„W rajskiej dolinie wśród zielska” to zbiór siedemnastu reportaży Jacka Hugo-Badera z terenów byłego Związku Radzieckiego. Autor dotarł do dawnych radzieckich sław, jak Walentyna Tiereszkowa czy inżynier Kałasznikow, zapuścił się w tajgę, zwiedził środkowoazjatyckie uprawy marihuany i dawne poligony atomowe. Przygnębiająca, lecz ciekawa lektura.  |  | ‹W rajskiej dolinie wśród zielska›
|
Recenzję tego typu książki aż się prosi zatytułować „Siedemnaście mgnień Rosji” (ale kto dziś zrozumie nawiązanie?) albo „Sieroty po ZSRR”. Wolałam jednak zaczerpnąć tytuł z refrenowo powracającej w tekstach Hugo-Badera frazy – najwięcej jest jej w tekście o rosyjskich Żydach, ale i w innych się pojawia. Jego reportaże nie są bynajmniej pisane tak poetycznym językiem – ale może właśnie dlatego to jedno sformułowanie tak bardzo zapada w pamięć. Dziennikarz, podróżując przez kilka lat po trenach dawnych republik radzieckich, zebrał mnóstwo interesujących materiałów – współczesnych i historycznych. Dotarł do osób, które w czasach komunistycznych były znane i cenione, takich jak Walentyna Tiereszkowa, Lew Altszuler (jeden z konstruktorów bomby atomowej) czy Michaił Kałasznikow. Rozmawiał z żebrzącymi na dworcu weteranami z Afganistanu, z generałami wegetującymi na głodowych emeryturach, z bosmanem zatopionego atomowego okrętu podwodnego. Widać wysiłek autora, by zrozumieć mentalność „człowieka radzieckiego”, która wyłania się z tych rozmów czasem wprost, a czasem między wierszami. U niektórych z bohaterów reportaży zadziwia miłość do ojczyzny, nieraz bywającej im raczej macochą niż matką; inni otwarcie wyrażają swoje rozczarowanie życiem. To ludzie są w tych reportażach na pierwszym planie, autor oddaje im głos, o sobie i swoich poczynaniach pisząc z rzadka. Hugo-Bader ukazuje nam różne rejony byłego ZSRR: wraz z nim odwiedzamy mroźną tajgę, gdzie tubylcze plemiona zapijają się na śmierć, oglądamy osobliwą metodę pozyskiwania najwyższej jakości haszyszu (nagie, wysmarowane olejem kobiety biegają po polu kwitnącej marihuany, a handlarz zeskrobuje z ich ciał poprzyklejany pyłek), wizytujemy miasto Arzamas-16, którego nie było na żadnej mapie, i dawny poligon atomowy. Autor pisze żywym stylem; wie, kiedy trzeba do opisów i informacji dorzucić dla ubarwienia czyjąś wypowiedź albo malowniczy detal, a kiedy lepiej przemówią dane liczbowe – na przykład reportaż o konstruktorze kałasznikowa zamknięty jest wyliczeniem, jakie zabezpieczenia z jakiej odległości można nim przestrzelić. W tekście „Magazyn pomocy naukowych” suche statystyczne informacje o przypadkach raka wśród mieszkańców okolic poligonu podkreślone są tragiczną historią młodziutkiej Kazaszki, na którą mięśniak macicy ściągnął rodzinne prześladowania spowodowane podejrzeniem o nieślubną ciążę, oraz oszczędnym (acz wstrząsającym) opisem zakonserwowanych w formalinie płodów-mutantów. Reportaże podzielone są na krótkie rozdziały, każdy zatytułowany – czasem w sposób przyciągający uwagę w rodzaju „Gardło ci przegryzę”, „Niech żyje wróg!” czy „Babska inwazja na tyły”, a czasem lakonicznie: „Pałac”, „Zona”, „Spożycie”. W niektórych tekstach śródtytuły są nadane według jakiejś myśli przewodniej: może to być alfabet (Ł jak łapówki, M jak milicja, N jak Nazarijew), nawiązanie do ksiąg Starego Testamentu (Księga zagłady, Księga żołnierzy, Księga władców, Księga pogromów) czy kręgi piekielne (Krąg drugi – utrwalacze pokoju, Krąg trzeci – gorączka złota, itp). Szkoda tylko, że wydawca nie umieścił w książce zdjęć, o których robieniu autor kilka razy wspomina – każdy reportaż ilustrowany jest tylko jedną fotografią, najczęściej zresztą archiwalną. Jednak nieobecność zdjęć w niczym nie ujmuje jakości książki - zwięzłe opisy w wykonaniu Hugo-Badera są wystarczająco obrazowe.
Tytuł: W rajskiej dolinie wśród zielska ISBN: 978-83-7536-117-9 Format: 400s. 133×215mm Cena: 44,90 Data wydania: 17 lutego 2010 Ekstrakt: 70% |