powrót do indeksunastępna strona

nr 01 (XCIII)
styczeń-luty 2010

Weekendowa Bezsensja: Zagraj to jeszcze raz Sam, czyli w ostatnie święta też to leciało
Są takie rzeczy bez których święta Bożego Narodzenia po prostu nie istnieją. To „Kevin sam w domu”, kolędy Krawczyka i „Last Christmas” grupy Wham!. Piosenka ta doczekała się licznych wersji. Warto sobie przypomnieć niektóre z nich.
Ostatnie święta z Wham!
Najpierw oryginał. Nagrany tak dawno temu, że modne u mężczyzn były nastroszone włosy, wydawało się, że Wham! będzie największym zespołem świata i kiedy wszyscy myśleli, że George Michael jest hetero. On chyba też tak myślał, biorąc pod uwagę jak ogląda się za tą czarnowłosą dziewczyną z klipu.
Ostatnie święta w Japonii
Do przerabiania „Last Christmas” najchętniej zabierają się zespoły dyskotekowe. W zasadzie co roku można posłuchać kilku nieudolnych przeróbek z ostrym bitem. A czy słyszeliście kiedyś „Last Christmas” po japońsku? Stylistyka dyskotekowa z trzema skośnookimi paniami z formacji Foxxi Misq na pierwszym planie.
Ostatnie święta akustycznie
To skoro jesteśmy w Japonii, proponuję inną wersję. Wycinamy prostacką popową muzykę, usuwamy w kąt laski rodem z anime i zostawiamy samą melodię. A będzie nam grał Kotaro Oshi, świetny japoński gitarzysta. I to jak pięknie!
Ostatnie święta Mikołaj jarał zioło
I zmiana klimatu. Będzie jajcarsko, a to za sprawą fińskich hiphopowców z Don Johnson Big Band. Wystarczy spojrzeć na Mikołaja na tym nagraniu, by ryknąć śmiechem. Ten koleś pod choinkę przynosi chyba tylko wypasione goldy na szyję.
Ostatnie święta z Coldplay
Pozostajemy w klimacie amatorskich nagrań. Tym razem odpowiada za nie Coldplay. Chyba stworzył je na początku kariery, bo biednie jakoś panowie wyglądają. Ciasno im w tym studio nagrań, tak siedzą jeden na drugim, a poza tym chyba ogrzewanie odłączyli, bo w tych kurtach wyglądają jakby im zimno było.
Ostatnie święta po polsku
To teraz po polsku. Nie wiem czemu, ale mam wrażenie, że George Michael w oryginale śpiewał o czymś zupełnie innym, ale może się nie znam. Ale w końcu Piasek, Mieczu, Badach i Lampert nie mogą się mylić.
Ostatnie święta z irokezem
Wracamy do Japonii i naszych starych znajomych z grupy Nicotine (patrz Zagraj to jeszcze raz Sam, czyli Britney baby…). Wersja w sam raz do puszczenia przy wigilijnym stole.
Ostatnie święta z banjo
Po przesłuchaniu tylu wersji „Last Christmas” obiecałem sobie, że następne święta spędzę gdzieś, gdzie jej nie usłyszę. Trudno tylko powiedzieć gdzie, bo wygląda na to, że ta piosenka jest wszędzie. Grają ją nawet na banjo na dalekiej północy. Swoją drogą całkiem sympatycznie.
Ostatnie święta z Kylie
Okazuje się, że na swoim koncie cover „Last Christmas” ma również Kylie Minogue. Jako gwiazda, która zaczynała w latach 80. jest w pełni do tego uprawniona. I proszę, jej wersji słucha się równie przyjemnie co oryginału.
Ostatnie święta to będą te, jeśli jeszcze raz wysłucham „Last Christmas”
Tak więc czas kończyć, a w ramach wielkiego finału George Michael a capella z publiką. Bardziej współczesny, bez kolegi z Wham! z lepszą fryzurą i z odmienioną orientacją.
Wszyscy przed świętami myślą o Ostatnich Świętach. Zupełnie niezależnie stworzyliśmy dwa przeglądy coverów przeboju Wham! Ten drugi – z wersjami punkowymi, hiphopowymi, techno oraz z wersją dosłowną – znajdziecie TUTAJ.
powrót do indeksunastępna strona

6
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.