powrót; do indeksunastwpna strona

nr 05 (CVII)
czerwiec-lipiec 2011

Autor
…ale po tym, jak kończy
Ostatnie zdanie tekstu literackiego może być bonmotem pieszczonym w pamięci przez pokolenia czytelników, może o 180 stopni odwrócić wymowę tekstu, bądź też wyjaśnić niezrozumiały tytuł. W niektórych przypadkach przypadkowo przeczytane może spalić tekst tak, jak się pali dowcip.
- Dobranoc – powiedział diabeł. Takim zdaniem kończy się „Kraniec świata” Andrzeja Sapkowskiego i jest to niewątpliwie jedno z najsłynniejszych Ostatnich Zdań w fantastyce polskiej. Zaryzykowałabym stwierdzenie, że wręcz najsłynniejsze. Ostatnie Zdania są bardzo ważne, chyba nawet ważniejsze, niż pierwsze zdania tekstu (czy ktoś pamięta, jak zaczyna się „Kraniec świata”?… No właśnie). Bo przy lekturze pierwszego zdania opowiadanie, czy też powieść, jest dla nas jeszcze białą plamą, jak dla dziewiętnastowiecznych podróżników środek Afryki: owszem, przeczuwamy, że są tam bez wątpienia jakieś góry, rzeki, sawanny, a może nawet gigantyczny krater po upadku meteorytu, ale dokładnego obrazu nie znamy. Tymczasem przy ostatnim zdaniu znamy już wszystko. Powinno ono ładnie zamknąć drzwi do literackiego świata, w taki sposób, żeby czytelnik chciał jeszcze wiele razy przez te drzwi przechodzić. Czasem tylko po to, żeby podziwiać pięknie intarsjowany wzór po drugiej ich stronie.
Zakończenie tekstu niekoniecznie musi być walnięciem czytelnika między oczy – twórcy czasem wybierają łagodne wyciszenie – na przykład ostatnia scena „Blasku fantastycznego” Pratchetta to odchodzenie Rincewinda z Bagażem w dal, z iście filmowym odjazdem kamery ukazującej coraz szerszy plan. Stała z dzieckiem w ramionach, czekając na przypływ to bardzo ładne, spokojne ostatnie zdanie „Wód głębokich jak niebo” Anny Brzezińskiej. U Sapkowskiego Jesteś czymś więcej, Ciri. Czymś więcej oprócz tego, że niesie duży ładunek emocjonalny, stanowi ładną klamrę z tytułem opowiadania. Anna Kańtoch swoje „Długie noce” zakończyła pozornie niewinnym Joanna Lienard nie bała się już demonów, co w kontekście przedstawionego kilka akapitów wcześniej rozwiązania zagadki fabularnej bynajmniej niewinne nie jest.
Gorzej, jeśli w pogoni za efektowną puentą autor podporządkuje jej cały utwór. W majowym numerze SFFiH ukazało się krótkie opowiadanie „Szyfrem do mnie mów”, którego ostatnie zdanie jest rzeczonego szyfru rozwiązaniem, na dodatek zostało pieczołowicie wyśrodkowane i zapisane kapitalikami, co sprawia, że rzuca się w oczy nawet przy pobieżnym kartkowaniu tekstu. Z kolei „Nagroda” Tomasza Pacyńskiego (SF 03/2001) cała wygląda niczym rozciągnięty na kilka stron dowcip. Przeczytać wystarczy ostatnie dwa fragmenty wydzielone gwiazdkami: rycerz zabija szewczyka i zabiera łeb smoka. Pomysł całkiem fajny, ale raczej na drabble’a1) niż na kilkustronicowy tekst.
Niektórzy autorzy przerzucają Ostatnie Zdanie do osobnej linijki, żeby podkreślić jego wagę i piękno. Jednak zabieg ten nic nie da, jeśli zdanie nie będzie samo w sobie mieć odpowiedniej urody. Odpowiednio zakomponowane zakończenie jest w stanie chwycić czytelnika za serce. Nie musi to być pojedyncze zdanie; może być kilka, jak w opowiadaniu Roberta M. Wegnera „Ostatni lot Nocnego Kowboja” (SF 19/2002):
Gdy wyszła, wyszczerzył się pełnym, radosnym uśmiechem. Jak to, gdzie polecieli? Tam, gdzie orły, kondory i niechciane dzieci. Do gwiazd, pani pułkownik. Do gwiazd.
Puenta ta nie zdradza bynajmniej – jak to czynią niektóre teksty – jakiejś niesamowitej tajemnicy. O tym, że bohaterowie „Ostatniego lotu” wybrali ucieczkę (i w konsekwencji pewną śmierć) dowiadujemy się nieco wcześniej. Jednak to właśnie ostatnie wersy, ukazujące ich los w poetyckiej przenośni, będącej zarazem nawiązaniem do cytowanej w opowiadaniu indiańskiej legendy, sprawiają, że tekst pamięta się latami.
1) Drabble, zwane czasem po polsku drabelkiem, to miniatura literacka zawierająca ściśle określoną liczbę słów (kanonicznie – równe sto). Wbrew pozorom, napisać takie coś jest piekielnie trudno.
powrót; do indeksunastwpna strona

148
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.