powrót do indeksunastępna strona

nr 09 (CI)
listopad 2010

Odkrywanie Ameryki, czli pierwszy AFF
ciąg dalszy z poprzedniej strony
NOWOJORSKA PRZYGODA („A NY THING”, reż. Olivier Lécot)
Ekstrakt: 40%
Wszystko wskazuje na to, że „Nowojorska przygoda” trafiła na AFF przypadkiem. Po pierwsze – to tak naprawdę film francuski, którego akcja toczy się w USA. Po drugie – nie jest to produkcja specjalnie warta uwagi. Wygląda na to, że marzeniem Oliviera Lécota było nakręcenie filmu w Nowym Jorku, a reszta – scenariusz, fabuła, przesłanie – nie miało już większego znaczenia. I to marzenie się spełniło, i należy przyznać, że sam Nowy Jork filmowany jest całkiem ciekawie i to wcale nie przy oczywistych lokalizacjach. Tyle tylko, że bohaterowie są beznadziejnie papierowi, cała romantyczna historia bardzo drętwa i nieabsorbująca (nikogo zupełnie nie obchodzi, czy główny bohater odzyska swą dziewczynę), a aktorstwo momentami woła o pomstę do nieba (słabiutko wypada zwłaszcza Greta Gerwig, którą na AFF mogliśmy zobaczyć także w „Greenbergu”).
Konrad Wągrowski
„O JEDEN RANEK ZA DALEKO” („ONE TOO MANY MORNINGS”, REŻ. MICHAEL MOHAN)
Ekstrakt: 70%
„O jeden ranek za daleko” to sympatyczna, niskobudżetowa komedia, w której udało się jednocześnie zawrzeć kumpelską atmosferę jej tworzenia. Film powstawał przez trzy lata, kręcony głównie w weekendy, ponieważ wszyscy zaangażowani w produkcję musieli także pracować. Aktorzy grają mniej lub bardziej autentyczne wersje samych siebie, a sytuacje, w których biorą udział są inspirowane ich prawdziwymi doświadczeniami. Zdecydowano się także na alternatywny sposób dystrybucji, żeby zapewnić filmowi żywotność i większą popularność. Wszystkie te okoliczności wraz z nostalgiczną, czarno-białą taśmą składają się na bardzo satysfakcjonujące dziełko, sięgające do niewyczerpanego źródła inspiracji – niedojrzałości facetów. Aktorzy kreują wiarygodne i zabawne postacie, posługujące się pełnym humoru, charakterystycznym językiem. Ich znajomość w życiu pozafilmowym przekłada się także na dodatkową głębię, która wychodzi na jaw w bardziej emocjonalnych scenach. Komedia wynika przede wszystkim z konstrukcji bohaterów i ich sposobu bycia, chociaż bardziej konwencjonalne gagi również wypadają zadowalająco. Jak na niemal amatorskie warunki realizacji, „O jeden ranek za daleko” jest naprawdę świetnie zrobiony, pełny dopracowanych ujęć, sprawnego montażu i wciągającego klimatu.
Karol Kućmierz
RIDE, RISE, ROAR (REŻ. HILLMAN CURTIS)
Ekstrakt: 80%
„Ride, Rise, Roar” to interesujący wizualnie i muzycznie dokument z trasy koncertowej Davida Byrne’a, promującej jego ostatni wspólny album z Brianem Eno. Były wokalista Talking Heads postanowił urozmaić swoje występy niezwykłą choreografią, do której zatrudnił grupkę wybitnych tancerzy. Mamy okazje śledzić kulisy żmudnych przygotowań, proces castingu, opracowywanie skomplikowanej choreografii i wnikliwe wypowiedzi samych artystów na temat pracy z legendarnym muzykiem. Oczywiście na przemian z próbami oglądamy także niesamowite efekty niecodziennej kolaboracji, składające się zarówno z wykonań klasycznych już utworów, jak i całkowicie nowych piosenek. Przy każdej z nich zastosowano unikalny układ taneczny, starając się w kreatywny sposób uzupełnić treść muzyki i zaskoczyć publiczność. W połączeniu z zaraźliwą ekspresją sceniczną Byrne’a i geniuszem samych kompozycji powstał bardzo dobry film muzyczny, przekazujący wspaniałą energię koncertową oraz zakulisową atmosferę twórczych przygotowań. Trochę mu brakuje do słynnego „Stop Making Sense” Jonathana Demme’a, jednak jest dowodem na to, że David Byrne to ciągle inspirujący artysta, pełen zaangażowania i entuzjazmu.
Karol Kućmierz
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
„SCOTT PILGRIM KONTRA ŚWIAT” („SCOTT PILGRIM VS. THE WORLD”, REŻ. EDGAR WRIGHT)
Ekstrakt: 90%
