powrót do indeksunastępna strona

nr 06 (LXXXVIII)
sierpień 2009

Ani chwili wytchnienia
Terry Pratchett ‹Łups!›
W najnowszych powieściach Terry’ego Pratchetta humor jest już właściwie sprawą trzecioplanową. I bardzo dobrze – to sprawia, że „Łups!” jest rasową powieścią z problemem i intrygą, która w niczym nie przypomina zbioru gagów, jakim był „Kolor magii”.
Zawarto¶ć ekstraktu: 90%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Zbliża się rocznica bitwy (pierwszej z wielu) w dolinie Koom. W tej bitwie krasnoludy wciągnęły trolle w zasadzkę/trolle wciągnęły krasnoludy w zasadzkę (niepotrzebne skreślić w zależności od rasy), co było kulminacją wcześniejszej niechęci i nieufności, a także „oficjalnym” początkiem wielowiekowej wojny. W Ankh-Morpork komendant Vimes ze zdumieniem odkrywa, że zamierzchła historia podsyca całkiem aktualne problemy, a polityka mieszania ras w mieście i Straży może prowadzić do rozruchów. Z miejskiego muzeum ginie dyskowy odpowiednik Panoramy Racławickiej – obraz koomskiego pola bitwy, na którym szalony malarz zamieścił podobno wskazówki dotyczące miejsca ukrycia skarbu. Lecz ciężar obowiązków nie może przeszkodzić komendantowi w wieczornej lekturze „Gdzie jest moja krówka?” – ulubionej książeczki Vimesa juniora.
„Łups!” to kolejna w cyklu powieść koncentrująca się na osobie komendanta Vimesa. Wbrew woli uwikłany w politykę lokalną i międzynarodową, stara się pogodzić obowiązki wobec Straży z wymogami swego wciąż świeżego statusu lorda, nie zapominając także o rodzinie. Nie jest to łatwe, oczywiście – komendant nieraz tęskni za prostymi czasami, w których nieliczni strażnicy patrolowali tylko najbardziej widne ulice, a niepokoje starali się zauważać dopiero po ich zakończeniu. Te czasy minęły – Vimes nie zna już twarzy wszystkich podwładnych, a lawirowanie w odmętach miejskich układów nie pozostawia wiele miejsca na detektywistyczną robotę. Wszelkie działania komendanta wywołują reperkusje na skalę ogólnodyskową – czy to w kontekście przyjęcia wampira do Straży, czy przetrwania rocznicy bitwy, czy wreszcie traktowania krasnoludzkich fundamentalistów. A wszystko pod czujnym okiem prasy.
Vimesa nie można nazwać człowiekiem prostym – w kontaktach z manipulatorem klasy Patrycjusza Vetinariego prosty człowiek nie miałby szansy utrzymania choćby względnej suwerenności. Ale ma swoje jasne i niekwestionowalne priorytety, które tym mocniej uwidaczniają się w sytuacji zagrożenia: na pierwszym miejscu znajduje się rodzina. Przy czym Straż to dla komendanta nieco dalsza, ale wciąż jednak – rodzina. Najgorsze, co można zrobić, to zagrozić rodzinie komendanta. Vimes jest także niezależny i nieprzekupny – do granicy, którą rasowi politycy nazwaliby nieprzystosowaniem czy wręcz głupotą. Jednak właśnie dzięki zestawowi kilku prostych, nadrzędnych zasad i elastycznemu podchodzeniu do całej reszty Vimesowi udaje się rozgrywać własną grę z możnymi tego horyzontalnego świata.
Pratchettowi po raz kolejny udało się dokonać niemożliwego – absurdalny, płaski świat, leżący na grzbiecie czterech słoni, zapełniony mętlikiem ras, bogów i szaleńców, staje się soczewką, ukazującą niedorzeczności i problemy naszego własnego padołu. Konstrukcja Świata Dysku mogła się stać ograniczeniem – początkowa humorystyczna konwencja cyklu, z założenia niepoważny jego charakter mogły utrudnić autorowi poruszanie kwestii „poważnych” – jak tolerancja, meandry władzy, charakter obowiązku i powinności, lojalność, koleżeństwo (przypadek księgowego, choć przewidywalny, naprawdę mnie wzruszył). Tak się jednak nie stało, wręcz przeciwnie – niewielkie koncesje, czynione na rzecz humoru w obecnych, „poważnych” tomach, są niewymuszone i niezbędne. I chwała Pratchettowi za to.



Tytuł: Łups!
Tytuł oryginalny: Thud!
Przekład: Piotr W. Cholewa
ISBN: 978-83-7648-130-2
Format: 334s. 142×202mm
Cena: 29,90
Data wydania: 19 maja 2009
Ekstrakt: 90%
powrót do indeksunastępna strona

114
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.