Młody duet, skrywający się pod nazwą jj, pochodzi z Göteborga. Nie tak dawno wydał już drugi długogrający album, zatytułowany „jj no. 3”, ale ciągle nie narzeka na nadmiar popularności – przynajmniej w Polsce. Biorąc pod uwagę, że spotkał się z pozytywnymi opiniami za granicą, a do wspólnej trasy koncertowej dostał zaproszenie od The xx, to na pewno warto poświęcić chociaż chwilę na jego poznanie.  |  | ‹jj no. 3›
|
Przede wszystkim twórczość jj została ciepło przyjęta w ich rodzinnych stronach, ale też w pozostałych krajach skandynawskich. Dobrze mówiono zwłaszcza o ich przyjemnym, trochę zabawnym, indiepopowym brzmieniu (zwykle dominuje lekkie połączenie rytmicznej elektroniki i popu, klasyfikowane czasem jako balearic dance, dream pop albo nawet indie pop z elementami hip hopu), któremu towarzyszy ciepły, ale eteryczny wokal. Jego właścicielką jest Elin Kastlander, a drugą połowę duetu, odpowiedzialną za produkcję dźwięków, stanowi Joakim Benon. Razem nagrali już „jj no. 2”, a jeszcze wcześniej wypuścili debiutancki singiel „jj no.1”, który ukazał się na początku 2009 roku. Na koncie mają także wspólny mixtape, zatytułowany „Kills”, z grudnia 2010 roku. Zamiłowanie do cudzych kawałków potwierdza też przywołane „jj no. 3”, które otwiera interesujący kawałek „My Life”, będący specyficznym coverem utworu pierwotnie wykonywanego przez rapera Game’a w towarzystwie Lil Wayne’a. Hiphopowy tekst tego ostatniego został zaadaptowany przez Szwedów do melancholijnego podkładu, przez co nabrał zupełnie innego wymiaru; na dodatek ostatnie wersy przearanżowanego numeru do złudzenia przypominają kiczowaty refren ze starego, tanecznego kawałka zespołu A Touch of Class. Całość wypada jednak zaskakująco ciekawie, a trzeba zwrócić także uwagę, że podobny cover pojawił się już na pierwszej płycie jj i tam również wykorzystano piosenkę Lil Wayne’a (zresztą powstała z tego świetna, nowa wersja „Lollipop”). Na albumie jest jeszcze kilka fajnych momentów. Drugie na playliście „And Now” to popowe granie (sporo gitarowych sampli) podbite małą dawką elektroniki; kolejne „Let Go” po początkowych dźwiękach, pochodzących najpewniej z harmonijki ustnej, nabiera żywszego tempa i muzycznej przestrzeni (choć i tu nie da się nie zauważyć, niewątpliwie celowego, kiczu). „Into The Light” to szybsza, rozmyta kompozycja, którą wyróżnia przede wszystkim pojawienie się w tle fragmentów meczowego komentarza piłkarskich wyczynów Ibrahimovicia. Nieco mocniejszym beatem rozpoczyna się „Voi Parlate, Io Gioco”, ale szybko przeradza się w melodyjny popowy utwór, w którym znowu daje się rozpoznać lekko żartobliwe dźwięki. Wspomnę jeszcze o „You Know” – równie rytmicznym i przyjemnie bujającym, o tak samo swobodnym, żeby nie napisać infantylnym zabarwieniu. W sumie słuchacze odnajdą na „jj no. 3” dziewięć kompozycji, które nie trwają razem nawet trzydzieści minut. Można by napisać, że to stosunkowo mało, ale kiedy weźmie się pod uwagę charakter serwowanych brzmień – kołyszących, ciepło zabarwionych i przesłodzonych małych wariacji z dużą dawką humoru i stylistycznego przerysowania – to łatwo dojść do wniosku, że większej ilość takiej muzyki nasze uszy mogłyby już najzwyczajniej nie przyjąć (choć na pewno grupa nie przekracza granicy dobrego smaku). Trudno jednoznacznie sklasyfikować i ocenić dokonania jj. Dla niektórych, przyjęta przez duet pastiszowa konwencja wyda się bardzo wciągająca i świeża, ale też pewnie znajdą się tacy, którzy nie będą w stanie przebrnąć przez cały, a przecież niedługi, krążek. Dla mnie „jj no. 3”, choć robi niewątpliwie mniejsze wrażenie niż jej poprzedniczka, to ciągle pozycja godna zainteresowania, która na pewno nie pozostawi nikogo obojętnym.
Tytuł: jj no. 3 Wykonawca / Kompozytor: jjData wydania: 8 marca 2010 Czas trwania: 27:32 Utwory 1) My Life: 1:56 2) And Now: 3:02 3) Let Go: 3:02 4) Into the Light: 3:40 5) Light: 2:42 6) Voi Parlate, Io Gioco: 3:39 7) Golden Virginia: 3:44 8) You Know: 2:53 9) No Escapin' This: 2:41 Ekstrakt: 60% |