Kolejna filmowa biografia? Bynajmniej. „Serafina” Martina Provosta odchodzi od tradycyjnych schematów opowiadania o nie fikcyjnych postaciach i poświęca się całkowicie tematom złudnej nadziei i ludzkiego upadku zręcznie włączonym do autentycznej historii, uwodząc przy tym oszczędnym, ale sugestywnym obrazem o wyraźnie malarskim rodowodzie.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Seraphine de Senlis nie zaznała gorzkiego smaku sławy i słodkiej przyjemności bycia poważaną i cenioną za życia. Przeciętna kobieta, która za dnia milcząco służyła w domach innych, piorąc, gotując i sprzątając, a w nocy z podebranych barwników tworzyła coraz to lepsze dzieła malarskie, stała się ofiarą własnego talentu, okoliczności historycznych i marzeń o sławie. Z początku odnajdująca radość w malowaniu w ciemnym kącie swojego marnego mieszkanka, Serafina zaczyna przypisywać swojemu zajęciu wyższe znaczenie, a wiara we własne możliwości powoduje, że kobieta jest gotowa wierzyć w diametralną odmianę losu. Provosta interesuje przede wszystkim właśnie psychiczna przemiana bohaterki, katalizowana postacią niemieckiego kolekcjonera sztuki, który wystawił prace Serafiny, ale dopiero gdy sama autorka, pochłonięta przez szaleństwo, nie mogła być świadoma swojego długo oczekiwanego sukcesu. Wpływ, jaki Wilhelm Uhde miał na prostą, pięćdziesięcioletnią kobietę okazuje się być punktem wyjściowym jakiejkolwiek analizy tytułowej bohaterki. To w wyniku spotkania z niemieckim znawcą sztuki, Serafina zaczyna się postrzegać jako malarka i artystka. Wcześniej, sprowokowana do malowania podobno przez religijną wizję, nie traktowała zajęcia poważnie. Dopiero zachęcona przez Uhdego, zaczyna zagłębiać się w odrealniony, odizolowany od świata rzeczywistego proces tworzenia, wchodzić odważnie do mentalnego środowiska inności i wreszcie napotykać przeszkody prowadzące do konfrontacji artystycznej ułudy z brutalnymi prawami nieznanej jej rzeczywistości. Wojna, bieda, potem kryzys ekonomiczny – wszystko to powstrzymuje Uhdego od zorganizowania Serafinie wystawy. Z kolei bohaterka, zdążywszy już odciąć się od skromnego, mało znaczącego życia, do którego przywykła, aspiruje do bycia częścią świata bogactwa i sławy w jej perspektywie równającego się prawie z rajem. Pogodzona ze swoją zwyczajną egzystencją, zostaje nagle wyrwana z pełnej akceptacji postawy i rzucona na głębokie wody rozgorzałych ambicji. Prowadzi to do psychicznej krzywdy i wreszcie do szaleństwa. Provosta interesuje w historii Serafiny nie tyle jej malarski geniusz, ale – oprócz bolesnych, pustych obietnic o byciu kimś i przerwaniu żałosnej egzystencji traktowanej jak powietrze służącej – jej samotność. Kobieta ufa całkowicie jedynej osobie, która nie wyśmiała jej artystycznego zajęcia i dostrzegła w nim potencjał, a zarazem pozwoliła Serafinie myśleć o sobie jak o człowieku wartościowym. Uhde nie miał przecież złych intencji, ale rzucając obietnice na wiatr, nie będąc pewnym własnej sytuacji, wyrządził Serafinie nieodwracalną krzywdę. Stał się jej jedynym odnośnikiem do świata, w którym prosta kobieta jest postacią wyjątkową i może myśleć o sobie z dumą. Provost wydaje się wręcz współczuć Uhdemu. Kolekcjoner sztuki, zupełnie nieświadomie krzywdząc Serafinę, jednocześnie karze siebie samego. Ale skoro piekło jest dobrymi intencjami wybrukowane… Film Provosta jest bardzo stonowany, ascetyczny, chłodny, w niektórych momentach wręcz przyciężkawy. Małą ilość dialogów rekompensuje obraz – oszczędny, ale klasycznie piękny – oraz świetne aktorstwo. Yolande Moreau w roli Serafiny potrafi pokazać całą zwyczajność, dziwactwo i brak ogłady swojej bohaterki, jednocześnie odnajdując w niej iskrę wyjątkowości. Aktorka wraz z reżyserem czyni z Serafiny postać na wskroś tragiczną: kobieta walczy z samotnością, pustą egzystencją, roztrzaskanymi marzeniami i własnymi ograniczeniami. Moreau dzielnie sekunduje Ulrich Tukur w roli Uhdego. Bardzo wyciszony, melancholijny i spokojny tworzy idealne dopełnienie tytułowej bohaterki, by na końcu przedzierzgnąć się w postać równie tragiczną jak Serafina, choć w nieco innym wymiarze – z poczuciem winy i piętnem palącego błędu. I taki jak dwoje głównych bohaterów jest cały film Provosta. Smutny, nieoczywisty i emocjonalnie skomplikowany.
Tytuł: Serafina Tytuł oryginalny: Séraphine Rok produkcji: 2008 Kraj produkcji: Belgia, Francja Data premiery: 23 października 2009 Czas projekcji: 125 min. Gatunek: dramat Ekstrakt: 70% |