powrót do indeksunastępna strona

nr 01 (CIII)
styczeń-luty 2011

Ciężka baśń
Winshluss ‹Pinokio›
Najlepsze dzieła prowokują pytania. Lektura „Pinokia” zmusza do zadania tego najważniejszego: dlaczego ten znakomity komiks nie ukazał się w Polsce wcześniej?
Zawarto¶ć ekstraktu: 90%
‹Pinokio›
‹Pinokio›
Tytułowy bohater różni się od swojego pierwowzoru z powieści Carlo Collodiego. Jest bowiem wykonany z metalu, nie z drewna, a jego nos nie rośnie w chwilach wypowiadania kłamstw. Pinokio nie wykazuje również szczególnego pragnienia przemiany w żywego chłopca. Nic w tym jednak dziwnego – otaczający go świat, w którym każda biologiczna istota musi okazać się w końcu zła i zwyrodniała, wcale do tego nie zachęca.
Zaczyna się jak w oryginalnej wersji historii: Gepetto tworzy sztucznego chłopca. Ale zaraz potem klasyczna baśń zostaje wywrócona. „Ojciec” Pinokia próbuje sprzedać swój wynalazek wojsku, a w tym czasie jego żona wykorzystuje metalowego chłopca jako akcesorium seksualne. Chwilę później, zostawiając za sobą fetor niechcący spalonego ludzkiego mięsa, Pinokio wychodzi na niegościnne ulice brutalnego świata i wyrusza w niełatwą drogę, która w końcu przywiedzie go do… sami zobaczycie czego.
Historia tytułowego Pinokia jest co prawda głównym wątkiem komiksu, ale spleciono ją z wieloma wątkami pobocznymi dotyczącymi bohaterów, z którymi metalowy chłopiec styka się na różnych etapach opowiadanych wydarzeń. Jest wśród nich pchła zamieszkująca jego głowę, dwóch bezdomnych, polujących na nagrodę za odnalezienie metalowego chłopca, czy sam Gepetto, który stara się odnaleźć zagubione dziecko po tym, jak jego życie rozsypało się w drobny mak. Poszczególne wątki są w dużej mierze indywidualne, jednak budują spójny obraz świata pełnego przemocy i okrucieństwa, którym nie ulega – zdaje się – wyłącznie tytułowy bohater.
Niektóre z tych pobocznych historii zostały wyróżnione odmiennymi konwencjami graficznymi. Na przykład sceny z pchłą Jimini rysowane są czarno-białą, rozedrganą kreską i jako prawie jedyne zawierają dialogi. Główny wątek oraz większość epizodów opowiadanych jest komiksem niemym i to w nich najwyraźniej uwidacznia się kunszt narracyjny Winshlussa. Pod względem struktury „Pinokio” to sprawny mechanizm, składający się z idealnie nasmarowanych trybów, które bez zgrzytania przenoszą umysł czytelnika ze sceny na scenę. Na dobrą sprawę z tego, że to komiks niemy, zdać sobie sprawę można nawet i po przeczytaniu ostatniej strony. Ani razu nie zdarza się, żeby znaczenie jakichś wydarzeń było niejasne, nigdy nie brakuje w kadrze odpowiedniej sygnalizacji, czyta się intuicyjnie.
W szerszej skali warto docenić fabularną organizację poszczególnych motywów, które sygnalizowane są we wczesnych fazach opowieści, zawieszane jak strzelby Czechowa, by potem wystrzeliwać w nieoczekiwanych, ale konsekwentnie umotywowanych momentach. Te zwroty akcji wciągają czytelnika na kolejne poziomy zaangażowania w historię i sprawiają niemałą przyjemność.
Historia o Pinokiu to nie jedyna baśń, do której nawiązuje komiks Winshlussa. We własnej osobie pojawia się tu Królewna Śnieżka ze swoimi krasnoludkami, występując jednak w innym niż oryginalnie kontekście. Narrator pozwolił sobie opowiedzieć nieortodoksyjną wersję jej historii, modyfikując nieco relację Śnieżki i jej niewysokich współlokatorów.
W scenach pokazywania mroczniejszego oblicza ludzi i baśniowych bohaterów, a także brutalności świata przedstawionego, komiksowi Winshlussa nie tak znowu daleko do „Bez komentarza” Ivana Bruna. Z kolei w warstwie rysunkowej zdarza mu się zbliżyć do Roberta Crumba, zwłaszcza portretując niektóre postaci kobiece. Nie brakuje też w „Pinokiu” czarnego humoru, który wzmacnia w czytelniku obrzydzenie wobec pokazywanych w kadrach scen. To wszystko sytuuje komiks Winshlussa w undergroundowej stylistyce, pozostawiając mu jednak przystępność mainstreamu.
Cały komiks roztacza przed czytelnikiem atmosferę XIX-wiecznej baśni, przetrawionej nie tylko przez postmodernizm, ale – zdaje się – również przez ciężkie narkotyki, które wydłużają cienie i nie pozwalają zasnąć. Jako w pewnej przynajmniej mierze baśń, „Pinokio” zawiera również morał. Ale jak on brzmi, będziecie musieli odpowiedzieć sobie sami. Tylko uwaga: komiksu nie ma w Empikach.



Tytuł: Pinokio
Scenariusz (komiks): Winshluss
Rysunki: Winshluss
ISBN: 9788360915530
Cena: 99,90
Data wydania: 2010
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w
:
Ekstrakt: 90%
powrót do indeksunastępna strona

232
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.