Grając, uczyć się historii średniowiecza? Można. W strategiczno-zręcznościowej „1066” doświadczamy na własnej skórze brutalnej rzeczywistości podboju Brytanii.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
„1066” nie jest grą długą. W dodatku zawiera długie wstawki narracyjne, w których gracz wprowadzany jest w tło wojny, w której będzie uczestniczyć. Ale nie warto ich pomijać (klawiszem „Skip”) – i to nie tylko dlatego, że narratorem jest sam Ian Holm 1), ale przede wszystkim ze względu na ich wartość poznawczą i ładne wykonanie. Sama rozgrywka bowiem to zaledwie trzy bitwy: pod Fulford (20.09.1066), Stamford Bridge (25.09.1066) i wreszcie – Hastings (14.10.1066). W pierwszej dowodzimy najeźdźcami – Wikingami, w drugiej obrońcami – Anglikami, w trzeciej z kolei znów najeźdźcami – Normanami. Nie da się niestety zmienić historii; w każdej z nich musimy wygrać (lub zagrać powtórnie). Przed każdą z bitew wybieramy skład wojska, mając do dyspozycji niewielki budżet (możliwości wyboru też są niewielkie – ale czego oczekiwać od średniowiecza) i rozmieszczamy nasze oddziały na niewielkim polu bitwy. Sama potyczka toczy się turowo; na początku tury przydzielamy zadania poszczególnym jednostkom: mogą się okopać (co wzmacnia ich walory obronne), przesuwać (w tym szarżować) lub drwić z przeciwnika, osłabiając morale jego drużyny i podnosząc naszej. Łucznicy nie mogą się okopać, w miejsce tej opcji przewidziano strzelanie. Warto w tym momencie napomkąć, że ważna jest kolejność, w jakiej przydzielamy poszczególne zadania: będą one wykonywane w tym samym porządku. Jeśli więc najpierw przysuniemy piechotę lub konnicę do wroga, a dopiero potem ostrzelamy go z daleka, możemy wyciąć w pień i swoich żołnierzy (co zwykle nie podnosi ich morale). Trzeba też mieć na uwadze, że i oddziały przeciwnika się przesuwają w trakcie tury – nasza szarża nie dojdzie do skutku, jeśli wroga nie zastanie w poprzednim miejscu. Elementem strategicznym jest więc ustawienie i przesuwanie jednostek po niewielkiej planszy, odwzorowującej miejsce historycznej bitwy. Elementami zręcznościowymi są natomiast same podejmowane akcje: w przypadku wznoszenia okrzyków należy jak najszybciej wklepać w klawiaturę podane hasło, w przypadku zwarcia z wrogiem – klikać we właściwe kursory w odpowiednim czasie, dla zwiększenia mocy szarży – jak najszybciej klepać klawisz spacji (przez 5 sekund). Jedynie strzela się na spokojnie: wybierając kąt, a następnie siłę strzału. Obok „trybu narracyjnego” gra umożliwia skonstruowanie własnej potyczki (korzystając z trzech dostępnych lokacji) – w szczególności można doprowadzić do zwarcia Normanów z Wikingami (i vice versa – decydujemy, kim chcemy dowodzić). Jest też do dyspozycji opcja „multiplayer”, ale niestety ani razu nie udało mi się jej wypróbować – ciągle otrzymuję komunikat o błędzie połączenia z serwerem czy też samego serwera. Może Wam się uda…? 1) Wielokrotnie nagradzany, 78 letni aktor brytyjski, młodszemu pokoleniu znany przede wszystkim jako odtwórca roli Bilba Bagginsa we „Władcy pierścieni”. |