powrót do indeksunastępna strona

nr 02 (XCIV)
marzec 2010

Między piekłem i piekłem
Kathryn Bigelow ‹The Hurt Locker. W pułapce wojny›
Najgłębiej w pamięci po seansie „W pułapce wojny” Kathryn Bigelow zostają nie poszczególne sceny, lecz przesłanie: piekło na żołnierzy czeka nie tylko na froncie, ale również po powrocie do domów.
‹The Hurt Locker. W pułapce wojny›
‹The Hurt Locker. W pułapce wojny›
„W pułapce wojny” w większym stopniu jak o wojnie opowiada o pułapce, w jaką wpadają walczący na froncie żołnierze. Tą pułapką jest uzależnienie od silnych emocji – nałóg jak każdy inny, nieróżniący się od uzależnienia od narkotyków, hazardu czy seksu. Z każdą kolejną dawką potrzebna jest następna – tyle że mocniejsza. Właśnie dlatego saper James (w tej roli Jeremy Renner), po rozbrojeniu bomby staje się dziwnie spokojny: nieśpiesznie zapala papierosa, a Czynność ta urasta do rangi rytuału. Dostarczył bowiem organizmowi niezbędnej „działki” adrenaliny – „narkotyku”, przez który jest zniewolony.
Na celowniku reżyserki znajduje się człowiek. Wszystko inne, jak polityczne aluzje czy egzystencjalne metafory, o ile w ogóle się pojawiają, mają znaczenie trzeciorzędne. Ważniejsze od tego, co żołnierze robią na wojnie jest to, co z żołnierzami robi wojna. Powiedzieć, że wykańcza ich psychicznie byłoby truizmem, jednak u Bigelow banał ten staje się zaskakująco świeży. Tu naprawdę każdy może zginąć, co oddaje również fakt, że głośne nazwiska pokroju Guya Pearce’a czy Ralpha Fiennesa znikają ze sceny szybko i niespodziewanie. Każdy kolejny dzień na froncie może okazać się dla wszystkich bez wyjątku dniem ostatnim.
W realizacji tego zamysłu reżyserka odnajduje sprawnego partnera w postaci odtwórcy głównej roli. Jeremy Renner koncertowo wygrywa dwuznaczności i wewnętrzne sprzeczności Jamesa. Gdzie kończy się konieczne ryzyko, jakie trzeba podjąć, aby rozbroić bombę a gdzie zaczyna groźna brawura? Kiedy przeradza się ona w szaleństwo? Granica wydaje się płynna. Co więcej, bohater nie czeka biernie na śmierć, można rzec – sam ją prowokuje, rzuca jej wyzwanie; bez wahania patrzy śmierci prosto w oczy. Zdaje się mówić: „Okej, mogę zginąć, ale jeśli ma to nastąpić, niech przynajmniej będzie to śmierć na moich warunkach”.
„W pułapce wojny” chwyta za gardło już od pierwszej sceny i nie zwalnia uścisku aż do samego finału. Nieustannie trzyma w niepewności, napięcie dawkuje precyzyjnie, a od strony dramaturgicznej to prawdziwe arcydzieło. Podobnie jak u Henri-Georgesa Clouzota w „Cenie strachu”, gdzie grupka europejskich emigrantów podjęła się samobójczego zadania przewiezienia ciężarówkami ładunku nitrogliceryny, tak i u Bigelow do rangi śmiertelnego zagrożenia urastają drobne rzeczy. U Clouzota szalenie niebezpieczne okazywały się zwykłe dziury na drodze, ponieważ każdy większy wstrząs mógł spowodować eksplozję. U Bigelow – szary przechodzień z telefonem komórkowym, gdyż może się okazać rebeliantem szykującym się do odpalenia bomby.
Naprawdę przerażające jest jednak to, że po powrocie do kraju na żołnierzy czeka kolejne piekło – codzienność. Odcięci od czynności powodujących podniesienie poziomu adrenaliny we krwi, myślą tylko o tym, żeby wrócić na front. W rozgrywającej się w hipermarkecie sceną Bigelow stawia kropkę nad i. To jeden z najtrafniej oddających poczucie bezradności momentów w historii kina. A że bohater jest bezsilny wobec prozaicznej czynności, jaką są zwykłe zakupy – tylko jego bezradność potęguje. „W pułapce wojny” w starciu z faworyzowanym „Avatarem” wcale nie stoi na straconej pozycji – przywodzi bowiem na myśl pojedynek Dawida z Goliatem. A wszyscy pamiętamy, jaki był jego finał…
Recenzja nadesłana na konkurs „Esensji”.



Tytuł: The Hurt Locker. W pułapce wojny
Tytuł oryginalny: The Hurt Locker
Reżyseria: Kathryn Bigelow
Zdjęcia: Barry Ackroyd
Scenariusz: Mark Boal
Rok produkcji: 2008
Kraj produkcji: USA
Dystrybutor (DVD): Kino Świat
Czas projekcji: 130 min.
Gatunek: dramat, thriller, wojenny
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
powrót do indeksunastępna strona

134
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.