powrót do indeksunastępna strona

nr 01 (XCIII)
styczeń-luty 2010

Tego słuchaliśmy, czyli najpopularniejsze płyty 2009 roku według OLIS
Przeglądając notowania OLIS – Oficjalnej Listy Sprzedaży Związku Producentów Audio Video z roku 2009, można dojść do wniosku, że płyty, które dotarły do pierwszego miejsca dzielą się na: zagraniczne, które miały zostać przebojami; polskie, które miały nimi zostać, i… Michaela Jacksona.
‹Thriller›
‹Thriller›
Co tu dużo mówić, śmierć cenionego artysty zawsze podbija popyt na jego dzieła. Prawidłowość ta dotyczyła również Michaela Jacksona. Na wieść o jego zgonie natychmiast w sklepach pojawiły się reedycje jego klasycznych płyt, jak również liczne kompilacje w rodzaju „the best of”. Niby nic dziwnego, ale skala szaleństwa na punkcie Jacko przerosła najśmielsze oczekiwania. Nie ominęła także Polski – na liście OLIS w pewnym momencie pośród pięćdziesięciu najchętniej kupowanych płyt znalazło się aż osiem albumów króla popu. Jakby tego było mało, Jackson opanował szczyt i obstawił swoimi albumami pierwszych sześć pozycji w obrębie jednego notowania. Takie rzeczy ostatni raz działy się w dobie Beatlesów! Największą popularnością cieszyła się kompilacja największych hitów „King of Pop”. Przewodziła stawce przez sześć tygodni i zdobyła zaszczytny status Diamentowej Płyty (drugim krążkiem Michaela, który dotarł na szczyt, ale tylko jeden raz, była specjalna edycja „Thriller” wydana z okazji dwudziestopięciolecia jego ukazania się).
‹Osiecka›
‹Osiecka›
Tyle samo notowań na szczycie, co „King of Pop”, spędził album „Osiecka” Kasi Nosowskiej (podwójna platyna). Choć artystka cieszy się w kraju szacunkiem, to wynik ten jest dość zaskakujący. Jej wersje piosenek Agnieszki Osieckiej wcale nie należały do łatwych w odbiorze. I to tyle, jeśli chodzi o niespodzianki 2009 roku. Resztę w większym lub mniejszym stopniu można było przewidzieć.
‹No Line on the Horizon›
‹No Line on the Horizon›
Wśród albumów zagranicznych, które po prostu nie mogły nie dotrzeć do pierwszego miejsca, znajdziemy: „No Line on the Horizon” U2 (cztery razy), „Sound of the Universe” Depeche Mode (trzykrotnie), „Quiet Nights” Diany Krall (dwa), „My Christmas” Adrea Bocelliego (dwa), „Relapse” Eminema (raz) i „I Look to You”, którym Whitney Houston powróciła z muzycznego niebytu (raz). Wszyscy wymienieni wyżej artyści mają w naszym kraju rzeszę oddanych fanów, którzy łykną wszystko, czegokolwiek by nie wydali. Na szczęście przeważnie są to rzeczy na bardzo wysokim poziomie. Jednak największą niespodziankę zafundowali nam fani Stinga, którzy zaserwowali mu pięciotygodniowy pobyt na szczycie za sprawą „If on a Winter’s Night”. Szkoda tylko, że w tym wypadku zadziałała świetna machina promocyjna, bo jeśli chcielibyśmy rozpatrywać zawartość krążka, to jest ona dość licha.
‹Hurra!›
‹Hurra!›
Równie przewidywalne były sukcesy kilku polskich artystów. Takie marki jak Kult („Hurra!” – trzy razy na szczycie), Kayah („Skała” – trzy razy), czy Hey („Miłość! Uwaga! Ratunku! Pomocy!” – raz) zawsze spotykają się z ciepłym przyjęciem publiczności. Mimo to największym zwycięzca zeszłego roku wśród rodzimych wykonawców został Andrzej Piaseczny. Jego „Spis rzeczy ulubionych” rozchodził się jak świeże bułeczki – przez cztery tygodnie królował na OLIS i dorobił się podwójnej platyny. Pod tym względem całkowicie zdetronizował zeszłorocznego giganta, grupę Feel, która z albumem „Feel 2” znalazła się tylko raz na pierwszym, po czym zaliczyła dramatyczny spadek.
‹Anno Domini High Definition›
‹Anno Domini High Definition›
O tym, że Polska metalem stoi i że nowa propozycja Behemotha – „Evangelion”, będzie hitem (trzy razy na szczycie), wiedział każdy, kto choć trochę interesuje się muzyką. Miłą niespodziankę stanowi jednak niezła sprzedaż najnowszego wydawnictwa Riverside „Anno Domini High Definition”. Może jeden tydzień na czele stawki to nie jakiś specjalnie imponujący wynik, ale jak na zespół grający dość mało przebojową muzykę jest bardzo dobrze.
Nieporozumieniem natomiast wydaje się jeden tydzień na szczycie listy „Modern Rocking” Agnieszki Chylińskiej. Być może część publiczności dała się nabrać na sam tytuł albumu, a jeśli tak, to czekało ich srogie rozczarowanie.
‹Modern Rocking›
‹Modern Rocking›
Aby dopełnić listę albumów, będących numerami jeden w 2009 roku, należy jeszcze wspomnieć o trzech pozycjach. Pierwszą z nich jest ścieżka dźwiękowa do musicalu „Mamma Mia!” (w tym roku jeden raz na topie, ale za to ze statusem Diamentowej Płyty). Dwa razy pierwsze miejsce okupował składankowy album „The Best Polish Love Songs… Ever!”. Natomiast raz na nie dotarła pozycja najbardziej „oryginalna” z wszystkich tu wymienionych, a mianowicie „Mały Książę” Michała Żebrowskiego. I nie ma się tu z czego śmiać, bo krążek zasłużył sobie na Platynową Płytę.
PS Jako ciekawostkę dodam, że Michael Jackson nie był w zeszłym roku jedynym artystą, którego wszystkie albumy świetnie się sprzedawały. W pierwszej pięćdziesiątce sześć krążków zmieścili The Beatles, których dzieła zostały poddane ponownemu masteringowi. Nie gorzej radziła sobie grupa Queen, której dyskografia została wznowiona przez Agorę w postaci książeczek z dołączoną płytą CD. Wszystkie płyty zyskały status Platynowej Płyty, z wyjątkiem „A Night at the Opera”, która chwyciła podwójną platynę, oraz „A Kind of Magic”, która zasłużyła sobie aż na potrójną platynę.
powrót do indeksunastępna strona

250
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.