powrót do indeksunastępna strona

nr 03 (XCV)
kwiecień 2010

Wyspiarskie powietrze nie każdemu służy
Tomasz Konatkowski ‹Nie ma takiego miasta›
W 2007 roku Tomasz Konatkowski świetnym debiutanckim „Przystankiem śmierć” powołał do życia komisarza Adama Nowaka. Rok później udowodnił w „Wilczej wyspie”, że sukces pierwszej książki był nieprzypadkowy. Trzecie podejście jest najmniej udane.
Zawarto¶ć ekstraktu: 50%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Adam Nowak jest kolejnym policyjnym everymanem, ulepionym z występujących w dziesiątkach kryminałów klisz. Rozwodnik, dzisiaj w trudnym związku, kibic, znawca muzyki rockowej i koneser piwa, oddany swojej pracy i świadomy, że nic innego nie umiałby robić. W sumie postać równie oryginalna jak jej nazwisko. We wcześniejszych książkach jednak ta zwyczajność bohatera i realizm opowieści stanowiły o ich sile. Dostaliśmy wreszcie od polskiego autora solidne, współczesne kryminały z interesującymi bohaterami (którzy prowadzą ze sobą ciekawe rozmowy!), osadzone w znanej czytelnikom rzeczywistości, żadne pastisze, „zabawy konwencją” albo „kryminały retro”. Obok „Uwikłania” Miłoszewskiego, najlepsze w swojej kategorii. Stąd duże oczekiwania wobec nowej pozycji i obawy, gdy okazało się, że bohater opuszcza swój ukochany mazowiecki Heimat.
Nowak wyjeżdża zatem do Londynu na szkoleniowy pobyt w angielskiej policji, gdzie wkrótce przyjdzie mu rozwiązywać zagadkę śmierci rodzeństwa polskich emigrantów. Konatkowski niewątpliwie świetnie się bawił, prowadząc w brytyjskiej stolicy research na potrzeby książki. Zapewne znacznie lepiej niż czytelnicy poznając jego efekt. Szacunek za oddanie zawiłości procedur w tamtejszych służbach, precyzję w rekonstrukcji wydarzeń w tle akcji i detaliczność opisu topograficznego, a niekiedy przyjemność z rozlicznych mrugnięć do czytelników, szczególnie tych podzielających Nowakowe pasje, nie zastąpi niestety satysfakcji z lektury zajmującej historii. Najciekawsze w tym fragmencie książki wydają się socjologicznie wiarygodne opisy sytuacji młodej polskiej emigracji, jej różnorodności i relacji z resztą społeczności. Sam pobyt komisarza w Londynie wlecze się jednak nieprzeciętnie, jak i śledztwo bezkonkluzywnie, aż z radością witamy powrót bohatera na stare śmieci. Jak komisarz Nowak lepiej czuje się na warszawskich ulicach, tak i autor bardziej zajmująco potrafi pisać o miejscowym światku, półświatku i okolicach Nowego Światu. Pojawia się tu ładnie narysowana postać nowego młodszego współpracownika Pawlaka, naturalnie i jakoś bardziej wiarygodnie niż w angielskim epizodzie brzmiące dialogi, jak zwykle ciekawe odniesienia do warszawskiej przeszłości i topografii, no i oczywiście kolejny trup, dla odmiany angielski w polskiej stolicy.
Prowadzone w Warszawie śledztwo oczywiście okazuje się powiązane z wcześniejszymi zbrodniami, powracają postaci znane z poprzednich tomów. Akcja się na chwilę ożywia, wciąga, by jednak pod koniec książki znów zostawić czytelnika z poczuciem niedosytu i wrażeniem, że autor chyba nie do końca panował nad własnymi pomysłami i nader rozwlekłą fabułą, w której zamiast ciekawej treści skoncentrowanej na kryminalnej zagadce dominują rozliczne wątki poboczne. Nawet czytelnika lubiącego takie zabawy i doceniającego szczegółowość szkicowanego przez autora tła czy precyzję w rekonstrukcji wydarzeń, które miały faktycznie miejsce wiosną 2009 roku, dopada znużenie. Z szacunku dla autora i nadziei płynącej z lektury poprzednich dwóch tomów brnie do końca, ale niestety oczekiwania na zaskakującą końcówkę rekompensującą znużenie nie zostają zaspokojone.
Utrzymanie równego, wysokiego poziomu cyklu powieściowego to duża sztuka. W tym przypadku Konatkowskiemu się nie udało. Nie przestaje się wprawdzie lubić jego protagonisty, wymyślona formuła też się jeszcze (mam nadzieję) nie wyczerpała, zabrakło po prostu pomysłu na ciekawą historię. Są kryminały, które – chociaż nie przepadamy za stylem opowieści snutej przez autora, albo jej bohaterami – czyta się nieźle ze względu na zajmującą zagadkę. Tu jest jednak odwrotnie, sympatia dla autora, bohatera i stylistyki nie uratuje ponad 400-stronicowego kryminału, gdy fabuła jest miałka i nijaka. Mam nadzieję, że nie tracąc pisarskiej sprawności, kolejny kryminał Konatkowski napisze, mając po prostu ciekawsze pomysły.



Tytuł: Nie ma takiego miasta
Wydawca: W.A.B.
ISBN: 978-83-7414-675-3
Format: 352s. 125×195m
Data wydania: 6 stycznia 2010
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Ekstrakt: 50%
powrót do indeksunastępna strona

40
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.