powrót do indeksunastępna strona

nr 06 (XCVIII)
sierpień 2010

Zapoznać się, zaśmiać, zapomnieć
Jakub Ćwiek ‹Krzyż Południa. Rozdroża›
„Krzyż Południa. Rozdroża” to pierwsza część osadzonej w realiach amerykańskiej wojny secesyjnej, planowanej na dwa tomy powieści Jakuba Ćwieka. A także całkiem przyzwoita przygodowa fantazja, niesiląca się niestety na historyczne rozważania.
Zawarto¶ć ekstraktu: 60%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Cieszyłem się, kiedy Jakub Ćwiek zapowiadał rozgrywającą się podczas wojny secesyjnej powieść, której centralną postacią jest konfederacki bohater. Dlaczego? Bo traktując o tym epizodzie w historii USA, zapomina się zwykle, że wyzwolenie Murzynów było pięknym co prawda, ale skutkiem ubocznym konfliktu. Że nie tylko u rebeliantów, ale także w pięciu stanach Unii niewolnictwo było legalne, sprawa czarnych traktowana zaś była przez gloryfikowaną powszechnie Północ instrumentalnie. (Warto tu przytoczyć słowa Lysandera Spoonera, jednego z największych abolicjonistów, który akceptował oswabadzanie niewolników siłą, a mimo to stanął po stronie Południa: autor „Niekonstytucyjności niewolnictwa” wspominał Lincolna, mówiącego, iż to, co zrobił, zrobił nie z powodu jakiegokolwiek współczucia dla ludności murzyńskiej, lecz po to jedynie, by łatwiej było zniszczyć buntowników). Nie pamięta się też, że południowcy mieli konstytucyjne prawo do secesji, a wśród ich motywów należy w szczególności wymienić sprzeciw wobec centralizacji i protekcjonizmu. Z tych między innymi powodów cieszyłem się, iż szykowała się książka z częściowo choćby życzliwym spojrzeniem na poniewieraną przez stereotypy stronę sporu.
Kto wszakże spodziewa się doprawionej elementem niesamowitym powieści historycznej, może się srodze zawieść: historia ma w „Rozdrożach” znaczenie raczej niewielkie. Owszem, przewijają się postacie znane z kart podręczników, walczą w autentycznych bitwach, a Nathan Forrest ma taką bródkę, jaką widać na jego zdjęciach; owszem, autor niekiedy ukazuje ciężki los ludności murzyńskiej. Trudno jednak nazwać książkę Ćwieka ufantastycznioną opowieścią o wojnie secesyjnej czy Ameryce XIX wieku – co zresztą sam pisarz zaznacza w posłowiu. Nie ze względu na nierzetelność – po prostu ciężar położony został na warstwę przygodową i nic by się nie stało, gdyby prezydentów uczynić królami, a z czarnoskórych zrobić, powiedzmy, ciemiężone przez ludzi elfy.
W „Krzyżu Południa” wyróżnić należy dwa główne wątki – póki co ledwo powiązane, można jednak przewidywać, że splotą się w następnym tomie. Pierwsza, krótsza część dotyczy buntu niewolników, dowodzonego przez barona Samediego, ducha voodoo, loa umarłych. Przynajmniej zaś ewidentnie nadludzką istotę, która podaje się za haitańskiego pana podziemi. Część druga osnuta jest wokół osoby tytułowego Krzyża Południa – bo taki pseudonim nosi kapitan Jeremiah Cross, który z zadziwiającą skutecznością eliminuje kolejnych wysokich oficerów Północy. Wcześniej bohater ten pojawia się tylko w rozmowach innych postaci, będąc żywą legendą konfederackiej armii. A także w pięciostronicowym prologu, w którym Crossa zastajemy, nomen omen, ukrzyżowanego.
Taki właśnie jest humor Ćwieka: ukrzyżować Krzyża, murzyńskiego boga uczynić – jakżeby inaczej – bardzo ludzkim i jowialnym, wpleść w książkę kilka spisanych piórem fikcyjnego twórcy koszarowych opowieści („Na widok prezydenta [Cross] wzniósł prawą rękę do salutu, w lewej jednakże wciąż trzymał obnażonego kutasa wielkości armaty. »Panie prezydencie«, powiedział. »Za pańskim pozwoleniem, myślę, że mam pewien pomysł«” – str. 253). Choć to mało wyrafinowane zabiegi – taka zdaje się tu nawet parafraza „Kruka” Poego – zastosowane są wdzięcznie i faktycznie pozwalają kilka razy zdrowo się roześmiać.
Problem w tym, że po lekturze książki w głowie zostaje niewiele poza wesołym nastrojem. Brak tu nie tylko oryginalności, ale i jakiejś myśli przewodniej: namysłu nad historią, wojną jako taką, złem, honorem – a przecież okazyj jest po temu sporo. Można ewentualnie doszukać się refleksji o naturze legend i ich wpływie na zachowanie ludzi czy społeczności, ale i to raczej na siłę.
„Rozdroża” nie intrygują, nie podrażniają, nie niepokoją ani nie zaskakują, nie olśniewają też językiem – ten w ogóle nie zwraca uwagi; są przy tym jednak – i to je ratuje – całkiem bezpretensjonalne. W sam raz, by uśmiechnąć się kilka razy i zapomnieć.



Tytuł: Krzyż Południa. Rozdroża
Wydawca: Bellona, RUNA
ISBN: 978-83-89595-63-8
Format: 336s. 125×195mm
Cena: 29,90
Data wydania: 30 czerwca 2010
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Ekstrakt: 60%
powrót do indeksunastępna strona

43
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.