„Noc w muzeum 2” to rozrywka rodzinna, w której młodszą część familii znudzi powolność akcji, a starszą zbyt skromna dawka humoru.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Dwa lata po perypetiach w Muzeum Historii Naturalnej Larry jest wziętym wynalazcą i biznesmenem, ale ciągle coś go ciągnie do miejsca, gdzie wcześniej pracował jako stróż nocny. Gdy w końcu decyduje się odwiedzić Muzeum, dowiaduje się, że dyrekcja postanowiła miejsce unowocześnić i zmultimedializować, stare eksponaty oddając do magazynu Muzeum Smithsonian. Co gorsza, jak opowiada Larry’emu woskowy Teddy Roosevelt, magiczna tablica ożywiająca nocą martwe przedmioty nie powędruje razem z nimi – małe żołnierzyki, powabna Indianka i dzicy neandertalczycy nigdy nie zostaną już ożywieni. Oczywiście wszystko idzie źle, bo ożywiona kapucynka kradnie tablicę, która jednak podąża do Smithsonian – największego muzeum na świecie, pełnego tysięcy eksponatów. Nietrudno się domyślić, co to może oznaczać, zwłaszcza że do gry włącza się faraon Kahmunra, wredny starszy brat prawowitego właściciela tablicy, który chce jej użyć do własnych celów. Larry znów musi sięgnąć po latarkę i zrobić ze wszystkim porządek. „Noc w muzeum 2” miała być większa i głośniejsza, bardziej oszałamiająca efektami, ale niespecjalnie jej to wyszło. Owszem, są tu i ożywający w swoim mauzoleum Abraham Lincoln, i gigantyczna ośmiornica, i wskakiwanie do świata przedstawionego na obrazie, ale nie robi to jakiegoś wielkiego wrażenia. Zapewne dlatego (pomijając fakt, że kilka razy nie wyszło zgranie żywych aktorów z komputerowo generowanymi eksponatami), że te wszystkie cudowności pojawiają się gdzieś w tle, ich udział w akcji jest raczej marginalny i pretekstowy. Oczywiście fabuła w filmie familijnym nie mogła być skomplikowana – polega na ganianiu się po różnych sekcjach muzeum w pogoni lub ucieczce za/przed złym faraonem – ale problemem jest nie jej prostota, tylko sposób wypełnienia. Akcja rozkręca się bardzo powoli, żarty są głównie na poziomie dialogów i raczej nie będą śmieszne dla młodszego widza, a mające potencjał postacie (znane choćby ze zwiastunów) ze względu na ich nadmiar pojawiają się na ekranie tylko na kilkanaście sekund. Irytuje też przesłanie wsadzone do filmu na siłę. Historia Larry’ego ma w założeniu przekonać widza, że trzeba robić coś, co się lubi, być pasjonatem, wykonywać prostą, dającą satysfakcję pracę, a nie być nudnym, obrzydliwie bogatym biznesmenem. Pomijając wątpliwą wartość edukacyjną takiego przesłania, ciężko w nie uwierzyć, jeśli po bohaterze w ogóle nie widać, że potrzebuje w życiu czegoś innego – to tylko inne postacie, z ożywionymi Lincolnem i Amelią Earhart na czele, wmawiają to Larry’emu po kilkanaście razy. Co w takim razie pozostaje? Niezła scenka rzucanych szybko dialogów między Stillerem a Jonahem Hillem grającym innego strażnika muzealnego, bardzo dobry występ Hanka Azarii w roli złego faraona i niezła Amy Adams jako Earhart (choć sama postać jest raczej irytująca). No i kilka żartów, które jednak można zliczyć na palcach jednej ręki. Nie jest to w stanie przesłonić powolności akcji, braku konsekwencji i logiki w fabule, zapychania jej niepotrzebnymi postaciami i wątpliwego morału. Oczywiście jest jeszcze jedna, podstawowa zaleta: oba filmy z serii na pewno wpajają najmłodszym widzom wizerunek muzeów jako miejsc ciekawych i wartych odwiedzenia. Cel godny pochwały, ale czy aby go osiągnąć, trzeba wydawać 150 milionów dolarów na nieśmieszną komedię?
Tytuł: Noc w muzeum 2 Tytuł oryginalny: Night at the Museum: Battle of the Smithsonian Obsada: Ben Stiller, Amy Adams, Jonah Hill, Owen Wilson, Bill Hader, Robin Williams, Thomas Lennon, Hank Azaria, Christopher Guest, Dick Van Dyke, Eugene Levy, Ricky Gervais, Steve Coogan, Craig Robinson, Clint Howard, Ben Garant, Mizuo Peck, Jake Cherry, Alain ChabatRok produkcji: 2009 Kraj produkcji: Kanada, USA Data premiery: 22 maja 2009 Czas projekcji: 105 min. Gatunek: familijny, komedia, przygodowy Ekstrakt: 40% |