powrót do indeksunastępna strona

nr 05 (XCVII)
czerwiec-lipiec 2010

Samotny brzydal wśród pięknych manekinów
‹Surogaci›
„Surogaci” wzbudzili po premierze sporo kontrowersji, co widać choćby po publikowanych w „Esensji” recenzjach i opiniach tetryków. Jedna frakcja chwali solidny występ Bruce’a Willisa i intrygujący, chwytliwy pomysł, podczas gdy druga skupia się nielogicznościach fabuły i mdłej reżyserii Jonathana Mostowa. Prawda zapewne leży gdzieś pośrodku, ale nie sposób nie przyznać, że na małym ekranie „Surogaci” praktycznie nie tracą względem seansu kinowego.
Zawarto¶ć ekstraktu: 70%
‹Surogaci›
‹Surogaci›
Oczywiście przyczyną tego stanu rzeczy jest fakt, że film Mostowa nie był typową superprodukcją nastawioną na komputerowe efekty specjalne i szalony montaż scen akcji. Owszem, jak przystało na porządny obraz z Bruce’em Willisem, znalazło się tu miejsce na pościgi i wybuchy, ale równie ważne były sceny bardziej stateczne, choć o znaczącej sile wyrazu. Sztuczni ludzie kładący się pokotem po ich odłączeniu od sieci, zmizerowani, brzydcy śmiertelnicy spędzający większość życia w kapsułach sterujących robotami, do przesady wyidealizowane wizerunki surogatów – to wszystko robi wrażenie również na małym ekranie, zwiększając siłę wyrazu zaczerpniętej z komiksu wizji.
To ostatnie jest największą zaletą „Surogatów” mimo dość oczywistej umowności, jaka cechuje świat, w którym ludzie zaszyli się w domach, by żyć życiem zdalnie sterowanych surogatów – swoich wyidealizowanych, mechanicznych wersji. Na tej podstawie Mostow odmalowuje świat przyszłości w ciemnych barwach, skutecznie zarażając widza swoim pesymizmem za pomocą coraz to nowych zabiegów. Ponurą konstatacją jest przecież odkrycie, że roboty pomyślane początkowo jako ułatwienie dla niepełnosprawnych zostały błyskawicznie zaakceptowane przez całe społeczeństwo jako sposób leczenia kompleksów i walka z fobiami. Jednak jeszcze większe wrażenie robi wizualna prezentacja skutków takiego podejścia – kontrast między rzeczywistym wyglądem niedbających o siebie, zapuszczonych ludzi a ich wygładzonymi, idealnymi surogatami jest piorunujący. Jeśli dodać do tego napędzający intrygę pomysł na broń, która niszcząc surogata, zabija też jego użytkownika, robi się naprawdę niewesoło.
Rzecz jasna film Mostowa to nie ponury dramat, ale wciąż w jakimś stopniu pozycja rozrywkowa. A szkoda! Gdyby skupić się na analizie wyalienowanego społeczeństwa, na psychologii zachowań zakompleksionych ludzi, którzy będąc przecież zupełnie normalnymi, często atrakcyjnymi homo sapiens, dążą do wyimaginowanej doskonałości kryjąc się za sztucznymi kopiami, wyszłoby to filmowi tylko na dobre. Zwłaszcza że „Surogaci” nie zamykają się też na bardziej współczesne interpretacje – do myślenia daje zwłaszcza scena boleśnie uświadamiająca anonimowość wiążącą się z elektronicznymi sposobami porozumiewania zachęcającymi do oszustw w tym zakresie. Tymczasem Mostow postawił jednak w dużej mierze na łatwo przyswajalne kino sensacyjne – z głupawym obrazem hakerów klepiących w klawiaturę z prędkością karabinu maszynowego, z cudownie zdeterminowanym, napędzanym nie wiadomo czym i nieśmiertelnym bohaterem, a przede wszystkim z dość przewidywalną intrygą. Szkoda, zwłaszcza że Mostow jakimś wirtuozem reżyserii nie jest i w sferze kina rozrywkowego nie jest w stanie wybić się ponad poprawną przeciętność. Dobrze, że udało mu się chociaż dobrze uwiarygodnić umowny świat filmu takimi smaczkami jak inspirowane surogatami słownictwo (prawdziwy człowiek to tutaj obraźliwie „meatbag”, a jeśli przychodzi osobiście, to wszyscy się dziwią, że przychodzi „in the flesh”) czy drobne gadżety i scenki w tle (np. nawiązujący do pokazywanych często w kinie futurystycznych walk na śmierć i życie plakat meczu futbolowego – robot, surogat jednego z zawodników, trzyma na nim oderwaną głowę innego gracza-androida).
Niestety, sporo do życzenia pozostawia też wydanie DVD. Dobry obraz i dźwięk, ładne opakowanie i intrygująco zaprojektowane, klimatyczne menu to jedyne atrakcje, jakimi ucieszy widza ta płytka. Ciężko bowiem nazwać spektakularnymi dodatkami zwiastuny filmowe, raczej kiepski teledysk czy standardową możliwość oglądania filmu z komentarzem reżysera. Zwłaszcza w przypadku takiej produkcji jak „Surogaci” – science fiction podpierającego się efektami specjalnymi, używającego odmłodzonych wizerunków gwiazd – aż się prosi o reportaż typu „making of” (oczywiście wspomina o takich rzeczach Mostow w swoim komentarzu, ale jednak chciałoby się zobaczyć np. proces charakteryzacji na własne oczy) czy wywiad z Bruce’em Willisem z pytaniem, jak się czuje z odmłodzoną cerą i włosami.



Tytuł: Surogaci
Tytuł oryginalny: Surrogates
Rok produkcji: 2009
Data premiery: 25 września 2009
Czas projekcji: 104 min.
Parametry: DD 5.1 angielski, polski (lektor)
WWW: Strona
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Ekstrakt: 70%
powrót do indeksunastępna strona

123
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.