powrót do indeksunastępna strona

nr 01 (CIII)
styczeń-luty 2011

Autor
Fantasy na koturnach
Michael Apted ‹Opowieści z Narnii: Podróż Wędrowca do Świtu›
Myślę, że autor cyklu narnijskiego byłby zadowolony z ekranizacji „Podróży Wędrowca do Świtu”. Klimat książki został zachowany, a wprowadzone zmiany pasują do świata wymyślonego przez Lewisa. Niestety, pasują do niego również drewniane dialogi…
Zawarto¶ć ekstraktu: 70%
‹Opowieści z Narnii: Podróż Wędrowca do Świtu›
‹Opowieści z Narnii: Podróż Wędrowca do Świtu›
Początek filmu w zgrabnym skrócie przedstawia nam sytuację bohaterów: trwa druga wojna światowa, Edmund i Łucja mieszkają u krewnych, znosząc towarzystwo wyjątkowo niesympatycznego Eustachego, który więzi owady w słoikach, a na ścianie z dumą trzyma dyplom za higienę osobistą. Po tym wprowadzeniu trafiamy do Narni (piękna scena z morzem tryskającym z ożywającego obrazu, choć nie dorównuje ona „zdzieraniu dekoracji” w poprzedniej części) i bierzemy udział w rejsie, który podjął król Kaspian dla odszukania siedmiu baronów, zaginionych na wschodnim oceanie.
Kiedy fabuła polega na pływaniu od wyspy do wyspy, utworowi grozi upodobnienie się do gry planszowej. Ja miałam dla odmiany skojarzenia z sesją RPG prowadzoną przez niezwykle dobrotliwego mistrza gry. Kolejne osoby udzielające ważnych wskazówek pojawiają się nie stąd ni zowąd (w jednym przypadku dosłownie z nieba), kolejne kluczowe artefakty same wchodzą postaciom w ręce. Niewątpliwie jest to uzasadnione potrzebą przyspieszenia akcji, by film zmieścił się w powszechnie przyjętych ramach czasowych, jednak sprawia wrażenie mocno deux ex machinowate (z drugiej strony, w sumie to pasuje, zważywszy, że wszystkie historie narnijskie są zakulisowo sterowane przez Aslana…).
Jak można się spodziewać po obejrzeniu poprzednich dwóch ekranizacji, scenografia jest niezwykle malownicza. Ujęcia zachodów słońca nad bezkresnym morzem, skalistych zatok i wysp wręcz zapierają dech w piersi, a ruiny czy wnętrze tajemniczego pałacu mają odpowiednio nastrojowy wygląd. Jedynie miasteczko opanowane przez piratów sprawia wrażenie atelierowej dekoracji, może dlatego, że kamera unika szerokich ujęć, a tam, gdzie się trafiają, nazbyt rzuca się w oczy, że tło jest dorysowane komputerowo. Natomiast doskonale wypadają postaci animowane cyfrowo, szczególnie Ryczypisk, oraz efekty specjalne, takie jak snujące się tu i tam „macki” zielonej mgły.
Młodzi aktorzy sprawiają się dobrze. Łucja jest bardzo naturalna czy to w przejawach radości czy strachu; Eustachy balansuje na granicy przerysowania, nie przekraczając jej jednak; Kaspian jest odpowiednio rycersko-baśniowy, a Edmund – w kontraście do niego – zwyczajny. Pozostałe postaci są właściwie tłem i trudno o nich coś konkretnego powiedzieć. Kwestie wygłaszane przez bohaterów dramatycznym tonem w momentach grozy brzmiały nieco zbyt koturnowo; może to wina polskiego dubbingu, a może takie samo wrażenie miałabym też oglądając oryginalną wersję. Co prawda trudno tu mieć pretensje do twórców filmu, bo przecież bardzo podobne wypowiedzi padają w książce Lewisa. Teoretycznie scenarzysta mógł obniżyć poziom patosu, skoro wprowadził do akcji dość istotne zmiany1), widać jednak uznał, że takie dialogi pasują do ducha filmu. Ponieważ jest to jedyne poważniejsze zastrzeżenie, jakie mam do ekranizacji „Podróży…”, przyznaję filmowi ocenę 7/10.
1) W książce nie było mowy o zagrożeniu ze strony zielonej mgły ani o misji złożenia mieczy na Stole Aslana, nie ma też scen dziejących się na Wyspie Ciemności ani snu-wizji Łucji marzącej, by urodą doścignąć starszą siostrę (skądinąd znakomita scena).



Tytuł: Opowieści z Narnii: Podróż Wędrowca do Świtu
Tytuł oryginalny: The Chronicles of Narnia: The Voyage of the Dawn Treader
Reżyseria: Michael Apted
Zdjęcia: Dante Spinotti
Muzyka: David Arnold
Rok produkcji: 2010
Kraj produkcji: Wielka Brytania
Cykl: Opowieści z Narnii
Dystrybutor (kino): CinePix
Data premiery: 25 grudnia 2010
Czas projekcji: 115 min.
Gatunek: familijny, fantasy, przygodowy
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Wyszukaj w: Allegro.pl
Ekstrakt: 70%
powrót do indeksunastępna strona

145
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.