W ogromnej metropolii o nazwie… Metropol życie podziemne przeniosło się do… podziemi. Ogromna sieć kanalizacyjna staje się drugim miastem. To tędy prowadzą przestępcze szlaki, to tutaj wyrównywane są porachunki, to tutaj chroni się półświatek. Na domiar złego w kanałach czai się jeszcze coś… Coś tajemniczego, potwornego, niewyjaśnionego, zabójczego… Coś, w co nie wszyscy wierzą, ale porucznik Dante, który właśnie pod ziemią pełni swe funkcje, wie, że to coś istnieje. Coś… Kraken.  |  | ‹Kraken›
|
Wbrew pozorom komiks Antonio Segury i Jordiego Berneta nie jest ani horrorem, ani opowieścią fantasy. Album, w formie kilkuplanszowych miniatur, połączonych miejscem akcji i osobą głównego bohatera, w którym każda z opowieści byłaby pościgiem za potworem w systemie kanałów, musiałby być okropnie nudny. Twórcy nie idą tą drogą i kraken pojawia się epizodycznie, często oddając pole zwykłym przestępcom, mordercom, sutenerom i innym bohaterom półświatka. „Kraken” to w gruncie rzeczy całkiem klasyczny czarny kryminał z obowiązkowymi elementami gatunku. Znajdziemy tu cynicznego, znającego realia, ale próbującego zachować przyzwoitość gliniarza, znajdziemy tajemnicze (i zdradliwe) piękne kobiety, będą bezwzględni przestępcy, skorumpowani policjanci i politycy. A że cała akcja przeniosła się do kanałów…? Cóż, to tylko sceneria – zależności pozostają takie same. Czy więc kraken istnieje? Wydaje się, że tak (kilkukrotnie jest rysowany, ale nigdy w pełnej krasie), ale jego rola jest dużo większa niż tylko jako podziemnego zagrożenia. Kraken jest symbolem. Personifikacją wszechobecnego zła, które przeżarło metropolię, jego realną manifestacją. Takim tropem rusza zresztą jeden z bohaterów komiksu w bardzo dobrej i wieloznacznej nowelce „Egzorcysta”. Podobnie zresztą dwuznaczności można szukać w samej scenerii komiksu – ścieki nie są po prostu miejscem akcji, ale symbolem zdeprawowanego społeczeństwa. Bo jednak „Kraken” nie jest opowieścią o potworach, lecz o ludziach. Niech was nie zmyli graficzne podobieństwo do wydawanej równolegle przez Taurus Media serii „Torpedo”. Wynika ono z faktu, iż obie te serie mają tego samego rysownika – Jordiego Berneta, poza wizualnym podobieństwem i nawiązaniami do czarnego kryminału są jednak bardzo różne. „Torpedo” jest ironiczny, groteskowy, nieraz satyryczny; „Kraken” podawany jest natomiast w tonacji serio, z bohaterami budzącymi szczere emocje, nawet gdy ich krótkie życie – śmiertelność w oddziałach Podziemnej Grupy Operacyjnej jest bardzo wysoka – ograniczone zostaje do jednego epizodu. Dylematy postaci są zresztą tożsame z dylematami bohaterów opowieści noir – jak można jednocześnie funkcjonować w zdemoralizowanym społeczeństwie i zachować czystość. Najdobitniej ukazane jest to w najlepszej opowieści z tego tomu – poruszających i szokująco spuentowanych „Dziewczęcych igraszkach”. Jak to zwykle bywa z komiksowymi nowelami, z poziomem bywa różnie, nie wszystkie historie będą oryginalne, czasem trafią się proste wypełniacze, ale jako całość „Kraken” trzyma wysoki poziom. Nie mogę się już doczekać wydań kolejnych tomów.
Tytuł: Kraken ISBN: 978-83-60298-62-6 Data wydania: marzec 2011 Ekstrakt: 70% |