powrót do indeksunastępna strona

nr 03 (XCV)
kwiecień 2010

Taniec bez gwiazd
Andrea Arnold ‹Fish Tank›
Kiedy do kin trafia film wyreżyserowany przez laureatkę Oscara, który na dodatek zyskał uznanie w oczach Jury festiwalu w Cannes, a także otrzymał nagrodę BAFTA dla najlepszego filmu brytyjskiego, to powinniśmy być spokojni o to, co zobaczymy na ekranie. Źródłem i jednoczesnym potwierdzeniem tej tezy jest „Fish Tank” autorstwa Andrei Arnold.
Zawarto¶ć ekstraktu: 70%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Ostatni obraz Brytyjki, zdobywczyni złotej statuetki za krótkometrażową „Osę”, polską premierę miał niemal osiem miesięcy później niż poza granicami naszego kraju. Nie zaskakuje zatem przeciętne zainteresowanie widzów, którzy dość rzadko wybierali tę pozycję spośród lutowego repertuaru. Dziwi natomiast sposób promocji, skądinąd też skromnej, bowiem w naszych mediach dużą popularność zyskały porównania do rodzimych „Galerianek”. Abstrahując od zaledwie ogólnie zbliżonej tematyki obu filmów, stanowiącej pewne uzasadnienie tej decyzji, trudno pojąć próbę promowania przez zestawienie z tak słabą produkcją.
Pełnometrażowy debiut Katarzyny Rosłaniec z „Fish Tank” łączy jedynie wątek trudnej młodzieży, wychowującej się w niekompletnych rodzinach i próbującej znaleźć własny sposób na życie. I na tym właściwie koniec. Różne są przede wszystkim realia, bo akcja dramatu Andrei Arnold rozgrywa się w specyficznym angielskim Essex, oraz wymiary poruszanych historii. A co chyba najważniejsze, Brytyjka zrezygnowała z przerysowanego obrazowania, które było tak irytujące (choć raczej niezamierzone) w przypadku polskiego filmu.
Fabuła „Fish Tank” skupiona jest wokół piętnastoletniej Mii, nastolatki mającej wyjątkowo trudny charakter – niechodzącej do szkoły, bez przyjaciół i wykazującej dużo agresywnych zachowań. Jej jałową egzystencję odmienia pojawienie się Connora, z którym zaczyna widywać się matka młodej buntowniczki. Z biegiem czasu dojrzały i atrakcyjny mężczyzna zaczyna poświęcać coraz więcej uwagi dorastającej dziewczynie i trudno się dziwić, że i ona nie pozostaje obojętna. Mia szuka w nim kogoś więcej niż ojczyma i w pewnej chwili osiąga swój cel. Ale to tylko pozory, ponieważ finalnie jej zagmatwane życie jeszcze bardziej się komplikuje.
Kluczowe miejsce w dramacie zajmuje taniec. Piętnastolatka wykorzystuje każdą wolną chwilę na poruszanie się w rytm muzyki, a do tego skrycie marzy o możliwości utrzymywania się z zawodu tancerki. Nie jest jednak na tyle pewna siebie żeby głośno o tym mówić, ale przy wsparciu Connora ostatecznie decyduje się wziąć udział w castingu, który przez większość filmu zdaje się być dla niej jedyną drogą ucieczki. Ucieczki z ponurego Essex i od stania się kimś tak zepsutym i pustym jak jej własna rodzicielka. Kwestią otwartą pozostaje fakt, czy Mia rzeczywiście ma talent i predyspozycje taneczne, czy najzwyczajniej posiada pasję, dzięki której chociaż na krótką chwilę potrafi uwolnić się od codziennych trosk, a nawet zawiązać nić porozumienia z matką. Zresztą, jak pokazuje Arnold, nawet wyjątkowy talent rzadko jest tym, co pozwala przebić się w brutalnym show biznesie.
Świetnie w swoim aktorskim debiucie wypadła Katie Jarvis, wcielająca się w główną bohaterkę. Filmowa Mia jest naturalna, energiczna, a prezentowana przez nią nastoletnia złość i agresja naprawdę przekonują. Trudno jednak powiedzieć ile jest w tym wszystkim dobrego aktorstwa, a ile prawdziwej Jarvis, którą Arnold wyszukała specjalnie na potrzeby „Fish Tank”. Jeśli nawet początkująca aktorka odtwarzała własną siebie, to kamera i ekipa filmowa na pewno jej nie przeszkadzały. Nie zawiodły także pozostałe wiodące postacie dramatu – Michael Fassbender (jako dwulicowy Connor) oraz Kierston Wareing (w roli obojętnej matki). Nie sposób nie wspomnieć jeszcze o Rebecce Griffiths (młodsza siostra Mii), wygłaszającej wyłącznie wulgarne i dosadne kwestie, które z jednej strony przerażają, a z drugiej nie brzmią wcale sztucznie (w przeciwieństwie chociażby do dialogów z przywoływanych już „Galerianek”).
Wielka szkoda, że „Fish Tank” nie potrafi utrzymać widza w pełnym skupieniu przez cały seans, bo kilka scen wymaga naprawdę sporej cierpliwości. Na dodatek parę z nich wydaje się przeczyć podstawowym zasadom logiki – ale nikt tak naprawdę nie wie, jak może zachować się oszukana i zraniona osoba. A raczej jakie odruchy byłyby poza jej zasięgiem. Wymienione elementy budują jednak swoistą refleksyjność i skłaniają do głębszego zastanowienia, a to było najpewniej celem reżyserki i całego przedsięwzięcia. Co więcej, nadmierne cięcia mogłyby tylko wypaczyć charakter poruszanej opowieści, która najlepiej odebrana zostanie przez cierpliwych, skupionych i skorych do zastanowienia kinomanów. Niestety, dobre „Fish Tank” jest także niepodważalnym dowodem na to, że nasi młodzi, krajowi twórcy muszą się jeszcze sporo nauczyć, aby osiągnąć przynajmniej taki poziom.
Recenzja nadesłana na konkurs „Esensji”.



Tytuł: Fish Tank
Reżyseria: Andrea Arnold
Zdjęcia: Robbie Ryan
Scenariusz: Andrea Arnold
Rok produkcji: 2009
Kraj produkcji: Wielka Brytania
Dystrybutor (kino): Syrena
Data premiery: 5 lutego 2010
Czas projekcji: 123 min.
WWW: Strona
Gatunek: dramat
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Ekstrakt: 70%
powrót do indeksunastępna strona

87
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.