Kurator Galerii Fotografii DeKa i Galerii Drugiego Planu zaprasza na dwie równoległe wystawy fotografii Marka Lalki, czynne od 15 stycznia do 15 lutego 2011 r.: „Fotografia numeryczna” oraz „India Story”.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Marek Lalko – urodzony w 1974, ukończył studia na wydziale artystycznym w Zielonej Górze dyplomem z grafiki i malarstwa ze specjalnością fotografia, na co dzień żyjący w Zielonej Górze, oddaje się pracy ze studentami wydziału artystycznego Instytutu Sztuk Pięknych w pracowni fotografii Uniwersytetu Zielonogórskiego, także wykładowca Akademii Twórczych Poszukiwań w Zielonej Górze. Autor kilkunastu wystaw indywidualnych i zbiorowych. Fotografia numeryczna Zestaw prezentowanych prac ma tytuł fotografia numeryczna jest to otwarty cykl pochodzący z wielowątkowej opowieści zwanej fotografią codzienną prezentujący świat numerów powstających w niezliczonych konfiguracjach i towarzyszący nam na naszych codziennych ścieżkach, są to liczby określające nasze współrzędne prowadzące nas do celów, przypadkowe znaki, adresy, tablice rejestracyjne, numery robocze, pozostawione w niepamięci, incydentalne zbiegi ciągu liczb będące tajemniczym przekazem, językiem obcej cywilizacji.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
W innym wypadku samowolne układy liczb w tajemniczy sposób wpisujące się w nasz krajobraz. Cykl ten został zainspirowany francuskim nazewnictwem fotografii cyfrowej. Nieistniejące układy liczb określające nasz współczesny obraz świata będący ulotnym wynikiem naszej wzrokowej kalkulacji. W moich codziennych wędrówkach fotograficznych trafiam na coraz dziwniejsze sploty samowolnych istnień łączących się w harmonijne układy, które po zamknięciu w kadr nabierają nowego znaczenia. (…) Z alegorii kontynentów. Marka Lalki Indie Północne  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Marek Lalko raz jeszcze prezentuje czarno-białe prace wykonane techniką klasyczną. I znów są to migawki z Indii Północnych. Rok 2009. Roczna czy dzienna data ich powstania nie jest tu zresztą nazbyt istotna. Automatycznie wyczuwa się ich aktualność, a pomimo to zdają się ponadczasowe. Ich istotą nie jest bowiem reportaż – doraźna rejestracja faktów z pierwszych stron gazet, lecz refleksja wokół banalnych z pozoru zdarzeń, spostrzeżeń czy odczuć. Te składają się na doznanie kontaktu z otaczającą rzeczywistością i oswojenie obcości – rzeczywistej czy pozornej – z tym, z czym zderza się każdy, przemierzając ulice, wysiadając z pociągu czy samolotu.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Uniwersalny jest zachwyt z powodu uśmiechu dziecka, oddech wstrzymany wobec zadumy staruszki z przedmieść, prania w rzece znanego z opowieści, lecz teraz przecież poznanego z autopsji. I cienie na ścianach, uliczne kramy – a pośród nich kurort, a w nim plastikowe krzesła dla gości stamtąd, z Zachodu (trochę jak z Hoppera…). I cień Zachodu w aurze Orientu. Niepoetycki bynajmniej. To zwykłe na pozór sceny. Tyle, że i na ogół transparentne, niedostrzegalne w pospiechu codzienności, tam, gdzie się jest zawsze – w biegu. Marek-fotograf jest zatem podróżnikiem. Pokonując odległość, nie tylko oswaja obcość, lecz i zdobywa dystans wobec tego, co zostawia za sobą. Zyskuje świeżość spojrzenia. Jego wyznacznikiem jest w pewnym sensie wybrana technika. Z pozoru obiektywna, ale przecież nosząca znamię pewnej antykwaryczności, świadomie zresztą eksponowanej. Monochromia fotografii to pierwszy sygnał poetyckiej, a nie reporterskiej pasji – estetyzmu czy woli poznania, zrozumienia, a nie „interesownej”, dziennikarskiej dociekliwości, śledzącej sensacje i bezkarnie epatującej bólem i intymnością innego. (…)  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
 | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
 | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
 | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
 | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
 | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
 | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
 | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
|