„Baby Blues. To będzie trudniejsze niż myśleliśmy” to zbiór pasków komiksowych autorstwa Rick Kirkmana i Jerry’ego Scotta, którzy własne doświadczenia życiowe przekuli w humorystyczną opowieść o dolach i niedolach rodzicielstwa. Pasek pojawia się już od blisko 19 lat, rodzina Darryla i Wandy MacPehersonów dorobiła się już trójki dzieci, ale my na razie możemy dowiedzieć się, jak to się zaczęło. A zaczęło się od pojawienia w domu Zoe – pierwszej córeczki, która zmieniła wszystko.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Pewien mój znajomy powiedział mi (gdy byłem jeszcze przed tym istotnym życiowym doświadczeniem): „Stary, nie zastanawiaj się, co się zmieni po pojawieniu się dziecka. Załóż po prostu, że zakończy się twoje życie i zacznie zupełnie nowe”. I chyba nie ma lepszego podsumowania tej ważnej życiowej chwili. Chwili, którą w komiksie symbolizuje pierwszy pasek, gdy Wanda, Darryll i Zoe siedzą sobie w domu, obok stoją kwiaty i miś, napis głosi, że to „Dzień pierwszy”, a każde z nich (wraz z Zoe) myśli to samo: „Co teraz?”. Teraz czekają ich oczywiście najszczęśliwsze chwile: brak snu, nocne pobudki, nieprzerwany płacz, kolki, ciągły paranoiczny niepokój, czy aby wszystko z dzieckiem w porządku, utarczki z dziadkami, przemęczenie, przemęczenie, przemęczenie. Do tego dochodzą obawy Wandy o szansę powrotu do dawnego stanu po ciąży i narastające między małżonkami napięcia na punkcie chociażby podziału obowiązków. Trzeba uczcicie przyznać, że choć komiks jest dziełem mężczyzn, starają się on jak mogą, by oddać również kobiecy punkt widzenia. Nawet w drażliwych sytuacjach, gdy Wanda, powalona tytułowym „baby blues”, patrzy się pusto w ścianę, a Darryll rozśmiesza ją dopiero stwierdzeniem, że większość amerykańskich mężczyzn wykonuje 50% prac domowych. Przez tę ciągłą katorgę przebijają się jednakże powolutku pierwsze pozytywy (czyli – jak stwierdził ten sam mój kolega – chwile, w których dziecko zaczyna spłacać swój dług). Pierwszy uśmiech. Duma rodziców. Szansa na to, by pochwalić się potomstwem przed znajomymi. I na razie niewiele więcej, bo jednak ten pierwszy okres, jest – jak sam tytuł wskazuje – dużo trudniejszy, niż można się spodziewać. Humor komiksu bierze się przede wszystkim właśnie ze zderzenia własnych oczekiwań z rzeczywistością. A właściwie z ciągłego rozpaczliwego trzymania się owych oczekiwań, choć świat dawno już je zweryfikował. „Baby Blues” to też perfidna odmiana dowcipu, polegająca na tym, że czytelnik śmieje się z nieszczęścia innych, zwłaszcza, gdy sam ma już te najtrudniejsze chwile za sobą. Ale przecież przede wszystkim „Baby Blues” bawi nas tym, że w perypetiach Wandy i Darrylla wciąż odnajdujemy siebie. Bo przecież wychowywanie niemowlaka jest doświadczeniem powszechnym, podobnym we wszystkich krajach na zbliżonym poziomie rozwoju cywilizacyjnego. Krzepiące jest stwierdzenie, że Amerykanom też ciężko wychowywać własne dzieci. Może niektóre kwestie są nam nieco obce (na litość, kto u nas by się przejmował ekologicznym aspektem używania pieluszek jednorazowych???), może czasem komiks uderza w tony science-fiction (wyprawa z niemowlakiem do kina?), ale większość komiksowych historii jest dla nas w pełni zrozumiała i bliska. Moje dwa ulubione paski z tego albumu dotyczą nieco weselszych aspektów opieki nad niemowlakiem. Pierwszy z nich przedstawia Darrylla i Wandę pochylających się na spacerze nad wózeczkami innych dzieci i zderza to, co mówią na głos i to, co naprawdę myślą („Jaki śliczny maluch!” kontra „Nie umywa się do naszej!”). Drugi, to konstatacja, że kolka minęła Zoe tak szybko, jak się pojawiła z przerażającym wnioskiem: „Ona dorasta!”. Każdy rodzic, który czuje ukłucie żalu, gdy córeczka zaczyna mówić „torebka” zamiast „kałapka”, „samochód” zamiast „didit”, czy „piżamka” zamiast „ciamaka” wie, czym jest sprzeczność uczuć między chęcią by dziecko wreszcie dorosło, a pragnieniem, by zawsze pozostało takie malutkie. „Baby Blues” nie jest paskiem bardzo odkrywczym, rzadko wzbudza niepohamowane wybuchy śmiechu, ale bawi cały czas na solidnym, równym poziomie (zwłaszcza czytelnika, który dzieli z Darryllem i Wandą doświadczenia życiowe). W sumie idealny prezent dla osoby (sami możemy być tą osobą), która potrafi się już śmiać z własnych przypadków. Uwaga! Ludzie, którzy są w samym środku niemowlęcej burzy, mogą nie docenić żartu…
Tytuł: Baby Blues #1: To będzie trudniejsze, niż myśleliśmy Cena: 29,90 Data wydania: listopad 2009 Ekstrakt: 70% |