powrót do indeksunastępna strona

nr 03 (XCV)
kwiecień 2010

Pudełko nieco przepełnione
Richard Kelly ‹The Box. Pułapka›
Będąc bezkrytycznym wielbicielem „Donniego Darko”, dawałem Richardowi Kelly’emu ogromny kredyt zaufania i byłem w stanie wiele wybaczyć. Niestety, nie pomogło to, by w pełni cieszyć się „Pudełkiem”.
Zawarto¶ć ekstraktu: 50%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Nie da się pisać o kinie Richarda Kelly’ego w oderwaniu od „Donniego Darko”. Film ten był ewenementem, sytuacją, jaka zdarza się w kinematografii raz na dziesiątki lat. Debiut nieznanego reżysera, do którego udało mu się zatrudnić dwoje w miarę znanych aktorów (myślę tu o Patricku Swayze i Drew Barrymore – Jake i Maggie Gyllenhaal w 2001 roku byli jeszcze praktycznie nieznani) stał się dziełem kultowym. Udało się w „Donniem Darko” połączyć w spójną całość trzy elementy – złożoną historię SF z motywami podróży w czasie i wszechświatów równoległych, oniryczny, tajemniczy klimat rodem z kina Davida Lyncha oraz całkiem poważnie poprowadzoną historię obyczajowo-psychologiczną o nadwrażliwym nastolatku mającym problemy z zaakceptowaniem otaczającego go świata. „Donnie Darko” w kinach poległ, ale stał się przebojem DVD i nakręcił oczekiwania dotyczące kolejnego dzieła Richarda Kelly’ego. Były nim „Southland Tales” (u nas wydane na DVD pod mało chwytliwym tytułem „Koniec świata”), które jednak wzbudziły głównie konsternację i zostały uznane za ambitną porażkę. „The Box”, kolejne dzieło Kelly’ego, przynajmniej zwróciło się w kinach, ale nie spełniło obietnicy kolejnego filmu klasy „Donniego”.
W „Pudełku” Richard Kelly z pozoru porusza się po dobrze znanych sobie obszarach. Znów mamy tu historię zbudowaną na motywach klasycznej SF (pierwowzorem jest opowiadanie „Button, Button” Richarda Mathesona), w której pomysł wyjściowy jest jednocześnie prosty i chwytliwy – do młodego małżeństwa Lewisów przychodzi tajemniczy mężczyzna o okaleczonej twarzy i przedstawia nietypową propozycję: do ich dyspozycji trafia pudełko z czerwonym przyciskiem. Jego naciśnięcie spowoduje dwie rzeczy – para otrzyma milion dolarów, ale w zamian umrze nieznana im osoba. Tak jak w przypadku „Donniego Darko” Kelly przenosi akcję swego filmu w inną płaszczyznę czasową. Czas „Donniego” to reaganowska Ameryka lat 80. a „The Box” cofa się o jeszcze jedną dekadę. Po raz kolejny fantastycznonaukowa fabuła jest dla Kelly’ego pretekstem do snucia pewnych filozoficznych rozważań. Podobnie też – film zostaje wypełniony tajemniczymi, nieco mistycznymi motywami bez prostego wytłumaczenia ich sensu i znaczenia. W przypadku „Donniego” to zadziałało, a w przypadku „Pułapki” odnosi się wrażenie chaosu. Czemu?
Kelly chyba przedobrzył. Wydaje się, że już sama sytuacja wyjściowa wystarcza na stworzenie zajmującej historii i z początku wydaje się, że tym tropem pójdzie film. Czy zjawiający się z pudełkiem w ręku Arlington Stewart mówi prawdę? Jak działa pudełko? Jakie będą konsekwencje podjętej decyzji? Połączenie inicjalnego pomysłu z marsjańskim programem NASA, w którym bierze udział Lewis (ciekawostka – ojciec Kelly’ego także pracował w latach 70. w NASA), a także cytowanie słów Arthura Clarke’a, że „każda wystarczająco zaawansowana technologia jest nieodróżnialna od magii”, sugeruje fantastycznonaukowe korzenie fabuły (czyli pewnego rodzaju test na ludzkości – pamiętacie pewien odcinek przygód Kajtka i Koka?). Potem jednak nic nie jest już oczywiste, pojawia się wątek mistyczny, zaczyna być mowa o Bogu i życiu po śmierci, wplatane są nawiązania do filozofii egzystencjalizmu, pojawiają się tajemnicze portale i przejrzystość znika bezpowrotnie, a zaczyna się coraz większy chaos i konsternacja widza. Osobiście lubię, gdy twórcy pozostawiają wiele tropów, dając widzowi szansę na budowę własnej interpretacji i nawet sądzę, że taką dla „Pudełka” można stworzyć (tak jak – przy odrobinie wysiłku – dało się dokładnie zrozumieć zależności „Donniego Darko”). Problem w tym, że całość nie jest aż tak inspirująca, by zachęcać do takiej zabawy. Nie pomaga też słabe aktorstwo głównej pary – znanych raczej z komedii romantycznych Cameron Diaz i Jamesa Marsdena, którzy w „Pudełku” muszą zagrać role bardzo wymagające, które uprawdopodobnią dość nieprawdopodobną sytuację, i zupełnie z tym sobie nie radzą.
Na szczęście „The Box” to nie tylko wady – film całkiem nieźle sprawdza się jako kino grozy. Szereg pomysłowych scen (rozmowa z opiekunką dziecka w samochodzie, symultaniczne reakcje „pracowników” Stewarta, krótkie epizody różnych ludzi przekazujących różne komunikaty Lewisom) potrafi wywołać dreszcz. Znakomicie wypada także Frank Langella, kreujący rolę Stewarta – zagadkowy, czasem przerażający, czasem fascynujący, przyciągający uwagę oszpeconą twarzą, ale nastrój tajemniczości i grozy budujący jednak sposobem bycia. Wreszcie zakończenie – przysłaniające niespójności dzieła i zaskakująco emocjonalnie angażujące, jak na tak „odjechany” filmowy konstrukt. Niemniej jednak po seansie pozostaje wrażenie zmarnowanej szansy. Wydaje się, że przy następnym projekcie Kelly’emu przydałby się ktoś, kto poskromi jego rozbuchaną wyobraźnię dla dobra filmowego dzieła.



Tytuł: The Box. Pułapka
Tytuł oryginalny: The Box
Reżyseria: Richard Kelly
Scenariusz: Richard Kelly
Rok produkcji: 2009
Kraj produkcji: USA
Dystrybutor (kino): Kino Świat
Data premiery: 19 marca 2010
Czas projekcji: 115 min.
WWW: Strona
Gatunek: horror, SF
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Ekstrakt: 50%
powrót do indeksunastępna strona

75
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.