Richad Curtis kolejny raz opowiada o miłości w jej najróżniejszych formach i wymiarach. Tym razem jest to umiłowanie wolności, czego symbolem czyni reżyser przypominającą hipisowską komunę łódź, której załoga tworzy tytułowe radio. „To właśnie miłość” – do radia, wolności i kina.  |  | ‹Radio na fali›
|
Niezbadane bywają ścieżki, którymi podążają polscy dystrybutorzy. Swą inwencją wykazują się zwykle przy oryginalnym tłumaczeniu tytułów filmów, czego „Dirty Dancig” aka „Wirujący seks” jest jednym z zabawniejszych przykładów. Absurdalne tłumaczenia są zjawiskiem tak częstym, że niektórzy dowcipkują, iż jedynym trafnie przetłumaczonym na polski tytułem była komedia „RRRrrrr”. Bywa, że dystrybutorzy zasugerują nam mylną przynależność gatunkową filmu, jak w przypadku „Między światami”, będącego kinem psychologicznym a nie horrorem. Po części można to zrozumieć chęcią przyciągnięcia do kin jak największej liczby widzów, których seks zachęci bardziej niż taniec, a horror niż thriller psychologiczny. Niemniej decyzję o niewprowadzaniu do kin prawdziwych perełek, jak choćby „Miasto złodziei” czy właśnie „Radio na fali” – zrozumieć dużo trudniej. Tym bardziej, że za reżyserię tego ostatniego odpowiada autor przeboju „To właśnie miłość”. Trafiające bezpośrednio na DVD „Radio na fali” jest bowiem jedną z najzabawniejszych komedii, jakie ostatnio powstały. O niebo lepszą niż cała masa wyrobów komediopodobnych, goszczących na kinowych ekranach. Już pierwsze kilkanaście minut obrazu oferuje prawdziwy wysyp przezabawnych scen: fragment, w której Hrabia (niezawodny Philip Seymour Hoffman) rozważa, czy aby nie powiedzieć na antenie słowa na k, pojawienie się prezentera prowadzącego bardzo poranną audycję czy rozdziewiczanie jednego z najmłodszych członków załogi. Niezgorsze są też dialogi, choćby: „Uważa pan, że moja fryzura jest zła? Wszyscy tak uważają. Poza niewidomymi. Ale wierzę, że nawet oni wyczuwają jej brzydotę”. Esencją „Radia na fali” jest jednak aktorstwo. Obok znakomitych aktorów dramatycznych, jak Philip Seymour Hoffman czy zaskakująco świetnie odnajdujący się w lżejszym repertuarze Kenneth Branagh, oglądamy najpopularniejszych brytyjskich aktorów komediowych: Bill Nighy („To właśnie miłość”), Rhys Ifans („Notting Hill”), Nick Frost („Hott Fuzz – Ostre psy”, „Wysyp żywych trupów”). Na deser: prześliczna January Jones. A wszystko w rytm przebojów The Beach Boys, Cream, Jimiego Hendrixa czy The Who. Mimo że „Radio na fali” jest przede wszystkim komedią, nie obyło się bez przemycanych mimochodem przemyśleń jak najbardziej serio. Kreowany przez Branagha Alistair Dormandy, mający kaprys zamknięcia będącego oazą wolności tytułowego radia, nieprzypadkowo nosi wąsik a la Adolf Hitler. Wyznaje on zasadę, że nie ma ludzi zdrowych – są tylko nieprzebadani. Słowem, na każdego znajdzie się odpowiedni paragraf. A nawet jeśli się nie znajdzie – nic nie stoi na przeszkodzie, by owy paragraf napisać. Tym samym otrzymujemy metaforę ustroju totalitarnego. Nie tak ostrą, jak na przykład w klasycznym „Roku 1984” George’a Orwella, niemniej idea jest podobna – należy stłamsić wszelkie przejawy samodzielnego myślenia i wolności, czego symbolem jest tu tytułowe radio wraz z załogą. „Pamiętasz wojnę w Wietnamie?”, pyta w jednej ze scen Hrabia. Poza oczywistym komediowym wydźwiękiem tego pytania, jasne staje się, że wszystkie omówione wyżej skojarzenia są przemyślaną grą, jaką proponuje nam reżyser – o nadinterpretacji mowy być nie może. „Radio na fali” wykracza więc poza kojarzoną zwykle z komediami romantycznymi błahość, proponując widzowi inteligentną zabawą w najróżniejsze skojarzenia i cytaty. Na podobnej zasadzie, na jakiej Curtis żongluje odniesieniami, z niebywałą łatwością przeskakuje od scen wywołujących śmiech do innych, zmuszających do chwili zadumy. Komediowe puenty miesza z autentycznym tragizmem: Carl (w tej roli Tom Sturridge) poszukujący swego prawdziwego ojca. Humor jest tu nierozłączny z nostalgią, miłosne uniesienia przeplatają bolesne rozczarowania, chwile radosne towarzyszą dojmującemu smutkowi. Jak to w życiu.
Tytuł: Radio na fali Tytuł oryginalny: The Boat That Rocked Rok produkcji: 2009 Kraj produkcji: Wielka Brytania Data premiery: 29 października 2009 Czas projekcji: 116 min Gatunek: komedia Ekstrakt: 90% |