siebie…
Niewątpliwą zaletą tej opowieści jest jej dwuczęściowa konstrukcja. W jednej Blue opowiada o swoim życiu, w drugiej przedstawiane są losy Dzikusa. Pierwsza to klasyczna, nieco zinfantylizowana narracja werbalna, natomiast druga ma wyraźną komiksową budowę z dodatkową stylizacją na dziecięce opowiadanie – także w warstwie językowo-ortograficznej. Tak, jakby narrator puszczał wodze wyobraźni a to, o czym opowiada, nabierało realnych kształtów i żyło własnym życiem. Trzeba oddać sprawiedliwość McKeanowi, że bardzo umiejętnie oddał niesamowitość świata fantazji, zarówno na poziomie wizerunków postaci, jak i gamy barw, potęgującej znacząco niepokojący klimat opowieści.
Czytając „Dzikusa”, miałem nieodparte skojarzenia z „Doktorem Jekyllem i Panem Hydem” Roberta Louisa Stevensona. Zresztą można z przymrużeniem oka powiedzieć, że dzieło Almonda i McKeana to „Doktor Jekyll…” w wersji dla młodzieży. Jednak o ile u Stevensona Pan Hyde był ucieleśnieniem bezgranicznego zła i okrucieństwa, o tyle Dzikus zmienia się pod wpływem otoczenia; zaś scena spotkania Blue i Dzikusa daje nowy trop, pozwalający zinterpretować całą historię w zupełnie inny sposób. Ale jak – i dlaczego – to już musicie zobaczyć sami.
Nie wiem, czy „Dzikus” jest książką, którą bez wahania można podarować milusińskim. To mimo wszystko dość przerażająca opowieść o „małej zawartości dydaktycznej”. Myślę, że warto się z tym tytułem zapoznać, aczkolwiek radzę, by rodzice najpierw sami zdecydowali, czy ich dzieci są gotowe na krok w mroczny świat zamieszkiwany przez Dzikusa…
Więcej tekstów Daniela Gizickiego o komiksach i nie tylko znajdziesz tutaj.



Tytuł: Dzikus
Tytuł oryginalny: The Savage
Przekład: Jerzy Łoziński
Wydawca: Zysk i S-ka
ISBN: 978-83-7506-317-2
Format: 80s. 160×210mm
Cena: 25,–
Data wydania: 26 maja 2009
powrót do indeksunastępna strona

213
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.