powrót do indeksunastępna strona

nr 01 (XCIII)
styczeń-luty 2010

Nieoszlifowany diament
Maqama ‹Maqamat›
Na brak ciekawych debiutantów w tym roku nie można narzekać. Tides from Nebula, Proghma-C, Neurothing, za niedługo zapewne Forge of Clouds, a teraz Maqama. Ten ostatni zespół, choć zyskał na razie najmniej rozgłosu z pozostałych wymienionych, ma predyspozycje, by w niedalekiej przyszłości na stałe zaistnieć w świadomości polskich fanów post-rocka.
Zawarto¶ć ekstraktu: 60%
‹Maqamat›
‹Maqamat›
Muzyka Maqamy frapuje przede wszystkim swoim mrocznym i zarazem hipnotycznym nastrojem. Zwłaszcza początek płyty - utwór „Exile” - zabiera nas w niespokojne, ambientowe rejony. Co ciekawe, zespół jako część swojego stylu zaadoptował sobie folklor orientalny, stosując nie tylko charakterystyczne dla niego, hipnotyczne tempa, ale także instrumentarium w postaci sitaru czy, w dwóch numerach, liry. Zestawienie tych, z pozoru skrajnie różnych i niepasujących do siebie światów, folku i ambientu, brzmi tutaj dostatecznie przekonująco, by mieć nadzieję na to, że zespół rozwinie w przyszłości tę formułę. Szkoda, że na razie muzycy zdają się traktować tego typu pomysły tylko jako okazjonalne eksperymenty, ograniczając się w większej części materiału do rockowego grania z elementami orientu. Wypadają w nim może i nadal dobrze, ale na pewno mniej intrygująco, zbliżając się częściowo do stylistyki, jaką uprawiał jeszcze do niedawna Hunter.
Najciekawszymi momentami na „Maqamat” są te, kiedy grupa rezygnuje z rockowych patentów na rzecz wspomnianego mariażu. Gdyby cała płyta była utrzymana w takim stylu jak „Exile”, końcówka „Czas nie leczy ran”, złowroga pseudo-kołysanka „Opium” czy transowy „Tears” - mogłaby zostać uznana za objawienie, a przynajmniej jeden z najlepszych albumów, jaki wyszedł w tym roku. Obecnie grupa wydaje się stać trochę na rozdrożu, nie do końca wiedząc czy zanurzyć się w bardziej eksperymentalne rejony, czy pójść w stronę typowego rockowego grania. Oby wybrali właściwie…
Na koniec jeszcze tylko mała łyżka dziegciu. Przy okazji kolejnego albumu wolałbym usłyszeć wszystkie teksty (autorstwa Kamila Haidara) zaśpiewane w języku angielskim. Może wtedy ich banalność nie będzie aż tak zauważalna…



Tytuł: Maqamat
Wykonawca / Kompozytor: Maqama
Data wydania: 16 października 2009
Czas trwania: 46:37
Utwory
1) Exile
2) Ile sił
3) Czas nie leczy ran
4) Uciekaj
5) Darfur
6) Kartki na wietrze
7) Alaska
8) Opium
9) Tears
Ekstrakt: 60%
powrót do indeksunastępna strona

218
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.