powrót do indeksunastępna strona

nr 06 (XCVIII)
sierpień 2010

Imperium, nad którym nigdy nie zachodzi słońce
‹Batavia›
„Batavia” to kolejna pozycja nawiązująca do kolonizacji i zdobywania jak największych profitów z handlu morskiego z krajami Orientu. Tym razem będziemy starali się najtrafniej inwestować nasz kapitał w odpowiednie kompanie handlowe – i zdobywać dzięki temu zarówno towary, jak i monopole.

Dziękujemy dystrybutorowi G3 za udostępnienie egzemplarza gry na potrzeby recenzji.

Zawarto¶ć ekstraktu: 60%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Jest XVII wiek, kupcy zorganizowani w kompanie starają się zdobyć wyłączność na konkretne produkty ze wschodu. Główną walutą są weksle, a do Azji wypływa niezliczona liczba statków; do tego wiele z nich pada ofiarami pirackich grabieży. Na arenie najbardziej liczą się Anglia, Dania, Francja, Holandia i Szwecja. Teraz dzięki sprawnym manipulacjom i inwestycjom musimy jak najwięcej zyskać dzięki wysłaniu odpowiednich okrętów.
Ruszajmy na wschód – tam musi być jakaś cywilizacja!
Podczas rozgrywki w obiegu pozostaje stała liczba weksli (gdyż wylicytowana kwota jest rozdawana pozostałym uczestnikom gry). Licytujemy się kolejno o wystawione karty żaglowców i palmę pierwszeństwa. Następnie kwota zadeklarowana w licytacji jest rozdzielana między graczy, zaczynając od osoby siedzącej po lewej stronie zwycięzcy.
Po licytacji przychodzi czas na wystawianie statków albo ich dobranie. Gracz może wystawić dowolną liczbę kart okrętów z ręki, ale tak, by osiągnąć przewagę (czyli musi mieć najwięcej żaglowców danej nacji przed sobą). Otrzymuje wtedy pieczęć danej kompanii. Za każdy wystawiony okręt przesuwamy znaczniki z odpowiednimi flagami na planszy oznaczającej zapędy piratów na nasze towary. Gdy łączna suma zagranych statków sięgnie 25, piraci atakują kompanię, której okrętów leży najwięcej na stole: ich karty są odrzucane, a pieczęć jest zwracana.
Po tym etapie gracz może się poruszyć po odpowiednim torze ruchu. Wystawionych na nim jest 35 znaczników biur handlowych różnych nacji z różnymi towarami (imbir, porcelana, gałka muszkatołowa, herbata, bawełna, pieprz). Gracz może poruszyć swój pion na torze na najbliższe pole oznaczone symbolem kompanii, której pieczęcie posiada; gdy na nie wejdzie, zabiera żeton, a następnie wstawia do odpowiedniego magazynu z danym towarem swoją skrzynię. W każdym magazynie jest 5 miejsc (po jednym na kompanię). Gdy gracz umieścił skrzynie, pora na kolejną osobę i tak aż minie cała runda, a wtedy przychodzi czas na powtórzenie licytacji.
Gracze toczą walkę o to, by w magazynach z danym towarem mieć przewagę skrzyń – wtedy pod koniec gry otrzymają punkty zwycięstwa w liczbie przypisanej danemu towarowi. Drugim sposobem na zdobywanie punktów zwycięstwa jest zamiana zdobytych żetonów. Odbywa się ona na zasadzie takiej, że gdy bierzemy żeton z planszy, zamiast wstawić swoją skrzynię do magazynu wskazanego przez dane pole, zamieniamy ten żeton oraz inne, które posiadamy (skrzynie wstawione dzięki nim zostają na planszy) na złoto. Wszystkie wymieniane żetony muszą należeć do różnych kompanii handlowych; im więcej ich wymienimy, tym więcej złota otrzymujemy. Taka sytuacja jest korzystna, gdy wiemy, że nie uzyskamy już przewagi w danym magazynie i dokładanie swojej skrzyni do niego nie przyniesie nam żadnych profitów. Gra toczy się aż któryś z graczy nie przejdzie całego toru. Wtedy zliczane są punkty z magazynów, a osoba, która jako pierwsza dotarła na koniec trasy, otrzymuje dodatkowe punkty; tak samo gracz posiadający największą liczbę weksli. Również posiadanie pieczęci jest nagradzane. Wygrywa gracz, który zdobył najwięcej punktów.
Nie będziemy spać, by grosz kupcom w kabzę pchać
Nie jest to szanta kupców, lecz wielorybników, ale ten wers pasuje idealnie do tego, na czym polega gra. Trzeba być przebiegłym jak lis i starać się przewidzieć ruchy przeciwnika. Rozgrywka jest dość prosta, jeśli idzie o zasady, ale ciągłe przesuwanie znaczników statków i zliczanie ich co chwilę może być wyjątkowo natrętne i nużące.
Wypada również wspomnieć słów kilka o wykonaniu: mamy tu porządną planszę ze szlakiem, magazynami oraz torem, na którym oznaczamy liczbę zagranych statków. Poza tym wszystkie pieczęcie są wykonane z drewna, tak samo pionki i skrzynie towarów. Karty są na porządnym papierze, a weksle? Cóż, zwykły kawałek papieru, jakością niewiele przewyższający pieniądze z „Eurobiznesu”. Mimo porządnego wykonania liczba elementów w stosunku do ceny jest mocno niezadowalająca.
Wracając jednak do samej rozgrywki i wrażeń z niej. Gra jest zdecydowanie kierowana do niedzielnych graczy lub tych początkujących. W dodatku mimo ciekawego mechanizmu zespolenia licytacji z rozgrywką i profitami, które mogą z niej płynąc, nie jest ona na tyle zachwycająca, żeby spędzać przy niej długie godziny. Co gorsza, zasady są dość proste, interakcja duża i losowość na umiarkowanym poziomie, a pogubić się można dość łatwo podczas przesuwania i pilnowania, kto ile statków wyłożył podczas swojej tury. Wystarczy jeden bałaganiarz, który nie zadeklaruje na głos i trzeba zliczać karty przed każdym z graczy. W moim odczuciu był to dość uciążliwy element.
Reasumując, gra jest pozycją, która mogła stać się czymś naprawdę dobrym: niższa cena, lekkie zmiany w samej mechanice (wręcz kosmetyczne) i byłoby dużo lepiej. Nie stałaby się ideałem i hitem sezonu, ale na porządne 80% mogłaby zasłużyć. Dlatego grę polecam wszystkim poszukującym gry licytacyjnej, która rządzi się trochę innymi regułami niż wszystkie inne. Na pewno cała rodzina mile spędzi przy tej grze niedzielne popołudnia.



Tytuł: Batavia
Producent: Queen Games
Wydawca: G3
Info: 3-5 graczy, od 10 lat
Cena: 169,95
Data produkcji: 2008
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Ekstrakt: 60%
powrót do indeksunastępna strona

138
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.