powrót do indeksunastępna strona

nr 04 (XCVI)
maj 2010

Za muszki bezskrzydłe
Poetka, urodzona w 1989 roku na Podlasiu, obecnie mieszka i studiuje w Gdańsku. Słaba ciałem, silna sercem. Obserwatorka. Lubi analizować i zagłębiać się w szczegóły. Zawsze szuka piękna, szczególnie tam, gdzie inni go nie widzą.
Złe dzieci nie zasługują na sen
A może się mylę
Za muszki bezskrzydłe
Za lalki bez nóg
Za uduszone pluszowe misie
Ilustracja: <a href='http://www.majszy.com' target='_blank'>Agnieszka Majchrzak</a>
Ilustracja: Agnieszka Majchrzak
Drzwi
W zamku obrócił się klucz rzeźbiony
Laserem szczęknęły na raz wszystkie
Mechaniczne zapadki za czołem
Zamknęły oczy
Skrzyp
Skrzyp
Jęczy podłoga uciskana w deski
Zagrzebana w lepkiej głębinie pościeli
Nerwostrada brzęczy synaptycznym
Piskiem
Ciii cichutko
Zamknięte przecież
Peron
Trzewiczki do samych kosteczek
Rozmoknięte i związane tylko pamięcią
Troskliwej dłoni zaciśniętej na kilku słowach
Jedynym bagażu tonącym w mleku
A ’un train’ zniknął
W nabożnej ciszy wilgotnych spojrzeń
Toną w burym błocie metropolie
’Monsieur, qui chemin du retour?’
’Aucun moyen’
Pod powiekami
słyszysz słyszysz drzwi jęknęły
mdłe światełko świadkiem
zbrodnia napaść ciemną nocą
gwałt na pustostanie
(domku z kart dlaczego się chyboczesz?)
ratuj ratuj lekkość bytu
wyrzuć z siebie wszystko
niech zostanie sama dusza
- materia jest chwilą
(dlaczego dygoczesz wieżyczko z zapałek?)
topić topić smutki ciężkie
niech znikną w kanale
quod me nutrit me destruit
myśl zarządza szałem
(po równi pochyłej toczą się kosteczki)
stuk
stuk
stuk
stuka
kostucha
na raty
Pour Monsieur Guillotin
gdy się toczy po podłodze
podskakując na łączeniu desek
z tłumionym turkotem jakoś tak
radośnie lub raczej figlarnie
zastanawiam się co robić
gonić łapać czy patrzeć
a kiedy już się zatrzyma
niezmiennie tym samym odruchem
chcę się odwrócić żeby nie widzieć
żeby nie czuć jak mnie przebija
moimi (och!) oczami
znowu – cóż – leży tuż pod oknem
można by zakryć zasłoną
niech zgnije i się rozpadnie
albo po prostu wyjść
choć
bez głowy
to może być
trudne zadanie
Za muszki bezskrzydłe
Noce bywają jaśniejsze od dni
Wypełnionych bezsensem uśmiechów
Przez łzy wysyłanych obcym
Idącym tą samą ulicą
*
Złe dzieci nie zasługują na sen
A może się mylę
Za muszki bezskrzydłe
Za lalki bez nóg
Za uduszone pluszowe misie
Jednak ich oczy zamknięte
A równe oddechy brzmią
Jedną melodią dziecięcych
Westchnień i furkotem snów
Ale są tacy co nie śpią bo słyszą
Ślepo świszczącą ciszę
Tych muszek bezskrzydłych
Tych lalek bez nóg
Tych uduszonych pluszowych misiów
powrót do indeksunastępna strona

12
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.