powrót do indeksunastępna strona

nr 02 (XCIV)
marzec 2010

W świecie pdf-ów: Prorok byłby dumny
Choć Monastyr nie cieszy się o wielką popularnością, „Przeciw pierwszemu przykazaniu” prezentuje poziom wyższy niż niejeden książkowy dodatek do Neuroshimy. Podobny brak popularności doskwiera Gasnącym Słońcom, choć w przypadku „Imperial Fiefs” sytuacja wygląda odwrotnie niż w przypadku świata Dominium.

W świecie, w którym o wiele łatwiej wydać coś w elektronicznym formacie niż na papierze, ciężko jest oddzielić ziarna od plew. Wśród tak kuriozalnych pomysłów jak „Hot Chicks RPG” czy darmowe listy trafień krytycznych, odnalezienie wartych uwagi produktów jest syzyfową pracą, którą za was wykonamy za garść naboi i kilka łusek więcej.

Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Dawno temu, tuż po wydaniu podręcznika podstawowego do Monastyru, Portal zdecydował się zachęcić ludzi do gry linią dziesięciu przygód, z których każda rozgrywać się miała w innym państwie Dominium. Powstała seria składająca się z „Ostatniej wspólnej jesieni”, „Daru drugiej siostry”, „Wbrew regułom wojny” oraz „Gambitu złotego króla”. W ramach prezentów świątecznych postanowiono dołożyć kolejną cegiełkę pod postacią „Przeciwko pierwszemu przykazaniu”. Po Kordzie, Matrze, Agarii i Cynazji przyszła kolej na Karę, państwo kościelne pełne wszędobylskiej inkwizycji i czających się w mroku demonów.
Choć przygoda jest jedynie pdf-em, niczym nie ustępuje swoim poprzednikom. Powiem nawet więcej – jest wyjątkowo klimatyczna. Ignacy Trzewiczek zawarł w niej większość swoich teorii związanych z prowadzeniem i pisaniem przygód, jakie prezentował wcześniej w „Graj z głową” i „Graj fabułą”. Mamy więc odpowiednio mroczne miejsca (klasztor, wioskę pośród lasów, dwór inkwizytora), całkiem ciekawą fabułę (czyli demona pod postacią młodej dziewczyny) i zawiązanie akcji, w którym na bohaterów graczy pada podejrzenie o zabójstwo pewnego mnicha. Ignacy na każdym niemal kroku podkreśla paranoiczny nastrój, który powinien udzielić się graczom oraz niepewność co do ich dalszego losu.
Nie jest to jednak przygoda idealna. Rażą pewne niedociągnięcia, jak choćby mapka, na której wioska znajduje się przy trakcie i rzece, za którą rozciąga się las. W pewnym momencie przygody BG zostaną poproszeni o pomoc w ataku na banitów ukrywających się w lesie. Jak oni, na Jedynego, mają dokonać szarży konnej przez rzekę? Ponadto główny niby-adwersarz bohaterów, inkwizytor, jest bodaj najbardziej bezbarwną postacią w całej przygodzie (w przeciwieństwie do swojego adiutanta i dwóch ludzi ze świty). Szkoda też, że wizyta bohaterów w dworku inkwizytora kończy się tak szybko i gwałtownie – miejsce to zasługiwało niewątpliwie na więcej uwagi i więcej miejsca w scenariuszu. Co nie zmienia faktu, iż „Przeciw pierwszemu przykazaniu” jest niezwykle interesującą, klimatyczną i dobrze napisaną przygodą. Chyba pora odkurzyć podstawkę do Monastyru.
• • •
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
„Lenna cesarskie” („Imperial Fiefs”) jest szóstym tomem „Przeglądu Imperialnego”, cyklu niewielkich broszurek wydawanych przez Holistic Design do Gasnących Słońc. Każdy z tych dodatków opisywał planety należące do innego domu szlacheckiego, poczynając od Hawkwoodów, na Li Halanach kończąc (w Polsce ukazały się jedynie dwa pierwsze: „Lenna Hawkwoodów” oraz „Lenna al-Malików). Każdy z tomów prezenował zupełnie inny styl i inne podejście do tematu: al-Malicka szlachcianka opisująca lenna swojego rodu nie szczędziła czytelnikom rozmaitych, wyszukanych epitetów, zaś Hazat przedstawiał sprawy prosto, koncentrując się głównie na kwestiach militarnych.
Jeśli chodzi o „Lenna imperialne”, nie należą one z pewnością do najbardziej wciągającej części całej serii. Opis poszczególnych planet (Bizantium Secundus, Stygmatu, Zapomnianego Miejsca i Tetydy1)) dzieli się na ich historię (najnudniejsze fragmenty całego dokumentu) oraz informacje dotyczące poszczególnych kontynentów wraz z najważniejszymi miejscami oraz osobistościami. Nie należą one do najwybitniejszych, bo, w przeciwieństwie do innych „Lenn”, znalazło się tutaj miejsce jedynie na dość zdawkowe ciekawostki i elementy. Zwykle jest to jedna warta uwagi rzecz na kontynent, opisana niezbyt dokładnie i tylko w niektórych przypadkach będąca wartym wykorzystania motywem. Pod tym względem dodatek ustępuje swoim poprzednikom. Także styl, wyjątkowo wyrazisty w przypadku każdego ze szlacheckich domów, jest tutaj mało urozmaicony. Otrzymujemy co prawda informacje na temat przemysłu Tetydy, skąd pochodzi opisujący wszystkie planety bohater-autor, czy też nawiązania do jego wyczynów wojennych pod dowództwem Cesarza, ale to bardzo niewiele w porównaniu z poprzednikami. Nie zmienia to jednak faktu, że jeśli do tej pory nie stworzyliście swoich własnych wersji opisywanych tutaj planet, „Lenna cesarskie” mogą się wam przydać. Jeśli nie jako wyczerpujące źródło informacji na temat planet, to przynajmniej jako źródłu kilku gotowych do rozwinięcia pomysłów.
Jakiś czas temu Red Brick, nowy wydawca Gasnących Słońc, wypuścił tom siódmy „Przeglądu”: „Lenna kościelne” („Church Fiefs”). Jest on dostępny w formie elektronicznej na Drive Thru za nieco ponad jedenaście dolarów.
PS. Tak, wierzę, że są gdzieś jeszcze fani Gasnących Słońc.
1)Jedynie Tetyda i Zapomniane Miejsce doczekały się pełnych opisów. Skrótowa charakterystyka Bizantium Secundus kończy się odwołaniem do dodatku pod tym samym tytułem, zaś opis Stygmatu odsyła czytelnika do suplementu „Legions of the Empire”.
powrót do indeksunastępna strona

156
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.