powrót do indeksunastępna strona

nr 01 (CIII)
styczeń-luty 2011

Co nam w kinie gra: Jak spędziłem koniec lata, Hadewijch, Soul Kitchen, David chce odlecieć
ciąg dalszy z poprzedniej strony
Zawarto¶ć ekstraktu: 70%
‹Hadewijch›
‹Hadewijch›
Hadewijch
Rzecz dziwna, ale ciekawa. Po seansie główne pytanie większości widzów, wybrzmiewające w pofilmowych dyskusjach brzmiało – czy ostatnia scena to retrospekcja? Tak naprawdę od odpowiedzi na to pytanie zależy ostateczna interpretacja dzieła. Oglądamy tu młodą dziewczynę, w bardzo specyficzny sposób przeżywającą wiarę – darzącą Jezusa Chrystusa miłością kobiety do mężczyzny – wraz z potrzebą fizycznej bliskości (cokolwiek to może oznaczać). Takie podejście nie ułatwia życia – dziewczyna zostaje odrzucona przez klasztorne siostry i znajduje więcej zrozumienia u islamskiego nauczyciela (niestety, nie ograniczającego się do kazań w swej działalności religijnej). Nastrojowe, powolne, ciekawie filmowane, z interesującymi scenami (wspólna modlitwa) ale przede wszystkim stawiające cały szereg pytań. Czy to film religijny, czy antyreligijny? Jak zrozumieć odniesienie twórcy do chrześcijaństwa (nie dającego bohaterce szansy na samospełnienie) i islamu (traktującego przemoc jako istotne narzędzie propagowania wiary)? Czy bohaterka jest niezrozumiałą świętą mistyczką, czy też rozchwianą osobą o bardzo niedojrzałej religijności. No i wreszcie – jak zrozumieć finał? Seans zachęcający do dyskusji i szperania po internecie, by zbudować sobie pełną interpretację. (70%)
Konrad Wągrowski
• • •
Bruno Dumont nakręcił film kontrowersyjny, refleksyjny, intrygujący i niejednoznaczny. Niestety, w dążeniu do artystycznej prowokacji dał się ponieść stereotypom, które zaburzyły koncepcję opowiadania. Bo i owszem, w „Hadewijch” mamy do czynienia z inspirującym wykładem na temat wiary, religii, fanatyzmu, dobrych i złych uczynków, pojawia się nawet przełamanie szablonów, ale za chwilę wykorzystanie gotowych schematów wydaje się przeczyć wcześniejszym poczynaniom reżysera. W powielanie stereotypów wpisuje się wątek muzułmańskich braci oraz rodzina głównej bohaterki, Celine – czy tylko zaniedbywane dziewczyny z ociekających luksusem domów mają prawo być obsesyjnie religijne? Dumont rozkłada przed widzem oczywiste motywacje i tło psychologiczne, ale to za mało, skoro kolejnymi scenami chce nas przekonać, że ma większe ambicje. W rezultacie film można potraktować jako materiał do ożywionej dyskusji. Pod tym względem – kina jako sztuki prowokującej do myślenia – „Hadewijch” sprawdza się znakomicie. Może to wystarczy? (70%)
Ewa Drab
• • •
Surowość Dumonta: w jednej ręce skalpel, w drugiej ręce mikroskop. Religia i klasowość w przedziwnym splocie, równie nieprzeniknionym co spojrzenie głównej bohaterki (na poły natchnione, na poły nawiedzone). Znakomite kino do wielokrotnej lektury. (70%)
Michał Oleszczyk
Recenzja pochodzi z serwisu Zgryźliwych Tetryków.
Soul Kitchen
W „Soul Kitchen” stosunek szarej rzeczywistości emigrantów do filmowej magii układa się nierównomiernie i jak zwykle u Akina to pierwsze brało górę, tak teraz to drugie dziarsko maszeruje przodem. Konwencja podaje problemy lekko by, broń Boże, nie pozwolić odczuć innego ich wymiaru niż komediowy. Braki „Soul Kitchen” nadrabia charyzmą. A w ostatecznym rozrachunku, Akin i tak wychodzi z tego pojedynku z komedią z tarczą. Szczęśliwie bowiem, nowego filmu nie sposób oddzielić od dotychczasowego dorobku reżysera. Jak Sibel, Cahit, Ali, Yeter czy Nejat, Zinos też szuka miejsca w którym mógłby zapuścić korzenie, w którym związałby się z obcymi ludźmi więzią iście rodzinną. (60%)
Urszula Lipińska
Recenzja pochodzi z serwisu Zgryźliwych Tetryków.
David chce odlecieć
Sieveking ma poczucie show. Nie wkurza swoją obecnością tak jak Michael Moore, ewidentnie się zresztą odwołując do jego dochodzeniowo – dokumentalistycznej szkoły. Wychodząc od osobistego punktu zaczepienia elegancko przechodzi w kolejne kręgi wtajemniczenia, a od wspomnianego Moore’a różni go to, że nie trzyma się ścisłych tez raczej odkrywając nowe wątki w miarę rozwoju podróży. Być może dla gatunkowych purystów zbyt dużo tu rozemocjonowania, ale dzięki temu, że podniecenie Sievekinga udziela się widzowi, sam film świetnie się ogląda. (80%)
Urszula Lipińska
Recenzja pochodzi z serwisu Zgryźliwych Tetryków.



Tytuł: Jak spędziłem koniec lata
Tytuł oryginalny: Как я провёл этим летом
Scenariusz (film): Aleksiej Popogriebski
Rok produkcji: 2010
Kraj produkcji: Rosja
Dystrybutor (kino): Art House
Data premiery: 7 stycznia 2011
Czas projekcji: 124 min.
Gatunek: dramat
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Wyszukaj w: Allegro.pl
Ekstrakt: 80%

Tytuł: Hadewijch
Reżyseria: Bruno Dumont
Zdjęcia: Yves Cape
Scenariusz (film): Bruno Dumont
Rok produkcji: 2009
Kraj produkcji: Francja
Dystrybutor (kino): Nowe Horyzonty
Data premiery: 7 stycznia 2011
Czas projekcji: 120 min.
Gatunek: dramat
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Wyszukaj w: Allegro.pl
Ekstrakt: 70%
powrót do indeksunastępna strona

153
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.