powrót; do indeksunastwpna strona

nr 05 (CVII)
czerwiec-lipiec 2011

Autor
Smutek wieńczy dzieło
Rosemary Sutcliff ‹Niosący Latarnie›
Pierwsza część przeznaczonej dla młodzieży trylogii Rosemary Sutcliff była przeciętna, druga już lepsza, trzecia więc, zgodnie z tą tentendcją, powinna okazać się dobra. I tak jest w istocie – choć czy „Niosący latarnię” to jeszcze powieść dla nastolatków?
ZawartoB;k ekstraktu: 60%
‹Niosący Latarnie›
‹Niosący Latarnie›
Od zakończenia akcji poprzednich tomów minęło sporo czasu, Rzymianie wycofują się z wysp brytyjskich. Jednak dekurion Akwila, dla którego Brytania jest jedynym domem, jaki zna, nie chce odpłynąć wraz z resztą armii. Dezerteruje więc i wraca na farmę do ojca oraz siostry. A to dopiero początek kłopotów…
Już na początku powieści dostajemy ładną, przejmującą scenę przygotowań do obrony przed dzikimi Sasami. Ślepiec chwytający miecz, stary, wierny sługa, który staje u boku pana, czupurna dziewczyna ze sztyletem w ręku – Rosemary Sutcliff gra na uczuciach bardzo prostych, ale robi to umiejętnie. Dalej jest równie ciekawie, bo, o cudzie, rzeczywistość okazuje się raczej szara niż czarno-biała, Sasi wcale nie są tak jednoznacznie negatywni jak mogłoby się wydawać, ich grabieżcze wyprawy wynikają nie z wrodzonego okrucieństwa, tylko z konieczności i są skutkiem pewnych nieuniknionych procesów. Fabuła komplikuje się z każdą stroną i pod koniec można wręcz odczytywać ją jako opowieść o kaprysach igrającej z ludzkimi losami historii: kochające się rodzeństwo przypadkiem rzucone w dwa różne światy, jedna epoka mija, a inna zajmuje jej miejsce – trzeba się do niej dostosować albo zginąć.
Pozostaje jednak pytanie zadane na początku – w jakim stopniu jest to jeszcze literatura dla młodzieży? Sutcliff przejmująco opowiada o przemijaniu: Akwila przechowuje w pamięci słodko-gorzki obraz ostatnich chwil w gronie rodziny, ściganie się z siostrą czy wieczór, jaki spędził na rozmowie z ojcem, to dla niego symbole nie tylko minionej młodości, ale przede wszystkim świata, jaki już nigdy nie wróci. Na ile ta atmosfera nostalgicznej tęsknoty będzie atrakcyjna dla młodego czytelnika? Zwłaszcza że Akwila jedynie przez kilka pierwszych rozdziałów jest nastolatkiem, a więc kimś, z kim docelowemu odbiorcy łatwo się utożsamić, bohater szybko dojrzewa, mijają lata, a pod koniec były dekurion jest już mężczyzną w średnim wieku, który sam ma dorastającego syna.
Ten szybki upływ czasu to zresztą jedna z wad książki. W poprzednich powieściach autorka skupiała się na kilku epizodach z życia głównych bohaterów, tu natomiast opisuje solidny kawałek czyjegoś życia, mocno powiązany z historycznymi zmianami, aż się prosi więc o większy, epicki rozmach. Gdyby Sutcliff poszła w tę stronę, byłaby to już „dorosła” powieść pełną gębą, być może nawet zbliżona, jeśli nie autorskim talentem, to przynajmniej zamysłem, do parahistorycznych dzieł Guya Gavriela Kaya. A tak „Niosący latarnię” zatrzymuje się gdzieś w połowie drogi: z jednej strony, jak na książkę dla młodego czytelnika, za dużo tu chyba melancholii, dorosłych natomiast może zirytować skompresowanie fabuły i uproszczenia w rodzaju chętnych do pomocy ludzi, którzy pojawiają się wtedy, gdy są potrzebni. Trzeci tom, owszem, czyta się dobrze, co w porównaniu z dwoma poprzednimi jest znaczącym sukcesem, pozostaje jednak wrażenie nie do końca wykorzystanej szansy.



Tytuł: Niosący Latarnie
Tytuł oryginalny: The Lantern Bearers
Wydawca: TELBIT
Cykl: Orzeł
ISBN: 978-83-62252-24-4
Format: 280s. 144×208mm; oprawa twarda
Cena: 36,–
Data wydania: 23 lutego 2011
Wyszukaj w
:
Ekstrakt: 60%
powrót; do indeksunastwpna strona

125
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.