Kobieta na Marsie, Mężczyzna na Wenus / Zagubieni w miłości Dwa razy Francja – raz komedia, raz dramat, plus Sophie Marceau w tej pierwszej. Co prawda Pixar też dorobił się w przypadku jednej produkcji threequela, ale zasadnicza różnica między nim a DreamWorksem jest taka, że ten drugi nie wie, kiedy przestać. Zwłaszcza że ma się wrażenie, że to nie czwarta, ale co najmniej 10 odsłona tych samych przygód – w końcu produkcje tego studia nie różnią się zbytnio. No ale fani powinni być zadowoleni: będą sceny z mordą falującą w zwolnionym tempie, osioł będzie krzyczał, że go molestują, a ogr będzie pierdział. Boki zrywać. Mockumentary o strasznych, bliskich spotkaniach trzeciego stopnia z ufoludkami. Ponoć kiepskie, ale zarobiło na siebie – pewnie dzięki Milli Jovovich. Przesuwa się ten „Koszmar” w kalendarzu dystrybutorów i przesuwa, ale ci, co mieli już szansę zobaczyć, mówią, że słusznie – bo to prawdziwy koszmar. Choć pewnie warto docenić próbę podejścia do postaci mordercy ze snów nieco bardziej na serio. Potencjalnie spory przebój, a na razie wielka niewiadoma, bo w końcu za kino akcji bierze się debiutant w tym zakresie, spec od filozoficznych komediodramatów. Ja tylko prosiłbym, żeby zamiast ciągłej jatki było trochę napięcia i suspensu, ale boję się, że nie ma co na to liczyć skoro tym razem będziemy się bawić nie z jednym, a z całą chmarą Predatorów. Grown Ups / Death At A Funeral / Get Him to the Greek Trzy komedie. Adam Sandler czy Jonah Hill? A może śmietanka komediowa w kolorze czarnym – Chris Rock, Martin Lawrence i Danny Glover – tłumacząca humor angielski na zrozumiały dla Amerykanów? Kolejna ekranizacja komputerowego mordobicia, chodzą słuchy, że lepsza od obu badziewnych części „Street Fightera”. Ale prawdziwi hardkorowcy i tak czekają na kolejnego „Mortal Kombat”. Komedia – romantyczna i, jak chcą zagraniczne portale, kiepska. Tomek Cruise walczy jak może by utrzymać się na fali i pojawiać się w wyskobudżetowym kinie akcji – zapowiedział przecież, że nie zrezygnuje z roli Ethana Hunta – ale słabo ostatnio przędzie. Nie miałbym nic przeciwko temu, żeby utrzymać ten stan rzeczy i zobaczyć go w „Tropic Thunder 2: The Rise of Les Grossman”, ale raczej nie ma szans. Cóż Cruise + Diaz to i tak więcej niż Butler + AnistonDzwoneczek i uczynne wróżki / Zemsta Futrzaków Kino familijne: w pierwszym przypadku animacja z podkładającym głos Michaelem Sheenem, w drugim – z Brendanem Fraserem na żywo. Christopher Nolan jest na topie i nawet porażka „Incepcji” nie powinna mu zbytnio zaszkodzić. Zwłaszcza, że zapowiada się wręcz przeciwnie – intrygujący, wybuchowy thriller. Choć może nieco zbyt matriksowy. W rozrywkowym kinie Nicolas Cage odsuwa się chyba trochę na drugi plan i – jak pokazuje „Kick Ass” – wychodzi mu to na dobre. No ale co postmodernistyczny, jajcarski metakomiks to nie bajdurzenie o współczesnych czarownikach. Aha, a z tym usuwaniem się to też wróć – w końcu niedługo zobaczymy „Season of the Witch”. Więc jak widać na trwałe skrócenie fryzury też nie mamy co liczyć. |