Nie wiedzieć czemu twórcy komiksowi uznają, że najbardziej wdzięcznym zwierzakiem do roli antropomorficznego bohatera jest kot. Był już kot leniwy, kot à la Bogart, kot Rabina, tym razem dostajemy kota w oparach absurdu.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Lewis Trondheim to pseudonim francuskiego twórcy komiksowego Laurenta Chabosy. Artysta to niezwykle pracowity. Jest autorem i współautorem ponad 100 komiksów, a – co nie zawsze jest regułą – w jego przypadku w parze ilość przechodzi w jakość. Trondheim zdobył międzynarodowe uznanie, czego dowodem są liczne nagrody i nominacje (m.in. nagroda Grand Prix Angouleme w roku 2006, oraz nominacja do Eisner Award rok temu). „Dworzec centralny” to, po wydanej przez Egmont „Wyspie Bourbonów 1790”, w ostatnim czasie kolejny już komiks autorstwa Trondheima, jaki pojawił się na naszym rynku. Wcześniej natomiast mieliśmy okazję poznać go z „Przygód Mikołajka” (nie mylić z Mikołajkiem Goscinnego i Sempe) oraz „A.L.I.E.E.N.”. Fabuła jest bardzo prosta: główny bohater pojawia się na tytułowym dworcu z dosyć oczywistym zamiarem udania się w podróż pociągiem. Jego uwagi początkowo nie przyciąga fakt, że tablica odjazdów jest pusta. Dopiero rozmowa z przypadkowymi ludźmi oraz nieudane próby odnalezienia kogokolwiek z obsługi, kto mógłby udzielić informacji na temat odjeżdżających pociągów, powodują, że zaczyna zauważać nienormalność sytuacji, w jakiej się znalazł. Ale nawet wtedy próbuje zachować się racjonalnie i wytrwale dąży do celu. Na dzieło takie jak „Dworzec centralny” Trondheima i Duffoura można patrzeć z wielu perspektyw, doszukiwać się różnego sensu i symboliki. Bardzo możliwe, że jest to po prostu gra autorów formą i treścią. Wepchnęli swojego kociego bohatera na fatalistyczne tory i bawią się jego dążeniem do odnalezienia się w otaczającym go absurdzie. I, prawdę powiedziawszy, to te próby czynią z niego najbardziej absurdalny element całej historii. W domu wariatów najsilniej wyróżnia się ktoś normalny. Graficzna strona „Dworca…” autorstwa Jeana-Pierrea Duffoura współgra ze scenariuszem. Monochromatyczna kolorystyka oraz koślawa kreska i mocno zaniedbana perspektywa podkreślają charakter historii wraz z jej nonsensownym zabarwieniem. A wspomniani na początku zwierzęcy bohaterowie to wrażenie pogłębiają. Zdecydowanie najsłabszy element dzieła Trondheima i Duffoura to zakończenie. Z oczywistych względów nie wchodząc w szczegóły, jest zwyczajnie zbyt proste. A może właśnie tak powinny się kończyć absurdalne historie?
Tytuł: Dworzec Centralny Tytuł oryginalny: Gare Centrale Wydawca: Mroja Press Cena: 28,00 Data wydania: czerwiec 2009 Ekstrakt: 70% |