powrót do indeksunastępna strona

nr 08 (XC)
październik 2009

Autor
Dotknąć obrazu
Pedro Almodóvar ‹Przerwane objęcia›
Kiedy Mateo Blanco, niewidomy reżyser, dotyka ekranu ze stopklatką filmowego zapisu pocałunku z przeszłości, próbując w ten sposób zbliżyć się do swojej dawnej ukochanej, czuć w „Przerwanych objęciach” prawdziwą emocjonalność typową dla twórczości Pedra Almodóvara. Szkoda, że takich scen jest w najnowszym filmie hiszpańskiego reżysera za mało, by powiedzieć, że Almodóvar znów zrobił wielkie kino.
Zawarto¶ć ekstraktu: 60%
‹Przerwane objęcia›
‹Przerwane objęcia›
Magia filmów twórcy wspaniałego „Volver” czy poruszającego i kontrowersyjnego „Wszystko o mojej matce” polega na indywidualnym stylu, balansującym na granicy taniego melodramatyzmu. W momencie jednak, gdy sentymentalizm i kicz nie mieszczą się w charakterystycznych dla Hiszpana ramach abstrakcji i umowności, kończy się zachwyt nad odważną niezależnością reżyserską, a zaczyna brak wiarygodności. W „Przerwanych objęciach” Almodóvar opowiada kilka historii – opowieść o miłości do kina znajduje się na metaforycznym poziomie aluzji, historia płomiennego romansu z przeszłości to warstwa, która stanowi trzon fabularny filmu. Mimo, że drugi z wymienionych wątków tworzy raczej pretekst dla pierwszego oraz fundament dla innych tematów ukrytych w „Przerwanych objęciach” gdzieś między słowami, to jest również pierwszym bodźcem wywołującym reakcję u widza, podstawą, na której Almodóvar zbudował chwiejną całość. Chwiejną, bo miłosna historia między reżyserem a jego gwiazdą, protegowaną bogatego producenta i biznesmena, nie przekonuje, nie ma przekazu ani siły innych historii uczucia z filmów Almodóvara. Dzieje się może dlatego, że w Mateo i jego ukochanej Lenie nie ma nic z outsiderstwa, inności, dziwactwa. Bohaterowie nie reprezentują tej grupy postaci, z którymi hiszpański reżyser radzi sobie najlepiej – czyli ludzi doświadczonych w bolesny sposób przez życie, jednostek nie pasujących z często prozaicznych powodów do konformistycznej reszty świata. Ich romans jest na tyle oczywisty, że mało pomagają nawiązania do kina bądź lubiana przez Almodóvara przesadzona stylistyka telenoweli. Filmowe aluzje niekoniecznie muszą być czytelne dla widzów, a telenowela w niektórych momentach wymyka się spod kontroli, przy czym traci znamiona abstrakcji i humoru z przymrużeniem oka. I właśnie ten brak równowagi odbija się mocno na głównym wątku.
Na szczęście są jeszcze inne historie, ukryte fabule „Przerwanych objęć”, które stoją na wysokim poziomie – czuć w nich rękę mistrza i nietuzinkowość reżysera. Opowieść o główny bohaterze na początku filmu, przed rozpoczęciem podróży w świat wspomnień i pod koniec, gdy retrospekcyjna opowieść o miłości do pięknej Leny zaprowadza nas do chwili obecnej, wątek agentki Matea i jej pomysłowego syna, opowieść o zemście geja na ojcu-miliarderze, obsesyjna zazdrość tego ostatniego o Lenę w części retrospekcji – to wszystko sprawia, że „Przerwane objęcia” bronią się jako przyzwoita, choć niekoniecznie wybitna almodrama. Nie wolno również zapomnieć o przedstawieniu pięknej miłości do kina, której nie jest w stanie pokonać żadna trauma ani żadna choroba, nawet tak dojmującej w zawodzie filmowca jak ślepota. Almodóvar wpada nawet wraz ze swoim bohaterem w rodzaj melancholii dotyczącej przywiązania do sztuki filmowej, gdy każe Mateo montować na nowo nakręcony przed laty film, nieodparcie przywodzący na myśl „Kobiety na skraju załamania nerwowego”, dzieło Almodóvara z 1988 roku. Scena filmu w filmie wywołuje śmiech, ale wydaje się, że jest to śmiech przez łzy – w końcu „Przerwane objęcia” kojarzą się ze smutkiem i bolesną tęsknotą za tym, co bezpowrotnie minęło. To uczucie melancholii idealnie oddaje kwintesencję całego filmu. Mateo tęskni za tym, co odeszło: za miłością, za reżyserowaniem filmów, za światem jaki pamięta z czasów, kiedy jeszcze widział. Przenikająca tęsknota i smutek dominują nad fabułą i tworzą w ten sposób jej trzecią warstwę – tę najbardziej refleksyjną.
O „Przerwanych objęciach” było jednak przede wszystkim głośno ze względu na kolejną okazję do współpracy Almodóvara z jego muzą, Penélope Cruz. Piękna aktorka idealnie pasuje do roli Leny, bo jako artystyczna partnerka Almodóvara uosabia miłość do kina, która dała początek „Przerwanym objęciom”. Dodatkowo Cruz ma urodę wielkich, nieśmiertelnych gwiazd filmowych w stylu Sophii Loren czy Claudii Cardinale i tym także odwołuje się do magii X muzy. Nie zmienia to jednak faktu, że aktorsko Cruz była lepsza i w oscarowej roli u Woody’ego Allena i w ostatniej kreacji u mistrza Almodóvara czyli rewelacyjnym „Volver”. Może dlatego, że Lena z „Przerwanych objęć” jest kobietą raczej emocjonalną, ale mimo wszystko wyrachowaną? A może dlatego, że to rola nie osoby z krwi i kości, ale udoskonalonego upływem czasu i siłą uczucia efemerycznego wspomnienia? Niemniej, postać Cruz przypomina sam film – piękny, lecz niedoskonały. Emocjonalny, ale nie do końca przekonujący.



Tytuł: Przerwane objęcia
Tytuł oryginalny: Los Abrazos rotos
Reżyseria: Pedro Almodóvar
Zdjęcia: Rodrigo Prieto
Scenariusz: Pedro Almodóvar
Rok produkcji: 2009
Kraj produkcji: Hiszpania
Dystrybutor: Best Film, Gutek Film
Data premiery: 25 września 2009
Czas projekcji: 129 min.
Gatunek: dramat
Ekstrakt: 60%
powrót do indeksunastępna strona

88
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.