Poznaniakom zarzuca się wiele rzeczy, od braku poczucia narodowości po skąpstwo. Jednak jednej rzeczy nie można im odmówić – braku organizacji, ponieważ tu wszystko musi być na miejscu, jak u naszych zachodnich sąsiadów. A jaki był Pyrkon?  | ‹Pyrkon 2010›
|
Pyrkon zdecydowanie nie był konwentem, który można byłoby określić solidnie zorganizowanym. Co prawda odwiedziłem tylko 4 z 10 dotychczasowych edycji, ale tegoroczna była ewidentnie duuużo gorsza niż poprzednie. Zacznijmy od początku. Pyrkon w tym roku odbywał się w trzech budynkach. I to był już pierwszy z błędów logistycznych. Budynek oznaczony magiczną literką C znajdował się w sporej odległości od dwóch pozostałych. Gdy zapytaliśmy jednego z organizatorów, gdzie znajduje się ów budynek, skierował nas za hotel, dodając: „To niedaleko”. Jednak po paru krokach zauważyliśmy, że ten osobnik poruszał się na rolkach… To tylko nasiliło nasze obawy, że może to jednak spory kawałek… Co gorsze, większość programu, który nas interesował, odbywał się właśnie w tym budynku, a jedno z naszych ulubionych konwentowych miejsc, czyli Games Room, niestety był w budynku A. Dlatego dość ostrożnie dobieraliśmy atrakcje, na jakie mieliśmy się udać, i staraliśmy się wybrać kilka pod rząd. Ogólny rozgardiasz panujący na konwencie miał wiele przejawów. Poczynając od niezbyt sprawnie przesuwającej się kolejki do akredytacji, problemów z zaakredytowaniem niektórych osób, kończąc na dziwnych przesunięciach w programie i gafach logistycznych. Wszak autor danego punktu programu sam powinien wiedzieć, że zostaje on przesunięty na następny dzień. Dobrze by było również nie nakłaniać niektórych prowadzących do tego, by byli w dwóch miejscach jednocześnie, na dodatek w dwóch różnych budynkach. Jednak to nie koniec listy wad. Dziwne, pierwszy raz na konwencie nie miałem problemu z decyzjami, na jaką prelekcję pójść. Po prostu jeśli odbywała się już jakaś, która mnie interesowała, to się nie nakładała na inną. Co równie dziwne, nie było zbyt wiele tych punktów, które jakoś szczególnie przykuwały moją uwagę. Moje odczucie wynika zapewne z racji tego, że nie interesowały mnie spotkania z autorami fantastyki. Nie jestem miłośnikiem polskiej fantastyki, ot co. Z każdej pyry da się coś wysmażyć Cóż, Pyrkon mimo tych wad nadal był świetnym miejscem do spotkań ze znajomymi, do spędzania godzin przy planszach czy też chadzania po sesjach znanych MG. Tylko że to już nie jest zasługa samych organizatorów. Największe podziękowania i gratulacje należą się wielu twórcom programu, wydawcom, którzy z chęcią angażowali się w życie konwentu i dali mu niesamowitego kopa. Widać było zaangażowanie wydawnictw w zachęcanie do wypróbowania ich produktów. Wśród takich inicjatyw znajdowały się sesje Wolsungowe prowadzone przez autorów, nauka gry w Veto i Kingpina (to inicjatywy Kuźni Gier), prezentacja SWEPL i sesje towarzyszące (tu ukłony w stronę wydawnictwa GRAmel), prezentacja i nauka gry w Dragon’s Ordeal, która – co mnie zaskoczyło – wcale nie okazała się całkowitą kalką „Magii i Miecza/Talismana”. Jednak to temat na inny tekst. Oczywiście pojawiało się wiele innych podobnych inicjatyw związanych z wydawanymi w Polsce produktami. Do pełni szczęścia brak mi jedynie było większej obecności wydawnictwa Portal (przynajmniej ja jej nie zarejestrowałem). Jak widać, Pyrkon był rajem dla planszówkowców i RPG-owców. Odbył się też konkurs Złota Maska, obejmujący aż 16 LARP-ów, które cieszyły się ogromną popularnością. Wzbudził wiele emocji i zapewne, gdybym był fanem tego typu rozrywki, byłbym wręcz wniebowzięty, mogąc w nim uczestniczyć. Reasumując, spędziłem kilkadziesiąt godzin, bawiąc się przednio na kilku punktach programu i obcując ze znajomymi. Wielkie brawa należą się zarówno wydawnictwom, które dostarczały masy atrakcji, jak i twórcom programu. Jednak mimo że Pyrkon to największa impreza tego typu w Polsce, skupiająca tysiące fanów i gromadząca setki twórców programu, jego organizacja jest wyjątkowo amatorska. Impreza tej rangi powinna być zdecydowanie bardziej przemyślana.
Cykl: Pyrkon Miejsce: Poznań Od: 26 marca 2010 Do: 28 marca 2010 |