powrót do indeksunastępna strona

nr 01 (XCIII)
styczeń-luty 2010

Zmarł Aleksiej Połujan – kapitan Żurow z „Ładunku 200”
Był mistrzem drugiego planu. Ulubieńcem Aleksandra Rogożkina i, zwłaszcza w ostatnich latach, Aleksieja Bałabanowa. Najczęściej obsadzano go w rolach charyzmatycznych milicjantów bądź psychopatycznych czarnych charakterów. W najgłośniejszym ze swoich filmów – „Ładunku 200” – połączył oba te wizerunki, kreując postać paranoidalnego kapitana Żurowa. Odszedł przedwcześnie 8 stycznia 2010 roku.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
W swojej karierze, choć wystąpił w sumie w kilkudziesięciu filmach, zagrał jedynie dwie główne role – a i tak przejdzie do historii rosyjskiej kinematografii. Kreacją, która zapewni mu wieczną sławę, jest psychopatyczny kapitan radzieckiej milicji Żurow w pamiętnym „Ładunku 200” (2007) Aleksieja Bałabanowa. Aleksiej Władimirowicz Połujan urodził się w kwietniu 1965 roku w Leningradzie. O tym, że został aktorem zdecydował czysty przypadek. Gdy miał piętnaście lat, idąc ulicą rodzinnego miasta z pracy do domu babci, został zaczepiony przez dwie osoby – niskiego, kulejącego mężczyznę z brodą oraz kobietę w średnim wieku. Gdy zażądali od niego: „Ściągaj czapkę!”, postanowił im się przeciwstawić. Czapka była bowiem pamiątką po dopiero co zmarłej matce i za nic w świecie nie chciał się z nią rozstawać. Odparł więc zadziornie: „Nie oddam”. Kobieta odpowiedziała na to: „Nie musisz oddawać”, po czym – przyglądając mu się uważnie – zasypała go pytaniami: Czy umie grać na gitarze? A czy chodzi na rękach? itp. itd. W końcu przedstawiła się jako reżyserka filmowa Dinara Asanowa i zaprosiła młodego Aloszę na casting do filmu. W taki sposób chłopiec trafił na plan młodzieżowego dramatu „Pacany”, który wszedł na ekrany kin w Związku Radzieckim w 1983 roku i stał się aktorskim debiutem Połujana. Rok później Aleksiej zagrał swoją pierwszą główną rolę w melodramacie z życia nastolatków „Podsłuchana rozmowa” Siergieja Potiepałowa. Wiązał z nią wielkie nadzieje, ale obraz przepadł w kinach i dzisiaj już mało kto o nim pamięta. W efekcie Alosza wrócił do swoich codziennych zajęć, powoli zapominając o aktorskim epizodzie w swoim życiu. Na szczęście nie zapomniano o nim w wytwórni „Lenfilm”.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Kiedy pod koniec lat 80. ubiegłego wieku leningradzki reżyser Aleksandr Rogożkin przystąpił do pracy nad dramatem „Karauł” (1989), potrzebował do drugoplanowych ról żołnierzy aktorów nieopatrzonych, o charakterystycznych twarzach – dokładnie takich, jaką miał Połujan. Film, opowiadający opartą na faktach historię, która rozegrała się w mieście nad Newą w lutym 1987 roku, stał się jednym ze sztandarowych dzieł epoki Gorbaczowowskiej pierestrojki. Zdobył nagrody na festiwalach w Berlinie i Strasburgu; kreacja Aleksieja Władimirowicza jako szeregowca Nikołaja Mazura też nie przeszła niezauważona. Jako aktor niezawodowy nie otrzymywał jednak intratnych propozycji; przez wiele lat pamiętał o nim tylko Rogożkin. Ale przynajmniej u niego zawsze mógł liczyć na, choćby epizodyczną, rolę. W 1991 roku zagrał w dramacie obyczajowo-psychologicznym „Trzecia planeta”; rok później pojawił się w głośnym historycznym „Czekiście” (opartym na wstrząsającym opowiadaniu Władimira Zazubrina z 1923 roku „Drzazga. Opowieść o Niej i o Niej”); następnie trafił do obsady kryminalnego „Aktu” (1993) oraz kultowych już dzisiaj rosyjskich komedii „Osobliwości narodowego polowania” (1995) i „Operacja »Do siego roku«” (1996). Przełomowym okazał się dla Połujana 1997 roku, kiedy to postanowił skorzystać z jego usług Aleksiej Bałabanow, który właśnie realizował wówczas pierwszą część „Brata”. Jedną z głównych ról w tym filmie, przestępcę Wiktora Bagrowa, grał Wiktor Suchorukow. Okazało się jednak, że miał on zbyt miękki jak na bandytę głos, dlatego też asystenci reżysera sprowadzili na plan Aleksieja Władimirowicza i poprosili go o wykonanie dubbingu.