powrót do indeksunastępna strona

nr 05 (XCVII)
czerwiec-lipiec 2010

Nowe zabawki
MGMT ‹Congratulations›
Po sukcesie, jakim był debiut, MGMT postanowili zmienić stylistykę, odciąć się od pop tanecznych melodii znanych z „Oracular Spectacular”. Zespół dojrzał. Stare zabawki poszły w kąt, co nie znaczy, że na nowej płycie „Congratulations” chłopcy nie bawią się przednio… Choć na pewno inaczej.
Zawarto¶ć ekstraktu: 70%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Zdałoby się, że po takim debiucie, dobrej prasie i wysokich miejscach na listach przebojów, każdy byłby sobą zachwycony. Andrew VanWyngarden i Ben Goldwasser mieli na ten temat jednak inne zdanie. W wywiadach zaczęli podkreślać, że nie odpowiada im rola gwiazd i mają dość swoich teledysków w MTV. Wielu śledziło doniesienia z obozu MGMT i zadawało sobie pytanie, czy mimo wszystko pójdą ścieżką, jaką wyznaczyli pierwszym albumem, dbając o to, by chociaż dorównać przebojowością „Oracular…”, czy też ich słowa nie są tylko chwytem marketingowym i przy kolejnych nagraniach obiorą zupełnie nowy kierunek. No i stało się. Nagrali płytę, którą mówią „nie lubimy już radia, nie chcemy grać dla mas na stadionach, robimy to, na co mamy ochotę i nie przejmujemy się waszą opinią”. I zapewne radio i telewizja po zachłyśnięciu się hitami w stylu „Kids” czy „Electric Feel” teraz, po zapoznaniu się z nowym dokonaniem duetu, zapomni o MGMT. Czy zatem brak piosenek skazanych na sukces powoduje, że nowy krążek można sobie darować? Skąd!
„Congratulations” to płyta do słuchania w całości, a nie składająca się z kilku lepszych czy gorszych „singli”. Kompozycje wzajemnie się uzupełniają, przechodząc jedna w drugą. Są bardziej złożone, mniej jednolite strukturalnie i przy każdym przesłuchaniu można w nich odkryć coś nowego. Chłopcy po ciężkiej sobotniej imprezie w rytm roztańczonego „Oracular Spectacular” doświadczyli chyba największego w życiu kaca i aby się podleczyć, przyjmują różnego rodzaju dragi. Utwory balansują między ciężkimi dołami, jasnymi euforycznymi chwilami, wesołkowatymi opowiastkami i kolorowymi odlotami. Największe wrażenie robi dwunastominutowy „Siberian Breaks”, który na początku ma w sobie coś z Bee Gees i Beach Boysów – ot, taka piękna, ciepła ballada – lecz dalej płynie w coraz to bardziej dziwnym kierunku, uświadamiając, że tradycja muzyki spod znaku The Velvet Underground jest wśród Amerykanów wciąż żywa. Dowodzi tego także interesujący, choć krótki „Someone’s Missing” czy szalone „Flash Delirium”. Z niesamowitym zaciekawieniem słucha się zabaw dźwiękami, tempem i rytmiką w „Brian Eno”. Zdecydowanie każdy utwór tej płyty wart jest kilku słów. Genialnie robi się w „Lady Dada’s Nightmare”, gdzie Andrew i Ben odkurzają Beatlesowskie i Floydowe patenty z drugiej połowy lat 60. Ostatni, tytułowy utwór to niby zwyczajna popowa piosenka, a jednak nie do końca…
O tym, co do zaoferowania na nowej płycie ma duet z Brooklynu, najlepiej przekonać się samemu. Na twarzach fanów debiutanckiej płyty niewątpliwe może pojawić lekki grymas zawodu – tym razem brak spektakularnych przebojów i zupełnie inne klimaty. Jednakże jednej rzeczy o tym krążku powiedzieć nie można: że jest nudny. Dodam, że oklaski, które kończą tę płytę, są jak najbardziej na miejscu. Do wielkości wspomnianych wcześniej inspiratorów samemu MGMT jeszcze brakuje, jeżeli jednak będą się dalej tak rozwijać i odważnie eksperymentować, to jest wielce prawdopodobne, że kiedyś ten poziom osiągną.



Tytuł: Congratulations
Wykonawca / Kompozytor: MGMT
Data wydania: 13 kwietnia 2010
Czas trwania: 43:53
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Utwory
1) It's Working: 4:06
2) Song for Dan Treacy: 4:09
3) Someone's Missing: 2:29
4) Flash Delirium: 4:15
5) I Found a Whistle: 3:40
6) Siberian Breaks: 12:09
7) Brian Eno: 4:31
8) Lady Dada's Nightmare: 4:31
9) Congratulations: 3:55
Ekstrakt: 70%
powrót do indeksunastępna strona

184
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.