powrót do indeksunastępna strona

nr 10 (XCII)
grudzień 2009

Pot i Kreff – Oni czasem wracają: „Dziekuje” Katowice!
Alice In Chains ‹Katowice. Spodek. 2006›
Wczoraj obecni na koncercie w warszawskiej Stodole mogli się przekonać o potencjale koncertowym reaktywowanego Alice in Chains. Chciałem jednak przypomnieć, że nie jest to pierwsza wizyta grupy w Polsce z nowym wokalistą. Poprzednio odwiedzili nasz kraj w 2006 roku…
Zawarto¶ć ekstraktu: 30%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Ciało Layne’a Staleya znaleziono 19 kwietnia 2002 roku. Prawdopodobnie zmarł dwa tygodnie wcześniej (5 kwietnia), jednak policja weszła do jego domu, kiedy została poinformowana o dziwnym zapachu wydobywającym się z jego mieszkania. Przyczyną zgonu było przedawkowanie mieszanki kodeiny, morfiny i kokainy. Wydawało się, że wraz z Staleyem umarło jego dziecko – Alice in Chains. Nikt chyba nie wyobrażał sobie, by ktokolwiek inny miałby przejąć stery formacji.
Jerry Cantrell, gitarzysta oraz drugi filar kapeli, nie zamierzał się poddawać. Chciał dalej grać pod starym szyldem. Pierwszą okazją ku temu był okazyjny, charytatywny koncert na rzecz ofiar tsunami – 18 lutego 2005 roku żyjący członkowie Alicji ponownie stanęli na jednej scenie. Towarzyszyli jej liczni goście, m.in. Wes Scantlin (Puddle of Mudd) i Maynard James Keenan (Tool). Był to pierwszy krok do wznowienia czynnej działalności koncertowej. Pierwszym problemem było znalezienie wokalisty, który godnie zastąpiłby Staleya. Tym kimś okazał się William DuVall, lider mało znaczącej formacji Comes With the Fall. Trzeba przyznać, że jego głos do złudzenia przypomina głos poprzednika – nie śpiewa może w sposób tak histeryczny, ale dublerem okazał się niezłym.
Tak więc Alice in Chains w składzie DuVall, Cantrell, Mike Inez i Sean Kinney w 2006 roku ruszyli w trasę. Okazała się ona sporym sukcesem. Fani pogodzili się ze śmiercią Layne’a i zaakceptowali nowego członka. Spora w tym zasługa Jerrego Cantrella, który jakby poczuł się uwolniony od heroinowego uzależnienia Staleya i wróciła mu chęć do grania. Takiej energii nie miał od czasu pamiętnego albumu „Dirt”.
Klasycy grunge’u nie zapomnieli na szczęście o fanach z Polski i 7 czerwca 2006 wystąpili w katowickim Spodku. Wydarzenie to dokumentuje bootleg „Katowice. Spodek. 2006”. Nagrany został z publiki przy pomocy odtwarzacza mp3, ale jak na takie warunki, dźwięk jest całkiem niezły. Przede wszystkim trzyma się kanałów i nie ucieka z lewego na prawy, muzyki nie zagłusza również zbyt głośna publika. Co prawda daje się usłyszeć rozmowy zebranych, ale nie przeszkadzają tak bardzo i zasadniczo mogą drażnić tylko w czasie słuchania na słuchawkach.
Co do występu Alice in Chains, to niestety, nie jest to ich życiowy popis. Co prawda pod względem technicznym niewiele można im zarzucić, ale emocjonalnie się nie popisali. Panowie grają bez przekonania, co jest o tyle dziwne, że z nielicznych rozmów między kolejnymi kawałkami można wywnioskować, że humor im dopisywał. Może właśnie w tym tkwił problem, że podeszli do sprawy na luzie, a przecież twórczość Alicji to wybuch emocji. A także dowód na to, że DuVall, choć ma łudząco podobny głos do Staleya, to nim nie jest. On po prostu śpiewa, w przeciwieństwie do swojego poprzednika, który wręcz przeżywał każde słowo.
Jeśli chodzi o repertuar, to tu już żadnych zastrzeżeń mieć nie można. Przez godzinę obcujemy z samymi killerami jak „Again”, „Down in the Hole”, „Rooster” czy „Would?”. One po prostu nie mogą brzmieć słabo. Smaczku całości dodaje rzucone od czasu do czasu przez DuValla „dziękuję”.
Współpraca muzykom musiała się spodobać, ponieważ zaraz po zakończeniu trasy weszli do studia z zamiarem skomponowania materiału na nową płytę. Efekt współpracy można podziwiać od września tego roku, kiedy to ukazała się całkiem niezły album „Black Gives Way to Blue”. Miejmy nadzieję, że zespół dotarł się również scenicznie i chociaż w części potrafi oddać klimat koncertów starej Alicji ze Staleyem. A może do tamtego nie da się wrócić? Trzeba by zapytać kogoś, kto miał szczęście być wczoraj w Stodole.



Tytuł: Katowice. Spodek. 2006
Wykonawca / Kompozytor: Alice In Chains
Data wydania:
Czas trwania: 64:55
Utwory
1) Sludge Factory: 4:45
2) Dam That River: 3:13
3) Rain When I Die: 5:23
4) It Ain't Like That: 4:36
5) God Smack: 3:58
6) Again: 4:16
7) Junkhead: 5:23
8) Down in a Hole: 6:16
9) We Die Young: 2:48
10) Them Bones: 2:31
11) Rooster: 7:18
12) Nutshell: 5:45
13) Would?: 3:49
14) Man in a Box: 4:54
Ekstrakt: 30%
powrót do indeksunastępna strona

160
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.