„Sygnowano Fabryka Trzciny” to jedna z najpopularniejszych i jednocześnie najciekawszych kompilacji płytowych, ukazujących się w naszym kraju. Tradycyjnie na jej playlistę trafiają muzycy, których można było zobaczyć na scenie Fabryki Trzciny albo w jej filii Skwerze. Z początkiem listopada ukazał się „Vol. 5”, kogo zatem będziemy mogli posłuchać, sięgając po ten krążek?  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Wydawnictwo, już od pięciu lat umilające czas słuchaczom, stanowi doskonałą prezentację brzmień, z którymi można spotkać się w warszawskim Centrum Artystycznym Fabryka Trzciny. Do tej pory dominowały na nim oczywiście dźwięki spokojne – chilloutowe, lounge’owe i jazzowe, ale trafiały się również popowe i klubowe perełki tworzone przez zagranicznych i polskich wykonawców. Co ważne, na płyty trafiali zarówno muzycy już bardzo uznani, jak i młodzi, dopiero wdrapujący się na szeroko pojętą alternatywną scenę albo najzwyczajniej w naszym kraju jeszcze niedocenieni. Zresztą od dawna kompilacje stanowiły dobry i dość łatwy start dla karier dopiero raczkujących wykonawców i promocji anonimowych jeszcze, a doświadczonych postaci; o ile oczywiście były to wydawnictwa tak uznane, jak to przygotowywane przez Stanisława Trzcińskiego. Tym razem „Sygnowano Fabryka Trzciny” składa się z tylko jednej płyty, zdominowanej przez rodzimych muzyków. Całość otwiera melancholijna Anita Lipnicka spokojnym utworem „Car Door”, będącym też singlem z jej ostatniego albumu. Pozycja trzecia na trackliście to premierowa wersja „Małych tęsknot” (kompozycja Wojciecha Trzcińskiego) w wykonaniu niemieckiego zespołu Nighthawks, gitarzysty Dominica Millera oraz Anny Marii Jopek – trzeba przyznać, że udało im się wspólnie nagrać naprawdę przyjemną i klimatyczną piosenkę. Chwilę później trochę ożywienia wprowadza duet Kucz i Kulka, tajemniczym, odrobinę psychodelicznym i lounge’owym „Dead Yet”. Dalej z naszego podwórka mamy L.U.C.a i kawałek „Loopedoom” przygotowany wyłącznie przy pomocy modulacji głosu. Następnie sporą dawkę jazzu serwuje Pink Freud, a ostatecznie przychodzi nam się jeszcze zmierzyć z Julią Marcell, Pustkami, Raz Dwa Trzy, oldschool’owym Młynarski Plays Młynarski, Oszibarack, The Car Is On Fire, The Poise Rite oraz Foxem; całość wieńczy Reni Jusis fortepianowym i znanym (również dobrze określającym cały krążek) „A mogło być tak pięknie”. Swoje trzy grosze dorzucają artyści zagraniczni – pochodzący z Tunezji Dhafer Youssef, norweska piosenkarka jazzowa Rebekka Bakken oraz sławny Barry White. Co dziwne, od tego ostatniego dostajemy jego hit „Let The Music Play”, ale w klubowej aranżacji. Niewątpliwie „Sygnowano Fabryka Trzciny Vol. 5” to zestaw znakomitych postaci, które wykorzystują w swojej twórczości różnorodne gatunki muzyczne, sięgają po liczne instrumenty, ale przede wszystkim pięknie śpiewają (mnie, poza „Małymi tęsknotami”, urzekły najbardziej Julia Marcell i Rebekka Bakken). Niestety, jako kompilacja album wypada bardzo słabo. Miło i przyjemnie jest właściwie tylko przez kilka pierwszych utworów, bo po pewnym czasie zaczyna robić się dosyć sennie i po prostu nudno – na dodatek część kompozycji, pomimo doświadczenia i niepodważalnego kunsztu artystów, męczy i wymaga naprawdę dużego skupienia oraz cierpliwości od słuchających. Nie powiodły się także próby urozmaicenia i ożywienia playlisty – całkiem nietrafione wydają się klubowe kawałki Oszibarack, Foxa i White’a. Do tego drażnią rockowe, nijak niepasujące do chilloutowego przecież wydawnictwa, propozycje od The Car Is On Fire oraz The Poise Rite. Dzięki tej piątce wykonawców nie można mówić nawet o spójnym i stonowanym charakterze płyty – po odsłuchaniu całości pozostaje wrażenie bałaganu i przypadkowości, a to wskazuje na nietrafione albo nie do końca przemyślane wybory osoby odpowiedzialnej za dobór muzycznego materiału. Co prawda można zrozumieć ideę ukazania przekroju wszystkiego co najlepsze w Fabryce Trzciny (a w tej pojawiają się też zespoły rockowe, artyści klubowi i mocno awangardowi), ale od kompilacji, a tym bardziej tak renomowanej, wymagać należy przede wszystkim czystej przyjemności płynącej ze słuchania. O tej, w przypadku „Sygnowano Fabryka Trzciny Vol. 5”, mowy być nie może.
Tytuł: Sygnowano Fabryka Trzciny Vol. 5 Data wydania: 2 listopada 2010 Czas trwania: 73:02 Utwory 1) Anita Lipnicka - Car Door: 4:21 2) Dhafer Youssef - Wind & Shadows: 7:39 3) Nighthawks / Jopek / Miller - Małe tęsknoty: 4:25 4) Rebekka Bakken - Say Goodbye To What Is Gone: 5:32 5) Julia Marcell - Dancer: 4:46 6) Kucz / Kulka - Dead Yet: 3:50 7) L.U.C. - Loopedoom: 3:33 8) Pink Freud - Monster Of Jazz: 4:13 9) Pustki - Kalambury: 2:25 10) Raz Dwa Trzy - Już: 4:45 11) Młynarski Plays Młynarski - Panowie, bądźcie dla nas dobrzy na zimę: 3:47 12) Oszibarack - Surfin' Safari: 6:20 13) The Car Is On Fire - Ombarrops!: 3:11 14) The Poise Rite - Rock & Roll: 3:14 15) Fox - Belly Of The Beast: 2:59 16) Barry White - Let The Music Play [Funkstar's Club Deluxe Edit]: 3:01 17) Reni Jusis - A mogło być tak pięknie: 5:01 Ekstrakt: 30% |