powrót do indeksunastępna strona

nr 02 (XCIV)
marzec 2010

Polański w stanie czystym
Roman Polański ‹Autor widmo›
„Jestem twoim duchem”, mówi bohater „Autora widmo” do swojego pracodawcy przy ich pierwszym spotkaniu. Choć pozornie ma na myśli tylko swoje stanowisko pracy, to zdanie wydaje się być kluczowe dla całego filmu: bardzo dobrego thrillera o wielkiej polityce i o małych ludziach stojących w cieniu.
Zawarto¶ć ekstraktu: 90%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Dwa lata temu ogłoszono, że Roman Polański rozpoczął pracę na ekranizacją powieści Roberta Harrisa „Pompeja”. Miał powstać drogi film kostiumowy z masą gwiazd. Jednak kilka miesięcy po pojawieniu się tej informacji reżyser zrezygnował z projektu, tłumacząc się innymi zobowiązaniami. Szkoda ciekawego tematu, szkoda wysiłku włożonego w preprodukcję. Może jednak czas, jaki Polański poświęcił przygotowaniom do realizacji filmu, nie był całkiem stracony. Spróbuję takiego nieśmiałego założenia: czy to właśnie w tym okresie zetknął się on z inną książką Harrisa: „Ghostwriter”? Niezależnie od przyczyn jego rezygnacji z kontynuowania przygotowań do „Pompei”, wygląda na to, że pisarz zainteresował go na tyle, aby swoim kolejnym filmem po „Oliverze Twiście” uczynić adaptację jego prozy.
Cóż więc takiego jest w tej książce? Opowiada historię pisarza, któremu zostaje zaproponowana specyficzna praca. Miałby zastąpić niedawno zmarłego ghostwritera, piszącego przygotowywane do wydania pamiętniki byłego premiera Wielkiej Brytanii. Propozycja intratna, niecodzienna, choć nie zaskakująca – emerytowani politycy ponoć chętnie wynajmują „murzynów” do pisania książek sygnowanych swoim nazwiskiem. Przyjęcie pracy oznacza dla bohatera konieczność spędzenia pewnego czasu w odizolowanej od świata zewnętrznego rezydencji byłego przywódcy państwa, w towarzystwie jego współpracowników. A atmosfera w tym zamkniętym kręgu robi się napięta, bo oto z jakiegoś powodu premierem Langiem zaczyna się interesować Międzynarodowy Trybunał w Hadze. Ponadto pojawia się podejrzenie, że poprzedni ghostwriter nie zmarł śmiercią naturalną.
Książka po premierze została odebrana jako fantazja na temat odchodzącego właśnie ze stanowiska Tony′ego Blaira (zwraca uwagę tytuł recenzji w New York Obserwerze: „The Blair Snitch Project”). Polański, zdaje się, chciał uniknąć tak jednoznacznych skojarzeń, zresztą to nie polityka go interesuje. Kreowany przez Pierce′a Brosnana Adam Lang miał wyglądać, zgodnie z towarzyszącymi filmowi wypowiedziami, jak archetypiczny brytyjski premier. Lekka siwizna aktora i widoczne zmarszczki dodają mu odpowiedniej powagi. Z pewnością przypomina bardziej Blaira niż, powiedzmy, Johna Majora, ale nie jest to podobieństwo na tyle uderzające, żeby nie dało się oglądać „Autora widmo” bez skojarzeń z autentycznymi wydarzeniami.
Większa część akcji filmu rozgrywa się we wspomnianej rezydencji i w jej najbliższym otoczeniu: na wyspie bez stałego połączenia z lądem. Poprzez to Polański realizuje się chyba najlepiej. Wracają motywy pojawiające się wcześniej w jego twórczości. Odcięte od świata miejsce, mała przestrzeń wyspy, monotonia krajobrazu i nisko wiszące, ołowiane chmury (zdjęcia Pawła Edelmana), to wszystko sprawia, że miejsce przypomina ciasną klatkę, zbyt ciasną jak na rozdęte osobowości jej mieszkańców. Grupka przebywających tu ludzi wykształciła już pewne rytuały, które zakłóca przybysz z zewnątrz. Nerwowość, jaką wprowadza to zakłócenie, zagraża zarówno grupie, jak i obcemu. Co ciekawe, pisarz, odgrywany przez Ewana McGregora, nigdy nie zostaje nazwany swoim imieniem. Nawet w obsadzie widnieje jako Widmo. Jego zagubienie wydaje się być totalne, chcąc nie chcą zaczyna odgrywać rolę ofiary – nieoczekiwanego przez nikogo intruza na wrogim terytorium, niczym Trelkovsky w „Lokatorze”. Pisarz sprawia jednak wrażenie, jakby „Lokatora” widział, buntuje się przeciwko narzuceniu sobie tej roli. Postać grana przez McGregora ma w sobie również coś z Deana Corso z „Dziewiątych Wrót” i nie mam tu na myśli tylko torbę, w której trzyma książki. Bohaterowie Polańskiego w ostatnich jego filmach wydają się być nie tak bezwolni, jak kiedyś.
Film ogląda się z dużą przyjemnością – trzyma w napięciu mimo spokojnego tempa. To, co ważne, rozgrywa się nie poprzez działanie, ale przez dialog, gest, mimikę. Dlatego więc dużo zawdzięcza aktorom. Wspomniani już McGregor i Brosnan sprawiają się bez zarzutu, ale największe wrażenie robi Olivia Williams w roli żony ekspremiera. Jeśli dodać do tego paru znanych aktorów w epizodycznych rolach, zaczyna się robić naprawdę miło. Jeśli coś może przeszkadzać w odbiorze całości, to pewne zbyt fantastyczne założenia zawarte w scenariuszu. Im bliżej końca, tym więcej nieprawdopodobnych rozwiązań. Daje się jednak przymknąć na to oko i z kina wychodzi się z poczuciem dobrze spędzonego czasu.



Tytuł: Autor widmo
Tytuł oryginalny: The Ghost Writer
Reżyseria: Roman Polański
Zdjęcia: Paweł Edelman
Scenariusz: Roman Polański
Rok produkcji: 2010
Kraj produkcji: Francja, Niemcy, Wielka Brytania
Dystrybutor (kino): Forum Film
Data premiery: 19 lutego 2010
Czas projekcji: 128 min.
WWW: Strona
Gatunek: thriller
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Ekstrakt: 90%
powrót do indeksunastępna strona

92
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.