powrót do indeksunastępna strona

nr 05 (XCVII)
czerwiec-lipiec 2010

Wszystkie lisy nasze są
Wes Anderson ‹Fantastyczny pan Lis›
Osobliwy styl Wesa Andersona nigdy nie grzeszył zbytnią przystępnością. Jednak użycie klasycznej, poklatkowej animacji rzuca nowe, cieplejsze światło na jego twórczość. Może się także spodobać ironicznym i zdystansowanym dzieciakom.
Zawarto¶ć ekstraktu: 90%
‹Fantastyczny pan Lis›
‹Fantastyczny pan Lis›
„Fantastyczny Pan Lis”, adaptacja książki dla najmłodszych autorstwa ekscentrycznego Roalda Dahla – jest praktycznie w każdym calu tak samo idiosynkratycznym i obsesyjnie dopracowanym w detalach filmem, jak wszystkie dotychczasowe dzieła Andersona. Kontynuuje on także te same motywy przewijające się przez całą jego filmografię, z dysfunkcjonalną rodzinką w samym centrum zainteresowań.
Eliminuje on jednak najczęściej wypominaną wadę swoich dzieł – emocjonalny dystans w stosunku do bohaterów. Dialogi pisane przez Andersona są często chłodne, ironiczne i na dodatek deklamowane w bardzo szybkim tempie. Ale kiedy te dialogi wypowiadają świetnie zaprojektowane i urocze animowane kukiełki – dystans jakoś wyparowuje. Widz może dzięki temu ze spokojnym sumieniem zanurzyć się w fantastyczny świat lisów, królików, kretów, bobrów i borsuków, którzy zachowują się jak ludzie i mówią głosami czołowych amerykańskich aktorów.
Animacja poklatkowa ułatwiła Andersonowi kontrolę nad każdym najdrobniejszym fragmentem kadru – od elementów tła przez malutkie rekwizyty po każdy szczegół ekspresji animowanych postaci. Precyzyjna kompozycja wizualna i bogactwo detali może zawrócić w głowie nawet najbardziej wymagającemu estecie. Reżyser nie rezygnuje także ze swoich firmowych chwytów: szybkich panoram czy wplatania elementów literatury w tkankę filmową. Nie zmienił się także jego gust w doborze muzyki do soundtracku: pojawiają się wspaniałe piosenki The Beach Boys i The Rolling Stones. W małej rólce pojawia się także Jarvis Cocker znany z brytyjskiej grupy Pulp, śpiewając „bardzo złą” piosenkę i przygrywając na banjo.
Fabuła podejmuje całkiem doniosłą tematykę: dualność natury zwierzęcej (tudzież ludzkiej), która przy próbie wtłoczenia w ramy społeczne i kulturalne domaga się wyjścia na wolność. Tytułowemu panu Lisowi nie wystarcza dom rodzinny i spokojna praca – potrzebuje iskierki adrenaliny i przygody, która urozmaiciłaby jego rutynowe życie. Tak rodzi się jego przebiegły plan, zakładający uszczuplenie zapasów trójki miejscowych farmerów. Plan ten oczywiście prowadzi do licznych komplikacji, w obliczu których na wierzch wychodzą skrywane rodzinne animozje i pretensje. Jedynym wyjście jest porzucenie destrukcyjnego egoizmu i współpraca dla wspólnego dobra.
Mimo kilku gorzkich i dość depresyjnych jak na film animowany refleksji na temat życia rodzinnego „Fantastyczny Pan Lis” charakteryzuje się także dobroduszną melancholią i zawiera sporą dozę zaraźliwego humoru. Żarty obecne są zarówno w warstwie dialogowej, jak i w małych gagach natury wizualnej. Można także nie na żarty się wzruszyć, a nawet poczuć promień metafizyki – na przykład w przepięknej scenie z dzikim wilkiem.
Oczywiście cały film nie byłby tak zachwycający, gdyby nie niesamowita obsada. George Clooney sprawdza się doskonale w lisiej skórze, łącząc pierwiastki charyzmatycznego lidera, czarującego drapieżnika i zafiksowanego mężczyzny w kryzysie wieku średniego. Meryl Streep jako żona pana Lisa pełni raczej drugoplanową rolę, ale jej postać stanowi znakomite uzupełnienie i przeciwwagę w kluczowych emocjonalnie scenach. Natomiast Jason Schwartzman jako syn Ash dokładnie spełnia moje wyobrażenie na temat idealnego dziecięcego odbiorcy tego filmu – zblazowany, cyniczny, ale także w głębi duszy pragnący zwykłej akceptacji i zrozumienia. W pozostałych mniejszych i większych rolach pojawiają się: weteran Bill Murray (jako borsuk), Willem Dafoe (jako psychopatyczny szczur), Michael Gambon, Owen Wilson, a nawet Adrien Brody, który wypowiada dosłownie jedną linijkę tekstu.
Wes Anderson udowadnia swoim najnowszym dziełem, że nie jest do końca znudzonym postmodernistą, który inscenizuje swoje filmy jako pełne aluzji i cytatów ćwiczenia stylistyczne. W istocie jest wrażliwym i oryginalnym reżyserem, który ma wiele do powiedzenia na temat natury ludzkiej (i zwierzęcej). A jeśli czasem zbytnio skupiał się na formie kosztem treści (jak w „Podwodnym życiu ze Stevem Zissou”) – to taki słodko-gorzki film dla dziecinnych dorosłych i dojrzałych dzieciaków z pewnością to rekompensuje.



Tytuł: Fantastyczny pan Lis
Tytuł oryginalny: Fantastic Mr. Fox
Reżyseria: Wes Anderson
Zdjęcia: Tristan Oliver
Scenariusz (film): Wes Anderson, Noah Baumbach
Rok produkcji: 2009
Kraj produkcji: USA, Wielka Brytania
Dystrybutor (kino): CinePix
Data premiery: 16 kwietnia 2010
Czas projekcji: 87 min.
WWW: Strona
Gatunek: animacja, komedia, przygodowy
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Ekstrakt: 90%
powrót do indeksunastępna strona

73
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.