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Od tej pory Połujan nie mógł się już opędzić od propozycji. Nie były one może zbyt ambitne, ale przynajmniej zapewniały mu stały dochód. Jako czarny charakter pojawił się w serialach sensacyjnych „Ulicy razbitych fonariej” (1998-1999 i 2001-2002), „Ubojnaja siła 5” (2003), „Gospoda oficery 1-2” (2004); przez kilka lat grał również w historyczno-obyczajowym „Czornym woronie” (2000-2005), który był panoramą dziejów Związku Radzieckiego i Rosji od lat 40. XX wieku po czasy współczesne. W 2005 roku ponownie do współpracy zaprosił go Rogożkin; wspólnie nakręcili pięcioodcinkowy dramat „Swoja czużaja żyzn’”. A potem był już… „Ładunek 200” Bałabanowa. Reżyser długo szukał aktora, który by mógł przekonująco zagrać kapitana Żurowa. Wielu – a byli wśród nich między innymi Siergiej Makowiecki, Kirył Pirogow i Jewgienij Mironow –odmawiało po zapoznaniu się ze scenariuszem, ponieważ nie chcieli wcielać się w postać tak jednoznacznie negatywną. Aleksiej Władimirowicz początkowo miał się pojawić jedynie w mało znaczącym epizodzie. Bałabanow, chcąc się przekonać, czy aktor poradzi sobie z rólką, którą dla niego przewidział, zaprosił go do swego domu. I wtedy się okazało, że Połujan nie da rady fizycznie. Był już bowiem po trzech operacjach chorej trzustki, miał poszyty cały brzuch, wciąż nosił bandaże. Reżyser z przykrością oznajmił mu, że nic z tego nie będzie. Jednak kilka dni później zadzwonił i oznajmił: „Zapraszam cię do zagrania głównej roli”. W jednym z wywiadów udzielonych już po premierze dzieła aktor skomentował to następująco: „Musiał zobaczyć wtedy coś w moich oczach. Oczy mam czarne, a wzrok ciężki”.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
W roli Żurowa Aleksiej Władimirowicz wypadł znakomicie. To przede wszystkim jego kreacja, do spółki z Aleksiejem Sieriebriakowem, zdecydowała o wielkim sukcesie tego kontrowersyjnego dzieła. Grająca ofiarę Żurowa, młodziutką Angelikę, Agnija Kuzniecowa, tak wspominała spotkanie z Połujanem: „Pierwszy raz zobaczyłam go w bufecie, w Wyborgu, gdzie zaczęliśmy zdjęcia. Zobaczyłam i wystraszyłam się. Miał bardzo demoniczny wygląd. Ale tak naprawdę okazał się dobrym, życzliwym i delikatnym człowiekiem”. W następnym roku w rosyjskich kinach pojawiły się aż trzy filmy, w których można było oglądać charyzmatycznego aktora: będąca ekranizacją wczesnej prozy Michaiła Bułhakowa „Morfina” Bałabanowa, obyczajowy dramat „Odnażdy w prowincyi” Jekatieriny Szagałowej oraz – zrealizowane w koprodukcji z Amerykanami i Egipcjanami – klasyczne kino akcji „Czużyje” Jurija Grymowa. W tym roku natomiast miał swoją premierę psychologiczny dramat Igora Wołoszyna „Ja”, w którym Aleksiej Władimirowicz zagrał ostatnią ze swoich ról. Wcielił się, co można poniekąd uznać za prorocze, w… kierowcę karawanu. Wkrótce też przegrał walkę z niezwykle ciężką chorobą; zmarł 8 stycznia 2010 roku w swoim domu w miasteczku Lodiejnoje Pole nieopodal Petersburga. Pogrzeb odbył się wczoraj.
powrót do indeksunastępna strona

152
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.