powrót do indeksunastępna strona

nr 03 (XCV)
kwiecień 2010

Metoda w szaleństwie
Tim Burton ‹Alicja w Krainie Czarów›
Trafiła kosa na kamień. Tim Burton wykorzystał nieprzystającego do jakichkolwiek schematów literackiego klasyka o Alicji i jej osobliwej podróży do krainy dziwów, żeby przedstawić skonstruowaną podług własnych upodobań szaleńczą wizję filmową, w której odcisnęły się i kuriozalne pomysły pisarza, i niepowtarzalny styl reżysera. Rezultat tej ponadgatunkowej fuzji wspartej technologią komputerową odcina się wyraźnie od innych produkcji filmowych. Dajcie się namówić na zejście do króliczej nory!
Zawarto¶ć ekstraktu: 90%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Od początkowych etapów produkcji „Alicji w Krainie Czarów”, kiedy zaczęły pojawiać się informacje o szczegółach projektu, którego podjął się twórca „Charliego i fabryki czekolady”, istniała poważna obawa, że pod ciężarem animowanych postaci, skomputeryzowanego świata i robiącej szybką karierę techniki 3D, zaginie gdzieś wyróżnik ekranowych dzieł Burtona. Na szczęście niezależny twórca wierny własnego wyczuciu i doświadczeniu, nie poddaje się łatwo naciskom producenta i masowym preferencjom. Najwyraźniej Burton jest twórcą nieugiętym w realizowaniu własnych założeń, bo jego najnowszy film, chociaż zrobiony z rozmachem mającym na celu zadowolić masy, wciąż nosi cechy rozpoznawalne i charakterystyczne dla reżysera, takie jak czarny humor, abstrakcja, groteska i czyste filmowe szaleństwo nieograniczone prawami logiki. Stąd, komercyjny status „Alicji…” nie zmienia faktu, że jest to typowo Burtonowski film, choć w niektórych miejscach nieco rozmiękczony i rozjaśniony, to nadal uroczo zakręcony i na pewno dla wielu przez to ciężkostrawny. Niezależnie jednak od ilości zachwytów i cięgów, które film otrzymał i jeszcze otrzyma, wierność sobie gwarantuje Burtonowi szacunek fanów i przybliża film do prawdziwego ducha literackich eksperymentów Carrolla.
Alicja ma 19 lat, głowę w chmurach i perspektywę małżeństwa z rudowłosym nudziarzem, Hamishem. Nie potrafi sprzeciwić się ograniczającym jej wolność żądaniom matki i siostry i ciągle tęskni za ojcem, który potrafił przekonać ją, że szaleństwo to tylko i wyłącznie objaw wyjątkowości. Podejście bohaterki szybko ulegnie zmianie, gdy oko kamery przemieści się poskręcanym tunelem króliczej nory z poukładanego, szarego światka XIX-wiecznej arystokracji w kolorową, nieobliczalną, zabawną, ale przy tym także mocno niepokojącą rzeczywistość Krainy Czarów. W tym krótkim przejściu przesunięciu zostaje poddana cała paleta barw użyta do odwzorowania dwóch realiów oraz granica wyobraźni użytej w procesie tworzenia ekranowej metafory. W świecie Alicji wszystko jest przygaszone i poprawne, w świecie Szalonego Kapelusznika – żywe, jaskrawe i przeczące zdrowemu rozsądkowi. Pomysły Carrolla wykorzystano w skonstruowaniu nieszablonowej baśni z bohaterką ulegającej przemianie charakteru. Umieszczenie właściwego baśniom przesłania usprawiedliwia łamanie wszelkich innych zasad snucia tego rodzaju opowieści. Ale wciąż potrzebna jest otwartość na upstrzony makabrą humor i upodobanie eskalacji dziwactwa, żeby „Alicję…” kupić z całym dobrodziejstwem inwentarza.
Wizję Burtona umacniają nie tylko piękne animacje, ale przede wszystkim aktorzy, także ci grający tylko głosem (Alan Rickman, Timothy Spall, Stephen Fry i Michael Sheen). Ulubieniec reżysera, Johnny Depp, stworzył postać Szalonego Kapelusznika od zera, nie posiłkując się żadnymi swoimi doświadczeniami przy budowaniu innych zwariowanych bohaterów, których w jego filmografii pełno. Dzięki temu, rola jest świeża i zaskakująca – Depp mógłby zagrać Kapelusznika nawet bez charakteryzacji i efektów specjalnych, a i tak robiłby piorunujące wrażenie. Równie znakomicie prezentuje się Helena Bohnam Carter jako Królowa Kier – czarująco mordercza, intrygująco wredna i zachwycająco niejednoznaczna. Cudowna w każdym calu. Perełką okazuje się również Anne Hathaway jako jej dobra siostra. Hathaway znowu udowadnia, że ma talent komediowy, ale w ogóle niewykorzystywany przez reżyserów i producentów, przez co aktorka rozmienia się na drobne w podrzędnych komediach romantycznych grając sympatyczną, ale nieodkrywczą siebie. O ile jednak Hathaway odnajduje się w konwencji rewelacyjnie, o tyle jej młodsza koleżanka, Mia Wasikowska, wypada na tle bardziej doświadczonych kolegów z planu po prostu bezbarwnie, chociaż widać, że nie brak jej umiejętności. Warto dlatego postawić pytanie, czy postać Alicji jako takiej ma w sobie przynajmniej odrobinę pikanterii i charakteru…
W Polsce „Alicja w Krainie Czarów” została wypuszczona również z rodzimym dubbingiem, żeby ułatwić dzieciom zaznajomienie się z najnowszymi losami bohaterki Carrolla. Słuszność takiego rozwiązania może zdecydowanie zastanowić, bo film Burtona przemawia przede wszystkim na wielu poziomach do widza zorientowanego w kulturze popularnej. Odcięte (bezkrwawo) głowy, uczestnicy herbatki u Kapelusznika na rauszu, paląca ponad normę gąsienica, semantyczne gierki bliźniaków, mordercze żniwo Królowej Kier, atak Żaberzwłoka, wszechobecny cudzysłów i aura abstrakcji – wszystko to, choćby nawet niezbyt szokujące dla najmłodszych widzów, będzie dla nich nie do końca zrozumiałe, a trzeba zaznaczyć, że olśniewająca strona wizualna dużo traci bez pełnego wsiąknięcia w szalony świat wieloznaczności. W końcu także pierwowzór literacki nigdy nie był dziełem stworzonym z myślą o dzieciach. Dlatego lepiej odebrać „Alicję…” Burtona jako surrealistyczną opowieść o moralnym dojrzewaniu, sile wyobraźni. inności i akceptacji tego, co odstające od głównego nurtu - przez otoczenie, ale przede wszystkim przez siebie. A także jako kpiące sobie z założeń kina rozrywkowego widowisko bez zahamowań.



Tytuł: Alicja w Krainie Czarów
Tytuł oryginalny: Alice in Wonderland
Reżyseria: Tim Burton
Zdjęcia: Dariusz Wolski
Scenariusz: Linda Woolverton
Muzyka: Danny Elfman
Rok produkcji: 2010
Kraj produkcji: USA
Dystrybutor (kino): Forum Film
Data premiery: 5 marca 2010
WWW: Strona
Gatunek: familijny, przygodowy
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Ekstrakt: 90%
powrót do indeksunastępna strona

67
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.