powrót; do indeksunastwpna strona

nr 03 (CV)
kwiecień 2011

Lektura obowiązkowa
Janusz Christa ‹Kajtek i Koko w Londynie (wydanie II)›
Wznowiony przez Egmont album „Kajtek i Koko w Londynie” składa się z trzech mocno różniących się między sobą części. Różnice te dotyczą zarówno formy, kreski jak i poziomu opowiadanej historii. Ale i tak jest to pozycja bardzo interesująca, zarówno dla fanów talentu Janusza Christy, jak i miłośników komiksu w ogóle.
‹Kajtek i Koko w Londynie (wydanie II)›
‹Kajtek i Koko w Londynie (wydanie II)›
W porównaniu z poprzednim wydaniem zmieniona została nie tylko okładka, wszystkie zawarte w nim opowieści zostały uzupełnione o dodatkowe kadry. Album rozpoczynają krótkie (po cztery obrazki) historyjki z udziałem Kajtka Majtka (jeszcze bez Koka), pod zbiorczym tytułem „Dni Gdańska”. Niektóre z nich są śmieszne, niektóre trochę mniej, takie klasyczne komiksowe paski gazetowe.
Druga część albumu to już pełnometrażowa historia „Zwariowana wyspa”. Jest już tutaj Koko, jest parowiec „Kakaryka" i, jak jednoznacznie sugeruje tytuł, jest trochę nienormalna wyspa. Rejs zaczął się zwyczajnie, „Kakaryka” wypłynął z Maracaibo w rejs po morzach południowych. Dni mijały spokojnie aż do feralnej nocy, kiedy to bosman zastąpił w czasie nocnej wachty chorego marynarza – Tykę. W trakcie służby bosman stracił przytomność, a po jej odzyskaniu nie bardzo wiedział, gdzie jest i kim są pozostali członkowie załogi. Od tego momentu zaczynają dziać się bardzo dziwne rzeczy. „Kakaryka” o mało nie została staranowana przez inny statek, wszystkie urządzenia nawigacyjne przestały działać, a z kajuty kapitana zniknęły mapy. Ale prawdziwe kłopoty są jeszcze przed załogą dzielnego trampa. Płynąca na ślepo „Kakaryka” dopływa do bezludnej, wulkanicznej wyspy. Kilku członków załogi (wśród nich oczywiście Kajtek i Koko) wyrusza w szalupie na rekonesans. Na lądzie zaczynają się dziać rzeczy rodem z „Archiwum X”. „Kakaryka”, oddalona o kilkaset metrów, znika z pola widzenia, pojawiają się halucynacje, czas w różnych miejscach wyspy zaczyna płynąć z różną prędkością. Zupełnie jakby ktoś (Obcy?) urządził sobie na wyspie wielkie laboratorium do testowania ludzkich reakcji na nienormalne sytuacje. Temat wydawałoby się wcale nie taki łatwy do ogarnięcia, ale Christa, który swoją drogą lubił tworzyć mocno pokręcone historie (zwłaszcza w czasach, gdy rysował przygody Kajtka i Koka) wychodzi z tematu obronną ręką. Czytelnik naprawdę zaczyna podzielać poczucie zagubienia bohaterów. Co ciekawe, wyjątkowo mało w tej historii jest humoru, przeważa aura tajemniczości i zagrożenia. I chociaż żadnym zaskoczeniem nie będzie fakt, że załoga „Kakaryki” z Kajtkiem i Kokiem na czele wyjdzie cało z tych wszystkich prób, to rozwiązanie zagadki samej wyspy jest… zresztą zobaczcie sami.
Całość zamyka tytułowa historia „Kajtek i Koko w Londynie”. Jest ona utrzymana w lubianej przez Christę konwencji detektywistycznej z Kajtkiem i Koko podczas pobytu „Kakaryki” w Londynie. W rezydencji lorda Chevroleta ma miejsce zuchwała kradzież - ginie brylantowy naszyjnik jego żony. Niby jest jeden podejrzany (niejaki Express), ale wokół sprawy zaczynają krążyć jeszcze inne osoby – rzekomy profesor Brown oraz jego rzekoma córka, piękna Emma. Praktycznie nikt, poza Kajtkiem i Kokiem, nie jest do końca tym, za kogo się podaje. Rola niektórych zmienia się kilkukrotnie. Po jakimś czasie może stać się to męczące dla czytelnika, który powoli gubi się w intrydze i nie może spamiętać kto jest kim. W przeciwieństwie do „Zwariowanej wyspy”, tej historii nie wyszła na zdrowie naturalna u autora tendencja do komplikowania intrygi. Można odnieść wrażenie, że Christa, tworząc ten komiks na bieżąco dla „Wieczoru Wybrzeża”, najwyraźniej nie miał zaplanowanej całej historii. Nie udało się też sutorowi oddać charakteru Londynu, chociażby w takim zakresie, jak zrobił to Chmielewski podczas podróży Tytusa i spółki wannolotem. Jedyne elementy, które przypominają, że rzecz dzieje się w Anglii, to lordowski tytuł lorda Chervroleta oraz "bobby", londyński policjant w charakterystycznym nakryciu głowy. Cała reszta wygląda jak przedmieścia dowolnego miasta. Szkoda, że nasz mistrz nie wykorzystał ogromnego potencjału, jaki niesie umieszczenie całej historii w tak charakterystycznym mieście jak stolica Wielkiej Brytanii.
Uwagi dotyczące ostatniej zamieszczonej w albumie historii nie zmieniają faktu, że „Kajtek i Koko w Londynie” to ładny kawałek historii polskiego komiksu i jako taki powinien być lekturą obowiązkową wszystkich fanów.



Tytuł: Kajtek i Koko w Londynie (wydanie II)
Scenariusz (komiks): Janusz Christa
Wydawca: Egmont
ISBN: 978-83-237-4672-0
Cena: 49,90
Data wydania: styczeń 2011
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w
:
powrót; do indeksunastwpna strona

170
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.