powrót do indeksunastępna strona

nr 09 (CI)
listopad 2010

Fatalne zauroczenie
Atom Egoyan ‹Chloe›
W „Chloe” powracają typowe dla Egoyana fascynacje, jak kryzys rodziny czy niemożność komunikacji międzyludzkiej. Mimo że tym razem podane zostają w bardziej przystępnej, komercyjnej formie, niezmiennie fascynują. Szkoda tylko, że zabrakło przysłowiowej kropki nad i.
Zawarto¶ć ekstraktu: 60%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
W swym najbardziej komercyjnym jak dotąd filmie Atom Egoyan podpiera się kinem gatunkowym. „Chloe” to z jednej strony sprawnie zrealizowany thriller, z drugiej – swoisty kryminał. Postać Chloe (Amanda Seyfried) można bowiem czytać jako figurę prywatnego detektywa, wynajętego przez Catherine (Julianne Moore) w celu rozwiązania zagadki domniemanych zdrad jej męża, Davida (w tej roli Liam Neeson). Jednak ambicje Egoyana idą dalej – relacja łącząca Chloe z Catherine z czasem przeradza się w zauroczenie, później w burzliwy romans. Co więcej, nieustannie dostajemy sygnały, że Chloe prowadzi jakąś własną grę…
„Chloe” to intrygujący thriller psychologiczno-erotyczny z interesującym zwrotem akcji. Nie tyle tętniący emocjami, jak na przykład „Fatalne zauroczenie” Adriana Lyne’a, co raczej uczucia skrywający. W sterylnych, chłodnych wnętrzach poruszają się tłumiący emocje bohaterowie. Rzadko ze sobą rozmawiają, a jeśli już, to porozumiewają się półsłówkami. Komunikacja międzyludzka jest tu mocno niedoskonała: syn głównych bohaterów zrywa ze swoją dziewczyną przez internetowy komunikator, znajomość Catherine i Chloe ma charakter biznesowy, a w małżeńską relację wdziera się nieufność.
W cieniu głównego wątku twórca „Słodkiego jutra” zastanawia się, jaki wpływ na związek dwojga ludzi wywiera czas. „Kiedy przestaliśmy przychodzić po siebie na lotnisko?”, pyta David. Innymi słowy: kiedy burzliwy romans przerodził się w rutynę? Oczywiście parze bohaterów nie udaje się ustalić dokładnej daty i godziny, co boli ich chyba najbardziej. Boją się również przemijania, starzenia się. Z tego powodu David spóźnia się na swoją urodzinową imprezę, która przypomina mu o jego wieku. Takie oto detale składają się na interesujących i wiarygodnych psychologicznie bohaterów.
Tym bardziej szkoda, że aktorsko „Chloe” pozostaje filmem nierównym. Całą uwagę bowiem skupia na sobie Julianne Moore. Kolejny raz gra ona dojrzałą kobietę, która mimo że powinna być szczęśliwa – zdecydowanie nie jest. Jej kreacja nie jest może aż tak odważna, jak w „Uwikłanych”, czy do tego stopnia perfekcyjna, jak w „Godzinach”, niemniej zajmuje na tyle, by zepchnąć w cień inne aktorskie występy. Neeson w roli adorującego studentki profesora jest zaledwie solidny. Z kolei znana z „Mamma Mia!” i „Zabójczego ciała” Seyfried gra wyłącznie urodą, na przemian eksponując nagie ciało i rzucając zalotne spojrzenia. Zgoda, przyjemnie się na nią patrzy, ale o aktorskiej kreacji mowy być nie może.
Pozytywne wrażenie (dodajmy: wywołane nie tylko łóżkową sceną z udziałem Moore i Senfield) psuje finał, tyleż przewidywalny, co niewiele wnoszący. Może i zgodny z konwencją thrillera, ale wydaje się, że ambicje Egoyana były nieco większe. Tymczasem „Chloe” mógłby nakręcić sprawny rzemieślnik w rodzaju Adriana Lyne’a. Nawiązując do twórczości tego specjalisty od erotycznych thrillerów można zapytać, czy flirt Egoyana z kinem komercyjnym to tylko „Fatalne zauroczenie”, czy już trwała niewierność? A może po prostu przystał na złożoną mu „Niemoralną propozycję”?



Tytuł: Chloe
Reżyseria: Atom Egoyan
Zdjęcia: Paul Sarossy
Scenariusz (film): Erin Cressida Wilson
Rok produkcji: 2009
Kraj produkcji: Francja, Kanada, USA
Dystrybutor (kino): Syrena
Data premiery: 12 listopada 2010
Czas projekcji: 96 min.
WWW: Strona
Gatunek: dramat, thriller
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Ekstrakt: 60%
powrót do indeksunastępna strona

133
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.