Odlot! Nie ukrywam, że cały obiektywizm umknął mi gdzieś głęboko pod fotel gdy początkowe logo Universala zostało przekonwertowane do pikselowego formatu z kilkutonowymi dźwiękami na wzór gier z lat 80. „Scott Pilgrim kontra świat” to film-pomnik dla każdego kto kiedykolwiek czuł się choć na krótko geekiem lub nerdem. Reżyser Edgar Wright przełożył kultowy komiks na język filmowy w sposób jakiego oczekiwał by tego każdy fan jakiegokolwiek dzieła popkultury – z prawdziwym szacunkiem do oryginału. Przede wszystkim nie pozbawił go charakterystycznej otoczki dając jej wybrzmieć pełnym dźwiękiem w nowym, żywszym medium. Dlatego na ekranie pojawiają się co chwila pisane dźwięki, spadające monety w roli bonusa i inne komiksowo-growe efekty. Cała reszta to skomasowany atak barw, akcji i niesamowitej rozrywki, od której nie można się oderwać. W „Scottcie Pilgrimie” świadomie przewartościowano schematy nerdowej kultury, jednocześnie drwiąc i gloryfikując niektóre jej aspekty. Tytułowy z pozoru nieco zahukany bohater (Michael Cera w roli życia) funkcjonuje w quazi-realnym świecie gdzie niemal wszystko może się zdarzyć, gra na gitarze, gdy trzeba zna sztuki walki, a przede wszystkim ugania się za dziewczyną, dla której musi pokonać(dosłownie!) jej Siedmiu Nikczemnych Eksów. Choć już na pierwszy rzut oka zdecydowanie nie jest to kino dla każdego to zarzucać filmowi Wrighta zawartość kiczu na milimetr taśmy filmowej grubo ponad przeciętną to jak krytykować stare gry wideo za to, że wyświetlają tylko 16 kolorów. Tak po prostu musi być.
Kamil Witek
„SYNEKDOCHA, NOWY JORK” („SYNECDOCHE, NEW YORK”, REŻ. CHARLIE KAUFMAN)
Ekstrakt: 80%
Opus magnum Charliego Kaufmana – nie tylko dlatego, że słynny scenarzysta staje po raz pierwszy także za kamerą, ale dlatego, że cechy scenariuszy Kaufmana („Być jak John Malkovich”, „Adaptacja”) zostały doprowadzone do skrajności. Powiedzmy sobie szczerze – albo się „Synekdochę” akceptuje w całości, albo całkowicie odrzuca, uznając za nonsensowny bełkot. A jest co odrzucać – po początku sugerującym (dla niewtajemniczonych) w miarę tradycyjne kino obyczajowe, zaczynają się Kaufmanowskie „jazdy”. Ciało głównego bohatera zaczynają dotykać wszelkie choroby, mieszkanie zmienia się w pordzewiałą piwnicę, w innym lokalu cały czas płoną ściany, czas zaczyna biec bardzo niejednorodnie… Doskonałą gimnastyką dla widza będzie dobieranie odpowiednich znaczeń do tych alegorii (?). Ale najważniejszy jest oczywiście Wielki Projekt – sztuka wszech czasów, ekspozycja, która ma symulować… cały świat. Każdy bohater dostaje aktora, który zagra jego rolę, każdy otrzyma własny scenariusz. Efekt tego jest piorunujący – w filmie, który wydaje się snem maniaka pojawiają się prawdziwe emocje, a widz (który dotrwał do tej chwili) doznaje swego rodzaju oświecenia i dochodzi do wniosku, że żadnemu filmowcowi do tej pory nie udało się tak blisko dotrzeć do tajemnicy istnienia i tak wiele powiedzieć o świecie, życiu i nas samych, jak udało się to Charliemu Kaufmanowi.
Konrad Wągrowski
„SYNOWIE MARNOTRAWNI” („SONS OF PERDITION”, REŻ. Tyler Measom, Jennilyn Merten)
Ekstrakt: 80%
Bardzo dobry dokument, wpisujący się w trend filmów poświęconych religijnemu obliczu Ameryki (na czele z głośnym „Obozem Jezusa”). Tyler Measom i Jennilyn Merten przez trzy lata towarzyszą kilu chłopcom, nastoletnim uciekinierom z sekty Fundamentalistycznego Kościóła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich, czyli najbardziej skrajnego odłamu kościoła mormońskiego. Odłamu rządzonego twardą ręką przez charyzmatycznego (i wysoce podejrzanego) guru Warrena Jeffs, zachowującego XIX-wieczne zasady wiary – wielożeństwo, bezwzględne podporządkowanie kobiet mężczyznom, a tych ostatnich prorokowi, wykorzystywanie pracy dzieci. Uciekinierzy muszą odnaleźć się w nowym świecie i oderwać od przekonania, że odejście od wiary oznacza pewne piekielne potępienie, ale także radzić sobie z tęsknotą za pozostawionymi najbliższymi. Najbliższymi, których, przy każdej nadarzającej się okazji próbują też przeciągnąć na swoją stronę. Z jednej strony to złożone kino psychologiczne, z drugiej arcyciekawy obraz Ameryki, w której mogą istnieć enklawy wyjęte nie tylko spod prawa, ale też całkowicie oderwane od rzeczywistości kraju, zupełnie inne światy, w których, mimo pozorów amerykańskiej wolności, ludzie prowadzą żywot w gruncie rzeczy niewolniczy.
Konrad Wągrowski
„SZCZĘŚLIWY POETA” („THE HAPPY POET”, REŻ. PAUL GORDON)
Ekstrakt: 70%
