powrót do indeksunastępna strona

nr 03 (XCV)
kwiecień 2010

Pot i Kreff – Made in Poland: U2 w bieli i czerwieni
U2 ‹Chorzow, Poland – Slaski Stadium – 06.08.2009›
Bez wątpienia występ U2 na chorzowskim stadionie był jednym z najważniejszych wydarzeń kulturalnych zeszłego roku. Zdjęcia biało-czerwonej publiczności w czasie „New Year’s Day” obiegły cały świat. Ale nie tylko to świadczyło o wyjątkowości tego koncertu. Bono z kolegami są po prostu świetni w tym, co robią.
Zawarto¶ć ekstraktu: 70%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
U2 ostatni raz grali w Polsce w 2005 roku. Wtedy fanklub grupy zorganizował spontaniczną akcję utworzenia na widowni biało-czerwonej flagi. W czasie utworu „New Year’s Day”, który dotyczy wprowadzenia w Polsce stanu wojennego, widzowie mieli wyjąć białe albo czerwone przedmioty, które miały ułożyć się w barwy narodowe. Przedsięwzięcie się udało, Bono dziękował zebranym na kolanach, a muzycy jeszcze długo w wywiadach wspominali o tym wydarzeniu. Pomysł okazał się na tyle nośny, że wkrótce zaczęto go bezlitośnie powielać, raz z lepszym skutkiem (czerwone róże na występie Guns N’Roses), raz z gorszym (bańki mydlane na Placebo).
Kiedy U2 zapowiedzieli, że w 2009 roku w ramach trasy 360° Tour, ponownie odwiedzą Polskę, na forach fanowskich znów zawrzało. Tym razem flaga miała być o wiele bardziej imponująca. Szczerze mówiąc nie byłem specjalnie przekonany co do tego, czy warto powtarzać ten sam patent. Raz zrobiło to wrażenie, muzycy byli zaskoczeni i starczy. Po co odgrzewać stary kotlet. Okazało się jednak, że wszelkie wątpliwości były bezpodstawne. Efekt był piorunujący. Zresztą sami muzycy byli przygotowani na podobną reakcję publiczności i tym razem zadbali, by flaga była lepiej widoczna, odpowiednio oświetlając publikę.
Na szczęście to nie był jedyny polski akcent tego wieczoru, o czym można się przekonać, sięgając po bootleg „Chorzow, Poland – Slaski Stadium – 06.08.2009”. Nagranie zostało dokonane przez kogoś z publiki, więc jakość pozostawia sporo do życzenia, ale autor dokonał wszelkich starań, by dało się tego słuchać względnie dobrze. Oczywiście mogą irytować zbyt głośne, entuzjastyczne okrzyki publiczności, ale tego się nie przeskoczy. Jeśli na to przymknąć oko (a w zasadzie ucho), można się cieszyć wspaniałym koncertem bez większych przeszkód.
A jest się czym zachwycić. Już sam dobór repertuaru jest powalający. Poza garścią nowych utworów, jak „Magnificent”, „Get on Your Boots”, czy „No Line on the Horizon”, mamy do czynienia z samymi evergreenami. Dla każdego coś miłego: lubicie U2 przebojowe z pazurem, proszę bardzo („Vertigo”, „Elevation”, „Sunday Bloody Sunday” – ten ostatni z wplecionym motywem „Rock the Casbah” The Clash); wolicie to delikatniejsze i liryczne, nie ma sprawy („With or Without You”, „One”, „MLK”). Mamy nieco staroci („New Year’s Day”, „The Unforgettable Fire”), ale jest też silna reprezentacja z ostatnich albumów („Stuck in a Moment You Can’t Get Out Of”, „City of Blinding Lights”, „Walk on”). A jeśli uważacie, że Bono z kolegami nie nagrali nic wspanialszego niż „The Joshua Tree”, również nie powinniście być zawiedzeni („I Still Haven’t Found What I’m Looking For”, „Where the Streets Have No Name”). A wszystko zagrane jest z godną podziwu energią.
Wreszcie, mamy też garść zaskoczeń i miłych ukłonów w stronę polskiej publiczności, jak okrzyki „marsz, marsz Dąbrowski” w „Beautiful Day”, wspólne śpiewanie w „I Still Haven’t Found What I’m Looking For” (również wplecionego w całość fragmentu utworu „Stand By Me”), wymienienie Chorzowa, Katowic, Krakowa i Warszawy przed „Magnificent”, podziękowania po „New Year’s Day”, czy chociażby te wszystkie, wypowiedziane łamaną polszczyzną, „jak się bawicie”, czy „dziękuję”. To wszystko drobnostki, ale świadczą o sile tego występu i o niezwykłej atmosferze, jaka wtedy panowała.
Fani nie pozostali dłużni i poza flagą zgotowali gorące przyjęcie swoim ulubieńcom. Jest nawet moment, kiedy publika intonuje „Sto lat” na cześć The Edga, który dwa dni później kończył 48 lat. Bono szybko zorientował się o co chodzi i po pięknej, akustycznej wersji „Stuck in a Moment You Can’t Get Out Of”, podchwycił motyw i zachęcił zebranych do odśpiewania „Happy Birthday”.
Niestety nie obyło się bez małego zgrzytu. Jest nim dziwna, dyskotekowa wersja „I’ll Go Crazy If I Don’t Go Crazy Tonight”. Miejmy nadzieję, że to tylko wspomnienie czasów płyty „Pop”, a nie pomysł na nowe wydawnictwo z remiksami.
„Chorzow, Poland – Slaski Stadium – 06.08.2009” to bardzo sympatyczna płyta, którą powinien zdobyć każdy polski miłośnik U2. Stanowi dowód na to, że można nasz kraj traktować z szacunkiem, a nie tylko jako przystanek w długiej i żmudnej trasie koncertowej. Jest to również przykład tego, jak ważny jest kontakt artystów z publicznością, który owocuje niezapomnianymi wrażeniami dla obu stron.



Tytuł: Chorzow, Poland – Slaski Stadium – 06.08.2009
Wykonawca / Kompozytor: U2
Data wydania: 2009
Czas trwania: 136:22
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Utwory
1) Intro: 4:38
2) Breathe: 5:27
3) No Line on the Horizon: 4:19
4) Get on Your Boots: 4:02
5) Magnificent: 5:50
6) Beautiful Day: 6:23
7) Elevation: 3:38
8) New Year's Day: 5:58
9) I Still Haven't Found What I'm Looking For: 6:56
10) Happy Birthday Edge: 0:35
11) Stuck in a Moment You Can't Get Out Of: 6:19
12) Unknown Caller: 6:12
13) The Unforgettable Fire: 4:41
14) City of Blinding Lights: 5:23
15) Vertigo: 3:59
16) Crazy Tonight Remix: 6:28
17) Sunday Bloody Sunday: 5:01
18) Pride (In the Name of Love): 3:42
19) MLK: 2:40
20) Walk on: 5:50
21) Tutu Speech: 2:04
22) Where the Streets Have no Name: 5:33
23) One - Speech: 2:06
24) One: 6:27
25) Ultra Violet Intro: 1:13
26) Ultra Violet (Light My Way): 4:57
27) With or Without You: 5:45
28) Moment of Surrender: 10:16
Ekstrakt: 70%
powrót do indeksunastępna strona

145
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.