powrót do indeksunastępna strona

nr 06 (LXXXVIII)
sierpień 2009

Weekendowa Bezsensja: Wrogowie Publiczni – 10 muzycznych gangsta
W naszym esensyjnym cyklu o wrogach publicznych nie może zabraknąć gangsterów w muzyce. I nie mam tu na myśli piratów z byłego Stadionu X–lecia. Poniżej prezentuję listę dziesięciu najohydniejszych, najpaskudniejszych i najbardziej gangsta w całym muzycznym światku.
Ali G
Wychował się w getcie w małym miasteczku Staines pod Londynem. Już za młodu został członkiem gangu West Staines Massive. Z biegiem lat stał się rzecznikiem młodego pokolenia Czarnych. Jego niepowtarzalny styl wpłynął na kształt współczesnej muzyki hip-hopowej. Jest tylko jeden problem – czasem nad Alim G bierze górę któraś z jego alternatywnych osobowości: Borat, Brüno albo niejaki Sacha Baron Cohen.
Mezo
Jedyny prawdziwy polski gangsta raper. Podobno jego fanem jest Snoop Dogg, który godzinami ćwiczy ruchy sceniczne Meza, by móc poruszać się tak jak on. Na Allegro jego wypasiony łańcuch wart jest więcej niż słynna rękawiczka Michaela Jacksona. Na polskiej scenie liczy się tylko Mezo, reszta to hiphopolo.
Michelle Pfeiffer
Co prawda Michelle nie śpiewa, ale za to wygląda. Jej największym wkładem w rozwój gangsterskiego image’u jest występ w wideoklipie „Gangsta’s Paradise” Coolia, piosenki do filmu „Młodzi gniewni”. Jej kamienna mina, kiedy siedzi naprzeciw rapera, powinna być trenowana przez każdego szanującego się szefa mafii.
Gang Olsena
Nie chodzi tu o słynnych duńskich złodziejaszków, a o polski zespół rhythm’n’bluesowy. Co prawda nie ma on wiele wspólnego z przestępczością zorganizowaną ani z żadną inną (no, chyba że za takową uznamy występ w Jarocinie), ale za samą nazwę musiał się znaleźć w niniejszym zestawieniu.
Vanilla Ice
Jest tylko trzech prawdziwych gangsta z przydomkiem „Ice” – Ice Cube, Ice-T i Vanilla Ice. Ileż determinacji kosztowało tego człowieka wybicie się w rapie zdominowanym przez Czarnych Braci! Mężnie walczył z rasizmem i nietolerancją, uznając, że getta to miejsca również dla białych. Chodzą plotki, że Quentin Tarantino chce nakręcić drugą część „Pulp Fiction” specjalnie po to, by strzelając do swoich ofiar, Samuel L. Jackson cytował nie fragment z Biblii, a tekst „Ice Ice Baby”.
Funky Filon
Polskim odpowiednikiem Vanilla Ice jest zdecydowanie Funky Filon. Jego gangsterka wyraża się nie w sposobie bycia, a w tekstach. Słynny protest song „Mała Chinka” opowiada przecież o życiu na bazarze Jarmark Europa i o próbie odnalezienia się w społeczności, w której króluje strach i przemoc.
Jay i Cichy Bob
Ci dwaj bohaterowie filmów Kevina Smitha również zasłużyli sobie na miano muzycznych gangsterów. Dilują trawką i dzielnie strzegą swojego terytorium (ściany pod sklepem). Swojemu buntowi najlepiej dali wyraz w utworze „Jay’s Rap” z „Jay i Cichy Bob kontratakują”.
100% Bawełny
Był sobie kiedyś zespół 100% Bawełny. Jego największym przebojem jest utwór „Szmata”, który wprowadził gangsterkę do radia i telewizji. Kawałek ten w bardzo chwytliwy sposób opowiada o porachunkach mafijnych i mordowaniu na zlecenie : „To jest szmata – zabij go, zabij go: bum… bum…”.
Star Wars Gangsta Rap
Myśleliście zapewne, że George Lucas stworzył bajkę o walce dobra i zła? Nic bardziej mylnego. To brutalna opowieść o wojnie gangów, w sam środek której wpada biedny, biały nastolatek z przedmieścia. Zresztą sami zobaczcie:
Stanisław Grzesiuk
To nieprawda, że gangsta rap powstał w USA! Pierwszym twórcą tego nurtu był Polak, ostatni czerniakowianin – Stanisław Grzesiuk. W jego twórczości pojawiają się podstawowe elementy gatunku: opowieści o gangach, strzelaninach, napadach i morderstwach na zlecenie (chociażby fragment „Ej, wy koledzy, czy wy nie żyjecie / Czy wy mojej Mańce życie darujecie”).
powrót do indeksunastępna strona

80
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.