Przyszła wiosna i wiele osób zaczyna wychylać nosy na zewnątrz, z nadzieją oczekując sezonu grillowego – kiedy to będziemy mogli spędzać czas na świeżym powietrzu, zajadając się przyrządzonymi specjałami. To samo dotyczy zwierząt. Po zimie spędzonej przy samym ziarnie chyba każda szanująca się kura będzie chciała sięgnąć po smakowitą porcję pieczonych „Robali”.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Mimo wielkości pudełka znajdziemy w nim jedynie sześć kości i szesnaście kafelków przypominających domino. Nie dajmy się zwieść temu pozornemu ubóstwu. Gra zapewnia dużo śmiechu i rozrywki, gdy jako kury zaczynamy sobie wyrywać tytułowe robale. Kostki są o tyle różne od tradycyjnych, że zamiast szóstki przedstawiony jest wizerunek robala (ma on wartość 5). Jeśli chodzi o kafelki, dzielą się one na połowy: na jednej mamy wartość liczbową (od 21 do 36), a na drugiej porcję pieczonych robali (od 1 do 4). Przygotowanie do gry polega na wystawieniu wszystkich porcji robali na ruszcie – reprezentowanym przez kafelki w rzędzie (od wartości najniższej do najwyższej). Następnie każdy gracz w swojej turze może wykonać kilka rzutów kośćmi. Aby upolować przysmak, wynik rzutów musi zawierać co najmniej jeden obrazek robala, a suma wszystkich kości określa, która porcja pieczystego nam przysługuje. Zliczanie odbywa się następująco. Po każdym rzucie gracz musi odłożyć na bok kości z wybraną wartością (np. wszystkie dwójki czy też wszystkie robale). W kolejnych rzutach może on odkładać tylko jeszcze nie użyte wartości. Gracz może wykonywać rzuty do czasu, kiedy sam zrezygnuje albo jego rzut okaże się nieważny, ponieważ nie będzie już możliwości odłożenia kolejnych kostek. W przypadku zrezygnowania gracz kończy swą turę i – jeśli rzut mu na to pozwala – może wziąć z rusztu porcję robali określoną przez sumę oczek. W przeciwnym razie, tzn. kiedy gracz był zbyt zachłanny, zaryzykował i „spalił” rzut, musi oddać ostatnio zdobyty smakołyk na jego miejsce z powrotem do puli, a ponadto odwrócić w niej porcję o najwyższej wartości obrazkiem do dołu (będzie już niedostępna do końca gry). Gracze układają zdobycze przed sobą w formie stosu. Gdy gracz wyrzuci sumę, która wskazuje na robala posiadanego przez innego zawodnika, może mu go wyrwać, jak przystało na kurę. „Polowanie na robale” to dość zabawna i bardzo dynamiczna gra. Jest prosta i pod okiem dorosłych nawet młodsze dzieci poradzą sobie z liczeniem w rozgrywce. Nie jest ona jednak wolna od wad. Po pierwsze trudno uzyskać wyższe wartości porcji robali, co często prowadzi do zapętlenia i wyrywania sobie przez graczy tylko jednego smakołyku, który przechodzi z rąk do rąk. Ponadto nie jest to rozrywka nadająca się na wiele godzin. Niemniej, jedna partyjka może towarzystwo rozruszać i zachęcić do innych gier.
Tytuł: Polowanie na robale Info: 2-7 graczy, od 8 lat Cena: 49, Ekstrakt: 60% |