Paul Gordon, jako reżyser, scenarzysta i odtwórca głównej roli stworzył optymistyczny, szczery i skromny film o outsiderze, który postanawia założyć własny interes. Uzbrojony jedynie w naiwność i chęć niesienia ludziom zdrowego jedzenia Bill kupuje budkę hot-dogową z własnych oszczędności i niewielkiej pożyczki. Jednak zamiast bułek i parówek, wypełnia ją kanapkami z hummusem, bezjajecznymi sałatkami jajecznymi, warzywnymi chipsami i innymi wegetariańskimi przysmakami. Początkowo nikt nie jest zainteresowany, jednak z czasem jego wycofany sposób bycia i absolutna wiara w samo jedzenie zjednuje mu kilku stałych klientów. Po drodze czeka głównego bohatera jeszcze sporo przeszkód, a jego naiwność zostanie bezlitośnie wykorzystana, jednak wszystko prowadzi do bombastycznego, trochę ironicznego szczęśliwego zakończenia. Czynnikiem wyróżniającym „Szczęśliwego poetę” z grona innych, niskobudżetowych komedii o idealistycznych indywidualistach jest prostolinijność i szczerość intencji. Dziwactwa Billa i jego znajomych nie sprawiają wrażenia dodanych na siłę i mających przekonać odbiorcę jedynie o „odjechanym” poczuciu humoru twórcy. To raczej kolejne, logiczne elementy świata, w którym stoicki spokój i przekonanie o własnej słuszności prowadzą do sukcesu, niezależnie od niesprzyjających okoliczności. Jest to wizja zdecydowania naiwna, ale jest w tej naiwności metoda, która ostatecznie zjednuje publiczność w kibicowaniu poczynaniom głównego bohatera.
Karol Kućmierz
„WSZYSTKO W PORZĄDKU” („AND EVERYTHING IS GOING FINE”, REŻ. STEVEN SODERBERGH)
Ekstrakt: 50%
Nie ma co ukrywać, że gdyby nie nazwisko reżysera, dokument o niejakim Spaldingu Grayu, większość widzów ominęła by szerokim łukiem. Gray bowiem to w Polsce postać raczej anonimowa, choć za Oceanem cieszył się sporą sceniczną popularnością. Co ciekawe był człowiekiem, który zarabiał w najprostszy możliwy sposób – opowiadając o sobie. Zasłynął jako twórca unikalnych, nacechowanych autobiograficzną rysą monologów, był też aktorem, scenarzystą i performerem. „Wszystko w porządku” to sprawna, choć nieco nudnawa i nieatrakcyjna formalnie kompilacja jego monologów wymieszana fragmentami telewizyjnych wywiadów i wystąpień. Soderbergh oddając Grayowi cały czas dokumentu zezwolił na to by jego ironiczno-zabawne i nieco freudowskie opowieści broniły się same, tak jak działo się to za jego życia. Skąpiąc niemal jakichkolwiek typowych dla dokumentów zabiegów formalnych , wyszedł z założenia, że względu na charakter twórczości artysty najlepiej o Spaldingu Grayu może opowiedzieć tylko sam Spalding Gray. Podobnie do swoich spektaklów, podczas których z reguły samotnie siedział za biurkiem, tak i w filmie Soderbergha jego główny bohater z werwą dzieli się swoim życiem i jego analizą. Ta swoista próbka uprawianego przez Graya poetyckiego dziennikarstwa dowodzi, że nawet najzwyczajniejsze życie opowiedziane w odpowiedni sposób może być intrygujące.
Kamil Witek
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
„WYJŚCIE PRZEZ SKLEP Z PAMIĄTKAMI” („EXIT THROUGH THE GIFT SHOP, REŻ. BANKSY)
Ekstrakt: 90%
Subwersywny dokument o sztuce street artu, którego najciekawszym aspektem jest jego wieloznaczność, właściwa także całej działalności Banksy’ego. Początkowo historia podąża w kierunku, którego można się było spodziewać. Razem z kierującym się kompulsywną potrzebą filmowania wszystkiego ekscentrycznym Francuzem, Thierry’m Guettą, wnikamy stopniowo w świat ulicznych artystów. Guetta poznaje coraz szersze obszary tego środowiska, które skrupulatnie rejestruje, aż w końcu trafia na trop Banksy’ego, enigmatycznego i kontrowersyjnego Brytyjczyka, znanego z licznych prac i prowokacji umieszczanych w przestrzeni miejskiej. Ich znajomość prowadzi do coraz większego zaangażowania Guetty w świecie street artu, aż w końcu Banksy proponuje, aby ten zorganizował własną wystawę. Od tego momentu akcent zostaje przesunięty na Thierry’ego i śledzimy jego próby stworzenia ogromnego przedsięwzięcia, obficie korzystającego z dorobku wszystkich artystów, którzy tylko przychodzą mu do głowy. Organizacja coraz bardziej wymyka się spod kontroli, kiedy wychodzą na jaw graniczące z upośledzeniem dziwactwa Guetty, lecz w końcu wszystko okazuje się wielkim, niespodziewanym sukcesem. Przemyślana satyra na świat sztuki, który kupi wszystko? Wielka manipulacja Banksy’ego, której ofiarą jest Thierry? Fałszerstwo czy dokument? Tylko świetny film rodzi tyle wątpliwości.
Karol Kućmierz



