Pierwsze spotkanie z „Majorem” Marcina Ciszewskiego rodzi konsternację. Jakże to, przecież fabuła dylogii „www.1939.com.pl” i „www.1944.waw.pl” została domknięta. Nasi bohaterowie wyruszyli w przeszłość, namieszali i powrócili (choć nie w komplecie). Co jest jeszcze do dodania? Znów mają cofać się w czasie?  |  | ‹Major›
|
Na szczęście nie – zakres fabuły „Majora” zdradza obszerne wprowadzenie, w którym omówiona zostaje obszernie treść części pierwszej, ale nie ma żadnego odwołania do wydarzeń z roku 1944. „Major” bowiem wpasowuje się chronologicznie w czas między dwiema wcześniej opublikowanymi powieściami i dopowiada nieco tylko zarysowaną w „ www.1944.waw.pl” historię okupacyjną porucznika Wojtyńskiego, koncentrując się jednocześnie na kilku dniach 1943 roku w czasie powstania w warszawskim getcie. Jak pamiętamy, dzięki pewnemu szalonemu planowi patriotycznie nastawionego generała i zaawansowanej amerykańskiej technologii, doskonale uzbrojony polski oddział zwany Pierwszym Samodzielnym Batalionem Rozpoznawczym zamiast do Afganistanu trafił… do roku 1939. Po dramatycznej kampanii wrześniowej, w której nowoczesna broń potrafiła zatrzymać Niemców, ale nie pozwoliła na całkowitą odmianę historii, część bohaterów uciekła do USA, a część pozostała w kraju, organizując ruch oporu. Ich dowódcą jest wspomniany porucznik Wojtyński – znakomity żołnierz, służbista, przekonany o ważności swej misji, ale również człowiek pozbawiony sentymentów i twardo stojący na ziemi. Zdając sobie sprawę, że nie można wystąpić jawnie przeciw Niemcom (siły z przyszłości są już solidnie przetrzebione), tak organizuje swe wojsko, że zapewnia mu dopływ nowych kadr i tworzy system zaopatrzenia w nowoczesną amunicję, czekając na lepszą politycznie sytuację. Oczywiście czyni to w stałym kontakcie z dowództwem Armii Krajowej, które z rezerwą, ale i nadzieją patrzy na działania przybyszy z przyszłości. Jednocześnie trwają negocjacje z potencjalnymi sojusznikami zza oceanu, a wsparcia dla Żydowskiej Organizacji Bojowej w związku ze zbliżającą się likwidacją warszawskiego getta również nie można odmówić. Marcin Ciszewski sam nałożył na siebie bardzo ścisłe ramy tej opowieści. Losy Wojtyńskiego i jego ludzi nakreślił już całkiem dokładnie przy okazji „www.1944.waw.pl” i teraz pozostaje mu tylko dopełnić kilka brakujących elementów (czyli coś jak z Lucasem i „Zemstą Sithów”). Z tego też powodu książka traci nieco na dramaturgii – znając tom drugi, wiemy, że Wojtyńskiemu nic stać się nie może, to samo tyczy kilkorga innych bohaterów. Wiemy też generalnie, w jakim kierunku pójdzie fabuła, i zdajemy sobie sprawę, że nie mamy co oczekiwać domkniętej opowieści, ale raczej pewnego epizodu z życia okupacyjnego. Czas na rozstrzygnięcia nadejdzie nieco ponad rok później. Na szczęście autor doskonale wie, w czym jest mocny – przede wszystkim w batalistyce. I tak, choć przecież Warszawa 1943 roku nie kojarzy nam się za bardzo z wielkimi bitwami, mamy tu przecież do czynienia z opowieścią o alternatywnym wszechświecie – udaje się więc poprowadzić fabułę tak, że ogień na kilku frontach ogarnia Warszawę, a czytelnik będący miłośnikiem techniki wojskowej ma to, czego najbardziej oczekiwał. Jak zwykle bitwy Ciszewskiego są opisane znakomicie, z militarystycznym zacięciem, ale bez przeciążenia szczegółami, z naciskiem na dynamikę i dramaturgię. Czyta się nadal świetnie. Pewnym bonusem będą w „Majorze” rozgrywki polityczne – po czterech latach od roku 1939 wszyscy główni gracze konfliktu zdają sobie sprawę, że we wrześniu wydarzyło się coś nie tylko niespodziewanego, ale też mogącego zadecydować o przechyleniu szali zwycięstwa na jedną ze stron. Nie jest to wiedza powszechna, raczej domena wywiadów, ale właśnie między nimi rozpoczyna się walka. W której – jak to i wcześniej bywało, weźmie udział galeria autentycznych postaci z głośnym u nas (za sprawą „Rozmów z katem” Kazimierza Moczarskiego) Jürgenem Stroopem. Rezygnacja z pierwszoosobowej narracji obecnej w poprzednich tomach czyni z książki dzieło chłodniejsze i bardziej nastawione na wojenną relację, może dlatego Ciszewski wprowadza pewien wątek romantyczny. Niezbyt rozbudowany, niezbyt zajmujący, ale przynajmniej niesztampowo rozwiązany. W sumie „Major” jest dziełem, które niekoniecznie musiało powstać, ale nie uczyniło też wcześniejszym tomom żadnej krzywdy, pozwalając po raz kolejny czytelnikowi obcować z niezłym czytadłem. Od dziś wskazana kolejność lektury trylogii to 1) „ www.1939.com.pl”, 2) „Major” i 3) „ www.1944.waw.pl”. Następną swą książkę Ciszewski powinien umieścić jednak już chyba w innym uniwersum.
Tytuł: Major Wydawca: Ender ISBN: 978-83-930066-0-1 Format: 320s. Cena: 32,– Data wydania: 27 stycznia 2010 Ekstrakt: 60% |