powrót do indeksunastępna strona

nr 02 (XCIV)
marzec 2010

Autor
Online: Bezpieczeństwo i higiena skoków
„Od zawsze” myślałem, że skoki do wody ze skały to sport dla samobójców. Ale dopiero „Diver 2” mnie o tym upewnił. Chyba nawet najbardziej ekstremalny sportowiec nie chciałby skakać w takich miejscach…
Diver 2
Diver 2
W grze w bardzo prosty sposób sterujemy skoczkiem, którego zadaniem jest: a) zeskok ze skały, b) (czasami) odbicie się od trampoliny, c) uniknięcie roztrzaskania się o przeszkody, d) wpadnięcie do wody w określonym miejscu, w odpowiednio pionowej postawie. Brzmi sympatycznie? Za to bardzo niesympatyczne są owe przeszkody. Najczęściej drogę zawadzają skały, rzadziej stalowe konstrukcje lub wirujące nie-wiadomo-co, czasem wyglądające jak elektrownie wiatrowe. Średnio na każdy zaliczony skok przypada kilkanaście-kilkadziesiąt trupów, to jest skoczków, którzy na owe przeszkadzajki wpadli… lub po prostu zahaczyli głową (nogami można się odbijać).
Sterowanie jest dość proste, ale wymaga wielu skoków, nim je w pełni opanujemy. Takie jest też zresztą przesłanie całej gry – nabywanie umiejętności wymaga ćwiczeń. Jedynym sterownikiem jest mysz. Zawodnik reaguje na jej ruch (a właściwie – położenie kursora), wyginając ciało w odpowiednią stronę. Ruch w dół powoduje skurczenie nóg, ruch w górę – wyprost. Początkowy skok polega więc na odpowiednim wyproście z przysiadu, przy uprzednim wygięciu ciała w bok. W czasie lotu skoczek wiruje (zgodnie ze wskazówkami zegara lub w kierunku przeciwnym), a prędkością owych obrotów również można sterować kuląc się (przyspieszając) i prostując (zwalniając) – zgodnie z prawami fizyki.
Właśnie na zgodność z fizyką położono w grze duży nacisk. Każdy wyskok ma więc nieco inną trajektorię lotu. Zeskok na trampolinę w różnych jej miejscach i z różną prędkością powoduje inną jej reakcję (nie powiem: odbicie, bo opadnięcie na samą krawędź spowoduje jedynie ześlizgnięcie się i poobijanie). Trampolina jest o tyle bezpieczna, że można się od niej odbić także przy kontakcie głową (skok na główkę na trampolinę? dziękuję, postoję…). Jednak to wylądowanie na nogach daje prawdziwy bonus: do siły reakcji można dodać wybicie się (jak przy początkowym skoku ze skały), powodując lot dalszy lub wyższy.
Dostępnych jest 30 plansz – miejsc do skakania. Początkowo można wybierać dowolną z sześciu pierwszych, późniejsze jednak udostępniają się po jednej, zmuszając gracza do zaliczenia każdego skoku (każdej poprzedniej planszy). Skok uznaje się za zaliczony, jeśli: a) zawodnik wpadł do wody między dwoma czerwonymi bojami, b) wbił się w wodę nogami (wyżej punktowane) lub głową, nie powodując nadmiernego jej rozbryzgu. Czyli – jak najbardziej pionowo.
Faktem nieco dziwnym jest, że nie ma wymogu, by w tym momencie zawodnik był żywy… Jeśli coś przykrego mu się stanie po drodze, a mimo to jego ciało pluśnie odpowiednio – punkty zostaną naliczone (czasem nawet ich maksymalna ilość).
A trzeba przyznać, że fizyka skoku plus fizyka ciała skoczka zwykle równa się bardzo malowniczym katastrofom. Można wpaść w szczeliny, z pełnym impetem wpaść na skały, zostać uderzony łopatą wirnika czy po prostu spaść plecami na ostrą skałę – powodując… To już pozostawiono wyobraźni graczy. Sylwetka skoczka jest uproszczona, czarna, bez szczegółów. Nie dodano też żadnych zbędnych efektów w postaci tryskającej krwi czy urwanych kończyn. Niemniej widok ciała, leżącego w nienaturalnej pozycji na skale lub bezwładnie unoszącego się na powierzchni wody daje do myślenia.
Skoki na danej planszy można powtarzać w nieskończoność, nawet już po jej zaliczeniu (w celu podbicia rekordu). Wystarczy w dowolnym momencie (nawet w trakcie skoku) kliknąć klawiszem myszy – i oto nasz cudownie odratowany i zdrów jak ryba zawodnik znów stoi na skale, gotów do skoku swojego życia…
Niestety, „Diver 2” ma jedną poważną wadę: brak możliwości podejrzenia (replay) przejścia danej planszy. Bardzo często „takie cuda odchodzą”, że aż chciałoby się podzielić filmikiem ze znajomymi – a tu nic… Nagrywać cały czas, a potem bawić się w montażystę? Można (znalazłem przykład), ale nie każdy jest aż tak zdesperowany.
powrót do indeksunastępna strona

157
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.