powrót do indeksunastępna strona

nr 06 (XCVIII)
sierpień 2010

Wenecka utopia
Jan Jakub Kolski ‹Wenecja›
Jan Jakub Kolski przenosi nas do czasów II wojny światowej w swojej „Wenecji” – indywidualnej, odległej i innej niż ta, o której wiemy już niemal wszystko.
Zawarto¶ć ekstraktu: 70%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Od punktu widzenia przyjętego przy obserwacji zjawiska zależy nasz sposób jego postrzegania. Z tego powodu wojna widziana oczami dziecka nigdy nie będzie tą samą wojną, na którą patrzy dorosły. Zmiana perspektywy sprawia, że granice między tym co małe i duże, ważne i nieważne, bliskie i dalekie ulegają przesunięciu, a oczom widza – obiektywnego obserwatora – ukazują się obrazy, których nigdy nie kojarzył z filmowymi przedstawieniami II wojny światowej. Jan Jakub Kolski udowadnia, że warto poznać punkt widzenia jedenastoletniego Marka.
Największym zmartwieniem Marka (Marcin Walewski) związanym z wojną jest fakt, iż jej wybuch przeszkodził mu w odbyciu długo oczekiwanej podróży do Wenecji. Odwiedziny wodnego miasta traktuje się w jego rodzinie rytualnie, a kolejni jej członków wtajemniczani są w obrzęd stopniowo. Wraz z początkiem wojny zawiedziony Marek dowiaduje się, że zamiast do upragnionej Wenecji, wyjedzie do prowincjonalnej posiadłości ciotki Weroniki. Przybywają tu również inni niewalczący na froncie członkowie jego rodziny – w tym również dzieci. Te ostatnie, odizolowane od brutalnej, wojennej rzeczywistości tworzą własną – umowną i bezpieczną. Jej najpełniejsze odzwierciedlenie stanowi zalana wodą piwnica, która niebawem stanie się wyidealizowaną Wenecją.
Wykreowany w filmie Kolskiego świat rządzi się własnymi prawami – ustanowionymi przez dzieci. Mimo że mali bohaterowie żyją z dala od panującego na zewnątrz chaosu, są świadomi jego istnienia. Tocząca się poza granicami ich świata wojna jest jednak mało zajmująca. Żołnierze wyruszający na front, obserwowani z odległego wzniesienia przez Marka i jego kuzynki, wydają się obcy, trochę znudzeni, niepasujący do malowniczo oświetlonej słońcem polany, na której odpoczywają. W idealnej przestrzeni nie ma miejsca na okrucieństwo, walkę i rozlew krwi.
„Wenecja” – choć tak spokojna i harmonijna – jest jednak filmem o przemianach i pokonywaniu granic. Wynika to z dwóch kwestii. Pierwsza z nich obejmuje drobiazgowo ukazany w filmie proces dorastania bohaterów, który, mimo trudnych czasów, mógł przebiec u nich w sposób niezaburzony, choć przyspieszony. Gdy wielu ich rówieśników z innych filmów wstępowało do Szarych Szeregów, oni zdążyli przeżyć pierwsze zauroczenia, zapalić pierwszego papierosa, spełnić marzenia o nieodbytych podróżach – dzięki zabawie w zalanej, udającej Wenecję piwnicy. Istota drugiego problemu tkwi w potrzebie wyjrzenia poza utopijny świat, której doświadczają dzieci. Za jego granicami nieuchronnie nabiorą przekonania, że zło istnieje. Choć jest ono całkowicie zewnętrzne, raz poznane nie pozwala bohaterom być wobec siebie obojętnymi i wymaga od nich osiągnięcia dojrzałości do podejmowania poważnych, dorosłych decyzji. Granice zostaną więc naruszone z obu stron – zarówno przez dorastających młodych ludzi, pragnących ujrzenia prawdziwego świata, jak i przez zewnętrzne zło, próbujące wedrzeć się do świata idealnego.
Twórczości Kolskiego nie można odmówić wyjątkowego waloru estetycznego. Tym razem w nowy, wizualny wymiar piękna wprowadzona została zaadaptowana przez niego proza Włodzimierza Odojewskiego. Ciepłe, pejzażowe zdjęcia autorstwa Artura Reinharta podkreślają łagodny i nieco naiwny stosunek młodych bohaterów do rzeczywistości – widoczny przede wszystkim przez prezentowane w ten sposób krajobrazy. Zachwyca również misternie wykonana piwniczna Wenecja – szczególnie urokliwa w scenie odgrywania karnawału. Pomieszczenie zostało przygotowane do kręcenia zdjęć w sposób szczególny: wszystkie elementy sprzętu nagrywającego i oświetleniowego zostały przytwierdzone do sufitu, co dało twórcom swobodę w kreowaniu dostępnej tylko dla wybranych małej Wenecji.
Motyw wyizolowanego mikroświata powraca w twórczości Kolskiego bardzo często. Reżyser posługuje się nim jak hermetycznym środowiskiem laboratoryjnym, w którym aranżuje proste doświadczenia. Cały ich urok polega na wnikliwej obserwacji nieskomplikowanych zachowań, która przejmuje dogłębnością bardziej niż spektakularne, przesycone blaskiem fajerwerki. Tych z kolei, w sensie dosłownym, nie zabrakłoby z pewnością, gdyby Marek na naszych oczach wyruszył w wyprawę do prawdziwej Wenecji. Nie sposób jednak oprzeć się wrażeniu, że jej opis byłby dużo płytszy, uboższy i mniej magiczny, niż relacja z wyjątkowej podróży, która nigdy nie miała miejsca.



Tytuł: Wenecja
Reżyseria: Jan Jakub Kolski
Zdjęcia: Artur Reinhart
Scenariusz (film): Jan Jakub Kolski
Rok produkcji: 2010
Kraj produkcji: Polska
Dystrybutor (kino): ITI
Data premiery: 11 czerwca 2010
Czas projekcji: 110 min.
Gatunek: dramat
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Ekstrakt: 70%
powrót do indeksunastępna strona

67
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.