powrót do indeksunastępna strona

nr 09 (CI)
listopad 2010

Ciepły indie folk z surowej Islandii
Seabear ‹We Built a Fire›
Muzycy z formacji Seabear są doceniani i lansowani przez samego Jónsiego. Islandzka solidarność? Na pewno tak, ale najnowsza płyta Seabear, zatytułowana „We Built A Fire”, pokazuje, że lider Sigur Rós ma po prostu świetny, muzyczny gust.
Zawarto¶ć ekstraktu: 90%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Polska premiera najnowszego materiału zespołu, pochodzącego z Rejkjaviku, zbiega się z trzema koncertami w Polsce. Wszyscy, którzy brali udział w krakowskim Sacrum Profanum mieli już okazję sprawdzić jak na żywo radzi sobie lider, założyciel i wokalista Seabear – Sindri Már Sigfússon, bowiem wystąpił gościnnie z inną islandzką gwiazdą – zespołem Múm. Teraz grupa w pełnym składzie odwiedzi: Poznań, Wrocław, Warszawę i zaprezentuje głównie utwory zebrane na „We Built A Fire”. Będzie to świetna okazja, aby bliżej poznać formację, która w naszym kraju jest ciągle mało popularna – szersza publiczność może kojarzyć chyba jedynie utwory wykorzystane w dwóch topowych serialach: „Gossip Girl” oraz „Grey’s Anatomy”. Biorąc jednak pod uwagę potencjał i energię zespołu, szybko powinno się to zmienić.
Seabear mają już na koncie studyjną płytę „The Ghost That Carried Us Away”, wydaną w 2007 roku. Od tamtej pory niezmienny pozostaje charakter brzmień, jakie wychodzą spod skrzydeł multiinstrumentalisty Sindriego, a także jego sześciu przyjaciół: Gudbjörg, Ingibjörg, Halldóra, Örna, Kjartana oraz Sóley. Najczęściej klasyfikuje się je, pisząc o ciepłym i przyjemnym indie folku (rzadziej indie rocku), na którym najjaśniejszymi punktami są akustyczne dźwięki gitar i skrzypiec. Całość charakteryzuje się także zwykle dość dużą, popową melodyjnością i nieco tajemniczym, baśniowym klimatem (bliskim dokonaniom Jónsiego), przez co bardzo łatwo zjednuje sobie słuchaczy. Żeby odczuć na własnej skórze niepowtarzalność omawianych kompozycji wystarczy sięgnąć do (chociażby) kawałka „Hospital Bed” z pierwszego albumu septetu.
Z kolei drugi „We Built A Fire” otwiera gitarowe, spokojne i delikatne „Lion Face Boy”, które odpowiednio nastraja do odbioru całego longplaya. Dalej na pewno uwagę przykuwa fortepianowo-skrzypcowa, melancholijna ballada „Cold Summer” (wykorzystana w „Grey’s Anatomy”). Następujące po nim „Wooden Teeth” oferuje dla równowagi nieco żwawsze, znacznie bardziej pogodne brzmienia; co charakterystyczne – takie delikatne wahania nastrojów towarzyszą nam przez cały album. Bardziej ostre, a raczej szorstkie, oblicze Seabear ukazuje jedynie w „Warm Blood”, na którym dochodzą odrobinę mocniejsze dźwięki gitary elektrycznej – kawałek jednak trzyma się ciągle wcześniej obranej stylistyki.
Co najważniejsze, komplet jedenastu utworów składa się na naprawdę klimatyczną, liryczną wycieczkę po błogich, akustycznych, ale w większości rytmicznych i kołyszących dźwiękach, które po pierwsze wcale nie nużą, a po drugie są znakomicie zaaranżowane. Dodajmy do tego, że nastrój dodatkowo podkreśla naprawdę dobry, choć sprawiający wrażenie sennego, wokal Sindriego, upewniający jednocześnie, że „We Built A Fire” to rzeczywiście małe dzieło. Dzieło, które każdy meloman powinien osobiście sprawdzić.



Tytuł: We Built a Fire
Wykonawca / Kompozytor: Seabear
Wydawca: EMI Music
Data wydania: 8 listopada 2010
Czas trwania: 46:36
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Utwory
1) Lion Face Boy: 3:37
2) Fire Dies Down: 4:36
3) I'll Build You A Fire: 3:38
4) Cold Summer: 5:38
5) Wooden Teeth: 2:44
6) Leafmask: 3:13
7) Softship: 4:16
8) We Fell Of The Roof: 5:30
9) Warm Blood: 5:06
10) In Winters Eyes: 3:54
11) Wolfboy: 4:24
Ekstrakt: 90%
powrót do indeksunastępna strona

238
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.