„Wyspa tajemnic” to znakomita, emocjonująca produkcja. Pal licho zagadkę wyspy, ona nie wciąga nawet w połowie tak bardzo, jak historia głównego bohatera. Z radością dołączam do tych, którzy twierdzą, że Scorsese nakręcił swój najlepszy film od lat.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Po tych pochwałach przejdę do zdewaluowania własnej opinii. Nie czytałem książki Dennisa Lehane, na podstawie której powstał scenariusz „Wyspy”. A jest on, z tego co mi wiadomo, dosyć wierną adaptacją powieści, ze skrupulatnie odtworzoną fabułą i dosłownie przepisanymi dialogami. W związku z tym wszystkie zwroty i rozwiązania, które mogły być dla mnie zaskakujące, są niczym nowym dla osób znających oryginał. To, co jest problemem każdej ekranizacji, może być szczególnie istotne w przypadku tych dzieł, których osią akcji jest zagadka, tajemnica, którą bohater musi rozwiązać – tak jak w najnowszym filmie Scorsese. Reżyser, jak się zdaje, świetnie zrozumiał, na czym polega to ograniczenie. Lekkim ruchem przesunął środek ciężkości filmu. Jako znawca klasyki powplatał we własny obraz cytaty z dzieł swoich antenatów, wierząc, że widz poruszający się w historii kina z równą swobodą, co on, z łatwością je wyłapie. Dzięki temu i dzięki wskazówkom z rozmysłem umieszczanym w toku fabuły, uważny widz dosyć szybko jest w stanie wydedukować, jakie będzie zakończenie. Po tym odkryciu może jednak dalej z przyjemnością podziwiać kunszt twórców. „Wyspa tajemnic” nie jest kinem realistycznym, ba, jej sztuczność rzuca się w oczy od pierwszych minut. Początkowo fałszywość dialogów może wręcz razić. Tak samo jak styl montażu, daleki od norm przyjętych jako klasyczne: jego niezgodność z naszymi przyzwyczajeniami może spowodować pogubienie się w elipsach czasowych, retrospekcjach i marzeniach sennych. W ostatecznym rozrachunku wszystko to staje się spójne i logiczne z perspektywy subiektywnego punktu widzenia, który Scorsese utrzymuje przez cały czas. Subiektywność oznacza tu, że z ekranu prawie nigdy nie znika Leonardo DiCaprio. Ten niezwykły związek reżysera z aktorem, który zaowocował już czwartym wspólnym filmem, zasługuje na kilka słów więcej. Skojarzenia biegną nieuchronnie ku tandemie Scorsese – De Niro, z którym wiążą się najlepsze filmy w karierze jednego i drugiego. Wielki talent Roberta De Niro pozwalał mu na odgrywanie bardzo różnorodnych ról, od Roberta Pupkina w „Królu komedii” po Maxa Cady′ego w „Przylądku strachu”. DiCaprio, który jako młody chłopak objawił olbrzymi talent w „Co gryzie Gilberta Grape′a”, po „Titanicu” wyraźnie się pogubił. Można by zaryzykować tezę, że propozycja zagrania w „Gangach Nowego Jorku” uratowała jego karierę . Scorsese wykazywał wobec niego dużo dobrej woli i wiary w umiejętności, choć jego nie najlepsza gra była jedną z przyczyn porażki artystycznej „Gangów”. To zaufanie zaowocowało, bo już w „Aviatorze” aktor bardzo dobrze poradził sobie z rolą, a w „Infiltracji” był równorzędnym partnerem dla Jacka Nicholsona. Z perspektywy czasu można stwierdzić, że poświęcenie „Gangów Nowego Jorku” było ofiarą konieczną, aby DiCaprio odzyskał talent. W „Wyspie tajemnic” widać już pewne ograniczenia tego aktora, który po raz kolejny gra gwałtownika na skraju załamania nerwowego. Stosuje te same zabiegi aktorskie, co sprawia, że widz może chwilami odczuwać pewne déjà vu. Tak jak w poprzednich filmach, nigdy nie wiadomo, czy w którymś momencie odgrywana przez niego postać nie rzuci się z pięściami na swojego rozmówcę. Nie ma jednak mowy o przeszarżowaniu, ten szał jest ściśle kontrolowany. Być może DiCaprio jest skazany na podobne role. Oby tylko ta nowa szufladka nie przeszkodziła mu w poszukiwaniu innych wyzwań. Oscara za najlepszy film, którego "Infiltracja” zdobyła w 2007 roku, niektórzy przyjęli z ulgą. Niespełniony do tamtej chwili reżyser, którego Akademia skrzywdziła, nie doceniając „Taksówkarza”, „Chłopców z ferajny” czy „Kasyna”, mógł wreszcie odetchnąć. Ulotniła się presja, nikt już nie będzie mówił, że reżyser po raz kolejny kręci pod oscarowe gusta. Z tą wymarzoną nagrodą może kręcić już wyłącznie to, na co ma ochotę. Jeśli „Wyspa tajemnic” jest pierwszym z nich, to ja tylko proszę o więcej. Jest to film bez ambicji tworzenia przekrojowego portretu społeczeństwa w momencie przełomu, bez potrzeby wskazywania palcem głęboko ukrytych patologii. Jest za to świetnym studium charakteru skrzywionego przez osobistą tragedię. Znakomitym kinem.
Tytuł: Wyspa tajemnic Tytuł oryginalny: Shutter Island Obsada: Leonardo DiCaprio, Mark Ruffalo, Ben Kingsley, Emily Mortimer, Michelle Williams, Max von Sydow, Jackie Earle Haley, Elias Koteas, Patricia Clarkson, Ted Levine, John Carroll Lynch, Michael KellyRok produkcji: 2009 Kraj produkcji: USA Dystrybutor (kino): UIP Data premiery: 26 marca 2010 Czas projekcji: 138 min. Gatunek: dramat, thriller Ekstrakt: 100% |