W przedłużonym weekendzie niemało premier. My dziś przypominamy recenzję „Wyjścia przez sklep z pamiątkami”.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Wyjście przez sklep z pamiątkami
Subwersywny dokument o sztuce street artu, którego najciekawszym aspektem jest jego wieloznaczność, właściwa także całej działalności Banksy’ego. Początkowo historia podąża w kierunku, którego można się było spodziewać. Razem z kierującym się kompulsywną potrzebą filmowania wszystkiego ekscentrycznym Francuzem, Thierry’m Guettą, wnikamy stopniowo w świat ulicznych artystów. Guetta poznaje coraz szersze obszary tego środowiska, które skrupulatnie rejestruje, aż w końcu trafia na trop Banksy’ego, enigmatycznego i kontrowersyjnego Brytyjczyka, znanego z licznych prac i prowokacji umieszczanych w przestrzeni miejskiej. Ich znajomość prowadzi do coraz większego zaangażowania Guetty w świecie street artu, aż w końcu Banksy proponuje, aby ten zorganizował własną wystawę. Od tego momentu akcent zostaje przesunięty na Thierry’ego i śledzimy jego próby stworzenia ogromnego przedsięwzięcia, obficie korzystającego z dorobku wszystkich artystów, którzy tylko przychodzą mu do głowy. Organizacja coraz bardziej wymyka się spod kontroli, kiedy wychodzą na jaw graniczące z upośledzeniem dziwactwa Guetty, lecz w końcu wszystko okazuje się wielkim, niespodziewanym sukcesem. Przemyślana satyra na świat sztuki, który kupi wszystko? Wielka manipulacja Banksy’ego, której ofiarą jest Thierry? Fałszerstwo czy dokument? Tylko świetny film rodzi tyle wątpliwości. (90%)
Julianne Moore i Amanda Seyfried. W łóżku. Nago. Męska część czytelników chyba poczuła się wystarczająco zachęcona? A tak poza tym to elegancki dramat psychologiczno-erotyczny, sfinalizowany, niestety, nagłym chwytem z taniego thrillera. Zabrakło budżetu czy pomysłu? A może Egoyan nie chciał tak po prostu przepisać francuskiego oryginału? Tak czy inaczej, szkoda tej rysy na bardzo ładnej strukturze pierwszych dziewięćdziesięciu minut. (70%)
„Znowu drugi. Całe życie ciągle drugi. Nawet jak gdzieś pierwszy byłem, czułem się jak drugi, kurwa”. Pod tym pełnym goryczy cytatem z naszego wieszcza, Adama M., śmiało mogliby złożyć podpisy również bohaterowie „Policji zastępczej”.