Nie, nie mam zamiaru ani tym bardziej kompetencji, by twierdzić, która pozycja wydana w ubiegłym roku jest najciekawsza. Kryterium natomiast jest takie: spośród lektur, które udało mi się przeczytać, uważam, że najlepsze były takie a takie. A już bardziej konkretnie – dwie książki wydane 2009 r. wzbudziły moje szczere zainteresowanie. Są to „Pierścienie Saturna” i „Dom ciszy”.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Po pierwsze, W.G. Sebald. Jego „Pieścienie…” są niezwykłe z dwóch powodów: dlatego, że pisarz stworzył własny gatunek literacki, a także dlatego, że potrafi jednocześnie zachwycić i przerazić czytelnika. O tym pierwszym pisałem już trochę w recenzji powieści, może więc skupię się na zachwycie. Rozpoczynając lekturę, miałem wrażenie, że czeka mnie spokojna, przyjemna i erudycyjna opowieść. Prędko okazało się, że to tylko pozory, a pod – zdawałoby się – pozbawioną silniejszych emocji narracją kryje się niepokój. W trakcie czytania narastało we mnie owo uczucie Unheimlich, wywołane przekonaniem, że coś niepokojącego skrywa się w opisywanych przez Sebalda wydarzeniach. Często dotyczy to zwykłych wydarzeń, historii jedwabników w Niemczech czy kulis powstawania „Lekcji anatomii doktora Tulpa”. Powody owego niepokoju to oryginalne spojrzenie na czas, a także specyficzna forma narracji.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Wszyscy słyszeliśmy, że znaleziska archeologiczne układają się pod ziemią warstwami. Im głębiej, tym bliżej dinozaurów. Jeśli jednak pokazać owe warstwy nie na zasadzie przekroju, ale spłaszczyć wszystko na dwuwymiarowym rysunku widzianym z góry – otóż dojdzie wtedy do przemieszania. W jednym miejscu znajdować będą się neolityczne garnki i zarys półziemianki słowiańskiej. Podobnie jest u Sebalda. Nie ma wyraźnego rozgraniczenia w czasie, narracja łączy ze sobą daleką i bliską przeszłość, teraźniejsze refleksje przenikają się ze wspomnieniami. Pisarz stworzył opowieść, w której rozumienie czasu jest zbliżone do tego, jak może postrzegać go Bóg. Nie jako następstwo wydarzeń, ale jedno wielkie Teraz. Interesująco również ma się rzecz z narratorami. Sebald (w sposób trudny często do zauważania) oddaje głos napotkanym bohaterom. Odbiorca dopiero po kilku stronicach łapie się na tym, że czyta już nie słowa głównego narratora, ale osobiste wyznania ogrodnika, który widział spadający samolot podczas bitwy o Anglię. Ten zabieg ma jeszcze jeden efekt – miesza rzeczywistość z fikcją. Na równi występują wydarzenia prawdziwe, historyczne i literackie; zupełnie jakby tworzyły jedność. Wszytko to budzi niekłamany zachwyt, powoduje zagubienie się odbiorcy w fabule, czasem prowadzi do paradoksów – niepokoju wyłaniającego się z prawie sielankowej fabuły albo jednoczesnego zachwytu i przerażenia. Tak jest z opisem huraganu, który powalił całe połacie drzew w Anglii. Z jednej strony zachwycałem się potęgą żywiołu, niezwykle sugestywnym obrazem, który stworzył autor, z drugiej natomiast było coś strasznego w owym wydarzeniu, gigantyczna klęska, zniszczenie wszystkiego co żywe. Sebald potrafi oczarować czytelnika, na dodatek w sposób ledwo dostrzegalny. Wystarczy ledwie chwila a już jesteśmy w jego sidłach.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Pamuk nie czaruje czytelnika w taki sposób jak autor „Pierścieni…”. Przeciwnie, jego proza jest, by tak rzec, mistrzowskim rzemieślnictwem. Wszystkie wydarzenia układają się w logiczny ciąg, nie ma tu specjalnie miejsca na niewytłumaczone zjawiska czy niepasujące do siebie elementy. A jednak, jest coś, co łączy obie książki. To przede wszystkim pozorny spokój, za którym skrywają się potężne emocje. W „Domie ciszy” króluje nuda, być może nawet jest to powieść o nudzie wypływającej z braku wydarzeń. Nudzą się wszyscy: Fatma wspominająca męża, jej wnuki próbujące spędzić jakoś wakacje, nawet Hasan, młodociany terrorysta, który marzy o świetlanej przyszłości. Czytelnik daje się zwieść temu spokojowi, pamiętam, że podczas lektury byłem przekonany, że Pamuk niczym mnie już nie zaskoczy. Jest wręcz przeciwnie, kapitalne zakończenie książki nie tylko do głębi porusza, ale też każe zupełnie zrewidować wcześniejszą lekturę. Okazuje się bowiem, że opowieść o wakacjach w nadmorskiej miejscowości jest jak wulkan na krótko przed erupcją. Niby nic się nie dzieje, a pod ziemią buzują straszliwe żywioły. Jakie, to już nie będę zdradzał. Oczywiście, „Dom…” nie jest tylko zabawą z czytelnikiem w przewrócenie fabuły do góry nogami. Największa przyjemność płynąca z lektury Pamuka to obcowanie z różnymi opowieściami w jednej powieści. Coś jakby delikatne echo „Baśni tysiąca i jednej nocy”. Pisarz wybiera sobie kilku narratorów i nie jest to jedynie zabieg literacki – rzeczywiście obcujemy z odmiennymi spojrzeniami na fabułę. Fatma, stara mieszkanka tytułowego domu, patrzy z punktu widzenia przeszłości, która już się dokonała. Jej wnukowie reprezentują teraźniejszość i próbę zrozumienia świata, a także (Hasan) przyszłość – kiedy marzą o wspaniałej karierze i wysokich zarobkach. Dzięki temu czytelnik oprócz wciągającej fabuły otrzymuje szeroką panoramę tureckiego świata. Bodajże Tomasz Burek powiedział, że dzięki powieściom Pamuka dowiedzieliśmy się więcej o Turcji, niż za sprawą telewizji i gazet razem wziętych. To prawda, zresztą podobnie jest u Sebalda, który wrzuca czytelnika w prawdziwą dżunglę faktów i wydarzeń często zupełnie przez nas nieznanych. Obaj pisarze pracują na historii; Pamuk bo jest pisarzem historycznym, a Sebald, bo jest pisarzem archeologicznym. Ciągnąc dalej tę metaforę, niemiecki pisarz może dotrzeć głębiej, jego powieść jest z pewnością bardziej poruszająca, niż „Dom…”, ale chyba nie warto porównywać ze sobą obu książek – to trochę inne kategorie wagowe. Przy czym, każda jest napisana świetnie (u Pamuka dodatkowo zaskakuje, że „Dom…” jest jego drugą wydaną powieścią). Łączy je mistrzostwo wykonania i poruszenie jakie wzbudzają w czytelniku. Przynajmniej, w niżej podpisanym.
Tytuł: Pierścienie Saturna. Angielska Pielgrzymka Tytuł oryginalny: Die Ringe des Saturn: Eine englische Wallfahrt ISBN: 978-83-7414-541-1 Format: 344s. 123 x 195 mm Cena: 44,90 Data wydania: 8 stycznia 2009
Tytuł: Dom ciszy Tytuł oryginalny: Sessiz Ev ISBN: 978-83-08-04312-7 Format: 406s. 148×210mm Cena: 35,– Data wydania: 26 lutego 2009 |