„Nawiedziny” to druga – po „Kochali się, że strach” – antologia młodych stażem autorów, zgromadzonych wokół internetowego magazynu „Fahrenheit”. Tym razem tematem przewodnim zbioru jest nawiedzony dom. Temat klasyczny, ale – jak się okazało – nieograniczający twórczej wyobraźni.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Motyw nawiedzonego budynku został przez autorów zbioru potraktowany bardzo swobodnie (co jest jednym z plusów „Nawiedzin”): w antologii przeczytać można tak humoreski i rasową fantastykę naukową, jak i opowieści grozy. Najsłabiej wypadają właśnie opowiadania humorystyczne, spośród których na plus wyróżniają się jedynie tytułowe „Nawiedziny” Marty Kisiel – tekst opowiadający o zamtuzie, nawiedzanym przez „ducha zatwardziałej dziewicy”. Momentami autentycznie śmieszny, najmniej dotknięty został przypadłością śmichów-chichów, która nakazała innym autorom nazywać postacie mianami „lord MacAron”, „Mosze Wodotrysk” czy „Muff Fiozo”. O ile w poprzedniej edycji antologii fahrenheitowej najlepsze opowiadania były autorstwa pań, tak tym razem prym wiodą panowie: „Dom nad przepaścią” Tomasza Kiliana oraz „Chcesz się zabawić?” Radosława Schellera to najlepsze, prawdziwie straszące opowiadania tego zbioru. Pierwsze to dziejący się w islandzkich okolicznościach przyrody horror o akcentach ekologicznych, a drugie – opis studenckiej wyprawy w poszukiwaniu pięknej dziewczyny, która to wyprawa przybiera nieoczekiwany i bardzo złowrogi obrót. Niezłym – choć eksploatującym stary motyw, wykorzystany np. w opowiadaniu „Przespać piekło” Jarosława Grzędowicza – utworem jest także „Do głębi serca” Andrzeja W. Sawickiego, u którego nawiedzony dom to cała wielka i mocno zaniedbana arkologia. Honoru pań bronią wymieniona już Marta Kisiel oraz Karolina Majcher, w niepokojącym i dickowskim opowiadaniu o „Zapachu prawdziwych róż” opisująca świat, w którym totalitarna izolacja rodziny wcale nie jest najgorszym, co można sobie wyobrazić – lub przeżyć. Sprawnie także przemienia w fantastykę swe walijskie przeżycia Martyna Raduchowska w „Shade” – opowieści o domu z pokojami do wynajęcia i spotkaniu – czysto przypadkowym – czarnoskórego szamana, polskiej wiedźmy (no, powiedzmy, dziewczyna z większą niż zwykła dozą intuicji) i stwora starszego od nich wszystkich. Zbiór zatem – biorąc pod uwagę statystykę i dorobek autorów – ma całkiem przyzwoity przekrój: kilka tekstów dobrych, kilka niezłych, no i reszta. Jeszcze słowo o okładce. Co prawda grafika na niej przedstawiona jest autorstwa światowej sławy Chrisa Achilleosa, ale… Cóż, widać nawet najlepszym zdarza się gorszy dzień. Ta emo-wiedźma o dużym dekolcie jest faktycznie straszna. Więc w tym aspekcie pasuje do antologii tekstów śmiesznych i strasznych, ale pod każdym innym względem – raczej odstrasza niż przestrasza.
Tytuł: Nawiedziny ISBN: 978-83-7574-090-5 Format: 448s. 125×205mm Cena: 33,– Data wydania: 2010 Ekstrakt: 70% |