Jak żyć w świecie po kataklizmie, w którym przestały funkcjonować nie tylko struktury państwa, ale przede wszystkim rozpadły się więzi łączące ludzi? Jak żyć, będąc traktowanym gorzej niż trędowaci? Jak ocalić człowieczeństwo, gdy dla zdobycia jedzenia ludzie gotowi są posunąć się do najgorszych podłości? Pośrednio odpowiedzi na te pytania znajdziemy w trzecim tomie „Bosonogiego Gena” Kenjiego Nakazawy.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Akcja trzeciej odsłony „Bosonogiego Gena” rozpoczyna się 11 sierpnia 1945 roku, a więc pięć dni po zrzuceniu bomby atomowej na Hiroszimę, co Kenji Nakazawa przedstawił i opisał w końcówce pierwszego i na pierwszych kilkudziesięciu stronach drugiego tomu. Tytułowy bohater razem ze swoją matką Kimie i dopiero co narodzoną siostrzyczką Tomoko wałęsa się po peryferiach miasta, szukając schronienia i żywności. Przez moment wydaje się, że spokojną przystań znajdą w domu Kiyo, przyjaciółki matki z lat młodości, ale jak się z czasem okazuje, nie są tam mile widzianymi gośćmi przez teściową i dzieci kobiety. W efekcie trzyosobowa rodzina Nakaoków ponownie ląduje na bruku – bez pieniędzy i jakiejkolwiek nadziei na poprawę swego marnego losu. Gdziekolwiek się pojawiają, prosząc o pomoc, słyszą tylko wyzwiska. W oczach innych, swoich rodaków, okazują się „podłymi intruzami”, „żebrakami” i „śmierdzielami”. Tak traktowani są zresztą wszyscy napiętnowani tragedią kataklizmu atomowego, strach przed zarażeniem się chorobą popromienną odbiera bowiem i rozum, i serce. Szczęśliwym trafem Kiyo decyduje się jednak sprzeciwić swojej rodzinie i kierowana wyrzutami sumienia, sprowadza Kimie i jej dzieci z powrotem do swego domu. Mają zamieszkać co prawda w szopie, ale przecież najważniejsze jest to, że wreszcie będą mieć jakiś dach nad głową. Problemem pozostaje teraz tylko zdobycie pieniędzy na opłacenie czynszu i żywności. Zadania tego podejmuje się Gen, który – o czym przekonaliśmy się już w poprzednich albumach – ma smykałkę do zarabiania w najprzeróżniejsze sposoby. Szukając jakiegokolwiek zajęcia, trafia na ulicy na pana Yoshidę, który proponuje mu pracę za astronomiczną wówczas kwotę… trzech jenów dziennie. Tyle że początkowo nie chce powiedzieć, za co. Po dotarciu na miejsce prawda wychodzi na jaw – chłopiec ma opiekować się Seijim, młodszym bratem pana Yoshidy, poszkodowanym przez wybuch bomby. Z powodu licznych oparzeń i skutków choroby popromiennej nikt z jego rodziny nie chce się nim zajmować. Zarówno w szwagierce Hanie, jak i dwóch bratanicach, Akiko i Fuyoko, Seiji wzbudza tylko strach i obrzydzenie. Gen podchodzi do sprawy zupełnie inaczej: przecież gdyby nie ślepy traf, on mógłby skończyć tak samo. Po pierwszych bardzo nerwowych dniach chłopcu udaje się przełamać niechęć swojego „pacjenta”. Seiji, zdając sobie sprawę, że prawdopodobnie zostało mu już niewiele dni życia, otwiera się przed młodym Nakaoką, opowiada mu o swoich niezrealizowanych marzeniach, znajduje w Genie powiernika. Ten z kolei, pomagając choremu, spłaca dług zaciągnięty u Stwórcy, choć nie bez znaczenia pozostaje też fakt, że zarabia również na utrzymanie swojej matki i siostry. Przedstawiając dalsze losy tytułowego bohatera mangi, Kenji Nakazawa portretuje społeczeństwo japońskie w obliczu zagłady. Wyłaniający się z tej wielowątkowej opowieści obraz nie nastraja optymizmem. Z jednej strony widzimy bowiem ludzi dotkniętych tragedią (rodzina Nakaoków, Seiji, młodziutki złodziej Ryuta i jego banda, rodzeństwo Sachiko i Tetsuo), z drugiej zaś tych, którym „się upiekło” (rodziny Kiyo i pana Yoshidy, wielu mieszkańców wsi w okolicach Hiroszimy), ale którzy nie potrafią odnieść się z wyrozumiałością i zrozumieniem do swoich dramatycznie doświadczonych współbraci. By zyskać pomoc, niejednokrotnie muszą się oni bowiem imać nieuczciwych metod. W trzecim tomie „Bosonogiego Gena” na postać kluczową, o sporym ładunku symbolicznym, wyrasta Seiji – młody chłopak, który marzył o tym, aby zostać malarzem, a którego wszystkie plany pokrzyżowała wojna i wybuch atomowy. W czasie spaceru po przedmieściach wraz z Nakaoką i Ryutą dostrzega on widok, który postanawia za wszelką cenę uwiecznić na płótnie. Ma to być jego ostatni obraz; pytanie tylko, czy dane będzie mu żyć tak długo, aż go ukończy?… W przeciwieństwie do poprzednich albumów, ten – o dziwo – kończy się promyczkiem otuchy. Nie należy jednak oczekiwać, że w następnych tomach bohaterom nagle Fortuna zacznie sprzyjać. Ot, Nakazawa zdecydował się po prostu przypomnieć czytelnikom, że nawet w Piekle dusze mają nadzieję, iż kiedyś się z niego wyrwą. Bo przecież „po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój…”.
Tytuł: Hiroszima 1945 - Bosonogi Gen #3 Tytuł oryginalny: Hadashi-No Gen Format: 264s. 148x210mm; oprawa miękka Cena: 25,- Data wydania: sierpień 2005 Ekstrakt: 70% |