Miejsce: Wrocław
Od: 20 października 2010
Do: 24 października 2010
WWW: Strona

Tytuł: Aż po grób
Tytuł oryginalny: Get Low
Reżyseria: Aaron Schneider
Zdjęcia: David Boyd
Rok produkcji: 2009
Kraj produkcji: Niemcy, Polska, USA
Dystrybutor (kino): ITI
Data premiery: 22 października 2010
Czas projekcji: 100 min.
WWW: Strona
Gatunek: dramat, komedia
Wyszukaj w: Skąpiec.pl

Tytuł: Greenberg
Reżyseria: Noah Baumbach
Zdjęcia: Harris Savides
Scenariusz (film): Noah Baumbach
Rok produkcji: 2010
Kraj produkcji: USA
Dystrybutor (kino): Forum Film
Czas projekcji: 107 min.
WWW: Strona
Gatunek: dramat, komedia
Wyszukaj w: Skąpiec.pl

Tytuł: Kaboom
Reżyseria: Gregg Araki
Scenariusz (film): Gregg Araki
Rok produkcji: 2010
Kraj produkcji: Francja, USA
Czas projekcji: 86 min.
Gatunek: komedia, SF
Wyszukaj w: Skąpiec.pl

Tytuł: Scott Pilgrim kontra świat
Tytuł oryginalny: Scott Pilgrim vs. the World
Reżyseria: Edgar Wright
Zdjęcia: Bill Pope
Scenariusz (film): Michael Bacall, Edgar Wright
Rok produkcji: 2010
Kraj produkcji: USA
Dystrybutor (kino): UIP
Czas projekcji: 112 min.
WWW: Strona
Gatunek: akcja, komedia, przygodowy
Wyszukaj w: Skąpiec.pl

Tytuł: Wyjście przez sklep z pamiątkami
Tytuł oryginalny: Exit Through the Gift Shop
Reżyseria: Banksy
Rok produkcji: 2010
Kraj produkcji: USA, Wielka Brytania
Dystrybutor (kino): Gutek Film
Data premiery: 12 listopada 2010
Czas projekcji: 87 min.
WWW: Strona
Gatunek: dokumentalny, komedia
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
powrót do indeksunastępna strona

158
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.