Warto wybrać się do warszawskiej Galerii Kolonie – do 28 maja można bowiem obejrzeć tam wystawę Pawła Śliwińskiego. Jej autor bowiem, parafrazując motto Stanów Zjednoczonych – nadzieję pokłada w sztuce. Malarstwo, do cna upupione, oskarżone o spowodowanie wszelkich możliwych kryzysów sztuki najnowszej (wyrok zapadł już dawno, choć ciągle nie został wykonany), odradzające się i obumierające w nieznośnie przewidywalnym cyklu, nieustannie rozbierane na czynniki pierwsze – nieodwołalnie straciło swój dawny czar. Stało się ofiarą tych wszystkich, którzy widzieli w nim wroga nr 1 sztuki – dlatego zostało przeczołgane, unurzane w smole i wytarzane w pierzu, a następnie wystawione na widok publiczny. Malarstwo to ofiara przemian w artystycznych hierarchiach ostatnich dekad, ale farba? Ta ma się świetnie, za jej pomocą ciągle można wyczarować światy o niezwykłej intensywności i urodzie. I tak też czyni Paweł Śliwiński – zamiast się tłumaczyć (a to robi, jak wiadomo, tylko winny), dowodzi, że ciągle panuje nad prawidłami malarskiej alchemii. Przecież literalne tłumaczenie wyrazu painting brzmi farbiarstwo. A więc – In Paint We Trust! Zakazany owoc zawsze smakuje najlepiej. Paweł Śliwiński „In Paint We Trust”: 27 kwietnia – 28 maja 2011 r. Galeria Kolonie00-028 Warszawa, ul. Bracka 23 m. 52 Czynne: wt.-sob. w godz. 15-20 |