Pisanie o książkach W. G. Sebalda jest zawsze zbyt fragmentaryczne i jednostronne - bo przecież nie sposób wspomnieć o wszystkim - przez co prowadzi do wewnętrznego rozdarcia. Staje się ono zarówno udziałem krytyka, próbującego powiedzieć coś o dziele pisarza, jak i czytelnika przytłoczonego przez lekturę. To jednak przyjemne uczucie, które przynagla nas do kolejnej i kolejnej lektury „Austerlitza”.  |  | ‹Austerlitz›
|
Już od pierwszych stron zostajemy oczarowani historią na temat belgijskiego zoo, gdzie narrator spotyka szopa pracza, który „bez ustanku prał ten sam kawalątek jabłka, jakby w nadziei, że dzięki temu gruntownemu ponad wszelki rozsądek praniu zdoła wymknąć się z fałszywego świata, dokąd trafił poniekąd bez własnego udziału”. Czytelnik znający już trochę prozę Sebalda natychmiast zwróci uwagę na ów fragment, będący zapowiedzią całej późniejszej opowieści. W „Austerlitzu” jest niezliczenie wiele takich elementów, drobiazgów łatwych do przeoczenia, które początkowo bierzemy za mało znaczące anegdotki, by wkrótce zostać olśnionym, jak precyzyjnie zostały one dobrane przez pisarza i jak duże znaczenie mają dla fabuły. No właśnie, parę słów o niej. Tym razem bohaterem opowieści Sebalda jest tytułowy Austerlitz, postać, której odpowiedniki znajdziemy we wcześniejszych powieściach (np. Paul Bereyter z „ Wyjechali”). Jest to więc postać naznaczona przez historię, a jednocześnie zagubiona w czasie. Sebald, oddając głos Austerlitzowi, na ponad 300 stronach książki opowiada o desperackich próbach odnalezienia samego siebie, cofnięcia czasu i odkrycia prawdy o swoim pochodzeniu. Bohater ma przed sobą nie lada zadanie, stara się odnaleźć swoich prawdziwych rodziców. Jako 4-letni chłopiec przypłynął w 1939 roku do Anglii, gdzie został adoptowany przez walijskie pastorostwo. O istnieniu prawdziwych rodziców dowiedział się dopiero kilkanaście lat później. „Austerlitz” to - jak łatwo się domyślić - opowieść o Holokauście, chociaż, podobnie jak we wcześniejszych książkach Sebalda, o samej Zagładzie przeczytamy niewiele. Dowiadujemy się natomiast o zdumiewającej architekturze dworców kolejowych, belgijskim wymiarze sprawiedliwości, paryskich bibliotekach i… ćmach. Jak już wspomniałem, wszystkie historie, których w „Austerlitzu” jest mniej więcej tyle co w „Opowieściach z tysiąca i jednej nocy”, mają wielkie znaczenie dla fabuły. Rzecz jasna, nie sposób wszystkich powiązań wyłapać, czytelnik szybko gubi się w kolejnych anegdotach, a także szkatułkowej narracji. Bo Sebald opowiada, że Austerlitz opowiada, że kolejny bohater opowiada… Książka Sebalda jest opowieścią o krzywdzie, jaką wyrządziły Niemcy w czasie II wojny światowej. Przy czym autor przygląda się cierpieniu w skali mikro, nie ma tutaj wiele ani o obozach zagłady, ani masowej eksterminacji narodu żydowskiego. Najbardziej wstrząsające opisy to na przykład samotna podróż kilkuletniego Austerlitza pociągiem przez Niemcy czy zaburzenia psychiczne dojrzałego już bohatera. Autor „Pierścieni Saturna” pokazuje, jak ogromne spustoszenie w człowieku wywołała wojna. Hitlerowskie Niemcy są odpowiedzialne nie tylko za masy wylanych łez, ale za każdą pojedynczą łzę. Jak zwykle największą przyjemnością dla czytelnika jest obcowanie ze stylem Sebalda. Jak nikt potrafi on budować duszny nastrój zagrożenia z pozornie błahych elementów - opisów zwierząt spotkanych w zoo, odwiedzanych zabytków architektury itp. Czytając opisy architektury, można odnieść wrażenie, jakby Sebald na chwilę zamienił się w H.P. Lovecrafta. Ten sam klaustrofobiczny, przerażający nastrój, ogromne budowle przerastające możliwość pojmowania człowieka i budzące lęk swoim pozornym bezsensem (np. ślepe korytarze w Pałacu Sprawiedliwości w Brukseli). Jest też coś w stylu Sebalda, na co przy pierwszym podejściu trudno zwrócić uwagę. Jak mało kto potrafi on jednocześnie opowiadać o sobie i oddawać głos swoim bohaterom. To znaczy: postać autora nie przygniata swoim ciężarem protagonistów, ale pozwala im rozwinąć skrzydła, więcej, udziela im nie tylko miejsca na stronach swojej książki, ale również dzieli się z nimi własnym życiem. Pokazuje, jak słusznie zauważyła Susan Sontag, że literatura jest niezbędna.
Tytuł: Austerlitz Tytuł oryginalny: Austerlitz ISBN: 978-83-7414-459-9 Format: 364s. 125×195mm Cena: 39,90 Data wydania: marzec 2008 Ekstrakt: 90% |