powrót do indeksunastępna strona

nr 07 (LXXXIX)
wrzesień 2009

Subiektywny Przegląd Premier (1), czyli co nam jesienią w kinach zagra
Zapraszamy do nowego cyklu, luźno powiązanego z naszym standardowym „Do kina marsz”. Luźno – bo choć tematyka podobna (czyli co czeka nas w kinie), to forma swobodna, bardziej autorska i osobista. Co więc nas czeka ciekawego w kinach na jesieni?
WRZESIEŃ
Gigante
Masturbacyjna orgia dla wychudzonych miłośników kina wysokiego, artystycznego, problematycznego i raj dla wszystkich, którzy czują się lepsi od zwykłych popcornożerców. Jednym słowem statyczny, kameralny melokomediodramat psychologiczny o trudnej miłości. Ale ponoć dobry, a na pewno nagradzany – najlepszy debiut i Srebrny Niedźwiedź w Berlinie.
Janosik. Prawdziwa historia
Moda na remaki nie ominęła nawet polskiego kina. Niby ten nowy „Janosik” ma opowiadać jakąś „prawdziwą historię”, ale każdy wie, że gdyby nie serial i film Passendorfera mit o tym zbójniku nie byłby wcale taki popularny. Nie dziwota więc, że z film Agnieszki Holland będzie porównywany ze swoim wcześniejszym o kilkadziesiąt lat wcieleniem. Różnicę widać już na pierwszy rzut oka i nie napawa ona optymizmem – wątły i gładolicy nowy Janosik nadaje się tak na zbójnika jak Orlando Bloom na kulturystę i generalnie na tle nieodżałowanego Marka Perepeczki wygląda, hmm, no po prostu skromnie. Trailer też nie napawa wielkim optymizmem, bo niesie od niego dłużyznami. Ale mimo tego filmowi kibicuję i zachęcam do zobaczenia – każda próba podniesienia poziomu polskiego kina rozrywkowego zasługuje na pochwałę. Byle tylko się nie cofać.
Bękarty wojny
Z trailerów wychyla nosa tarantinizm w najczystszej postaci: przerysowane role gwiazd i gwiazdek, dialogi o niczym, szalona fabuła i mnóstwo przemocy. Boję się, że trochę za dużo tu będzie ironii, nawiasów, puszczania oka i innych takich. Boję się, że drugie „Pulp fiction” nie wyjdzie, a brakuje mi trochę filmu na serio, który humor czerpał by raczej z konwencji, a nie z głupkowato gadającego Brada Pitta. No ale dla tarantinowców pozycja obowiązkowa.
9
Timur Bekmambietow versus Tim Burton. Obsesyjna potrzeba bycia bardziej holyłódzkim od Hollywoodu z tonami wybuchających TNT kontra wysmakowany wizualny artyzm. A może wszystko to zrównoważy, albo zepchnie w cień charyzma debiutującego Seana Ackera? W końcu to on wie najlepiej co chce osiągnąć, to on stworzył bardzo dobrze przyjęty krótkometrażowy filmik, który teraz tylko rozwija w pełny metraż. Tak czy siak zapowiada się smakowicie, a atmosferę podgrzewają dobre zwiastuny i plakaty. Strach tylko, że „9” okaże się czymś zupełnie innym niż się spodziewaliśmy, na przykład dziecinną bajeczką, albo sztampową rozwałką, tyle, że animowaną…
Surogaci
Nie do końca ufam Jonathanowi Mostowowi, ale wierzę w Bruce′a Willisa. Jeb, bęc, trach i wszystkie roboty tudzież inne klony leżą i kwiczą, a John… tfu! Bruce, ma co najwyżej zabrudzony podkoszulek. A poważniej: właśnie to sugeruje trailer – potężną dawkę akcji w futurystycznej otoczce. Chociaż kto wie, może film sprawi miłą niespodziankę, podobnie jak poruszający się w podobnym obszarze „Ja, robot”. Zwłaszcza, ze plakaty prezentują, hmmm, trochę inny klimat – no i Bruce′a na nich nie ma.
Galerianki
Czym się różni zwykła nastolatka od nastoletniej dupodajki? No właśnie w tym problem, że na pierwszy rzut oka niczym – seks w toaletach galerii handlowych w zamian za prezenty z drogich sklepów uprawiają zwykłe na pozór dziewczyny. Ważkie obserwacje kondycji (upadku?) współczesnej młodzieży opowiedziane ponoć w ciekawy, paradokumentalny sposób.
ciąg dalszy na następnej stronie
powrót do indeksunastępna strona

77
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.