W 1997 roku Jeffrey Ford wydał „Fizjonomikę”, za którą otrzymał World Fantasy Award. Kolejne dwie części opowieści o fizjonomiście Cleyu, „W labiryncie pamięci” oraz „Rubieże”, choć również ciepło przyjęte, tak dużego sukcesu nie odniosły. Jedynym wytłumaczeniem, jakie znajduję dla tego faktu, jest efekt pierwszego tomu, który jako najświeższy wydaje się też najlepszy – bo pozostałe dwa wcale mu nie ustępują.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Rzecz jasna, szkoda trochę Cleya z pierwszej części, tego fascynującego drania, który fanatycznie wierzył w fizjonomikę. Cley późniejszy, po przemianie, choć bardzo wiarygodny, tak silnych emocji nie budzi. Jednak po lekturze wszystkich trzech tomów świetnie widać, jak bardzo konsekwentna i przemyślana jest droga życiowa, jaką dla Cleya wymyślił autor, trudno więc czynić z tej zmiany zarzut. Zwłaszcza że Fordowi nie brakuje wyobraźni i każda kolejna część zaskakuje czymś nowym i niezwykłym. I tak w „W labiryncie pamięci” Cley, szukając ratunku dla pogrążonych w tajemniczej śpiączce mieszkańców Wenau, udaje się do ruin Dobrze Skonstruowanego Miasta, gdzie wraz ze swoim przybranym synem – uczłowieczonym demonem – wciąż mieszka Drachton Nadolny. Niestety, mistrz (i zarazem bezpośredni sprawca całego zamieszania) również pogrążony jest w śpiączce, stąd Cley, aby znaleźć antidotum, zmuszony jest wejść do jego umysłu. Większość akcji toczy się w zbudowanym zgodnie z zasadami mnemoniki pałacu pamięci, gdzie każda rzecz jest symbolem pewnego pojęcia. Każda rzecz i zarazem każda osoba, bo pałac jest zamieszkany przez kopie ludzi, którzy niegdyś mieli wpływ na życie Drachtona. „W labiryncie pamięci” jest opowieścią zarazem prostą i skomplikowaną – prostą, bo w najbardziej powierzchownej warstwie chodzi tu po prostu o quest, polegający na znalezieniu antidotum, akcję obserwujemy wyłącznie z jednego punktu widzenia (samego Cleya), a bohaterów jest niewielu. Skomplikowaną, bo Ford myli tropy i gdy czytelnikowi wydaje się, że już wie, w którą stronę zmierza fabuła, akcja nagle skręca w innym kierunku, powieściowe charaktery miewają po dwa wcielenia (prawdziwe oraz żyjące w pamięci), prawa rządzące mnemonicznym światem, na pozór podlegające li tylko bujnej wyobraźni pisarza mają swoją wewnętrzną logikę, a autor zręcznie dobudowuje do swojej historii kolejne piętra znaczeń. Przy czym warto zaznaczyć, że choć „W labiryncie pamięci” można czytać jako samodzielną całość, to jednak książka najlepiej sprawdza się w ramach cyklu jako swoisty pomost kontynuujący wątki rozpoczęte w „Fizjonomice” i zapoczątkowujący te, które swój finał znajdą w „Rubieżach”.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
„Rubieże” to bodaj czy nie najlepsza część cyklu, niemająca już uroku nowości pierwszego tomu, ale za to godnie wieńcząca całość. Tym razem, nietypowo, dalsze dzieje Cleya poznajemy nie z jego własnej relacji, ale dzięki zapiskom demona Misriksa, który czerpie swą wiedzę od samych Rubieży. Narracja jest w wielu miejscach poszarpana, czasem linia akcji zostaje przerwana i czytelnik otrzymuje wyłącznie same sceny-obrazy, przez co opowieść zyskuje na niejednoznaczności, jednak wciąż pozostaje spójna. Podróż Cleya na tytułowe Rubieże przeplata się tu z historią ucywilizowanej bestii, która pragnie zostać włączona do ludzkiego społeczeństwa. Droga Misriksa jest drogą ku człowieczeństwu, droga Cleya natomiast to podróż ku przebaczeniu – zakończenia obu tych wątków będą na swój sposób przewrotne, nie do końca takie, jakich czytelnik mógłby oczekiwać. Jeffreya Forda zaliczyć wypada do twórców new weird, choć gatunek ten silnie kojarzy się z rozbudowanymi opisami w stylu Chiny Mieville’a, podczas gdy Ford jest oszczędny w słowach. Przy czym siłą tego autora jest raczej nastrój czy metafora niźli realizm fantastycznej rzeczywistości. Owszem, pisarz potrafi w kilku precyzyjnie dobranych zdaniach oddać np. ciężkie przeżycia zimującego w dziczy myśliwego, lecz jego świat nie ma takiego „ciężaru” jak świat wspomnianego wyżej Mieville’a. Bo „Rubieże” to przede wszystkim piękna i melancholijna podróż w głąb świata jak ze snu i zarazem w głąb siebie, a także bogata symbolika – wystarczy tu choćby wspomnieć przewijający się od początku cyklu motyw owocu pochodzącego rzekomo z ziemskiego raju czy powtórne narodziny Cleya. Wszystko to sprawia, że jako całość trylogia Dobrze Skonstruowanego Miasta jest jednym z najciekawszych cykli fantasy i zdecydowanie warto zapoznać się nie tylko z nagrodzonym i najbardziej znanym tomem pierwszym, lecz także z kontynuacją.
Tytuł: W labiryncie pamięci Tytuł oryginalny: Memoranda ISBN: 978-83-7590-007-1 Format: 250s. 125×195mm Cena: 31,90 Data wydania: 27 sierpnia 2009 Ekstrakt: 80%
Tytuł: Rubieże Tytuł oryginalny: The Beyond ISBN: 978-83-7590-008-8 Format: 262s. 125×195mm Cena: 32,90 Data wydania: 20 stycznia 2010 Ekstrakt: 90% |