powrót do indeksunastępna strona

nr 01 (XCIII)
styczeń-luty 2010

Autor
Opowieść pewnego emigranta
Shaun Tan ‹Przybysz›
W pewnym stopniu zgadzam się z recenzją „Przybysza” autorstwa Jakuba Meiera. Rzeczywiście, fabuła tego komiksu nie jest zbyt skomplikowana. Dowcip w tym, że ten piękny i poruszający album wcale nie potrzebuje złożonej opowieści, by zachwycać.
Zawarto¶ć ekstraktu: 90%
‹Przybysz›
‹Przybysz›
Historia rzeczywiście jest prosta. W tym pozbawionym dymków komiksie śledzimy losy pewnego bezimiennego mężczyzny, który wyrusza z rodzinnego kraju za ocean za chlebem, pozostawiając żonę i córkę. Po długim rejsie dociera do wielkiego miasta, gdzie będzie szukał szczęścia. Tam musi znaleźć lokum, pracę i na tyle dobrze się urządzić, by móc sprowadzić do siebie rodzinę. Dodatkiem do tej historii są opowieści trojga innych emigrantów, którzy przedstawiają sytuacje, które ich doprowadziły do emigracji. I już.
Rzecz jednak nie w historii, ale jakże pięknie jest ona narysowana! Po pierwsze – to nie nasz świat tu oglądamy, to rzeczywistość alternatywna. Rzeczywistość zasiedlona przez dziwne zwierzęta, rzeczywistość, w której nad miastami unoszą się ogony ogromnych smoków, w której na równi z ludźmi egzystują olbrzymy, a architektura miast w niczym nie przypomina naszej. To prawdziwy popis wyobraźni Shauna Tana, który kreuje fascynujący obcy świat, jednocześnie sugerując, że jest on tylko odbiciem naszego, wersją alternatywną, dzięki której może on pokazać powszechność ciężkiej doli emigranckiej. Nietrudno w Starym Świecie doszukać się Europy (jedna z opowiadanych historii bardzo przypomina choćby Rosję), nietrudno też odgadnąć, że miastem docelowym jest metropolia w rodzaju Nowego Jorku. Zamiast Statuy Wolności wita tam przybyszów ogromny pomnik dwóch postaci, które podają sobie ręce, ale przesłanie jest przecież identyczne. Wyspa, na której dochodzi do rejestracji imigrantów może różni się w szczegółach od Ellis Island, ale dobrze wiemy, co Sauna Tana inspirowało (zresztą przyznaje się do tego w posłowiu). Niby inny świat, ale nasz. Losy emigrantów wszędzie bywają podobne.
Ale świat to fascynujący – czasem piękny, czasem przerażający (zwłaszcza w wizjach „europejskich” wojen, które wygnały ludzi za ocean). Widać tu wyraźny wpływ niemieckiego ekspresjonizmu – wielkie hale fabryczne kojarzą się z „Metropolis” Fritza Langa, z kolei groteskowo zniekształcone państwo policyjne jest jakby żywcem wyjęte z „Gabinetu doktora Caligari” Roberta Wienego.
Shaun Tan ma też świetne pomysły na narrację w komiksie pozbawionym tekstu. Jak pokazać długi czas rejsu statkiem? Na przykład poprzez 60 małych kadrów obrazujących różne chmury, czyli dokładnie to, co można obserwować na horyzoncie podczas długiego rejsu. Ale prawdziwym mistrzostwem będzie seria scenek obrazujących jedną z opowieści – wojenną tragedię. Zaczyna się od wesołej słonecznej defilady wojsk wyruszających na front (tak było na początku I wojny światowej – ludzie nie mieli jeszcze pojęcia, co ich czeka), następnie kolejne kadry pokazują z pozoru ten sam marsz, ale stają się coraz mroczniejsze, koszmar wojny coraz bardziej widoczny, a finał tej opowieści nikogo nie może pozostawić obojętnym.
„Przybysz” to prosta historia? Owszem, ale jakże piękna i wzruszająca. Jeden z najlepszych komiksów roku.



Tytuł: Przybysz
Scenariusz: Shaun Tan
Rysunki: Shaun Tan
Data wydania: luty 2009
Ekstrakt: 90%
powrót do indeksunastępna strona

197
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.