powrót do indeksunastępna strona

nr 10 (CII)
grudzień 2010

Opętani koncepcją
Tod Williams ‹Paranormal Activity 2›
Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Ta żelazna prawda powinna przyświecać widzowi podczas seansu „Paranormal Activity 2”, film ten bowiem w pewien sposób jest zbędną powtórką z rozrywki. Nie da się jednak ukryć, że momentami potrafi porządnie wystraszyć.
Zawarto¶ć ekstraktu: 50%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Pierwszy „Paranormal Activity” zebrał skrajne opinie, ale przyniósł krociowe zyski, oczywiste więc było, że powstanie jego kontynuacja. Ta zaś, gdy w końcu weszła do kin, zwabiła taką liczbę widzów, że padły kolejne rekordy box office’u. Oczywiście, film był znacznie droższy od części pierwszej, jednak nadal koszt jego powstania – dwa i pół miliona zielonych – przedstawia się bardzo skromnie w porównaniu z nakładami ponoszonymi na kręcenie przeciętnych kinowych produkcji.
Mimo podwyższonego budżetu, „Paranormal Activity 2” zachował swoją koronną cechę – posmak realizmu, przejawiający się w obrazie nagrywanym kamerami nieprofesjonalnymi, a także w braku poczucia, że obecne na ekranie osoby odgrywają rozpisane wcześniej role. Cała reszta jednak została dogłębnie przemyślana przez zespół fachowców i zmieniona tak, żeby historia wyglądała znacznie bardziej atrakcyjnie, niż to było w przypadku części pierwszej. Dlatego w kadrze widzimy więcej osób (małżeństwo z dorastającą córką, raczkującym dzieciakiem, psem oraz latynoską służącą), akcja zaś, dziejąca się w dużej willi z basenem, nie pozwala widzowi się nudzić, z czym akurat uprzednio bywały problemy. Do tego dochodzi całkiem dynamiczny montaż, bodaj jedyna rzecz, która trochę zbyt wyraźnie tchnie tutaj profesjonalizmem. Wszelkie zbyt długie ujęcia (nie licząc niektórych nocnych) są bowiem nad wyraz gładko i zręcznie cięte, a podczas dyskusji możemy oglądać twarze rozmówców portretowane z różnych ujęć, i to bez utraty najmniejszego fragmentu konwersacji.
Sytuacja taka była możliwa dzięki zastosowaniu obrazu z kilku kamer. Głównej, ręcznej, trzymanej najczęściej przez postać córki, oraz z systemu kamer wewnętrznego monitoringu, zamontowanych w willi po dziwnym włamaniu, kiedy to wszystkie pomieszczenia w domu – oprócz sypialni dzieciaka, noszącego dość osobliwe imię Hunter – zostały kompletnie zdemolowane przez tajemniczego intruza. Od tego momentu to, co się dzieje w domu, jest bezustannie nagrywane, dzień i noc. Dzięki temu mamy dość interesującą różnorodność ujęć, której trochę brakowało w poprzedniej historii, gdzie całość akcji musiała zostać obsłużona jedną kamerą.
Fabuła jednak nadal przedstawia się na wyraz prosto i kręci się głównie wokół rodziny, która stopniowo zaczyna odkrywać, że coś w domu jest nie tak. Niby początkowo wszystko biegnie właściwym torem, jednak sytuacja zaczyna się zmieniać na gorsze mniej więcej dwa miesiące przed śmiercią Micaha, której to świadkami byliśmy w pierwszym filmie. Najpierw coś zaczyna wyrzucać z basenu – i to wyłącznie nocami – automat do filtrowania wody. Potem, od czasu do czasu, a to patelnia spadnie z wieszaka, a to wisząca nad łóżkiem dziecka pająkowata pozytywka zacznie się znienacka kręcić, a to drzwi się same otworzą. W dodatku wyraźnie widać, że w żadnym z tych przypadków nie wchodzi w grę jakiekolwiek zjawisko naturalne. Rodzina zaczyna się więc odrobinę niepokoić. Matka martwi się o dziecko, córka zaczyna grzebać po Internecie w poszukiwaniu informacji o demonicznych opętaniach, ojciec zaś bagatelizuje niewytłumaczalne zjawiska, zdecydowanie odrzucając wszelkie teorie o działaniu nadnaturalnych sił. Z tego też powodu błyskawicznie wywala zabobonną służącą, która na jego oczach zaczęła okadzać mieszkanie jakimś zielskiem. Z czasem jednak manifestacje są coraz bardziej dokuczliwe i staje się jasne, że ich przyczyną jest obecność Huntera, pierwszego męskiego potomka w rodzie, który od pokoleń wydawał na świat wyłącznie dziewczynki.
Jest tu kilka momentów, podczas których serce może podskoczyć do gardła, choć główna w tym zasługa dźwiękowych łupnięć, które towarzyszą nadprzyrodzonym zjawiskom. Metoda ta o tyle rozczarowuje, że poprzedni film doskonale się obchodził bez takich tanich chwytów, charakterystycznych dla niezbyt wyszukanego kina grozy. Abstrahując od tego, pojawiają się wątpliwości – naturalnie u widza, nie zaś producentów – co do zasadności kręcenia kontynuacji, czy też raczej prequela „Paranormal Activity”. To prawda, dzięki nowemu filmowi owiane tajemnicą przyczyny zjawisk, które dotknęły Katie i Micaha, stają się częściowo jasne, podziw budzi też całkiem sprytne splecenie wątków obu opowieści, jednakże jako całość, zwłaszcza koncepcyjnie, „Paranormal Activity 2” jest zwyczajną powtórką z rozrywki, obliczoną wyłącznie na odniesienie zadowalającego sukcesu finansowego. To, co było świeżego i interesującego w pierwszym filmie, w drugim zaczyna jawić się jako niezbyt ekscytująca kopia. I nawet jeśli w niektórych przypadkach odcinanie kuponów od sukcesów, jakie święciły pierwsze części cykli, uchodzi mniej lub bardziej płazem, to przy filmie stylizowanym na amatorskie video z naturszczykami w roli głównej powtórka raczej nie wzbudza zbyt ciepłych uczuć. Bo ile można jechać na tym samym motywie? Zwłaszcza, że po drodze swoje trzy grosze zdążyło wtrącić nieśmiertelne studio The Asylum, wypluwając na rynek podszywającego się pod „Paranormal Activity” zbuka, zatytułowanego – cóż za zaskoczenie – „Paranormal Entity”, a zrealizowanego w identycznej konwencji.
W tej sytuacji trzeba więc samemu zadecydować, czy warto marnować czas na powtórkę z rozrywki. Bo nic nowego z filmu wynieść się nie da, choć mimo wszystko będzie on w stanie zapewnić odpowiednią dawkę emocji i zmieni optykę spojrzenia na pierwsze „Paranormal Activity”.
Zaś tak na marginesie – w związku z więcej niż zadowalającymi wynikami finansowymi drugiego filmu serii – szykowana jest już odsłona numer trzy. Ponoć ma być gotowa na koniec nadchodzącego roku. Ciekawe, czy powtórzy sukces swoich poprzedniczek…



Tytuł: Paranormal Activity 2
Reżyseria: Tod Williams
Scenariusz (film): Michael R. Perry
Rok produkcji: 2010
Kraj produkcji: USA
Dystrybutor (kino): UIP
Data premiery: 22 października 2010
Czas projekcji: 91 min.
Gatunek: horror
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Ekstrakt: 50%
powrót do indeksunastępna strona

93
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.