powrót do indeksunastępna strona

nr 06 (XCVIII)
sierpień 2010

Nie ma ich
W.G. Sebald ‹Wyjechali›
„Wyjechali” jest najbardziej autobiograficzną książką Sebalda spośród tych, które dotąd czytałem. Nie dlatego, że autor opisuje w niej bliskie sobie postaci, ale ze względu na to, że w ich życiorysach – w tym, jak je pisarz przedstawia – odbija się jego własne życie.
Zawarto¶ć ekstraktu: 90%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Tylko wytrawny pisarz potrafi oddać głos innej osobie i jednocześnie zachować go dla siebie. Sebald robi to znakomicie – cztery opowieści o jego znajomych, zmarłych członkach rodziny i nauczycielu ze szkoły są zarówno wspaniałą historią osób, które odeszły, jak również historią samego autora. Opowieści przeplatają się ze sobą, jakby Sebalda i opisywanych przez niego bohaterów łączyła szczególna więź, pokrewieństwo dusz, które za nic ma bariery czasu i przestrzeni. Jak we fragmencie, gdzie jedna z postaci, opisując swój pobyt w dawnym mieszkaniu Ludwiga Wittgensteina, „ma poczucie braterstwa wykraczające daleko poza własną historię i prehistorię”.
Owa jedność z bohaterami ma wspólny mianownik – emigrację. Wszystkie postaci opisywane przez Sebalda to uciekinierzy. Żydzi wygnani przez nazizm, Niemcy niemogący odnaleźć swojego miejsca na świecie, wreszcie sam Sebald, który jako student wyjeżdża z rodzimego kraju, aby zamieszkać w Manchesterze. Oczywiście, emigracja dotyczy nie tylko fizycznego przemieszczania się, to jedynie punkt wyjścia do snucia opowieści. Przede wszystkim dotyczy ona duchowego zagubienia.
Paul Bereyter, nauczyciel Sebalda, jako starzec popełnił samobójstwo. Wuj autora, Ambros Adelwarth, uciekał od własnych wspomnień („Ciążą i przyprawiają o zawrót głowy, jak gdyby człowiek nie patrzył wstecz, przez tunele czasu, ale spoglądał w dół na ziemię z wielkiej wysokości, z jednej z owych wież, które giną w niebiosach”). Zagubiony jest też bohater pierwszej opowieści – doktor Henry Selwyn – który całymi dniami przesiaduje w ogrodzie, nie zajmując się właściwie niczym. Sebald próbuje odkryć tajemnice swoich postaci, niczym detektyw przeprowadza śledztwa w sprawie każdej z nich. Ich rezultaty są zatrważające.
Podobnie jak w innych książkach niemieckiego pisarza, także w „Wyjechali” opowieść sprawia wrażenie trochę niefrasobliwej, jakby snutej mimochodem. Nie jest to tylko zabieg literacki mający na celu zdezorientowanie czytelnika. Sebald zdaje się pokazywać w ten sposób, że my, Europejczycy, jesteśmy ludźmi pogrążonymi w zapomnieniu. Poważne tematy zepchnęliśmy na bok, zostały schowane i zagubione jak żydowski cmentarz, o którym czytamy, zasłonięty przez nowoczesne budowle.
Wstrząsnęły mną słowa zamieszczone przez Sebalda niby mimochodem: „czułem jednak coraz wyraźniej, że otaczające mnie zewsząd duchowe zubożenie i amnezja Niemców, zręczność z jaką wszystko zostało zatarte, zaczynają działać mi na umysł i nerwy”. Autor wypowiada te słowa, kiedy nie może dostać się do dawnego kirkutu, gdzie leżą członkowie rodziny jego przyjaciela. Można je jednak odnieść do całej książki, a nawet uznać za oskarżenie wobec współczesnych, którzy zapomnieli o historii.
Sebald nie zapomniał. „Wyjechali” to próba dokopania się nie tylko do losów ludzi, którzy odeszli, ale również lekcja historii najnowszej. Historii rozumianej nie podręcznikowo – jako zbiór dat i nazwisk – ale indywidualnie; historii, która odciska na losach każdego człowieka swoje piętno. W swojej książce Sebald kolejny raz ukazuje ją dla czytelnika. Wygrzebuje zagubione, niekiedy przepiękne opowieści, jak choćby dzieciństwo niemieckich Żydów, którzy zginęli potem w „polskim Manczesterze” (Łodzi). Albo niesamowity opis Jerozolimy odwiedzanej przez wuja Ambrosa na początku ubiegłego wieku.
Zastanawiam się, czy powodem tak wspaniałego opisania nieżyjących od dawna już osób nie jest szczególna więź jaka łączyła Sebalda ze zmarłymi. Nie tylko z tymi konkretnymi zmarłymi, o których czytamy, ale w ogóle z tymi, którzy odeszli. Sebald w swoich książkach częściej obraca się wśród trupów, niż wśród żywych. W którymś momencie przyszło mi na myśl, że może był on – jak bohater „Szóstego zmysłu” – jednym z nich.



Tytuł: Wyjechali
Tytuł oryginalny: Die Ausgewanderten
Wydawca: W.A.B.
ISBN: 978-83-7414-778-1
Format: 306s. 123×195mm; oprawa twarda
Cena: 39,90
Data wydania: 6 stycznia 2010
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Ekstrakt: 90%
powrót do indeksunastępna strona

47
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.