Zbiór opowiadań Łukasza Orbitowskiego „Nadchodzi” prezentuje tylko jeden premierowy tekst i cztery wcześniej opublikowane. Tym niemniej warto się w niego zaopatrzyć, bo siła oddziaływania pięciu tak sugestywnych opowiadań zebranych razem jest z pewnością dużo większa, niż w przypadku sporadycznych wypraw w mroczne światy autora „Popiela Armeńczyka”.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Wydawca swego czasu reklamował książkę Łukasza Orbitowskiego następującym stwierdzeniem: „Książka stanowi pewną nowość w dotychczasowej karierze pisarskiej autora, głównie z powodu tematyki poruszanej w tych opowiadaniach. W kilku tekstach pojawia się bowiem tematyka historyczna”. Należy to jednak uściślić – tematyka historyczna jest klamrą spinającą ten zbiór, bo podejmuje go znane już wcześniej opowiadania „Popiel Armeńczyk” i jedyna nowość w tym zbiorze – tytułowa mikropowieść „Nadchodzi”. Pozostałe trzy teksty, choć utrzymane w podobnym klimacie, poruszają jednak raczej inne tematy. „Strzeż się gwiazd, w dymie się kryj” (znane z „Księgi strachu”) to nieco w stylu „Dziecka Rosemary” (acz bez diabła) opowieść o macierzyńskiej paranoi (A może nie? Interpretacja pozostaje po stronie czytelnika), „Cichy dom” (z antologii „AD XIII”) to bardziej klasyczna (w treści, nie w formie) opowieść grozy, z kolei „Zatoka tęcza” (pierwodruk w „SFFiH”) bliższa jest science fiction w wersji Raya Bradbury’ego, czyli bardziej stawiając na klimat i fantazję, niż naukowe podstawy. Ciekawe jednak, że obydwa historyczne, czy może historiozoficzne opowiadania nadają ton zbiorowi. Nie dlatego, że go rozpoczynają i kończą, ale dlatego, że są po prostu najlepsze spośród tych pięciu tekstów. „Popiel Armeńczyk”, uznany przez nas za 87 najlepsze polskie opowiadanie fantastyczne wszech czasów, z jednej strony jest sugestywną, oryginalną i intrygującą opowieścią z czasów drugiej wojny światowej, z drugiej polemiką z całą naszą romantyczną tradycją (nawiązania do Mickiewicza i Słowackiego są tu aż nadto wyraziste). Najistotniejszą zaletą tego tekstu jest chyba jednak to, że cały czas prowadzi nas w zupełnie zaskakujące obszary, drażni, nie pozwala na spokojne oparcie się na znanych fabularnych schematach, zmusza do szukania interpretacji. Z pewnością jest to tekst mocno zapadający w pamięć. Z kolei „Nadchodzi” łączy w sobie chyba wszystkie zalety twórczości Orbitowskiego. Klasyczny z pozoru horrorowi temat – nawiedzony dom, zostaje przedstawiony w sposób niezwykle oryginalny, a na dodatek obudowany całym wątkiem historyczno-obyczajowym, roztrząsającym postawy wobec utrwalania władzy ludowej. Nawiedzony dom nie jest miejscem, w który straszy, jest natomiast pewnego rodzaju klątwą ścigającą bohatera przez dekady, być może za jedną konkretną winę pozostawienia bez pomocy rannego kolegi, a być może za całe niewłaściwie przeżyte życie. Dodać wypada, że wątek obyczajowy jest równie istotny, a może nawet istotniejszy niż wątek grozy. Orbitowski przedstawia pewne postawy, próbuje je racjonalizować z punktu widzenia uwikłanego bohatera, ale nie daje prostych odpowiedzi. O pozostałych opowiadaniach już wspomniałem. Najlepsze z nich to omawiane przeze mnie już przy okazji „Ksiągi strachu” „Strzeż się gwiazd, w dymie się kryj” dające się się interpretować na dwa sposoby – albo jako oryginalna opowieść fantastyczna, albo majaki chorego umysłu. Bardzo mroczny „Cichy dom” przyciąga uwagę motywem martwego anioła, ale broni się też jako klasyczny horror z nieoczywistym rozwinięciem. Z kolei w „Zatoce tęczy” grozy nie ma w ogóle, za to jest swego rodzaju retro opowieść SF (wspominałem Bradbury’ego, zwłaszcza „Kroniki marsjańskie”) o tym, co można spotkać na Księżycu. W sumie są to nadal teksty co najmniej przyzwoite. Gdybym miał jednym słowem określić prozę Łukasza Orbitowskiego byłoby to słowo „gęsta”. Nie mamy tu lekkich, łatwo przyswajalnych zdań, potoczystej narracji. Znajdziemy za to dużo określeń, opisów, detali z pozoru nieistotnych, w gruncie rzeczy budujących specyficzny nastrój. Przez opowiadania z tomu „Nadchodzi” czytelnik przebija się czasem z mozołem – ale za to po zakończonej lekturze owa „gęstość”, czy „lepkość” powoduje, że trudno się z nich otrząsnąć.
Tytuł: Nadchodzi ISBN: 978-83-08-04430-8 Format: 406s. 145×205mm Cena: 38,– Data wydania: 16 lutego 2010 Ekstrakt: 70% |