Jeśli planujesz coś złego, zaczekaj z tym na po świętach, sugeruje „Niedziela Palmowa”, groteskowy kryminał z wątkiem nadprzyrodzonym rozgrywający się w niesamowitym argentyńskim miasteczku. Gdyby spotkali się Hitchcock, Lynch i Saura, pewnie tak by się to skończyło.  |  | ‹Niedziela Palmowa›
|
W małej argentyńskiej miejscowości nagłą śmiercią ginie żona lokalnego bonza, doña Rosa. Wokół posiadłości zbiera się policja z gburowatym komisarzem na czele. Rutynowe czynności na miejscu domniemanej zbrodni przeplatają się z kolejnymi retrospekcjami, ukazującymi, co się naprawdę wydarzyło, nie tylko w tym domu, ale w całym mieście. Wszystko wskazuje na to, że małżeństwo doñi Rosy nie należało do szczęśliwych. Dla męża, kolekcjonera cennych dzieł sztuki, musiała być kolejnym eksponatem; nie kochała go, być może nigdy, i może on nigdy nie kochał jej. Pewnie wzięli ślub dawno temu, zanim on przeistoczył się w oschłego starca, a ona w starającą się powstrzymać upływ czasu femme fatale. W retrospekcjach oboje wydają się odrażający. Don Jaime w rozmowie z komisarzem nawiązuje narzeka na czerwonych zdrajców, co, biorąc pod uwagę jego wiek i historię Argentyny, wywołuje wybitnie negatywne skojarzenia. Kiedy cygańska wróżka próbuje wróżyć z dłoni doñi Rosy, ucieka na widok tego, co zobaczyła. Mimo to, we wspomnieniach znających ich ludzi jawią się jako jedni z najbardziej szanowanych mieszkańców miasteczka. Trudno się dziwić: wszystko wskazuje na to, że cała miejscowość jest siedliskiem zła i zepsucia.  | ‹26 Warszawski Festiwal Filmowy›
|
W mieszkańcach miasteczka jest coś lynchowskiego: dwie staruszki, wieszczące kolejne nieszczęścia, złośliwy, prymitywny komisarz, próżny, choleryczny sąsiad posiadłości don Jaimego, niedorozwinięty umysłowo ogrodnik platonicznie zakochany w doñi Rosie… Groteskowe, niedorzeczne postacie. Jest w nich przyziemny, doczesny egoizm, odcinający się zdecydowanym kontrastem od wielkanocnego kontekstu. Mieszkańcy miasta czerpią przyjemność ze sprawowania władzy, lubią, gdy coś (lub ktoś) jest całkowicie zależne od nich. Don Jaime ma swoją kolekcję i żonę, a cała okolica zapewne siedzi u niego w kieszeni. Ci, którzy znajdują się niżej w porządku dziobania, poprzestają na hodowli zwierząt. Tym ostatnim zdecydowanie to nie służy: papuga doñi Rosy ginie, bo nie wiedziała, kiedy zamknąć dziób, pies sąsiada, Domingo, ciągle zbiera cięgi za to, że nie jest spokojnym pieskiem kanapowym, suczka należąca do staruszek większość czasu spędza w troskliwych objęciach właścicielek, rzadko dotykając ziemi łapkami. Gdybyśmy jeszcze mieli jakieś wątpliwości co do stopnia moralnego rozkładu bohaterów, powinniśmy je porzucić, zauważywszy częstość, z jaką występują wśród nich różnorakie ułomności, bezsprzeczny znak, że coś toczy ich od środka. Ramos kuleje, krążący po okolicy sprzedawca jest niedorozwinięty umysłowo, ogrodnik w posiadłości don Jaimego łączy w sobie te obie cechy, a w końcu córeczka jednego z sanitariuszy przenoszących ciało doñi Rosy cierpi na chorobę wymagającą natychmiastowego przeszczepu. „Niedziela Palmowa” to rozgrywający się w atmosferze niesamowitości kryminał z subtelnie podanym morałem. Chociaż wyobrażony w nim świat wydaje się odpychający, nad bohaterami filmu czuwają nienazwane siły nadprzyrodzone (jak na Boga katolików działające trochę nieortodoksyjnie), otaczające opieką jedynego sprawiedliwego w tej Sodomie. Jest nim właśnie sanitariusz. Ta sama Cyganka, która uciekła przed doñą Rosą, udzieli mu błogosławieństwa. On też, jak inni, zgrzeszy, ale zrobi to, by ocalić córkę; altruizm go ocali. Wszystkie, pozornie niepowiązane ze sobą wydarzenia, splotą się w finale tak, że ojciec zdobędzie pieniądze na leczenie dziecka, a prawdziwi złoczyńcy, niedosięgli dla ziemskiej sprawiedliwości, zostaną ukarani.
Tytuł: Niedziela Palmowa Tytuł oryginalny: Domingo de Ramos Rok produkcji: 2010 Kraj produkcji: Argentyna Gatunek: kryminalny Ekstrakt: 70%
Cykl: Warszawski Międzynarodowy Festiwal Filmowy Miejsce: Warszawa Od: 8 października 2010 Do: 17 października 2010 |