W tym roku po raz trzeci wybieramy najseksowniejsze aktorki minionego roku i musimy przyznać, że większy problem sprawiło nam ograniczenie listy do 12 pań (czyli o dwóch więcej niż rok temu) niż znalezienie osób godnych nominacji. Godnych – to bardzo dobre słowo. Patrzcie, podziwiajcie, głosujcie.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Jessica Alba (Maczeta)
Czujemy się co prawda nieco oszukani, że nagi biust agentki Sartany w scenie pod prysznicem w „Maczecie” to efekt pracy speców od Photoshopa, niemniej potrafimy uczciwie przyznać, że taka kobieta jak Jessica Alba nie musi wcale się rozbierać, by robić na nas wrażenie. Wystarczy, że wskoczy w obcisły biały podkoszulek i rurki podkreślające jej największe atuty…
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Gemma Arterton (Starcie Tytanów, Książę Persji: Piaski Czasu, Uprowadzona Alice Creed)
Dla dziewczyny Bonda z „Quantum of Solace” to był naprawdę pracowity rok. Wcieliła się w grecką nimfę Io, na której wdzięki nie pozostał obojętny sam Zeus, w arabską księżniczkę Taminę uwodzącą księcia Persji Dastana oraz tytułową Alice Creed uwikłaną w skomplikowany miłosny trójkąt ze swoimi porywaczami. Nas też uwiodła i porwała urodą. I robi to nadal – obecnie jako seksowna dziennikarka Tamara Drewe. Najbliższe filmowe lata będą należały do niej!
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Marion Cottillard (Nine, Incepcja)
Poświęcająca się i zdradzana żona, czy niespokojne, dręczące wspomnienie? Wiele twarzy pięknej Marion sprawia, że jej niejednoznaczność i wszechstronność przyciąga mocniej niż magnes. Dodajmy to tego uwodzicielskie spojrzenie i już nie dziwimy się, dlaczego Leonardo diCaprio śnił o niej bez przerwy i nie mógł pozbyć się z głowy. My też nie możemy.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Penelope Cruz (Nine)
Najseksowniejsza 2009 wg czytelników „Esensji” ma duże szanse, by powtórzyć swój wyczyn także i w tym roku. Choć w 2010 Penelope na ekranach widzieliśmy tylko raz, ale za to w pozach, które nie tylko działają na wyobraźnię, ale i pobudzają do niebezpiecznego stanu wrzenia. Los filmowego Guido niech będzie przestrogą dla innych, że takiej kobiety nie powinno zabierać się na plan filmowy. Przy niej po prostu nie sposób się skupić…
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Lyndsy Fonseca (Kick-Ass)
Bardzo dziewczęca, o zniewalającym uśmiechu, ale i z zadziornym błyskiem w oku. Perfekcyjna dziewczyna z sąsiedztwa, obiekt westchnień każdego nerda. Każdego, bo nie tylko Dave’a Lizewskiego z przebojowego filmu Matthew Vaughna, ale także – co tu dużo ukrywać – lwiej części męskiego składu redakcji Esensji…
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Angelina Jolie (Salt)
Angelina Jolie to jednak Angelina Jolie i jeszcze przez ładnych parę lat żaden ranking seksowności nie będzie mógł się bez niej obejść. W „Salt” nie wszystkie przebieranki jej służą, ale jednak nadal ma w sobie to coś i nadal nie można od niej oderwać uwagi. No i ten, jakże rozpalający wyobraźnię sposób na zablokowanie kamery…
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Eva Mendes (Zły porucznik, Policja zastępcza)
Co prawda Eva Mendes spełnia się głównie jako efektowny ozdobnik, ale my nie mamy nic przeciwko obsadzaniu jej w takiej roli. Zresztą wykonywanej bez zarzutu. Choć 2010 rok upłynął jej pod znakiem słabości do policjantów i to nie najlepszego sortu, to każde jej pojawienie się na ekranie przykuwało stuprocentową uwagę męskiego widza. Patrząc na panią Mendes mamy szczerą nadzieję, że w Hollywood latynowska nuta nigdy nie wyjdzie z mody.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Carey Mulligan (Była sobie dziewczyna)
Carey Mulligan wnosi do naszego zestawienia powiew dziewczęcości (nie ona jedna oczywiście), ale i niepowtarzalnego uroku. Naprawdę trudno nam się dziwić fascynacji, jaką wzbudza w Peterze Sarsgaardzie, bo trudno wobec takiej dziewczyny pozostać obojętnym. Poza tym jesteśmy przekonaniu, że w następnych latach o Carey Mulligan będzie słychać bardzo wiele i to nie tylko ze względu na jej urodę.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Violante Placido (Amerykanin)
George Clooney ma wyraźną słabość do Włoszek, o czym w tym roku mogliśmy się dowiedzieć nie tylko z plotkarskich portali, ale też z dużego ekranu. My z kolei mamy słabość do George’a, ale nie tylko dlatego Violante Placido zrobiła na nas wrażenie. Zastanawiamy się, dlaczego nie zapamiętaliśmy jej z „Karola. Człowieka, który został papieżem”, i dochodzimy do wniosku, że to chyba kwestia ubioru. Tak, jakoś nie potrafimy sobie przypomnieć ani jednej sceny z „Amerykanina”, w której włoska piękność nie byłaby przynajmniej w negliżu…
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Amanda Seyfried (Wciąż ją kocham, Listy do Julii, Chloe)
Tetryk Michał Oleszczyk, przyznając melodramatowi „Wciąż ją kocham” ledwie trzy punkty, uzasadniał to wstępem: „Gdyby nie to, że uważam Amandę Seyfried za dar Boga-Słońca dla rodzaju ludzkiego…”. Tak mogłaby, niestety, zaczynać się recenzja prawie każdego filmu z udziałem Amandy, ale my tu nie patrzymy bynajmniej na dorobek artystyczny… I trzeba przyznać, że z tym darem od Boga-Słońca Michał trafił w dziesiątkę!
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Emma Stone (Łatwa dziewczyna)
Choć tytuł filmu może sugerować inaczej, nie ma co liczyć, że z piękną Emmą jest łatwo. Zauważyliśmy ją już w tamtym roku, ale dalej jesteśmy pod silnym wrażeniem jej niekłamanego wdzięku. Seksowna chrypka nabrała jeszcze więcej uroku i nie martwi nas wcale, że ze względu na to, iż przez kilka następnych lat będzie obiektem westchnień nowego Spider-Mana, przefarbowała się na blond.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Olivia Wilde (Tron: Dziedzictwo, Dla niej wszystko)
Wielkie odkrycie tego roku – w „Dla niej wszystko” była piękna i odrobinę zagadkowa (Russell potrafił oprzeć się jej urokowi, ale z wyraźnym trudem), w „Tronie: Dziedzictwo” już oszałamia. Ta figura, ten futurystyczny kostium, ta fryzura, te oczy. Oczy… Czy wspominaliśmy o oczach?